Boullier: nie będzie nowych opon w Wielkiej Brytanii
Wszystko wskazuje na to, że zespół Lotusa nie zamierza popierać wprowadzenia nowych opon od GP Wielkiej Brytanii.Firma Pirelli pierwotnie planowała wdrożyć poprawione opon od GP Kanady, jednak na kilka dni przed wizytą w Montrealu okazało się, że włoski producent dostarczy poprawione tylne opony tylko na piątkowe treningi z nadzieją, że uda się je wdrożyć dopiero na GP Wielkiej Brytanii.
Aby tak się stało pogrzebana jest jednak jednomyślna zgoda wszystkich zespołów, a o tę może być ciężko.
„Nowe opony nie będą używane w Anglii” mówił Eric Boullier szef zespołu Lotusa dla radia RMC Sport. „Pirelli przetestuje opony, ale potrzebuje jednomyślności wśród zespołów, aby zmienić zasady a już na pewno typ opon [w trakcie sezonu]. Aktualnie nie mają takiej zgody.”
Boullier stwierdził, że lobby ze strony Red Bulla i Mercedesa nic w tej kwestii nie zmieni.
„Zasady są takie same dla wszystkich. Opony na sezon 2013 były testowane w ubiegłym roku w Brazylii.”
„To nie jest najważniejszy element sportowej czy technicznej strony F1 w tym roku, więc nie widzę powodów dlaczego mielibyśmy zmieniać opony w trakcie sezonu.”
Obóz Red Bulla w Kanadzie cały czas podkreśla, że zmiana ogumienia jest konieczna ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa kierowców.
komentarze
1. sliwa007
I bardzo dobrze, były testy w grudniu, były testy zimowe i trzeba było się tak przygotować, żeby teraz posiadać bolid nie niszczący ogumienia. Lotus wykonał pracę najlepiej i teraz mają prawo bronić swojej pozycji.
Płaczki z Red Bulla niech biorą się do roboty...
2. ULTR93
Jestem za Lotusem. Red Bull zacznie płakać i wszyscy mają robić tak jak oni chcą? O nie. Poprawa bezpieczeństwa- Helmut i Vettel cały czas o tym trąbią.
Dokładnie sliwa007 niech puszki biorą się do roboty.
3. Tilion
HaHa, tak, na pewno o "poprawę bezpieczeństwa" im chodzi :D Płaczki nie mogą zdzierżyć, że nie są najlepsi i bezkonkurencyjni. Już się bałem, że narzuci się po prostu zmianę opon, a tu musi być jednomyślność teamów. Nie liczyłbym, że Boullier się ugnie, nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja (no, może nie do końca złote, ale lepsze niż przeciętne w każdym razie). Opony wybuchały zawsze, podobnie jak silniki, poziom bezpieczeństwa współczesnej F1 jest na tyle wysoki, że delaminacja opony nie jest realnym zagrożeniem. No ale z drugiej strony co takie teamy jak RBR i merc mają mówić? "zmieńmy opony, bo sobie nie radzimy tak, jakbyśmy chcieli?"
4. ekwador15
Trzymają się tych opon w Lotusie, bo wiedzą, że dzięki nim zdobywają dobre rezultaty. Niestety w tym sezonie nie liczy się dobry pakiet kierowca-samochód, a łagodna, cierpliwa jazda i oczywiście bolid który nie musi być najszybszy, a najłagodniej obchodzić się z oponami. Co to za sport, że podczas wyścigu podczas żadnego okrążenia kierowca nie zbliża się do limitu auta. Dramat. Lotus trzyma się opon z innego jeszcze powodu, dobre wyniki to szansa na przetrwanie. Nikt jeszcze w sporcie nie notuje takich strat jak teraz Lotus o czym ostatnio informowano. A info, ze nie chcieli zapłacić mechaniką i ogólnych problemach z kasą powtarzają się już coraz częściej.
5. silvestre1
Przepychanka z oponami zaczyna być nudna. Już kiedyś pisałem, że to nie opony do bolidu, a bolid do opon trzeba dopasować. Jeśli Vettel czuje się niebezpiecznie na torze, to raczej za sprawą niedorobionej maszyny. Wszyscy krzyczą jednym głosem, że Newey to jakieś bożyszcze w F1 - ja polecam zapoznać się z życiorysem pana a potem gardłować. 2013 to sezon, (w założeniu) bez zmian regulaminowych i kończący pewną epokę. RBR zapowiedział ostrą walkę o kolejny tytuł i jak widać walczy. Mierzi mnie jednak przeniesienie walki za kulisy, obarczanie innych winą za swoje niepowodzenia. Są bogaci, niech więc się wykażą inwencją, niech guru Newey da Vettelowi coś, w czym będzie bezpieczny i przejedzie wyścig na jednym komplecie opon. Jakoś inni, czy chcą czy nie, muszą się bić o pozycje. Czy RBR to nie dotyczy? Jest jeszcze Mercedes i ich wpadka. Akurat tutaj to inny kaliber i poczekam do orzeczenia trybunału. Jestem jednak zgodny co do korzyści jakie osiągnęli. Inna sprawa, czy teraz z tej wiedzy skorzystają, a sezon przyszły to inna bajka. Mercedes produkuje silniki, mają pewną wiedzę co do przyszłorocznych opon, kupili cały sztab inżynierów - to co im szkodzi zbudować pojazd zdolny do dominacji na torze, mając do tego zdolnych i sprawdzonych kierowców.
A co na to Lotus? Bieda i afery. Cała para w gwizdek Raikonnena. Grosjean nie może liczyć na dobrą maszynę (pomijając jego skłonność do dzwonów) z powodu zwykłego braku pieniędzy. Stawka z wyścigu na wyścig jest coraz bardziej wyrównana, sam Kimi tytułów nie zdobędzie. Blokowanie zmian jest tylko przesunięciem w czasie tego co sami przewidują.
JPS miał złote napisy na czarnym tle. Jak Boullier i reszta nie zrobią jakiejś "rewolucji" natychmiast, to zostaną tłem.
I tak będę trzymał za nich kciuki, tak jak trzymam za Franka.
Tu w grę wchodzą ogromne pieniądze. Ja mam ubaw wtedy, jak cieniasy dokładają mocarzom.
Powodzenia w Kanadzie.
6. Martitta
@4. ekwador15 - Potwierdzam. Opony są ich ostatnią szansą w tym sezonie. A niech jeszcze odejdzie Kimi, to zobaczymy jak wystartują w "nowej erze".
@1. sliwa007- Może jest cień prawdy w tym, że Lotus posiada więcej danych odnośnie Pirelli, dzięki testom z 2010... Do tego dochodzi łagodna jazda Raikkonena, stanowiąca klucz do przewagi.
@5. silvestre1 - Jakie masz uwagi do życiorysu Neweya???
A tak na marginesie to też jestem za tym, żeby Red Bull wziął się do roboty.
Nie takie rzeczy już przechodzili... ;))
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz