Unikalne w swoim charakterze GP Monako sprawiło, że przy okazji powrotu na ten ikoniczny tor pojawia się presja na zmiany.
W trakcie weekendu Christian Horner z Red Bulla wspominał już, że tor w Monte Carlo w długim terminie musi przejść modernizację, gdyż obecnie wyprzedzanie na nim jest praktycznie niemożliwe.
Po czasówce, która zwłaszcza w Q1 była bardzo chaotyczna pojawiły się natomiast głosy poparcia ze strony kierowców dla idei organizowania dwóch grupowych sesji kwalifikacyjnych na wzór tego co dzieje się obecnie w F2 i F3. W przypadku F1 zapewne chodziłoby jednak o rozdzielnie kierowców jedynie w pierwszym segmencie kwalifikacji, gdy na krótkim torze potencjalnie znajdują się wszyscy kierowcy.
Podczas tegorocznej sesji kwalifikacyjnej w Monako byliśmy świadkami tylko jednego mocnego przyblokowania kierowcy i odbyło się to w ostatniej części, gdy na torze było już tylko 10 kierowców. Charles Leclerc za swój manewr przed Lando Norrisem został ukarany przesunięciem o trzy pola.
Ryzyko przyblokowania na ulicach Księstwa jest wliczone niemal w każdy przejazd, kierowcy zwalniający w ostatnich dwóch zakrętach praktycznie do zera stwarzają niemałe zagrożenie i choć różnice w prędkościach między bolidami w tym miejscu są znacznie mniejsze niż mogłyby być np. na torze Monza, sprawiają, że część kierowców popiera pomysł organizacji grupowej czasówki w Monako.
Carlos Sainz po wczorajszych zmaganiach przyznawał, że na szybkim okrążeniu musiał wyprzedzić trzech rywali, co negatywnie odbiło się na jego wyniku.
Zapytany o koncepcje grupowych kwalifikacji Sainz odpierał: "Q1 to przesada. Przy tak szerokich bolidach i tym wszystkim jest po prostu zbyt niebezpiecznie."
"Powinniśmy znaleźć sposób na podzielnie bolidów na dwie 10 osobowe grupy. W każdej znalazłby się jeden reprezentant każdego zespołu i to powinno z grubsza rozwiązać problemy jakie mieliśmy w Q1."
Mimo iż niektórzy wyrażają aprobatę dla takiego pomysłu, FIA, ani F1 jeszcze nie rozważają tego tematu oficjalnie.
W Formule 2 i Formule 3 w Monako jest jednak podział kierowców na dwie grupy, ale stawka w obu przypadkach jest większa niż w F1. W Formule 2 obecnie ściga się 22 kierowców, a w Formule 3 aż 30, podczas gdy w F1 tylko 20.
W obu przypadkach pole position przyznawane jest dla najszybszego z kierowcy w grupieh, którym z reguły jest reprezentant drugiej puli ze względu na poprawę warunków na torze. W pierwszym rzędzie ustawia się obok najszybszy kierowca z drugiej grupy, a ustawienie w pozostałych rzędach jest ustalane na podobnej zasadzie, aby minimalizować różnice wynikające właśnie ze zmiany warunków na torze.
"To bardzo poprawia kwestie ruchu na torze" mówił z kolei Oscar Piastri, który ma świeże doświadczenie z Formułą 2. "Uważam jednak, że 20 bolidów to nie jest nic złego tutaj."
Australijczyk nie uważa jednak, że w F1 trzeba sięgać do takich zabiegów: "Nie trzeba tego robić jeżeli każdy będzie wykonywał swoją pracę i trzymał się z dala od toru jazdy, ale tak się dzisiaj nie stało. To nie jest takie trudne. Uważam więc, że nie trzeba tego robić."
28.05.2023 14:28
0
absurdalny pomysł. jak napisano na wstępie nie było masowego utrudniania innym swojego przejazdu. były czasy w F1, kiedy mieliśmy o 6 bolidów więcej na tym torze i dawali radę. nie może byc tak, że jedna sesja będzie inna od pozostałych 22 sesji w roku. chyba, że zmieniamy cały format tak jak te eksperymenty z sprintami. no ale to zeby nie bylo tak, że teraz w trakcie roku będą trzy rózne systemy punktowe: 1. klasyczny 2. sprinterski i 3. pod monako
28.05.2023 14:42
0
W Monaco idealne w takim wypadku byłoby przetestowanie systemu 1 pomiarowego okrążenia. Kierowcy powiedzmy mają 20 minutową sesję rozgrzewkową, a później w kolejności odwrotnej do klasyfikacji mistrzostw świata wyjeżdżają na 1 pomiarowe kółko. To by była petarda.
28.05.2023 18:38
0
@2 Nie tylko w Monaco, ale wszędzie tak powinno być.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się