Kovalainen nie potrafił wysiedzieć w domu
Heikki Kovalainen jest przekonany, że powrót do zespołu Caterham w roli kierowcy testowego może pomóc mu odzyskać swoje miejsce w F1.„Aktualnie nie mamy planów ścigać się” przyznawał Kovalainen pytany o powrót do wyścigowej stawki F1. „Oczywiście chcę ścigać się w przyszłości a to, że tutaj jestem stawia mnie w lepszej pozycji jeżeli kiedykolwiek miałaby się przytrafić okazja jazdy czy to tutaj, czy gdzieś indziej. Z tej perspektywy to dobre posunięcie.”
Kovalainen przyznał, że propozycję testera otrzymał od Caterhama już dawno temu, jednak początkowo był do niej sceptycznie nastawiony.
„Po raz pierwszy rozmawialiśmy o tym już bardzo dawno temu ale na początku nie byłem tym zainteresowany.”
„Niemniej gdy siedzi się w domu przez kilka miesięcy i widzi jak inni jeżdżą, zaczyna się myśleć, że też można byłoby spróbować.”
„Tuż przed Malezją, rozmawiałem z Tonym [Fernandesem] i zapytałem się go czy nadal uważa, że mógłbym coś zrobić dla zespołu, a on odpowiedział: jasne. Wszystko potoczyło się dość szybko.”
Zespół Caterhama w trakcie przerwy zimowej stracił pozycję lidera końca stawki na rzecz ekipy Marussia. Heikki Kovalainen ma pomóc Caterhamowi odzyskać ten status. W najbliższy piątek Fin poprowadzi auto Caterhama bez nowych poprawek, aby podczas GP Hiszpanii sprawdzić najnowszy pakiet aerodynamiczny CT03.
„Zespół przede wszystkim chce otrzymać informację o porównaniu bolidu z ubiegłoroczną wersją” mówił. „Kierowcy mówią, że w tym roku auto nie jest dobrze zbalansowane.”
„To podstawowa sprawa, której będę się przyglądał. Sprawdzę czy bolid jest zbalansowany czy nie i zobaczę czy coś da się z tym zrobić.”
komentarze
1. negocjatorek
"...stracił pozycję lidera końca stawki..." GENIALNE ! :) lider wśród dwóch zespołów końca stawki :)
PS Nie mam nic przeciwko takiemu sformułowaniu, po prostu olbrzymi uśmiech na mej twarzy się pojawił po przeczytaniu tego :)
2. Witek6935
@1: Nie zapominaj, że w zeszłym sezonie jeszcze było HRT :) Zatem, mogłoby być nawet napisane, że: "Caterham spadł z najwyższego stopnia podium końca stawki" :)
3. Witek6935
@2 Teraz to ja dałem ciała :) Przecież sezon 2012 Caterham skończył na 10 pozycji i w tekście jest napisane, że stracił tę pozycję "podczas przerwy zimowej..." Szkoda, że nie można edytować postów... :)
4. ekwador15
Będzie pracował na sukces innych, gdy okaże sie, że uda im się w tym roku zdobyć pierwszy punkt.
5. KamaczoPL
Heikki do LOTUSA za Grosjeana !! Fiński duet by był , Kimmi i Heikki .... ale by było . :D
6. bbbyku
5. tu sie z Tobą zgodzę... Heikki i tak cale zycie byl drugi... ale i solidny, pewnie przywozilby wiecej pkt. niz Groszek.
7. eisenwolf777
Heiki ma rację. Dolarosy uciekają, więc nie ma co siedzieć na polu golfowym k. Iławy
:3
8. pjc
@6 aj tam był drugi.
W debiutanckim sezonie wcale tak nie było i to dało mu kontrakt w McLarenie.
Tam trafił na Hamiltona i to dopiero był moment przełomowy w karierze Kovalainena.
A solidny jest, zgadzam się.
9. mwhakowscy
@3 Witek6935 Popieram i podpisuję się pod ostatnim zdaniem. Zdarzyło mi się nie raz przegapić błąd w swoim tekście, wyrazić niezbyt precyzyjnie swoją myśl, czy nawet popełnić głupią literówkę i żeby to poprawić pisać poprawkę w nowym poście. Wypowiadając się w temacie i popierając wypowiedzi forumowiczów (dzisiaj i wcześniej) zniesmaczonych oglądaniem nieporadnych wysiłków tzw. "płatnych" kierowców, uważam, że ten wrzód dojrzewa do pęknięcia. Wiem, że odczucia, pragnienia, żale i postulaty zwykłych jak ja, anonimowych dla włodarzy F1 kibiców, miłośników sportów motorowych, nie dotrą do decydenckich gremiów tego sportu, ale po to mamy to swoje forum, abyśmy mogli wyrazić na nim swoje oczekiwania a nawet frustracje. Jestem typem tzw. kibica telewizyjnego. Przypadkowe trafienie pilotem tv na wrestling (podobno to jest też sport) wywołuje u mnie odruchy wymiotne. Nie chciałbym, by w tym kierunku zmierzała moja ulubiona F1. Heikki Kowalainen jest dobrym utalentowanym sportowcem i to on powinien jeździć w wyścigach głównych, a nie tylko w sesjach treningowych. Inny profesjonalny kierowca w desperackiej próbie próbował nawet zebrać "wpisowe" wśród swoich sympatyków. Ci jednak nie nie przebili sponsorskich sum za fotel w bolidzie F1. Quo vadis F1.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz