Alonso ukończył Daytona 24, ale z dużymi problemami technicznymi
Fernando Alonso swojego pierwszego startu w długodystansowym wyścigu również nie zaliczy do udanych.Prototyp Ligiera zespołu United Autosports ,należącego do dyrektora zarządzającego McLarena- Zaka Browna, miał problemy techniczne już na początku wyścigu, przez co szybko przestał liczyć się w walce o podium.
Oznaczony numerem #23 Ligier najpierw miał problemy z układem hamulcowym i musiał zjechać na długą przerwę do garażu w celu wymiany głównego cylindra. Potem pojawiły się problemy z przepustnicą, które kosztowały stratę kolejnych okrążeń, a na koniec powróciły problemy z hamulcami.
Ostatecznie auto Alonso, Norrisa i Hansona zostało sklasyfikowane na 38 miejscu ze stratą aż 91 okrążeń do zwycięzców.
Wyścig wygrali kierowcy Action Express Racing w składzie Filipe Albuquerque, Christian Fittipaldi oraz Joao Barbosa, których Cadillac DPi-V.R oznaczony numerem #5 w ciągu 24 godziny pokonał łącznie dystans 808 okrążeń.
Wynik ten stanowi nowy rekord toru. Na obecnej pętli poprzedni rekord z 1992 roku wynosił zaledwie 762 okrążenia.
Trójka zawodników zdołała również poprawić rekord przejechanej odległości, który został ustanowiony na poprzedniej wersji toru w 1982 roku.
Występ Fernando Alonso w Stanach Zjednoczonych przez wielu uważany jest za przygotowanie gruntu pod występ w Le Mans. Sam zainteresowany szanse na występ w tym roku w najsłynniejszym 24-godzinnym wyścigu świata ocenił jako pół na pół.
komentarze
1. robdk
A jak tam Strol?
2. robson88
Jestem bardzo ciekawy jak w przyszłym sezonie Maclaren bedzie się spisywał z silnkiem Reno :)
3. pabloos
A o Strollu nie łaska wspomnieć? Doprawdy dziwne to. Rozumiem, że Fernando to marka sama w sobie, ale nie pojmuję dlaczego Lance jest pomijany, tym bardziej, że zaliczył znacznie lepszy wyścig aniżeli Alonso.
4. Mat5
Raczej nie jest to zaskoczenie, że Alonso poświęca się więcej uwagi niż Strollowi. Faktem jest, że Stroll pojechał lepiej od Alonso ale dopóki Hiszpan jest aktywną postacią motorsportu, to zawsze będzie w centrum uwagi.
5. kiwiknick
Stroll = Public Enemy No 1w Polsce :)
6. Vendeur
@ 2. robson88 - ja jestem bardzo ciekawy, kiedy nauczysz się pisać poprawnie, już nawet nie po polsku, ale choćby marki samochodów.
7. Mat5
@5 takie stwierdzenia są zdecydowanie nie na miejscu. Zacznijmy od tego, że on jest w Williamsie dłużej, niż Kubica, więc nie jest niczemu winien. Zresztą nie ma co kogokolwiek obwiniać za to, że to Sirotkin będzie się ścigać a nie Kubica. Owszem fajnie by było, gdyby Kubica wrócił jako partner Strolla, ale to, że Williams go nie odstawił zupełnie to i tak jest dużo. Mówienie, że Stroll czy Sirotkin to ''Public Enemy No 1 w Polsce'' tylko dlatego, że Kubicy nie ma w stawce brzmi dość dziecinnie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz