WIADOMOŚCI

Irvine - Ferrari powinno wylać Raikkonena
Irvine - Ferrari powinno wylać Raikkonena
Były kierowca Ferrari Eddie Irvine jest przekonany, że włoski zespół powinien wyrzucić Kimiego Raikkonena, albo przynajmniej ostro przyciąć mu pensję, jeśli ten nie będzie osiągał zadowalających rezultatów w sezonie 2009.
baner_rbr_v3.jpg
"Jeśli jesteś najlepiej opłacany musisz być najlepszy, a on nie robi dobrej roboty, to proste" - powiedział były partner Michaela Schumachera.

Mistrz z 2007 roku nie wygrał wyścigu od kwietniowego Grand Prix Hiszpanii i po bardzo pechowej drugiej połowie sezonu znalazł się na trzecim miejscu w klasyfikacji kierowców ze stratą 23 punktów do lidera mistrzostw.

"Jeśli nie pobije Massy w nowym sezonie, wywaliłbym go albo ostro przyciął mu wypłatę. W tym sporcie jeśli masz wyniki dostajesz wypłatę, a jeśli nie - wylatujesz" - stwierdził Irvine.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

60 KOMENTARZY
avatar
Marti

03.01.2009 19:34

0

Eddie jak zwykle wykłada kawę prosto na ławę. Ma facet rację. Raikkonen w Ferrari to dotychczas kompletne nieporozumienie. Potwierdziły się moje wcześniejsze obawy dotyczące tego duetu. Podobno Ferrari już mu przycięło pensję, lecz być może to tylko zwykłe plotki. Dla wszystkich tych, którzy "nalatują" na Irvine'a: on (w przeciwieństwie do Kimiego) wzorowo wykonał robotę, którą miał wykonać w Scuderii i spełnił wszystkie pokładane w nim nadzieje ;-)


avatar
hot dog

03.01.2009 19:39

0

2009-01-03 19:34:41 Marti Tytul z 2007 roku to kompletne nieporozumienie?Wydawalo mi sie ze to wlasnie Kimi zachowal do konca zimna krew;-)


avatar
Marti

03.01.2009 20:03

0

Moim zdaniem tytuł z roku 2007 został przez niego szczęśliwie zdobyty, gdyby nie konflikt w McLarenie, to mistrzem zostałby któryś z kierowców "Maka". Generalnie razi mnie sposób zaangażowania Kimiego w swoją pracę, powinien się bardziej postarać, zaangażować (nie tylko wsiąść za kółko i po sprawie) w końcu przejął kokpit po kimś wielkim ;-) Rozumiem, każdy kierowca ma w swojej karierze gorsze i słabsze momenty, lecz dyspozycja Icemana w zeszłym roku była po prostu katastrofalna, głowę daję, że nawet taki Irvine by sobie z nim poradził, gdyby w 2008 jeździł z nim w Scuderii ;-)


avatar
hot dog

03.01.2009 20:21

0

Gdybysmy tak do tematu podchodzili to tytul Hamiltona w tym roku mozna uznac za taki sam przypadek. Irvine zdecydowanie szuka rozglosu. Smiesza mnie takie dziwne wypowiedzi i to przeciez nie byle kogo a bylego bardzo dobrego kierowcy F1 dotyczace obnizenia gazy dla Icemena. W momencie kiedy podpiwywano z nim (Raikkonenem) kontrakt byl on jednym z najlepszch kierowcow w stawce (ja uwazam ze dalej jest) a teraz oskarza sie go o szereg niepowodzen nie patrzac jednak na to ze SF miala do dupy sezon i wlasnie ten zespol zawdziecza wielkiemu szczesciu to ze jest mistrzem konstruktorow. Od polowy sezony wyraznie przegrywal z Maclarenem a teraz oskarza sie Kimiego o porazke nie spogladajac np na kilka numerow Massy dzieki ktorym przrgral tytul.;-)


avatar
kumahara

03.01.2009 20:58

0

Masz racje hot dog, jakoś się nie dostrzega, że Kimi miał więcej pecha niezależnego od niego niż własnej słabości.


avatar
Marti

03.01.2009 21:02

0

hot dog - mnie nie chodzi o dyspozycję Ferrari (racja, team dał ciała) tylko Raikkonena, o jego "cajmerowate" błędy, które popełniał. Najlepszemu z najlepszych może się przytrafić najgorsza wpadka, lecz aby kierowca z jego poziomem prezentował się w taki sposób przez szereg wyścigów? Owszem, Kimi jest bardzo dobrym kierowcą (lecz nie mega-dobrym wg mnie;-)) zresztą ja nie uważam, by był takim objawieniem kierowcy na szeroką skalę, za jakiego generalnie uchodzi :-) co do Massy to juz wielokrotnie pisałam, że gdyby nie popełnił głupich błędów na początku '08 to zdobyłby tytuł mimo nieoptymalnej kondycji Scuderii. Ciężko jedznoznacznie stwierdzić, kto ponosi winę za spadek formy czerwonych, lecz obecni kierowcy także mają w tym swój udział ;-)


avatar
Marti

03.01.2009 21:03

0

kumahara - zakończenie wyścigu z własnej winy na bandzie, wjechanie w tyłek Sutilowi to też "pech niezależny"? :-)


avatar
kumahara

03.01.2009 21:09

0

Marti, wylicz wszystkie 'wpadki' Kimiego, ok?


avatar
hot dog

03.01.2009 21:15

0

Masz racje chodzi o to ze kierowcy to tylko ludzie jednak niektórzy w jednych widza winę a w innych nie. Mnie przeszkadza po prostu wieszanie psów na Icemanie. Zapomina sie natomiast o chocby Gp Monako w wykonaniu Felipe. Wg mnie Fin zachowal zimna krew i pokazal klase gdyz potrafil sie dostosowac do tego ze w drugiej czesci sezonu jest po prostu tym 2 gim.pozdrowienia serdeczne ;-)


avatar
Marti

03.01.2009 21:50

0

No cóż hot dog, jedni wieszają psy na Icemanie, inni na Alonso, jeszcze inni na Hamiltonie, Kubicy bądź BMW ;))), ja życzę sobie tylko, aby w Ferrari znowu jeździł kierowca wielkiego formatu, który liderowałby w zespole w taki sposób jask MSC ;-) pozdrawiam ciepło :-) @ kumahara - Australia: 2 imponujące piruety, Monako - wjechanie w Sutila, Singapur - zakończenie na ścianie, Monza - ogólnie tragiczna prezentacja (to tylko te wpadki, które od razu mnie się przypominają). Nie zapomnijmy o kwalifikacjach, które, delikatnie mówiąć, kompletnie mu nie wychodziły. Nie był to dobry sezon w wykonaniu Kimiego i nie ma co się kłócić w tej kwestii :-)


avatar
walerus

03.01.2009 21:59

0

zazdrosny Irvine jakby tak było to każdy z nas zarabiałby inaczej niż zarabia......


avatar
dziarmol@biss

03.01.2009 22:12

0

Ja mam tylko jedno skojarzenie ,Irvine playboy i nygus chce wyrzucić z pracy Raikkonena pijaczka w pewnym sensie obaj są siebie warci choć mają zgoła odmienne charaktery.


avatar
Skoczek130

03.01.2009 22:42

0

Angulo- rok 2005 był dobrym, a z drugiej strony koszmarny dla Kimiego. Jednak wszystko zostało mu wynagrodzone w 2007.


avatar
Skoczek130

03.01.2009 22:43

0

Też bym chciał zobaczyć Lewisa i Kimiego walczących, zaznaczając oczywiście, że na równych warunkach.


avatar
sivshy

04.01.2009 02:43

0

@dziarmol: Pijaczek? A Tobie nigdy się nie zdarza wypić? No sorry, ale Iceman jest młody i ma pełno kasy, to sobie używa. A co, kiedy ma się bawić, po czterdziestce, gdy przejdzie na emeryturę? Rozumiem, że mówicie tutaj o wpływie rzekomego pijaństwa Kimiego na wyniki, ale nie sądzę aby był on aż tak nierozważny, lub aż tak bardzo mu nie zależało, aby imprezował w krótkim czasie przed wyścigami, tak aby w ich trakcie być na kacu... No sorry, ale chyba zbyt duża kasa i prestiż wchodzą w grę, aby ktokolwiek sobie na to pozwolił... Zresztą, całą swoją teorię o pijaństwie Raikkonnena opieracie o jeden czy dwa filmiki sprzed kilku lat. A co do słabszej formy, to ja sobie tłumaczę to tak, że od początku kariery w F1 Kimi miał raz słabszy sezon, po czym przychodził kolejny, dużo lepszy. Bywa i tak...


avatar
dziarmol@biss

04.01.2009 13:15

0

2009-01-04 02:43:59 sivshy - masz racje , pijaczek to trochę za mocne slowo ale przyznasz że nic się nie bierze z niczego ( w kazdej plotce jest zawsze jakieś ziarenko prawdy) A Kimi jednak takie zamiłowanie do mocniejszych trunków ma. Miał (ma?) jakieś problemy osobiste w 08 roku i to chyba przede wszystkim zaowocowało taką a nie inną postawą. No i zwróć uwagę na fakt że Raikkonen przeważnie "budził" się do jazdy pod koniec wyścigów po za paroma wyjątkami kiedy jechał cały czas równo , czy czasami te jego przebudzenia nie były powodowane nagłym "trzeźwieniem"? Wiem że to trochę naciągane ale zważywszy na powyższe plotki to jednak nabiera trochę wiarygodności.. :-)pozd.


avatar
Voight

04.01.2009 13:55

0

Proszę przestańcie gadać bzdury o budzeniu sie pod koniec wyścigu. Słuchacie tylko głupoty które mówią komentatorzy a sami nie myślicie. jeżeli Kimi był wolny to jak wyjaśnicie mi 10 najszybszych okrążeń? Zapomnijcie o pijaństwie, kłopotach finansowych i rodzinnych. Pewnie też miały wpływ ale nie taki jak F2008. Bo to była przyczyna niepowodzeń kimiego


avatar
sivshy

04.01.2009 14:40

0

@dziarmol: nie mówię, że Kimi jest abstynentem, ale gdyby jeździł na kacu, to pewnie kończyłby większość wyścigów na pierwszym okrążeniu. Zresztą, kto nie lubi sobie wypić, niech pierwszy rzuci kamieniem... Plotki oczywiście nie biorą się z niczego, kiedyś nagrywano jego wyczyny po pijaku, ale w końcu jest sławny, paparazzi go dorwali... Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy gdybym jeździł w F1, też nie miałbym opinii pijaka, zwłaszcza po ostatnim sylwestrze :) Prawie każdy lubi wypić, tylko nie każdy cieszy się takim zainteresowaniem, że ktoś robi z jego popijawy wielką sensację...


avatar
elin

04.01.2009 14:41

0

ja też nie wierzę w to pijaństwo kierowcy takiej klasy jak Kimi po prostu kilka razy w czasie wolnym jak się zabawił został przyłapany,zdjęcie poszło w świat i łatka pijczka przyklejona na stałe- w końcu przecież najważniejsza jest sensacja a nie nudna prawda-lepiej brzmi Raikkonen zawalił bo był na kacu niż zawalił bo miał problem z ustawieniem bolidu ! A na logike kto wystawia do wyścigu pijenego kierowce ??????


avatar
dziarmol@biss

04.01.2009 14:46

0

2009-01-04 14:40:17 sivshy - :-) Perfekt kiedyś śpiewał piosenkę >>Pepe wróć<< Skończmy z plotkami racja pozd.@ Voight racja kończymy :-)


avatar
domini

04.01.2009 22:33

0

Śmieszą mnie niektóre komentarze, szczególnie te zjadliwe i bazujące na bulwarowej prasie. Przestańcie w końcu pisać o alkoholowych, i nie tylko, nałogach Kimiego, to żenujące. Tacy z was eksperci, że wiecie, jak Kimi się przygotowywał i pracował nad formą, zapewne wiecie nawet lepiej od niego samego. Prawda jest taka, że od początku sezonu Kimi podkreślał, że bolid mu nie pasuje i nie jest dopasowany do jego stylu jazdy. Oczywiście, że nie zwalniało go to z obowiązku starania się, ale jeśli popatrzyć na powody nieudanych wyścigów, to przynajmniej 60% nie było jego winą, a żenującą kondycją Ferrari.Poza tym każdy sportowiec w karierze ma wzloty i upadki, które nie mogą przekreślać wcześniejszych dokonań, a Kimi zawsze, pomimo że nie wiodło mu się z samochodem w Mac, udowadniał, że jest świetnym kierowcą. Wydaje mi się, że za rok wróci i będzie znowu liczył się w walce o tytuł, powinno tak być, bo to świetny i solidny kierowca. A Kubica nic tutaj nie ma do rzeczy i nie piszcie już o tym w kółko, bo to nudne i tendencyjne.


avatar
Skoczek130

05.01.2009 14:57

0

Voight- Kimi był szybki, ale pod koniec wyścigu, gdy praktycznie nie miał już szansę na przebicie się wyżej. Praktycznie wszystkie te 'fast lapy' na ostatnich okrążeniach robione.


avatar
Skoczek130

05.01.2009 14:58

0

""szansy


avatar
sivshy

05.01.2009 16:48

0

widocznie po prostu samochód mu rzadko pasował, ale w trakcie wyścigu, po kilkudziesięciu pokonanych okrążeniach, mógł razem ze wzrastającą liczbą pokonanych kółek, coraz bardziej dostosowywać się do sposobu, w jaki prowadzi się bolid. Massie za to podpasował samochód, o czym świadczy fakt, że był to najlepszy sezon w jego całej karierze.


avatar
ma-teo

09.01.2009 09:11

0

Kolejny kurde inteligentny... Owszem, miał gorszy sezon, każdemu sie zdarzy, prawda? Może samochód mu nie odpowiadał, moze miał jakieś problemy osobiste... Jeden sezon nie mówi tak naprawde nic. Już wcześniej w McLarenie był blisko zdobycia mistrzostwa, zawiódł samochód i zespół (w dużej mierze), tym razem wydawało się, ze samochód był dobry, zespół sie starał, a się nie udało, bo zawiódł kierowca... Nie mozna zapomnieć, jak po słabych wynikach Massy też pojawiały się głosy ze nie potrafi jeździć, że powinno się go zastąpić, itd itd i co? o mały włos mistrz.. Nie spisujcie nikogo od razu na straty, chyba ze to JV, który błysnął przypadkiem raz:/


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu