Prezes Renault nie chce wydawać setek milionów euro na zespół F1
Prezes Renault Carlos Ghosn zdradził, że nie zamierza wydawać dziesiątek milionów euro na topowego zawodnika dla swojego zespołu Formuły 1. Przy okazji zasugerował, że przy wyborze kandydatów duże znaczenie może odgrywać ich pochodzenie i niestety nie chodzi tutaj o Polaków.Zespół Renault w planach ma stopniową poprawę i gonienie czołówki przez kolejny sezon czy dwa, ale Carlos Ghosn już zapowiada, że nie zamierza wydawać na ten cel "setek milionów euro".
"Szykujemy się do powrotu na szczyt podium najpóźniej do sezonu 2020" mówił cytowany przez La Presse. "Celem jest wygrana w rozsądnych warunkach ekonomicznych."
W padoku zaczynają pojawiać się plotki, że Renault próbuje pozyskać usługi genialnego konstruktora Red Bulla, Adriana Neweya, a całkiem łatwym sposobem na przyspieszenie rozwoju ekipy mogłoby być również zatrudnienie topowego zawodnika.
"Oczywiście gdybyśmy nie mieli budżetu, zatrudnilibyśmy najlepszych kierowców na świecie" mówił Ghosn. "Nie będziemy jednak najbogatszym zespołem. W przeszłości potwierdziliśmy, że potrafimy wygrywać a przy okazji nie być liderem wydawania pieniędzy i zatrudniania najlepszych kierowców."
Ghosn przyznał, że jest zadowolony z Nico Hulkenberga oraz Carlosa Sainza, ale dodał, że Renault może także szukać kierowcy, który "przyciągnie uwagę głównych rynków zbytu [dla Renault]."
"Z tego powodu francuski kierowca byłby dobrym wyborem, rosyjski zawodnik byłby dobry, a chiński nadzwyczaj dobry, gdyż w ten sposób mielibyśmy uwagę 1,3 miliarda konsumentów."
"Trzeba jednak znaleźć także kierowcę, który potrafi wyrywać, więc to równanie jest dość trudne."
komentarze
1. PiotrFanF1
no tak, najlepiej niech wszyscy zatrudnią synalków bogatych tatusiów a resztę z rosji i chin, będzie zero kosztów bo wszyscy sami się opłacą, f1 jak każdy sport jest bardzo podatny na tego typu działania a to jest balansowanie na cienkiej nici bo zaraz się okaże że najlepsi z najlepszych jeżdżą w niższych seriach bo nie stać ich na nic więcej
2. orzeszkuwloski
Czyli pomysł wygląda w ten sposób, że zatrudnią Adriana Neweya tylko mu zapłacą dużo mniej niż robi to Red Bull. Dodatkowo zatrudnią jakiegoś taniego kierowcę z dużym potencjałem marketingowym. Prawdopodobnie będą chcieli jeszcze podkupić jakiegoś lokalnego afrykańskiego szamana. Oczywiście też taniego. Bez tego ostatniego plan się może nie udać ;-)
3. Inszy
I silnik na gaz, bo taniej wyjdzie.
4. Ecclestone
"Trzeba jednak znaleźć także kierowcę, który potrafi wyrywać, więc to równanie jest dość trudne."
-----------------
Pytanie tylko co ma wyrywać - chwasty czy panienki? ;)
5. lostarion
@4 najlepiej kasę od sponsorów ;p, żeby mu nie płacić z budżetu zespołu a i jeszcze coś do worka wrzucić ;)
6. dwaeuro
Hmmm... skoro rosyjski kierowca, jest tak pożądany, to dlaczego Renault nie dało szansy ?tak szybkiej i z wielkim talentem inżynierskim? Sierotce?
7. Jacko
@6. dwaeuro
Bo nie są postawieni pod ścianą i nie muszą wykonywać aż tak gwałtownych ruchów. Mówią tylko, że fajnym rozwiązaniem byłby utalentowany kierowca mający przy okazji hojnych sponsorów. I przecież tak jest we wszystkich zespołach. Hamilton, Alonso czy Vettel też ciągną za sobą różnych sponsorów i uwierz, że nawet te najbogatsze zespoły zwracają na to uwagę.
A takie BMW kiedyś zatrudniając Roberta, to myślisz że nie patrzyło na to, że ich sąsiad (Polska) jest olbrzymim rynkiem zbytu i przy okazji tam się jeszcze mocniej wypromują? Mieli utalentowanego kierowcę, a przy okazji z kraju, który jest ich potencjalnym rynkiem.
8. TomPo
Niestety idzie to wszystko w w zlym kierunku.
Zmienia sie to w zabawe dla:
a) synalkow bogatych tatusiow, by Ci mogli siebie nazwac kierowca F1 (choc niejedna babcia jezdzi lepiej)
b) przecietnych kierowcow, ale za to z poteznym zapleczem finansowym (banki, rządy)
c) kierowcow ktorzy godza sie na role drugiego kierowcy w zespole
d) kilku rodzynkow, ktorzy potrafia jezdzic i licza na fart, ze dostana dobra furmanke.
3-4 dobrych kierowcow na 20 - troche lipa. Gdzie ta krolowa sportow motorowych ?
Zmienila sie w prostytutke sprzedajaca sie za kase sponsorow.
9. michalde
Szczerze powiedziawszy Renówka jest marką, której samochody cieszą się największą liczbą nabywców na kontynencie. W takim układzie jej dalsza promocja poprzez Formułę 1 nie jest potrzebna. Renault pragnie poświęcić swoje oszczędności na budowę kolejnych tysięcy modeli samochodów osobowych aniżeli stworzyć konkurencyjny bolid na miarę mistrzostwa w F1. Po prostu większy zysk jest ze sprzedaży modeli niż ze zwycięstw w wyścigach. Co jak co, ale u mnie na osiedlu to co drugie zaparkowane auto to Reno. Renault jest po prostu normalną marką cywilną, a nie marką sportową.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz