Były prezes Ferrari w dość krytyczny sposób wypowiedział się nt. ciągłego oczekiwania na tytuł wywalczony przez włoski team. 77-letni działacz wyjawił, że nie ma w nim żadnej duszy.
Luca di Montezemolo to postać oczywiście bardzo dobrze znana motorsportowym kibicom, a zwłaszcza tym z Półwyspu Apenińskiego. Włoch był jednym z najważniejszych działaczy Ferrari i Grupy Fiata przez blisko 40 lat. W sezonach 1974-1977 zarządzał też Scuderią w F1 i w tym czasie zespół trzykrotnie wygrywał mistrzostwa świata wśród konstruktorów.
Odkąd w 2014 roku ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Ferrari, nie szczędzi krytycznych opinii w stronę swojej ekipy. Ta bowiem czeka na jakiekolwiek tytuł od sezonu 2008 i dopiero w zeszłorocznych zmaganiach do samego finiszu o niego walczyła. Nie zmieniło to jednak zdania Montezemolo odnośnie obecnych ludzi pracujących w Maranello:
"Od lat w zespole nie ma lidera. Tak, brakuje mu duszy. W przeszłości ludzie harowali przez dzień i nocy, a firma była synonimem pasji. Teraz natomiast gonimy za sukcesem bez żadnego celu", powiedział 77-latek w wywiadzie dla Blicka.
Włoski działacz skrytykował też Scuderię za brak próby zwerbowania włoskiego kierowcy, który mógłby startować w F1. Uczynił to z kolei Mercedes, umożliwiając wejście do królowej motorsportu Andrei Kimiemu Antonellemu:
"Całe Włochy zastanawiają się, dlaczego włoski kierowca, Kimi Antonelli, ściga się dla Mercedesa, a nie Ferrari."
Montezemolo nie omieszkał również odnieść się do przejścia Lewisa Hamiltona do Ferrari w celu poszukiwania ósmego mistrzostwa świata:
"Jego marzenie o wywalczeniu ósmego mistrzostwa świata się nie ziści."
30.04.2025 08:21
1
0
Konkretnie powiedziane, a nie jakieś pierdu pierdu.
30.04.2025 08:48
1
0
Moim zdaniem lepiej że Antonelli ściga się w Mercedesie. Hamilton skończy tak samo jak Alonso czy Vettel w Ferrari.
30.04.2025 08:57
2
1
Gość ma 100% racji. W Ferrari nie zatrudnili Hamiltona, żeby zdobył mistrzostwo, tylko żeby sprzedać więcej koszulek i gadżetów. Lewis nigdy nie został mistrzem bez najlepszego bolidu, a zdarzało się mu przegrywać, mając takowy. La grande Scuderia to nie miejsce dla pluszowych pupilków, a Leclerc pokazuje mu kto ma jaja.
30.04.2025 10:53
1
2
@Jim Clark to ja poproszę o przykład kierowcy który zdobył mistrzowstwo bez najszybszego bolidu lub pomocy dyrekcji wyścigu. Nie wiele wystarczy jeden przykład:-)
30.04.2025 14:19
2
1
@Lulu Verstappen 2024
30.04.2025 17:11
1
1
@plmno Miał najszybszy bolid przez tak dużą część sezonu że bez problemu dowiózł to do końca.
30.04.2025 17:25
0
@Lulu Miał najszybszy bolid do GP Miami, czyli przez 1/4 sezonu. Od tamtej pory Red Bull był drugim, a często nawet trzecim i czwartym bolidem w stawce.
30.04.2025 16:46
0
@Lulu Podałbym Ci kilka, ale chciałeś tylko jeden: Kimi Raikkonen 2007 w... Ferrari.
30.04.2025 11:30 zmodyfikowany
0
@Jim Clark Leclerc pokazuje ma jaja. Hahaha to jest dobre. Bo co, bo wypada dobrze na tle Hamiltona, który póki co jeździ słabo ? Co On pokazał przez te 7 lat jazdy w Ferrari. Moim zdaniem nic nadzwyczajnego. Chyba ten debiutancki sezon 2019 był najlepszy w jego wykonaniu no i może ubiegły . Charles ma niesamowitą szybkość, ale sama szybkość to za mało. Być może jest najszybszym kierowcą w stawce, ale na pewno nie najlepszym. Owszem zespół też utrudnia mu życie i podcina skrzydła grandę strategiami i różnymi dziwnymi decyzjami jednak każdy w Ferrari tak miał i ma od kilkunastu lat :-D Leclerckowi brakuje charyzmy. On nigdy nie potrafił być takim liderem zespołu jak Alonso, Hamilton czy Verstappen . Nie uderzy pięścią w stół i nie potrząśnie zespołem jak inni wielcy liderzy. Dobrze przynajmniej, że już skończył z tym żałosnym i'm stupid przez radio :-D Jak dla mnie Charles nigdy nie zdobędzie tytułu, właśnie przez swój miękki charakter.
30.04.2025 16:59
0
@Danielson92 Właśnie o to chodziło, że nawet taki Leclerc pokazuje Hamiltonowi, że ma większe jaja i lepiej sobie radzi w trudnych warunkach. Naprawdę nie skumałeś, czy lubisz jałowe dyskusje? Nigdy nie będzie Mistrzem? Pewnie nie, i też bym tak obstawiał w ciemno, gdyby nie przypadki Vettela czy Buttona.
30.04.2025 20:46
1
0
@Jim Clark
W sezonie 2008 Hamilton nie miał najszybszego bolidu. McLaren był co najwyżej na równi z Ferrari, ale na przestrzeni całego sezonu jednak czerwony bolid był nieco szybszy.30.04.2025 12:25
0
Nie dotyczy to tylko Ferrari – to szerszy problem całej Formuły 1. Owszem, kilku szefów zespołów wciąż ma charyzmę, charakter i instynkt, ale wśród kierowców trudno dziś znaleźć prawdziwe osobowości. Brakuje wojowników. Mimo że wielu z nich ma bezdyskusyjny talent, obecna generacja rzadko porywa – brakuje tej iskry, która przyciąga kibiców i budzi emocje.
Verstappen to maszyna – jak niegdyś Schumacher – ale Schumacher miał przy tym osobowość. Nie zawsze lubianą, często kontrowersyjną, ale wyrazistą. Nawet w okresie dominacji rywale chcieli go pokonać za wszelką cenę. Były pojedynki z Hakkinenem, Hillem, Villeneuve’em, Alonso, Montoyą – tam się naprawdę działo. A wcześniej? Prost vs Senna, Lauda vs Hunt – to były epickie rywalizacje, które tworzyły legendę F1. Dziś takich historii brakuje.
30.04.2025 17:14
0
1
@MikeHill Na czym polegała przewaga tej osobowości Schumachera? Na jego obrzydliwych i bandyckich zagrywkach na torze, z których większość uszła mu płazem? Jeśli dla Ciebie wyrazistość, to bezwzględne dążenie do celu po trupach i bycie pupilkiem FiA, to ja jednak wolę "nudziarzy" pokroju np. Senny czy Hakkinena.
30.04.2025 23:46
0
Problemy w Ferrari to temat rzeka. Ja natomiast wskazałbym na zarządzanie i to w szerokim rozumieniu. Włosi mają swój temperament, a im potrzebny jest ktoś z wyrachowaną i chłodną głową jak niegdyś Ross Brawn. Przecież to nie do pomyślenia jest, żeby strategie wyścigowe można było tak psuć jak to robi Ferrari od kilkunastu lat - szczególnie jak za Brawna słynęli z nich.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się