Ferrari ukarane grzywną
Zespół Ferrari miał dzisiaj szansę mocno zapunktować obydwoma bolidami, jednak błąd w boksach sprawił, że do mety wyścigu dojechał tylko Sebastian Vettel. Kimi Raikkonen zmuszony został do wycofania się z rywalizacji na 38 okrążeniu po tym jak jego ekipa miała problemy ze zmianą kół. Fin otrzymał zielony sygnał do opuszczenia stanowiska zanim tylny prawy pistolet zakończył pracę. Mimo iż kierowca i zespół natychmiast zareagowali na potencjalnie niebezpieczną sytuację, zespół otrzymał od FIA grzywnę w wysokości 5.000 euro.„Ogólnie dzisiejszy dzień był lepszy niż wczorajszy. To był dobry wyścig. Start nie był najlepszy, a my mieliśmy trochę szczęścia w pierwszym zakręcie, zważywszy na to, że ktoś mnie tam uderzył. Myślę, że mógł to być Nico Hulkenberg.”
„Szczęśliwe nic się nie zepsuło, a ja mogłem kontynuować jazdę. Potem mieliśmy dobre tempo, dbaliśmy o opony, więc mogliśmy pozostawać na torze dłużej niż inni kierowcy.”
„Wyścig przebiegł nieco inaczej niż się spodziewaliśmy. Otrzymaliśmy prezent od Maksa, ale niestety Kimi również miał problemy i musiał wycofać się z wyścigu. To mógł być dobry wynik dla zespołu z obydwoma bolidami w punktach.”
Kimi Raikkonen, DNF
„Oczywiście stateczny wynik tego wyścigu jest daleki od ideału. Szkoda, gdyż bolid miał dzisiaj dobre osiągi. Gdy zmieniliśmy opony na miękkie z jakiegoś powodu miałem problemy. Balans bolidu był w porządku, ale nie miałem przyczepności, jakiej się spodziewałem. Gdy powróciliśmy do opon super-miękkich, bolid znowu dobrze jechał. Gdy opuściłem boksy po trzecim pit stopie, zwolniłem i zapytałem się zespołu czy wszystko jest w porządku, gdyż zauważyłem jakieś iskry. Pod koniec alei serwisowej zespól kazał mi się zatrzymać. Teraz musimy zrozumieć co się tam stało, gdyż nakrętka na tylnym kole nie została właściwie dokręcona.”
komentarze
1. Kryniczanin
Czy ktoś tam panuje nad czymś? Kimi i Seb robią cuda a tu kolejne kłody pod nogi...
2. versus666
Ale Kimi był wkur.....ny, no ale nie ma się co dziwić tak dobrze cisnoł w drugiej części wyścigu a tu jak zwykle pech już pewnie tak spokojnie 30-35 punktów stracił w tym sezonie poprzez tego pecha i błędy zespołu. Ferrari to powinno Kimiego i Seba prosić by chcieli jeżdzic dla nich i jeszcze powinni im grubą kase za to zapłać.
3. versus666
Zapłacić.
4. RapidWave
Kimi doskonale wiedział że nie może cofać w alei serwisowej, Kimi też doskonale słyszał polecenie zespołu aby zatrzymać bolid i go wyłaczyć, Kimi to co zrobił zrobił z premedytacja , cały Kimi, ukarał ich, hehehe, muszą grzywnę zapłacić, swoją drogą zespół wydaje największe pieniądze w F1 na rozwój a strategów i mechaników mają amatorów, na jednym zbliżeniu widać było jak się kłócą między sobą, profesjonaliści tak nie robią, Seb i Kimi robią co mogą, Fernando już to też przerabiał z Ferrari, Flavio by ich rozruszał
5. TrollMan
Nikogo innego w alei nie było, Zapewne o tym wiedział. To co zrobił moim zdaniem było bardzo rozsądne. Inaczej znowu byłyby żółte flagi i do tego pewnie samochód bezpieczeństwa.
6. Del_Piero
Ferrari to jakaś parodia. Nie mam po prostu słów na nich. Kompromitacja. Dobrze, że Kimi wycofał bolid i dostanie teraz Ferrari karę. Banda nieudaczników. Vettel i Raikkonen dają z siebie wszystko mimo dość średniego bolidu, a oni jeszcze takie numery.
7. elin
Zespół dostał karę za wypuszczenie niegotowego bolidu. Kimi nie złamał regulaminu. Nie użył biegu wstecznego, tylko się " stoczył " do początku alei serwisowej i zatrzymał bolid.
Przepis zakazuje cofania już w pitlane.
8. rokosowski
"zważywszy na to, że ktoś mnie tam uderzył. Myślę, że mógł to być Nico Hulkenberg.”
Wszyscy widzieli, że to Vettel spowodował kolizję na stracie ale on ma inne zdanie, oczywiście jako 4 krotny mistrz świata nie ponosi za to żadnych konsekwencji, co by było gdyby to zrobił np Kwiat?
9. viggen
@4 Ale z Ciebie osiol!
Bolid nie ma hamulca postojowego a tam była gorka Więc pozwolił stoczyć się do pitlane
Kimi nie złamał przepisów Zespół dostał karę za wypuszczenie takiego bolidu
Pech i tyle
Co do Vettala....psioczy na innych a sam średnio co drugi wyścig w pierwszym zakręcie zachowuje się jak lamer
10. dexter
@elin
Ajajaj i nastepny wyscig Ferrari w sezonie ukoronowanym ciernistymi kolcami gdzie Raikkonen wywozi zero punktow. Zmiana ogumienie w bolidze Raikkonen'a jak najbardziej wlasciwa decyzja poniewaz Kimi byl jedynym kierowca ze szpicy ktory musial zjechac na zmiane ogumienia.
Na poczatku myslalem ze Raikkonen popelnil blad i sam ruszyl zbyt wczesniej albo zbyt wczesniej zostal wypuszczony. Ale gdy zobaczylem na powtorce obraz z kamery onboard, okazalo sie ze Kimi wszystko dobrze wykonal.
Kiedys w starych troche innych czasach w F1 kazdy mechanik gdy na swoim stanowisku byl gotowy podnosil palec do gory, nastepnie czlowiek ktory trzymal w reku lizak podnosil lizak w gore. Pozniej nadeszly czasy gdy za sygnal swietlny odpowiedzialny byl czlowiek. A w dzisiejszych czasach kazdy pistolet polaczony jest elektronicznie i w sytuacji gdy mechanik bedzie gotowy sygnal dociera do sygnalizacji swietlnej ktora pozniej zapala sie na zielono.
Albo [ i to jest najbardziej prawdopodobne wytlumaczenie ] - znowu gdzies w Ferrari jest rozkopana budowa ktora nie funkcjonuje. A oni aktualnie nie maja jednego albo dwoch placow budowy, tylko w zespole jest wiele rzeczy ktore nie funkcjonuja.
Kara 5000 Euro jest najmniejszym pikusiem dla zespolu z Maranello. Ze zespol Ferrari dostanie kare bylo pewne na 100%. Takie zdarzenie z kolem nazywa sie "Unsafe Release". Trzeba sobie tak to wyobrazic ze kolo odpada i inny kierowca dostaje kolem w glowe, takze tutaj nie bylo rzadnych watpliwosci. Tzn. gdy sygnalizacja zapala sie na zielono i auto wyjezdza na tor to zespol jest odpowiedzialny aby bolid zostal wypuszczony na czterech kolach i nie stwarzal niebezpieczenstwa.
Kiedys byla to taka „szara strefa“ ktora dzis jest wyregulowana odpowiednim przepisem. I dobrze.
Pamietam pierwsza taka drastyczna kare podczas GP na Wegrzech dla Alonso, ktory w Walencji nie mogl nawet pojechac wyscigu.
A decyzja Raikkonena aby z gorki zjechac tylem do boksow wydaje sie prawidlowa. Wlasciwie tutaj w takiej sytuacji nie widze nic zlego. Choc zasadniczo wyglada to tak, ze w alei serwisowej nie mozna do tylu cofac bez mocy silnika. Ale tak jak mowie, w takiej sytuacji decyzja Raikkonen'a byla rozsadna.
11. helik
10. Dexter
Bardzo lubię jak komentujesz, jedynie mały POLSKI błąd wkradł się do fragmentu:
"Choc zasadniczo wyglada to tak, ze w alei serwisowej nie mozna do tylu cofac bez mocy silnika."
Zasadniczo fajnie było by zobaczyć "cofanie do przodu" ale to taka śmiesznostka stylistyczna :-)
12. elin
@ dexter
Nic dodać, nic ująć - opisałeś wszystko.
Szkoda tego błędu zespołu, bo naprawdę dobrze się patrzyło jak Kimi sobie radzi, zwłaszcza na super- miękkich oponach ... Była szansa na całkiem duże punkty ... i niestety tylko na szansie się skończyło.
Zastanawia mnie gdzie w Ferrari jest to " najsłabsze ogniwo ", przez które tak doświadczony zespół nadal nie może wrócić do czołówki ... i nie wiem.
Mają odpowiednie zaplecze finansowe, doświadczenie w tworzeniu szybkich konstrukcji, odpowiednio wykwalifikowanych pracowników i dobrych kierowców. Wszystko osobno działa jak powinno, ale ( jak widać ) nie da się tego złożyć w sprawnie działającą całość i przekłuć w wyniki na torze.
Wszystko się skończyło po odejściu Schumachera i jego ekipy.
Teraz zespół miota się coraz bardziej i mam wrażenie, że im większa presja wyników na nich spada, tym gorzej sobie z nią radzą, popełniając coraz więcej kosztownych błędów ...
Chociaż jeśli chodzi o ten wczorajszy ... to Kimi przypomniał mi się podobny błąd Ferrari z Singapuru 2008. Kiedy Massa otrzymał zgodę ( podobnie jak wczoraj Fin ) na ruszenie ze stanowiska serwisowego w momencie, gdy wąż do tankowania był jeszcze podłączony do bolidu ... i chyba można powiedzieć, że była to jedna z sytuacji przez którą Felipe stracił szansę na tytuł mistrza.
13. elin
* jeśli chodzi o ten wczorajszy Kimiego ... to przypomniał mi się podobny błąd Ferrari
14. dexter
Dzieki. Widocznie dotychczas zle mowilem. Nigdy nie zastanawialem sie nad tym. Tak na marginesie - polski nie do konca jest moim macierzystym jezykiem. Ba, nawet ostatnio powiedzialem komus „cofasz sie w rozwoju do tylu“. Teraz widze ze ta koncowka "do tylu" z pewnoscia tez nie bedzie poprawna -hehe.
15. dexter
@ helik
"jechac do tylu" - powinno juz brzmiec prawidlowo.
16. dexter
@elin
Widocznie nakretka na kolo nie zostala przez pistolet prosto i do samego konca przykrecona. Normalnie w takiej sytuacji zielone swiatlo nie powinno sie zapalic. Kazdy pistolet wysyla sygnal ktory dochodzi do sygnalizacji swietlnej i tutaj jesli wszystko prawidlowo funkcjonuje powinien byc jakis alarm. Zresza, to nie pierwszy raz. Zespol Haas kiedys mial podobne problemy. A oni przeciez tez komponenty Ferrari uzywaja.
PS. Odpisze pozniej bo teraz wykonuje 3 rzeczy rownoczesnie. A wiesz jak multitasking na meski mozg dziala...
17. Patryq21
@elin
Moim zdaniem najsłabsze ogniwo Ferrari to jego kierownictwo, z Marchionne na czele. Na pracownikach ciąży zbyt duża presja by wygrywać, przez co te proste błędy.
18. Jahar
Ferrari obecnie wygląda na drużynę bez jakiegokolwiek przywództwa. Wszystko u nich funkcjonuje bardzo źle z czym kierowcy kompletnie sobie nie radzą. Bajki Raikkonena o dobrym spisywaniu się bolidu to mógłby dziecku opowiadać no chyba, że samochód nie jest najgorszy tylko szoferzy zawalają jazdę. Tak czy inaczej Verstappen zbyt łatwo wyprzedził Raikkonena i zbyt łatwo oddalił się od czerwonych aby można było mówić to co jest przekazywane na konferencjach prasowych. Generalnie dno w Ferrari zostało już osiągnięte, ciekawe tylko kiedy zakopią sie jeszcze w mule
19. elin
@ dexter
" A wiesz jak multitasking na meski mozg dziala... "
;-)) ... wiem, wiem ...
@ Patryq21
Pewnie racja. Marchionne oczekuje wyników - już, natychmiast ... i atmosfera w zespole jest jaka jest. Presja, która zamiast motywować doprowadza do jeszcze większych błędów.
Chociaż ciągłe zmiany szefa zespołu i pracowników wyższego szczebla, też pewnie nie pomagają. Działanie na zasadzie - nie ma wyników, ktoś wylatuje - nie jest dobrym rozwiązaniem. A niestety Ferrari robi tak od kilku lat.
Jeszcze Montezemolo pozbył się większości pracowników z dobrze funkcjonującej " ekipy Schumachera " i teraz nie potrafią zbudować podobnego " dream teamu ".
Kolejny błąd ( jak dla mnie ) to odejście Jamesa Allisona - jednego z najzdolniejszych w swojej dziedzinie. Za łatwo Ferrari pozwoliło mu odejść. Zwłaszcza, że podobno nie chodziło tylko o sprawy rodzinne, ale i niezbyt dobre relacje z wtrącającym się we wszystko Marchionne.
@ Jahar
Ale to, że kierowcy opowiadają przed kamerami " bajki " wiadomo nie od dziś ... Robią tak zawodnicy wszystkich zespołów, nie tylko Ferrari. Zwykły PR nic więcej.
Chyba nie oczekujesz, że jakikolwiek kierowca powie, mówiąc delikatnie - " nasz bolid to złom, którym nie da się jeździć " ... ;-). A już na pewno nie powie tego ten, kto jeździ dla ekipy z Maranello. Tam takie teksty nie przejdą ... sam wiesz.
Raikkonen równie łatwo wyprzedził i odjechał Verstappenowi po starcie. W wyścigu - racja, role się odwróciły, ale Kimi jechał wtedy na miękkiej mieszance i sam przyznał ( tekst wyżej ) ...
" Gdy zmieniliśmy opony na miękkie z jakiegoś powodu miałem problemy. Balans bolidu był w porządku, ale nie miałem przyczepności, jakiej się spodziewałem ".
... więc chyba aż tak bardzo nie zmyśla.
20. dexter
@elin
Z pewnoscia Ferrari nie jest tam gdzie powinni byc i coraz wiecej pojawia sie krytycznych glosow (nie mam na mysli prasy ktora tak czy siak nie zostawia suchej nitki), ale np. czolowych bylych inzynierow zespolu z Maranello.
Na torze z pewnoscia maja problem, poniewaz traca ponad sekunde do Mercedesa, a atak w kierunku RBR tez zostal przegapiony. Nie wiem, na torze Suzuka mieli jeszcze dobry pace, ale w Austin tylko mozna bylo zobaczyc bezsilnosc. Wiara we wlasne sily tez gdzies upadla. Tylko jedno miejsce na podium w ostatnich osmiu wyscigach nie wyglada dobrze. Jedno jest pewne, aspirant do tytulu troche przejechal sie na wlasnych sformulowanych wymaganiach, poniewaz zespol z Maranello od miesiecy stoi w miejscu i taki zastoj nie jest w Turynie akceptowany.
Najwiekszy szef Sergio Marchionne stwarza presje na zespole i wymaga szybkich wynikow. Tylko ze tak prosto w sporcie motorowym wszystko nie funkcjonuje, poniewaz jest konkurencja ktora takze pracuje nad rozwojem. I zespol niekiedy moze bardzo ciezko pracowac, ale efektu nie bedzie widzial.
Nie wiem, ale chyba w Ferrari wszyscy sie juz nauczyli, ze rzucanie wielkich zapowiedzi nie majac pewnosci ze sie jest na tyle dobrym aby mozna bylo wygrywac wyscigi daleko nie prowadzi. Tak od zaraz, bo ktos ma taka zachcianke ludzie w zespole nie beda innowacyjnie i kreatywnie pracowac. To wszystko wymaga czasu, wymaga odpowiedniego srodowiska, wymaga odpowiedniej motywacji aby osiagnac zdefiniowane cele.
„Dream-Team“ o ktorym wspominasz: Michael Schumacher, Ross Brawn i Jean Todt potrzebowal 5 lat aby zbudowac auto ktore zapewni mistrzowski tytul. Roznica jest taka ze dzisiejsza glodna sukcesu zaloga z Maranello nie ma takiej cierpliwosci. Atmosfera z pewnoscia sie rozluzni gdy pojawia sie pierwsze sukcesy - ale czy Ferrari ma tyle czasu?
Auto ponoc jest dobre, ale zbyt wolne. Ostatnio obaj kierowcy Ferrari chwalili dobry balans bolidow, ale czasy okrazenia nie byly zachwycajace. Na torze Suzuka pakiet aero jakos tako funkcjonowal, a w Austin juz nie. W sektorze na szybkich zakretach brakowalo do Mercedesa 0,5 sek Do Red Bulla 0,3 sek. To samo na ciasnych zakretach. Jedynie na prostym odcinku sa tak szybcy jak Mercedes. Nie mozna powiedziec ze oni nie pracuja, poniewaz jeszcze na ostatnie wyscigi wprowadzili uaktualnienia - a trzeba wiedziec, ze wiekszosc zespolow dawno zdecydowalo o zaprzestaniu rozwoju swoich bolidow. Wiekszosc skoncentrowana jest juz na nowych modelach.
Zobaczymy co nastepna generacja bolidu przyniesie. Z pewnoscia bedzie inna aerodynamika, inna kinematyka, inne opony - takze wiele rzeczy sie zmieni. A czy Ferrari bedzie mialo dobry rzut ? Jesli w przyszlym sezonie ich auto nie bedzie liczyc sie w walce o najwyzsze pozycje, to znowu pojawia sie slowa krytyki.
21. elin
@ dexter
" „Dream-Team“ o ktorym wspominasz: Michael Schumacher, Ross Brawn i Jean Todt potrzebowal 5 lat aby zbudowac auto ktore zapewni mistrzowski tytul. Roznica jest taka ze dzisiejsza glodna sukcesu zaloga z Maranello nie ma takiej cierpliwosci. Atmosfera z pewnoscia sie rozluzni gdy pojawia sie pierwsze sukcesy - ale czy Ferrari ma tyle czasu? "
No właśnie ... i tutaj wychodzi nam " błędne koło " z którego Ferrari nie jest w stanie się wyplątać.
Zespół potrzebuje sukcesu, aby poprawić atmosferę w zespole ... ale sukcesu nie będzie, kiedy atmosfera jest tak napięta i nerwowa.
Potrzebny jest spokój i czas, a tego jak napisałeś nie ma.
Więc albo wstrzelą się z jakimś genialnym pomysłem na przyszły sezon, albo daje będzie oglądać takie Ferrari jak obecnie.
Dodatkowo, Sergio Marchionne ... Z jednej strony rozumiem jego podejście i oczekiwania co do zespołu, sam jest pod presją sukcesu. Ale z drugiej strony, jest biznesmenem i powinien wiedzieć, że na wszystko potrzeba czasu i spokojnego, przemyślanego działania. Stawianiem pracowników " pod ścianą " i rzucaniem wielkich zapowiedzi ( jak napisałeś ) o walce o mistrzostwo, nic nie osiągnie. Coś takiego stwarza jeszcze większą presję, ale nie motywuje ... Prowadzi raczej do zniechęcenia, co nie jest dobre. O czym Marchionne, jako najwyższy szef powinien wiedzieć.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz