Lewis Hamilton dołączył do grona ukaranych przesunięciem na polach startowych przed GP Monako, a Lance Stroll po wczorajszym incydencie powiększył swoją karę.

Sesja kwalifikacyjna w Monako przebiegła w miarę sprawnie, mimo iż kierowcy nie uniknęli czerwonych flag i incydentów blokowania.

Wiele z nich szybko zostało oczyszczonych przez sędziów, ale po czasówce dwóch kierowców doczekało się kar za blokowanie rywali.

W tym gronie znaleźli się Lewis Hamilton i Lance Stroll. Obaj otrzymali takie same kary w postaci przesunięcia o trzy pozycje na starcie Grand Prix, bez dodatkowych punktów karnych.

Brytyjczyk podczas czasówki przyblokował Maksa Verstappena, ale sędziowie zwrócili uwagę, że w obozie Ferrari doszło do chaosu komunikacyjnego, w którym inżynier najpierw poinformował kierowcę o tym, że jedzie za nim rywal na szybkim kółku, po czym szybko stwierdził, że jednak tak nie jest.

Lance Stroll z kolei blokował na dojeździe do szykany za tunelem Pierre'a Gasly'ego. W tym wypadku sędziowie również zauważali drobne nieporozumienie w komunikacji, gdyż w całość manewrów Kanadyjczyka włączył się również Lewis Hamilton. Kierowca Astona Martina po otrzymaniu informacji, że zbliża się do niego kierowca na szybkim okrążeniu błędnie założył, że chodziło o Hamiltona, który de facto jechał na wolnym kółku, a dopiero za nim znajdował się jadący na pomiarowym okrążeniu Gasly.

Dla Lance'a Strolla to nie pierwsza kara w ten weekend. Wczoraj podczas treningu zajechał on drogę Charlesowi Leclerkowi, doprowadzając do kolizji, za co otrzymał karę przesunięcia o jedną pozycję. Łącznie więc zostanie przesunięty o cztery pola. W gronie ukaranych po wczorajszych treningach znajduje się również Oliver Bearman. Zawodnik Haasa zignorował zakaz wyprzedzania przy czerwonej fladze i otrzymał od sędziów karę przesunięcia o aż 10 pozycji na starcie GP Monako i dodatkowo dwa punkty karne.