komentarze
  • 1. PiotrFanF1
    • 2017-10-04 11:34:18
    • *.sta.asta-net.com.pl

    Ricciardo do ferrari i vettel znowu zacznie chodzić do psychologa, zostanie mu tylko mercedes, ale tam też dupa bo jest Hamilton, ciekawe do jakiego zespołu wtedy ucieknie

  • 2. Ecclestone
    • 2017-10-04 11:49:09
    • *.play-internet.pl

    Ricciardo do Ferrari za Raikkonena :)

  • 3. Zmutek
    • 2017-10-04 12:15:55
    • *.limes.com.pl

    Vettel znów by przegrywał walkę w zespole wtedy ;]

  • 4. Mat5
    • 2017-10-04 12:19:53
    • *.146.1.190.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Red Bull ma w tej sytuacji ''zabezpieczenie'' w postaci Sainza, który będzie wypożyczony de Renault. Hiszpan przez ostatnie 3 lata prezentował się z naprawdę dobrej strony reprezentując Toro Rosso. Tylko problem się rodzi, jak również i Verstappen chciałby odejść, bo to też może być realne. Red Bull nie ma już zbyt wielu juniorów, którzy mogliby zająć Toro Rosso, jakby awansowali Gasly'ego obok Sainza. Jest Gealel i zasadniczo nikt więcej. Nie sądzę, żeby Kwiat chciał startować dla tej ekipy po ostatnich wydarzeniach związanych z jego osobą. Z drugiej strony patrząc, wszystko to stało się na jego własne życzenie.

  • 5. Mat5
    • 2017-10-04 12:32:39
    • *.146.1.190.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    @3 nie sądzę, żeby tak było, chociaż niczego nie można wykluczyć. Bolid Red Bulla z 2014 zdecydowanie Vettelowi nie leżał, a Ricciardo miał okazję prowadzić przez ponad połowę sezonu trudną konstrukcję, jaką było HRT F111. Red Bull RB10 nie był już taki dobry, jak jego poprzednik. Dodatkowo na przegraną Vettela z Ricciardo nałożyły się liczne awarie w czasie wyścigu, problemy z samochodem w soboty, co rzutowało na niskie pozycje startowe. Ricciardo miał po prostu więcej szczęścia, jest bardzo dobrym kierowcą, ale szczęście też niejednokrotnie jest kluczem do sukcesu.

  • 6. sliwa007
    • 2017-10-04 13:38:15
    • *.centertel.pl

    W 2018 nic się nie zmienia, w 2019 mają minimum Verstappena i Sainza, do tego jest Gasly. 2020 to już raczej wróżenie z fusów więc nie ma co nawet tego rozpatrywać.
    Póki co mają kim wygrywać, jak będzie jeszcze czym to wszyscy będą chcieli dla nich jeździć.

    Ricciardo odejdzie, bo Verstappen robi lepsze wrażenie a jak Marko upatrzy sobie lidera to ten drugi raczej ma kłopoty.

    5. Mat5
    Nie od dziś wiadomo, że jak bolid nie klei się do toru to Vettel nic szczególnego nie jedzie.

  • 7. Heytham1
    • 2017-10-04 13:40:25
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @3 Myślę że tym razem by walczyli jak równy z równym.
    Ale świadkami ich rywalizacji w jednym zespole już raczej nie będziemy...dopóki Vettel jest w Ferrari, drugiego fotela nie dostanie kierowca pokroju Ricciardo. Prędzej pojawi się tam Perez albo Grosjean.
    Niestety dając Vettelowi decydujący głos w wyborze partnera zespołowego Ferrari strzela sobie samo w kolano. Sebastian lubi w ferworze walki robić takie głupoty jak na starcie w Singapurze. A kiedy on odpada z rywalizacji nie ma już szans na zwycięstwo kiedy drugim bolidem podróżuje po torze kierowca nie potrafiący wykorzystać potencjału samochodu.

  • 8. Fanvettel
    • 2017-10-04 15:35:52
    • *.230.122.204

    Evansa powinni dać do Toro Rosso.

  • 9. greyhow
    • 2017-10-04 17:28:22
    • *.ssp.dialog.net.pl

    Ricciardo może i będzie wolnym strzelcem, ale za bardzo nie będzie i tak miał wyjścia. Przynajmniej do następnej rewolucji silnikowej układ sił w czubie tabeli zmianom nie ulegnie (McLaren i Renault może doskoczą, ale do TOP3 i tak ciężko będzie się wbić), a ani Ferrari, ani Mercedes nie zatrudnią go tak długo, jak długo ich liderami będą Vettel i Hamilton. Hamilton dwa razy jeździł z równorzędnym partnerem (Alonso, Rosberg) i dwa razy kończyło się to potężnymi tarciami. W sytuacji, w której oddech Ferrari czuć na plecach, włodarze Mercedesa raczej nie będą ryzykować i albo będą trzymali solidnego Bottasa, albo postawią na świeżą krew (Ocona, albo Wehrleina). Co do Ferrari to sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bo Seb ma jeszcze cięższy charakter niż Lewis, a słabsze nerwy i to, że jeśli będzie zbierał bęcki od partnera zespołowego, to będzie popełniał karygodne błędy, jest pewne. Raikkonen jest wręcz wymarzonym partnerem, a jeżeli jego w końcu zabraknie to najpewniej wskoczy któryś z młodziaków, czyli Giovinazzi, albo Leclerc (obstawiam tego, który zajmie w przyszłym roku miejsce w Sauberze).

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo