Ferrari zagroziło Mercedesowi ale i tak przegrało
Zespół Ferrari na samym początku wyścigu wlał w serca kibiców nadzieję, że będzie w stanie przełamać hegemonię zespołu Mercedesa. Sebastian Vettel i Kimi Raikkonen już po pierwszym zakręcie wyszli na prowadzenie, zostawiając w tyle pogubionych kierowców Mercedesa. Ostatecznie jednak strategiczny błąd podczas przerwy w wyścigu i obranie agresywnej strategii, sprawił że w pierwszym wyścigu sezonu ponownie triumfował duet z Brackley. Kimi Raikkonen w ogóle nie dojechał do mety po tym jak jego Ferrari odmówiło posłuszeństwa i stanęło w płomieniach ognia.„Miałem wspaniały start. Ucieszyłem się gdy zobaczyłem, że wykonałem go lepiej niż dwa bolidy stojące przede mną, co przypomniało mi Węgry z ubiegłego sezonu. Wspaniale było widzieć, że Kimi także dobrze ruszył, a my byliśmy na dwóch pierwszych miejscach, dyktując tempo. Czerwona flaga nie pomogła nam jednak, ale najważniejsze, że Fernando i Estebanowi nic się nie stało. Zatrzymanie wyścigu było prawidłową decyzją. Za pierwszym razem widziałem tylko resztki bolidów na torze. Naturalnie oczekiwania są wysokie po mocnym ubiegłym sezonie i chęci zamknięcia tej straty w tym roku. Wczoraj byliśmy nieco dalej, ale dzisiaj zbliżyliśmy się. Ogólnie to był świetny wyścig, a ja ścigałem się pełną parą do samego końca. Nie chciałem oczywiście pod koniec wypaść na pobocze, ale przez moment zamieniłem się w kosiarkę! Przynajmniej, nie będę musiał już tego robić w przyszłym tygodniu, gdy wrócę do domu. Z pewnością dzisiaj liczyliśmy na coś więcej.”
Kimi Raikkonen, DNF
„Dzisiaj mieliśmy udaną pierwszą część wyścigu, ale w pewnym momencie straciłem moc i musiałem wycofać się z rywalizacji. Nie wiem co dokładnie się stało, nie sądzę, że wiązało się to z jednostką napędową, gdyż cały czas mogłem jechać. To musiało być coś innego. To nieszczęśliwy zbieg okoliczności dla zespołu. Po testach wydawało się nam, że nie powinniśmy mieć z takimi rzeczami problemów. Sobota była zabawnym dniem, z dziwnymi warunkami i okolicznościami, tak więc wiedzieliśmy, że nasza strata w czasówce nie była prawdziwa. Bolid nieźle się prowadzi i jest szybki. Mam dobre przeczucia, ale przede wszystkim musimy kończyć wyścigi. Mamy jeszcze trochę roboty.”
komentarze
1. viggen
Krótko i na temat.
Wczoraj marudziłem na komentarze Sokoła.
Dzisiaj muszę zweryfikować moje zdanie. Było o wiele lepiej. Ale brakuje zywego głosu i tej otoczki F1 jaką prezentował Borowczyk.
Szkoda, że Andrzej w duecie z Mikołajem nie jest.....
Co do wyścigu.
Zawsze wszyscy zachwalali super starty Alonso i Massy w Ferrari, gdzie ZAWSZE pisałem, że to zasługa bolidu, bo skaczący konik zawsze dobrze startował.
Dzisiaj znowu kierowcy Ferrari pokazali jak się startuje.
Start genialny przy błędzie Mercedesów.
Ale później po równi pochyłej.
Strategią Merc ich zrobił jak chciał.
Dlaczego Kimasa nie zdjęli zaraz za Vettelem, skoro co najmniej 3 kołka przed pitstopem mówił, że opony nadają się do zmiany. Przez to stracił pozycję na rzecz Rosberga.
I ten zasrany pech Fina....
No ale trudno.
Vettel za ten błąd powinien dostać kopa w zad bo miał szansę na drugie miejsce.
2. Phenom
1.
Już tak nie katujmy Vettela bo jazda Hamiltona za Toro Rosso pokazałą że dziś nie było łątwo wyprzedzić, także nie wiadomo czy dałby radę gdyby tego błędu nie było. Niemniej jednak mina Arrivabene pokazała że szczęśliwy z koszenia trawy przez Vettela nie jest.
Szkoda też Kimiego. Była szansa na P4..
3. magic942
@1 Hamilton nie wyprzedził Toro Rosso to jak miał Vettel jego? Wyścig przegrany zupełnie pogubili się w swojej strategii i wydaje mi się,że Merc jest sporo z przodu, a dzisiaj start i brak możliwości wyprzedzania zamazał obraz sytuacji.
4. Michael Schumi
Vettelowi przede wszystkim zepsuli strategię nie zmieniając mu opon, gdy wyścig został wstrzymany. Maurizio tłumaczył się tym, że nie wiedzieli, jak będą się te opony sprawować i myślał, że te opony wystarczą do końca. Niestety tak się nie stało, stąd Vettel stracił szansę na zwycięstwo. No a co do Kimiego to miał pecha. Trudno, ważne żeby się odkuli w kolejnym wyścigu.
5. St Devote
Vettel pokazał dzisiaj swoim atomowym startem i jazdą, że ten sezon będzie walką na poważnie. Raikkonen klasycznie udowadnia, że powinno go już nie być w czerwonym bolidzie - słabemu zawsze wiatr w oczy wieje. W tym roku kibicuję Rosbergowi, więc pierwsze GP nie mogło być dla mnie lepsze ;)
6. MARMAT9593
Ferrari na testach robiło naprawdę dobre wrażenie. W Australii bolid pokazał, że jest on obecnie 2 siłą w stawce. Strata do Mercedesa jest jednak nieznaczna, szczegolnie na dluzszych dystansach, więc mysle ze przy splocie sprzyjajacych okoliczności Ferrari może powalczyc
Napewno zaczynaja z wyzszego pulapu niz rok temu gdzie juz na starcie ich strata była prawie 1s, wazne jest teraz prawidlowe rozwijanie maszyny i ustawienie dobrej strategii. Dzis stratedzy dali ciała.. Zobaczymy za 2 tygodnie.
Poki co kierowcy zgodnie z oczekiwaniami. O ile kimi w kwalifikacjach pokazał niezłe tempo o tyle w wyscigu z okrazenia na okrazenie tracił coraz więcej. Wyladowalby gdzies blisko 5 miejsca gdyby nie awaria. Moze i lepsze wrazenia po pierwszej jezdzie ale czy taka "solidna jazda" jest tym o co chodziło Ferrari? Śmiem wątpić,
Vettel jednak robi dobrze swoja robotę. Koleś jest niesamowicie regularny, nie ma słabych punktów... Jezeli bedzie to tak dalej wygladac a Ferrari ulepszy samochód będzie cieekawa walka, na to liczę;)
W każdym razie na chwilę obecną:
Raikkonen:Vettel - 0:1!
7. sliwa007
5. St Devote
Vettel dzisiaj nic nie pokazał, no może start mu wyszedł, ale to raczej kierowcy Mercedesa zawalili niż Vettel zrobił coś niewykonalnego. Tempo wyścigowe bez fajerwerków i tak właściwie to zawalił drugie miejsce, bo coś czuję że Hamilton z tymi swoimi zajechanymi oponami był do ogrania.
Stratedzy też nie błysnęli, przegrali wygrany wyścig.
Niech się biorą do roboty, bo we wrześniu będą się skupiać na następnym sezonie.
8. versus666
Start chłopacy zaliczyli rewelacyjny, i jak idzie w miare wszystko dobrze to oczywiście na sam początek pech dopada Kimiego w zeszłym sezonie wyścig nieukończony i teraz też nawet trzecie miejsce Vettela nie osłodziło tego co się przytrafiło Kimiemu.... Eh, pechowo znowu się ten sezon zaczoł dla Kimiego no ale nie poddajemy się trzymamy kciuki i kibicujemy:):)
9. Del_Piero
W następnym wyścigu Kimiego ktoś zablokuje, albo przebije oponę i będzie musiał odrabiać. W następnym Ferrari zawali mu strategię, w następnym zawali kwalifikacje. W kolejnym wszystko pójdzie zgodnie z planem i będzie podium. W kolejnych 3-4 wyścigach znowu niebiosa sprzysięgną przeciw Finowi. Potem przyjdzie znów jeden bezproblemowy wyścig. Potem znów 3-4 jakieś nieprzewidziane w ustawie przesłanki zawalą mu mnóstwo punktów. Następnie przyjdzie znów bezproblemowy wyścig. W kolejnym awaria go wyeliminuje. A potem znowu albo kolizja albo Ferrari zawali z pitstopem/strategią. Czas to koło, które ciągle się kręci. Tak po prostu musi być. Niektórzy po prostu nie mają prawa do szczęścia.
10. St Devote
@7. sliwa007, dwa Ferrari wystartowały fenomenalnie i dwa mercedesy przyspały. To ciężko nazwać przypadkiem. Widocznie lepiej były ustawione na start i Vettel wykonał plan perfekcyjnie. Jedyny jego słaby moment to ta pomyłka w końcówce, jak gonił Hamiltona. Ale to tak czasem jest jak się naciska na granicy możliwości. Rosberg miał dużo szczęścia, a Hamilton chyba jeszcze więcej, bo za bardzo uwierzył, że wszystko pójdzie gładko po wygranych kwalifikacjach. Czyli Vettel koniec końców zrobił bardzo dobrą robotę, a jego finalny rezultat jest efektem jazdy, a nie przypadku jak u innych. Gdyby nie wyczyn Grosjeana, to byłby gwiazdą tego GP.
11. magic942
KIMI NIE MA SZCZĘŚCIA? :D On cały limit wykorzystał w 2007 roku kiedy po prostu nie miał prawa zostać mistrzem świata, a jednak to zrobił. :D
12. devious
@1 viggen
Ty jak zwykle masz problemy z własnym mózgiem :)
"Zawsze wszyscy zachwalali super starty Alonso i Massy w Ferrari, gdzie ZAWSZE pisalem, ze to zasluga bolidu, bo skaczacy konik zawsze dobrze startowal.
Dzisiaj znowu kierowcy Ferrari pokazali jak sie startuje."
Ta wypowiedź to doskonały przykład Twojej choroby:
a) Alonso i Massa dobrze startują - zasługa bolidu, bo to bolid startowal a nie kierowcy (którzy są słabi)
b) Vettel i Kimi dobrze startują - "dzisiaj kierowcy Ferrari pokazali jak sie startuje" (bo Kimi i Seb to super driverzy i zjadają Alonso i Massę na śniadanie)
Jakoś nie przypominam sobie, by Kimi ZAWSZE tak super startował w Ferrari... np. w ubiegłym sezonie pokazał popisowo jak ruszać na Monzy :)
A tak będąc już w pełni obiektywnym - kierowcy Ferrari ruszyli "poprawnie" - to Lewis zawalił totalnie start a Nico był po prostu wystartował przeciętnie i do tego był po mniej przyczepnej stronie toru -ruszył lepiej od Lewisa i nieznacznie gorzej od Vettela ale zawalił dojazd i dohamowanie do pierwszego zakrętu, omal nie wypadł, musiał zwolnić, przyblokował Lewisa i tym samym Kimi wyprzedził obu z nich.
Z samej linii Kimi ruszył też przeciętnie - do pierwszego zakrętu nawet nie dogonił ruszającego jak żółw Hamiltona, a choćby Verstappen za Kimim ruszył szybciej - ale Kimi dobrze przejechał pierwsze zakręty i stąd awans na 1-2.
13. viggen
@11 Widać, że sezonu 2003 i 2005 przespałeś albo znasz tylko z opowieści. W sezonie 2005 kto szczęściem wygrał tytuł?
@dewiant.
Martw się o swój mózg. Swędziały Cię łapska przez przerwę chyba.
Nie wiem które klepki Ci się przestawiły ale z czytaniem miałeś zawsze problem. O myśleniu nie wspomnę.
Gdzie ja napisałem, że Alonso i Massa byli słabi w Ferrari?
Napisałem, że przeżywaliście łącznie z Tobą świetne starty Ferrari i dawałeś to zasługę tylko i wyłącznie Alonso. A to nie prawda.
"Jakoś nie przypominam sobie, by Kimi ZAWSZE tak super startował w Ferrari... np. w ubiegłym sezonie pokazał popisowo jak ruszać na Monzy :)"
Również nie przypominam sobie wszystkich świetnych startów Alonso w Ferrari. Co najwyżej miał dobre pierwsze dwa kółka wyścigu
A co do startów zobacz sobie jak startowały Ferrari w 2009, Bolid do dupy ale Massa i Kimi mieli świetnie starty, najlepsze ze stawki.
"A tak będąc już w pełni obiektywnym - kierowcy Ferrari ruszyli "poprawnie" "
Tak i Twój obiektywizm :D
Właśnie go widziałem w komentarzu pod wynikiem wyścigu
"Alonso zaś chciał zrobić swój "firmowy" manewr tylko zapomniał, że z paydriverami pokroju Guttiereza to może nie przejść - Esteban zahamował duzo za wcześnie no i mieliśmy kraksę, która trafi nie tylko do podsumowania sezonu ale pewnie do jednej z bardziej efektownych w ogóle w XXI w. Na szczęście nikomu nic się nie stało :)"
Gdyby to był Maldonado, to byś napisał elaborat tak długi, ze by się ledwo w dwóch postach zmieścił :D
Ewidentna wina Alonso. Popełnił błąd i tyle. Zdarza się.
Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie troluje bo nie ma o co. A gdyby to był Raikkonen albo Vettel - suchej nitki byś nie zostawił na nich.
Więc Twój obiektywizm ma tyle wspólnego co śnieg z latem.
Kimi wystartował również z brudnej strony toru jakbyś nie zauważył.....
14. Emer7
@viggen
"Więc Twój obiektywizm ma tyle wspólnego co śnieg z latem." -akurat Ty jesteś ostatnią osobą ktora powinna wypominać komuś brak obiektywizmu, zwłaszcza po obwinianiu alonso za słabe wyniki Raikkonena, czy nawet o wypadek Massy w Kanadzie. Lepiej sie w tym temacie nie wychylaj
Naszczescie ta bajeczka o winach Alonso i bolidu prysła w 2015 bo wynikow dalej nie bylo. Jak to dobrze ze czas wszystko weryfikuje
"Ale w przeciwieństwie do Ciebie nie troluje bo nie ma o co." -jasne tylko ze juz w 2 tematach napisałeś ze to EWIDENTNY blad Alonso mimo iz to incydent wyscigowy i nikt nie zostal ukarany. Gdyby był to EWIDENTNY błąd Alonso to EWIDENTNIE dostalby kare a EWIDENTNIE jej nie dostał
Oczywiscie tego ze Gutierrez wykonal ruch w lewo zajezdzajac droge Alonso to sie nawet nie zająkniesz. Dobrze ze inni widza wiecej niz Ty- ale po Chinach 2015 ta krotkowzrocznosc mnie nie dziwi. Oczywiscie po 2 latach porazek Kimiego i szukania wymowek na sile kazda dwuznaczna sytuacja nawet bez kary bedzie dobra zeby sie przyczepic
" pisalem, ze to zasluga bolidu, bo skaczacy konik zawsze dobrze startowal. "
"Napisałem, że przeżywaliście łącznie z Tobą świetne starty Ferrari i dawałeś to zasługę tylko i wyłącznie Alonso. A to nie prawda. "
Co do startow Alonso to w Ferrari startował lepiej niz Kimi w tym samym bolidzie, w Mclarenie startuje lepiej niz Bytton- no ale to pewnie nie jego zasluga idac Twoim tokiem "rozumowania". Kimi zas dal popis na Monzy- prawdziwy kunszt, gdyby Alonso zrobił cos takiego to zaraz bylby najgorszy w stawce
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz