James Rossiter kierowcą testowym Super Aguri
James Rossiter, 23 letni kierowca pochodzący z Wielkiej Brytanii, postanowił zmienić zespół. Był jednym z kierowców Hondy, należących do programu rozwojowego młodych kierowców- sponsorowanych przez swój były już zespół. Później został kierowcą testowym zespołu.„Jestem bardzo zadowolony, iż dołączyłem do Super Aguri F1 jako kierowca testowy, mam nadzieję że dobrze poznam zespół przez najbliższe kilka tygodni. To wielka szansa dla mnie, bardzo dobrze że będę miał okazję zasiąść w bolidzie SA07 na Paul Ricard już we wtorek, aby pomóc zespołowi w programie rozwojowym. Chciałbym podziękować Super Aguri za danie mi tej szansy. Chciałbym podziękować również Hondzie, za całe wsparcie, którego mi udzielili przez ostatnie dwa i pół roku. Cieszę się, że zostaję w rodzinie Hondy.”
komentarze
1. fezuj
Świetna decyzja! - z deszczu pod rynnę!
2. Czarny
Pomyśleć, że jeszcze pół roku temu przejście do Super Aguri byłoby dla niego całkowitą degradacją, a teraz jest z tego zadowolony.
3. jaros69
tak z innej beczki. Dostałem dziś koszulkę F1 Dziel pasje i jestem zadowolony. Dobry produkt. Pozdrawiam wszystkich
4. walerus
Sato wiedział co robi idąc do Super Aguri.. nie będzie już Hondy Civic tylko SUPER AGURI CIVIC.....
5. jaros69
czytam na of. stronie F 1 o Nicku - "Nick Heidfeld first suffered a bungled pit stop and then retired because of transmission gremlins" czyli to gremliny rozrabiały, a nie wina mechaników
6. fezuj
jaros69- czyżby miał na myśli Roberta?
7. walerus
Robert i Nick płacą mechanikom kasiorę aby coś spieprzyli temu drugiemu - tym razem Robert dał więcej kasy więc spieprzyli wyścig i bolid Nickowi - ciekawe kto przed Monte Carlo da więcej. Inna teoria - Vetel płaci mechanikom za pieprzenie - nie dało mu się wygryźć Roberta to bierze się za Heifelda.... Pozdro ;-)
8. jaros69
jeśli chodzi o gremliny to był taki film ( komedia) o Gremlinach. To mial być żart. Trochę nie wyszło. Jeśli chodzi o mechaników to pracują w stresie i błędy muszą co jakiś czas popełniać. Pamiętacie nie dokręcone koło Alonso. To był dramat.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz