RML był ostatnim producentem, który chciał stworzyć silnik F1
Czwartym producentem, który złożył do FIA swoje zainteresowanie stworzenia alternatywnego, taniego silnika F1 był brytyjski RML.FIA informując o szczegółach wczorajszej debaty podała, że zainteresowanie wzięciem udziału w postępowaniu przetargowym na nowy silnik F1 wyraziły cztery firmy.
Oprócz wcześniej wspomnianego Ilmora, AER oraz Mecachrome znalazł się wśród nich również RML, który na swoim koncie ma długą historię w wyścigach samochodów sportowych i turystycznych, a nawet w rajdach.
„Zostaliśmy zaproszeni do tego procesu i postrzegaliśmy to jako bardzo dobrą inicjatywę” mówił Michael Mallock dyrektor RML Group dla serwisu Autosport.com. „Wstępna praca jaką wykonaliśmy pokazała, że moglibyśmy wyprodukować efektywną kosztowo jednostkę napędową, która spełniałaby wszystkie wymagania FIA oraz była niezawodną alternatywą, dostępną po znacznie niższej cenie niż obecne jednostki.”
W przeciwieństwie do AER oraz Ilmora, RML nie ma jeszcze gotowego produktu, który mógłby zostać tylko nieznacznie przeprojektowany i wdrożony. Brytyjska firma chciałaby zaprojektować nowy silnik od zera i uważa, że ma wystarczające zasoby, aby uczynić to w rok czasu.
„Podstawową różnicą między nami a AER i Ilmorem jest to, że zaczynalibyśmy od czystej kartki papieru i wyprodukowali szyty na miarę silnik” mówił Mallock. „Uważamy, że takie podejście jest odpowiednie. Mamy doświadczenie w projektowaniu silników w relatywnie krótkim okresie czasu.”
„Dobrym przykładem mógłby być tutaj silnik dla Nissana Zeod, który zaprojektowaliśmy od zera a testowaliśmy go na hamowni już po ośmiu miesiącach.”
Firma RML była również bliska zaangażowania się we własny zespół F1, gdy przed sezonem 2010 FIA rozpoczęła proces selekcji nowych ekip. Brak porozumienia w kwestii ograniczeń budżetowych ostatecznie sprawił, że przedstawiciele firmy nie podjęli się ryzyka i zrezygnowali z tego projektu.
FIA informując o odrzuceniu propozycji stworzenia alternatywnego silnika F1, potwierdziła jednak, że przewiduje możliwość ponownego rozpatrzenia takiego przetargu jeżeli propozycje przedstawione przez producentów w zakresie zmian jednostek napędowych będą niewystarczające. RML potwierdza, że jeżeli tylko będzie takie zainteresowanie, będzie chciał stanąć do takiego przetargu.
„Jeżeli zmienią zdanie i ponownie ruszą z procesem przetargowym, z całą pewnością chcielibyśmy wziąć w nim udział.”
komentarze
1. AlMastar
czemu żadna z tych firm nie chce stworzyć silnika takiego jak jest stosowany obecnie ? FIA wymaga żeby było taniej to ma 4 firmy niech się któraś podejmie ...
2. PanPikuś
Prawdopodobnie żadna z tych firm nie posiada budżetu pozwalającego na skonstruowanie jednostki napędowej jaka obecnie jest wykorzystywana w F1. Sam silnik spalinowy o nieograniczonej niczym żywotności i określonej mocy to dużo prostsza sprawa niż 5 elementowy zespół, który każdy jest niewiarygodnie skomplikowany. Wystarczy spojrzeć na Renault i Honde. Czy tam pracują ludzie, którzy nie wiedzą jak działa silnik ? Honde to przerosło, a jest to firma, która kocha małe, wyżyłowane silniki. Ba, przecież część modeli to hybrydy. Skomplikowanie pociąga za sobą cenę, która musi pokryć koszty projektu, jak i samej produkcji. Sam silnik spalinowy jest tańszy w obu tych procesach.
3. hubos21
ale w tym rzecz, że Honda ma duże problemy z silnikiem spalinowym, Alonso zużył na sezon 12
4. greyhow
Jak tak dalej pójdzie to pewnie za 10 lat kierowcy będą pomykali jak Flintstone'owie.
5. dexter
Widocznie sa to ludzie, ale w calej ukladance duza role odgrywa tez czas. Technologia nie jest tak skomplikowana jak sie to moze wydawac. Tylko ze silnik i wszystkie inne komponenty musza byc do siebie dobrze dopasowane. Kazda nowa technologia na poczatku bedzie przechodzic „choroby dzieciece“. Patrzac z punktu rozwoju technologicznego to wszystko jest jeszcze bardzo swieze. Kazdy stawia swoje pierwsze kroki - jeden wieksze, drugi mniejsze. Dzisiejsza sytuacja nie jest zadna anomalia W Mercedesie na poczatku tez nie wszystko funkcjonowalo jak trzeba, zreszta do dzis nie fukncjonuje wszystko perfekt. Ale, zespol dzisiaj jest juz tak daleko ze pomalu moze sie zastanawiac jak dalej caly potencjal jednostki napedowej wykorzystac.
Zespol z Maranello w ubieglym roku tez mial swoje problemy. Jednak w przerwie zimowej zmienili pewne rzeczy i dzis jakos to wyglada. Takze, dajcie innym zespolom czas.
Japonczycy popelnili na poczatku blad w tym, ze jeszcze dobrze do F1 nie weszli, a juz glosili ze beda walczyc o czolowe pozycje. Z drugiej strony co mieli powiedziec?
Renault - ja nie mam pojecia jakie intencje posiada ta firma gloszac oficjalnie w srodku sezonu, ze nie beda inwestowac w rozwoj wiecej pieniedzy, poniewaz dla nich Mercedes postawil poprzeczke zbyt wysoko - no, ludzie bez zartow.
Dzis byli inzynierowie Mercedesa pomagaja w zespole Ferrari. Do Renault odeszedl Axel Wendorff - bardzo madra glowa Mercedesa. On m.in. razem z Andy Cowellem na poczatku odpowiedzialny byl za fabryke silnikow Mercedesa w Brixworth. Z pewnoscia razem z Remi Taffinem bylby interesujaca kombinacja, ktora w Renault moglaby cos zdzialac. Honda dzis tez zareagowala i ponoc zamiar sciagnac zewnetrzych doradcow ktorzy sa uwazani za specjalistow w scenie. Jeden czlowiek z Ferrari w Tokyo juz jest.
Mercedes ma ta przewage, ze wszystko robi na miejscu (praktycznie pod jednym dachem). A to juz jest bardzo duza zaleta.
Jedno jest pewne, Mercedes nie musi sie dzis za swoj sukces nikomu tlumaczyc, czy przepraszac. Oni ciezko pracujac do wszystkego doszli sami (dobrze pamietam jaka jeszcze pare lat temu byla o Mercedesie, czy nawet w samym Mercedesie gadka).
Mysle, ze inni producenci potrzebuja troche wiecej czasu i sukces powinien sie predzej czy pozniej pojawic.
6. dexter
* ma zamiar
7. Jacko
Gdyby Renault i Honda mogły na kolejny sezon zaprojektować silnik od nowa lub modyfikować bez ograniczeń obecny, to by zapewne spokojnie sobie poradziły. Problem polega na tym, że przez przepisy (zamrożenie swobodnego rozwoju silników i tzw. tokeny) są w pewnym sensie zmuszane, tak jak pisałem w artykule obok, do reanimowania trupa. W momencie projektowania i wdrażania nowych silników było kilka ścieżek. Po czasie okazało się, że Mercedesowi udało się podążyć właściwą, a oni zbłądzili. Przez bzdurne przepisy nie mogą tych błędów naprawić (nawet gdyby wiedzieli jak), a ich złe wybory będą się ciągnąć przez kilka sezonów.
8. dexter
No, ciezko jest zawsze wszystkim dogodzic. Dzis FIA i malym zespolom glownie chodzi o koszt. Calkowite odmrozenie zakazu rozwoju dla klientow z moze okazac sie zbyt kosztowne. Nie wiem, moze w przepisach FIA, juz na samym poczatku trzeba bylo zaznaczyc maksymalna cene dla klientow. Wtedy z pewnoscia nie trzeba by bylo ograniczen rozwoju. Dzis takich interwencji w przepisy tzn. w aktualny regulamin (gdy juz cos wczesniej jest uchwalone) nie mozna robic. Wystarczy tylko ze jeden producent by sie z tym nie zgodzil, FIA mialaby ogromne problemy.
A cena jest wysoka poniewaz integracja wszystkich zrodel energii nie jest taka prosta. Przeprojektowanie czy sama nowa konstrukcja skrzyni i wszystkich chlodnic itd. itp. nie jest tania.
Pytanie czy koszt leasingu zawsze musi byc wysoki? Czy jednak z biegiem czasu moze co roku spadac?
PS. Dobrze, ze do F1 przynajmniej na dzien dzisiejszy nie wejdzie pomysl z tym calkowicie tanim silnikiem, ktory byl w planach.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz