komentarze
  • 1. Sasilton
    • 2017-07-28 09:44:13
    • *.dynamic-ww-10.vectranet.pl

    Mi wystarczy wypowiedź Hulka, który testował w FP1 na Singapurze kiedy był zachód słońca.
    Nie podobało mu się i wkurzały go cienie tworzone przez halo.

    Zajmujemy się jak uatrakcyjnić F1, usuwając płetwy rekina i skrzydełka T, a potem wsadzamy wielki metalowy string na przód samochodu. Zmiany które chcą wprowadzić w przyszłym roku, kompletnie
    straciły na znaczeniu.

  • 2. Vicente
    • 2017-07-28 10:55:39
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Przecież te stringi wprowadzono tylko dlatego, żeby pokazać, że "coś robimy". W jednych przypadkach halo pomoże, w innych zaszkodzi... Tak czy inaczej bilans wyjdzie na zero, a dostaniemy w zamian paskudnie wyglądające bolidy.

  • 3. czuczo
    • 2017-07-28 13:11:06
    • *.tktelekom.pl

    IndyCar to nie F1, Seb nie zapominaj!

  • 4. Vendeur
    • 2017-07-28 13:26:20
    • *.dynamic.chello.pl

    Nie zgadzam się z tymi wypowiedziami. F1 to nie jest sport dla dzieci i pewne ryzyko jest w niego wpisane. Równie dobrze uratować życia można przez obniżenie mocy do 50KM - wtedy z pewnością nikt nie zginie. Równie dobrze można by stwierdzić, że spadochroniarze powinni skakać w kapsułach wypełnionych specjalną pianką, aby uniknąć ewentualnych wypadków przy lądowaniu...

  • 5. RB2017
    • 2017-07-28 13:33:57
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    4@ Dokładnie w tym sporcie jest adrenalina i to jest znak rozpoznawczy

  • 6. EvilguyJonson
    • 2017-07-28 15:10:52
    • *.dynamic.chello.pl

    Po wypadku Kubicy w 2007 roku chyba wszyscy mają przeświadczenie że bolidy są na obecną chwilę bardziej niż zadowalające w kwestiach bezpieczeństwa. Wprowadzają osłonę po śmierci Bianchiego tak jak by to cokolwiek w takiej sytuacji miało zmienić, ewentualnie padają argumenty w postaci Massy i spotkania jego twarzy ze sprężyną a to są pojedyncze przypadki (po za tym Massa przeżył i dalej śmiga). Jeśli kiedyś piorun zabije kierowce w trakcie wyścigu to na każdym torze będą piorunochrony? Większe numery na bolidach i konkretne malowanie kasku a potem to zasłaniają z nierealnych powodów.
    Starzy mistrzowie chyba już nie mają tyle ikry co dawniej skoro tak chętnie sięgają po kolejne zabezpieczenia.
    Kubica przydzwonił przy ponad 200 km/h niemalże prosto w ścianę i nic poważnego mu się nie stało - po czymś takim cisnąłbym ile wlezie mając świadomość poziomu bezpieczeństwa. Młodzi (z Verstapenem na czele) chyba to wiedzą i i zyskuje na tym widowisko, Najwyższy czas żeby co poniektórzy odeszli na zasłużoną emeryturę.

  • 7. dexter
    • 2017-07-28 17:18:10
    • *.dyn.telefonica.de

    @Vendeur

    "Równie dobrze można by stwierdzić, że spadochroniarze powinni skakać w kapsułach wypełnionych specjalną pianką, aby uniknąć ewentualnych wypadków przy lądowaniu..."

    Zawodowa pilka nozna (i to najlepszych ligach europejskich) - jak spojrzysz na zespoly to tylko jeden wielki szpital. Uszkodzone wiezadla, stawy skokowe, polamane kosci - codziennosc. Kolarstwo zawodowe - tam wyglada jeszcze gorzej. Ryzyko na zjazdach albo przy masowej kraksie jest ogromne. I to jest cud ze tam jeszcze nie bylo smiertelnego wypadku. Nie trzeba wcale ekstremalnych skokow spadochronowych...

    Statystycznie wyscigi samochodowe na torach wyscigowych wygladaja dobrze. I to dzieki kampanii bezpieczenstwa ktora od prawie 40 lat z coraz wiekszym naciskiem prowadzona jest przez FIA. Jesli dochodzi do wypadkow z powaznymi obrazeniami to zazwyczaj jest to czynnik ktory nazywa sie los albo przeznaczenie. Aby cos dramatycznie ucieklo spod kontroli, to musi sie przewaznie setki zlych rzeczy wydarzyc. Wlasnie tak wygladal wypadek Wilsona, Bianchi albo Surtees'a. Taki wypadek gdzie zawodnika cos uderzy w glowe zdarza sie 2 razy na 100 lat.


    W dzisiejszych czasach nawet z klasyczne ciezkich wypadkow w F1, tzn. takich przy predkosci 300km/h (koziolkujac i uderzajac w sciane) wychodzi sie relatywnie z lagodnymi obrazeniami - tak jak Alonso w ubieglym roku w Australli. Jak wygladal wypadek Scotta Dixona w Indy 500 albo wypadek Bourdais'a w Indianapolis - to byla prawdziwa piekielna jazda. Bourdais podczas treningu w Indianapolis polamal sobie tylko miednice i biodra, ale to byl pikus w porownaniu do calej sytuacji: uderzenie w sciane pod katem 45 stponi z predkoscia 346 km/h. 20 lat temu to jest wyrok smierci.

    Takie elementy bezpieczenstwa jak Halo uderzaja DNA bolidow Formuly, poniewaz w przeciwienstwie do wszystkich innych srodkow obejmuja tylko niewielki obszar i to jeszcze z ograniczeniem. Wszystkie inne rzeczy jak: testy zderzeniowe, strefy zgniotu (przednie, boczne, tylne), wszystkie testy obciazenia klatki, zbiornika paliwa, przestrzeni na nogi, wyzsze scianki cockpitu, zaglowek - to wszystko ratuje zycie i to w dowolnym rodzaju wypadku. System HANS, cala powloka wokol cockpitu z zylonu - wszedzie pomaga i nikomu nie przeszkadza. Wieksze cockpity i odpowiednia wysciolka w przestrzeni na nogi - mega! Liny ktore zapewniaja ze kola podczas wypadku pozostaja przy aucie sa coraz mocniejsze. W przyszlym roku nosnik kola bedzie razem z chassis polaczony trzema linami - to wszystko pomaga i nikomu nie przeszkadza. Tak samo jak pomagaja Tecpro i Safer Barrier.

    Ale system ochronny Halo uwzgledniajac prawdopodobienstwo takiego wypadku w ktorym system przynioslby korzysc klasyfikuje sie w bardzo niskim zakresie procentowym.

  • 8. dexter
    • 2017-07-28 17:35:18
    • *.dyn.telefonica.de

    W pewnych scenariuszach system Halo wrecz moze byc problemem. Co bedzie gdy jakis mniejszy obiekt uderzy w rame Halo i zostanie skierowany na inny obszar kierowcy wyscigowego niz dobrze chroniona glowa, albo co bedzie przy bocznym uderzeniu gdy inne auto zahaczy o system Halo i obiekt docelowy wraz z podwojna masa pociagnie w niekontrolowany sposob i gdzies uderzy, co bedzie gdy kierowca natychmiast zostanie zraniony, co bedzie jesli auto wyladuje na dachu, gdzies sie zakopie albo na bariery wpadnie? W jaki sposob kierowca szybko sie wydostanie?

  • 9. dexter
    • 2017-07-28 17:47:03
    • *.dyn.telefonica.de

    "Pamiętam jak 50 lat temu w Formule 1 nie korzystano z pasów bezpieczeństwa. Gdyby coś takiego wydarzyło się obecnie, przy mediach społecznościowych i wszystkich tych rzeczach, ludzie zaczęliby tłumaczyć, że Formuła 1 nie powinna mieć pasów bezpieczeństwa, bo kierowcy poruszają się i takie jest DNA Formuły 1. To nie jest prawda."

    Fernado, ale pasy bezpieczenstwa sa wewnatrz cockpitu i w duzym procencie ratuja zycie ludzkie. Takie rzeczy nikomu nie przeszkadzaja.

  • 10. dexter
    • 2017-07-28 17:47:43
    • *.dyn.telefonica.de

    * Fernando

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo