Ferrari zadedykowało zwycięstwo potrąconemu mechanikowi
Zespół Ferrari w Bahrajnie sięgnął po drugą z rzędu wygraną, ale myśli całego zespołu po wyścigu były z mechanikiem, który ucierpiał na skutek błędu podczas drugiego pit stopu Kimiego Raikkonena. Potrącony mechanik doznał złamania nogi, a zespół postanowił zadedykować mu dzisiejsze zwycięstwo."Oczywiście to świetny sposób na rozpoczęcie sezonu i nie spodziewałem się czegoś takiego. Australia to był zupełnie inny wyścig, a gdy je porównamy, to okaże się, że tutaj mieliśmy tempo i wygraliśmy go na własną rękę. Uważam, że tak jest zdecydowanie lepiej, ale to był bardzo trudny wyścig. Trochę czasu minęło zanim zeszła ze mnie adrenalina, ale nie wiemy jeszcze gdzie się znajdziemy w przyszłym tygodniu. Ciężko to przewidzieć gdyż wszystko szybko się zmienia. W Chinach znowu będziemy mieli zupełnie inny tor i inne wyzwanie. Musimy poprawić nasz bolid i pracować nad nim. Musimy poprawić balans. Jeżeli będziemy mieli podobne odczucia co tutaj, powinniśmy być tam także w dobrej formie. Pod koniec wyścigu nieco traciliśmy tempo, a Bottas zaczął się zbliżać. Nie mogliśmy w nieskończoność czekać, aby zobaczyć co on zrobi. Tak więc w odpowiedzi na to zjechaliśmy pierwsi do boksów, aby bronić pozycji jak tylko potrafiliśmy. Celowaliśmy w dwa postoje i dlatego zdecydowaliśmy się na miękkie opony. Potem musieliśmy zmienić strategię. Opony już się zużywały, ale wszystko wydawało się, że dobrze pracuje. Po 10 czy 12 okrążeniach opony stawały się coraz gorsze, a ostatnie pięć kółek było bardzo trudne. Wygrana tutaj lepiej smakuje niż w Australii, gdyż tutaj mieliśmy tempo. Jestem bardzo zadowolony, mimo iż przykro mi iż jeden z naszych ludzi został ranny. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia. Wiem, że jest w dobrych rękach."
Kimi Raikkonen, DNF
"To co przytrafiło się dzisiaj Franceso [mechanik zmieniający koła]podczas pit stopu było bardzo pechowe. Bardzo mi przykro i mam nadzieję, że wkrótce z tego wyjdzie. Gdy ktoś zostaje rany nigdy nie jest dobrze, ale jestem pewny, że ma wokół siebie ludzi, którzy dobrze się nim zajmą. Życzę mu jak najszybszego powrotu do zdrowa. Jeżeli chodzi o sam incydent to jedyne co wiem to, że ruszyłem gdy pojawiło się zielone światło. Nie miałem możliwości dostrzec, że coś złego dzieje się przy tylnym kole, a potem zobaczyłem, że ktoś został ranny i zatrzymałem bolid jak tylko zespół mnie o to poprosił. Coś poszło nie tak i musimy dowiedzieć się co to było. Bolid miał dzisiaj dobrą prędkość, ale na starcie zabuksowały mi koła. Tak czy inaczej teraz nic już na to nie poradzę, ale czekam na kolejny wyścig, podczas którego damy z siebie wszystko."
komentarze
1. endriuandri
Ciekawe co źle zadziałało? Miałem mieszane uczucia gdy do garażu zszedł Kimi.
2. Fanvettel
Z jednej strony jest super bo Vettel wygrywa i ucieka Hamiltonowi w klasyfikacji a z drugiej szkoda Kimiego bo przez ten głupi błąd bysmy mieli dwa bolidy Ferrari na podium i więcej punktów dla zespołu.
3. elin
Taki " słodko - gorzki " ten dzisiejszy wyścig Ferrari.
Z jednej strony, w pełni zasłużone zwycięstwo Vettela. A z drugiej, sytuacja z mechanikiem i Raikkonenem ...
Bardzo szkoda obu :
Franceso, bo przed Nim raczej długie leczenie i rehabilitacja. Kimiego, bo to kolejny wyścig, kiedy traci punkty nie ze swojej winy.
4. mcjs
Kimi - ten to ma pecha. Widać było, że jest mocno wściekły. Bardzo szkoda, bo w tym sezonie ewidentnie jest w gazie.
Sebastian świetnie to poskładał, a na ostatnich okrążeniach pokazał swoje umiejętności i obronił pozycję. No i nie sprawiło mu problemów zaadaptowanie się do nowej strategii. Brawo!
5. dominof1
A jak to jest w przepisach? Nie mogli wepchnąć bolidu Kimiego na stanowisko (przynajmniej częściowo) i zmienić tego jednego koła?
6. dominof1
Hass zmieniało procedury w pit stopach, będzie zmieniało Ferrari!
7. dominof1
*Hass zmieniał
8. KolczastyKaktus
Ferrari dzisiaj miało mnóstwo pecha o ile w ogóle można mówić w ten sposób o wyścigu w F1. Raikkonen jak i mechanik padli ofiarą złego przygotowania zespołu ale mogło to się skończyć nie tylko na tych dwóch nieszczęściach bo równie dobrze Vettel mógł stracić zwycięstwo z powodu nieplanowanej zmiany strategii przez popłoch spowodowany wypadkiem. Całe szczęście dla Ferrari ich lider obronił się własnymi umiejętnościami ale to wydaje się być ostatnie ostrzeżenie od losu dla czerwonych. Wyścig dla zespołu bardzo słodko gorzki.
9. Jacko
@5. dominof1
Pewnie i mogli, ale mieli zostawić leżącego i zwijającego się z bólu człowieka, żeby zmieniać opony? Bardzo dobrze, że wykazali się empatią, nawet walcząc o tak wielkie cele i pieniądze.
10. unknowncaller
Brawo dla Ferrari za zwycięstwo i za eleganckie zachowanie wobec mechanika. Mogli kontynuować, ale przerwali wyścig Raikonenowi, szanując tym samym kontuzjowanego mechanika - Francesco.
Ogólnie wyścig pasjonujący.
11. dominof1
@9, 10 Też pomyślałem, że to ze względu na leżącego machanika nie kontynuowali, ale jednak do zmiany jednego koła już tyle osób nie potrzeba. A mechanikiem zajęli się już lekarze, czy sanitariusze. No ale może nie było wystasrczająco dużo miejsca.
12. Del_Piero
Ferrari zawsze znajdzie sposób żeby coś spieprzyć
13. przesio
Dziwi mnie fakt że np Mercedes jakoś nie ma takich problemów w pitstopach , chyba jedyny zespół który popełnia na tej płaszczyźnie najmniej błędów.
14. BAR 82_MCE
Skoro Ferrari tak ściśle współpracuje z Haasem to moze powinni razem potrenowac pit stopy?
15. mcjs
@14 BAR
Może właśnie wspólnie ćwiczyli przed sezonem i wyszło jak wyszło ;)
16. dexter
Z jednej strony mega widowisko i bardzo udany weekend wyscigowy w wykonaniu Ferrari, a z drugiej taki dramat. W takich momentach na koncu zwyciestwo jest malo wazne, poniewaz w pierwszej linii obawy o zdrowie mechanika Ferrari przewazaja.
Auto ktore wazy 733 kg rusza z miejsca, gdy mechanik stoi przy aucie, a tylne kolo jeszcze nie jest zmienione. Czlowiek zostaje potracony, lewa noga mechanika, ktora ustawiona jest na linii kierunku jazdy zostaje skrecona i zlamana w dwoch miejscach. Jak to sie moglo wydarzyc? Mozliwe, ze problem techniczny (sygnalizacja swietna, wkrentarka udarowa), poniewaz sygnalizacja swietna pokazywala zielone swiatlo. Albo blad czlowieka.
W kazdym razie kierowca jest tutaj bez jakiejkolwiek winy. Wzrok Kimiego podczas zmiany kol skierowany jest tylko na sygnalizacje swietna, tzn. kierowca widzi zielone swiatlo, puszcza sprzeglo, naciska stopa na gaz i przyspiesza. A tutaj zielone swiatlo jest zapalone pomimo, ze kolo z jakiegos niewytlumaczalnego powodu nie chce zejsc z tylnej osi i rezultat jest dramatyczny.
W Australii dwa problemy Haas'a - identyczna piasta, identyczna nakretka jak w Ferrari. Tutaj dwa incydenty Ferrari - podczas drugiego treningu Kimi mial podobny problem. Musial odstawic auto.
Incydent podczas wyscigu, to byl juz inny przypadek, ale seria bledow w zespole Ferrari i Haas jest dosc interesujaca.
A sama procedura zmiany kol jest przez mechanikow tysiace razy przecwiczona. Kazdy ruch jest zakodowany w glowie. Podczas wolnych trenigow jeszcze na sucho sie cwiczy. To jest niesamowite, jesli czlowiek sobie tylko wyobrazi, ze zmiana 4 kol odbywa sie ponizej dwoch sekund. Rekord w ubieglym roku wyniosl: 1,77 sekundy. W ubieglym sezonie Mercedes przy 51 zmianach ogumienia uzyskal 35 topowych rezultatow. Williams 31, Ferrari 28, Red Bull 26, a Renault tylko 4. I trzeba sobie wyobrazic, ze Mercedes przy zmianie kol dobrowolnie daruje jeszcze czas, poniewaz mechanicy Mercedesa zakrecaja naktretke na piaste z podwojna sila niz Williams.
Przy zdejmowaniu i nakladaniu kola kosztuje to za kazdym razem okolo 0,15 sekundy. Ale taka rzecz na torze sie znowu odplaca, poniewaz czym bardziej stabilny jest kat pochylu kol, tym lepszy jest czas okrazenia. Takie rzeczy moga przyniesc korzysc nawet do 0,2 sek.
Czas podczas postoju w boksach zawsze w dwoch fazach. Pierwsza faza jest od momentu gdy pojazd sie zatrzyma do zielonego swiatla na sygnalizacji swietnej. Druga faza jest od pojawienia sie zielonego swiatla do momentu gdy pojazd ruszy z miejsca. To jest tzw. czas reakcji. Taki przyklad: postoj wynosi 1,88 sekundy, czas reakcji 0,32 sekundy. W tym czasie przedni podnosnik musi zostac wyciagniety spod auta. Obrotowy podnosnik (ktory kosztuje tyle co nowy maly samochod) troche w tym pomaga.
Podczas zmiany kol wiele rzeczy moze sie nie udac. W odroznieniu do ubieglych lat dzisiaj w F1 nie ma poniekad nakretki, poniewaz nakredka dzisiaj znajduje sie lub raczej "plywa" na feldze. Problem polega na tym, ze nakretka zostaje odkrecona, kolo razem z nakretka zostaje usuniete, nowe kolo z nakretka zostaje zamontowane i teraz jesli ta "plywajaca" nakretka, ktora znajduje sie na feldze zostanie troche ukosnie zalozona na piaste, to moze byc problem.
Dawniej bylo tak, ze mechanik mial dobre wyczucie, poniewaz potrafil sam wsadzic nakretke na piaste i przykrecic kolo. Dzisiaj nie ma takiego wyczucia: kolo zostaje nalozone na piaste i trzeba jak naszybciej przylozyc wkretarke udarowa i dokrecic kolo. Jesli teraz nakretka bedzie pod zlym katem, to wkretarka udarowa ma taka moc, ze nakretka wgryzie sie po prostu w gwint. W pierwszym momencie mechanik bedzie myslal, ze kolo jest dokrecone, sciagnie wkretarke udarowa, nacisnie palcem na guzik, ktory znajduje sie na boku wkretarki udarowaj i sygnal, ze jest ready zostanie wyslany dalej. W momencie gdy mechanicy beda gotowi kierowca zauwazy na sygnalizacji swietnej zielone swiatlo i ruszy z miejsca. Sek w tym, ze zdejmujac wkretarke udarowa dopiero moze zobaczyc, ze nakretka jest krzywo nakrecona, ale przewaznie juz jest za pozno, poniewaz auto odjedzie. Generalnie podczas zmiany kol zawsze istnieje prawdopodobienstwo, ze cos pojdzie nie tak. Auto na podnosnikach tez nigdy nie jest stabilne. Dwoch mechanikow dodatkowo musi trzymac bolid w stabilnej pozycji itd. itp.
A taka wkretarka udorowa ma bardzo duza moc: 10.000 obrotow i 4.000 Nm. Taka moc absolutnie wystarczy aby lekko pochylona nakretka wgryzla sie w gwint. Tak dla porownania: silnik Diesel w zwyklym samochodzie drogowym ma okolo 500 Nm. Jedna reka nie mozna utrzymac takiej wkretarki. Podczas zmiany jednego kola w F1 pracuje 3 mechanikow. Jeden mechanik zdejmuje kolo, drugi za pomoca pistoletu i sprezonego powietrza odpowiedzialny jest za poluzowanie i przymocowanie kola, a trzeci za podanie i nasadzenie kola - ten mechanik doznal obrazen.
PS. Dawniej zamiast sygnalizacji swietnej z boku stal czlowiek z "lizakiem", ktory pozwalal na kontynuowanie jazdy. Dzisiaj jest sygnalizacja swietlna, ktora skraca czas postoju w boksach. Pytanie co bylo zepsute sygnalizacja swietlna czy wkretarka? Albo ewentualnie mechanik przypadkowo nacisnal palcem guzik? Absolutny worst-case scenariusz - na mysli mam przede wszystkim obrazenia mechanika.
17. dexter
@ Jacko
Nie ma takiej opcji, poniewaz przepisy dokladnie mowia, ze kierowca natychmiast musi zatrzymac pojazd wyscigowy jesli sie cos wydarzy.
@ BAR 82_MCE & mcjs
Zmiana kol jest praktycznie co weekend wyscigowy intensywnie trenowana. W takiej sytuacji jak teraz (Ferrari, Haas) w zespole wyscigowym bedzie czerwony poziom alarmu. Do takiego treningu nie potrzebny jest nawet kierowca wyscigowy, tylko za kierownica pojazdu siedzi mechanik, dwaj mechanicy pchaja auto na wlasciwa pozycje i zmiana kol zostaje przecwiczona. Podczas takiego treningu 14-17 zmian spokojnie moze zostac przecwiczonych. Oczywiscie taki trening na ?sucho? jest ciut inna sytuacja, poniewaz podczas wyscigu dodatkowo dochodzi presja, generalnie puls jest wysoki etc.
Postoj w boksach jest zawsze duzym tematem. Dla kierowcy powiedzmy nie jest to przyjemne uczucie, jesli cos takiego jak niedokrecone kolo sie wydarzy. Dobrze gdy kierowca wczesniej zauwazy, ze kolo nie zostalo dobrze dokrecone, bo przy duzych predkosciach moze sie to zle skonczyc. Trzeba sobie tylko wyobrazic, ze zaleznie od wariantu toru wyscigowego, kierowca z alei serwisowej przyspiesza do duzych predkosci i przed pierwszym zakretem stoi juz w pelni na hamulcu. Jesli teraz zle dokrecone kolo w pierwszym zakrecie sie poluzuje, to jest "po tokach". Na takich obiektach jak Monza albo Spa moze byc goraco.
Niestety moze sie zdarzyc, ze podczas postoju w boksach czlowiek popelni blad. Podobnie jak kierowca, ktory rowniez w aucie popelnia bledy. Ale kierowca zasadniczo zdaje sobie sprawe jaka fenomenalna prace wykonuje jego crew. W takiej sytuacji kazdy kierowca stanie w obronie swojego mechanika, poklepie czlowieka po plecach, wyrazi kilka cieplych slow. Motorsport jest sportem zespolowym: wygrywa sie razem i przegrywa sie razem.
W miedzyczasie w F1 caly postoj w boksach trwa troche wiecej niz dwie sekundy. I to jest zupelnie normalne, ze przy tak duzej perfekcji czasami na poczatku sezonu cos moze pojsc nie tak.
Tak samo jak mechanicy przy montazu bolidu wyscigowego albo jednostki napedowej maja odczuwajaco milion mozliwosci popelnienia bledu. Oni jednak pracuja z kwota 98 procent bez bledu. I to jest zupelnie normalne, ze gdzies kiedys moze wyskoczyc blad.
18. dexter
Edit:
* zakrecaja nakretke
* poniewaz nakretka
* jest "po ptokach"
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz