Grand Prix Austrii w sezonie 2022 było pięknym widowiskiem sportowym ale zostało przyćmione przez incydenty wulgarnego zachowania niektórych kibiców wokół samego toru.

Wspominaliśmy już, że zachowania takie potępiła sama Formuła 1, angażując się we współpracę z promotorem wyścigu.

Do akcji włączył się również między innymi zespół Mercedesa, który postanowił zaprosić do garażu fankę Lewisa Hamiltona, która w seksistowski sposób została obrażona przez grupkę pijanych kibiców, którzy podwinęli jej sukienkę wykrzykując, że nie zasługuje na szacunek, gdyż wspiera Lewisa Hamiltona.

"Dowiedzieliśmy się, że coś takiego miało miejsce" mówił Toto Wolff pytany o okoliczności tej inicjatywy. "To musi się zakończyć."

"Jeżeli jesteś kibicem Formuły 1, bez względu na to jakiego zespołu, jakiego kierowcy nie możesz być rasistą, seksistą i nie możesz być homofobem ponieważ nie pasujesz do Formuły 1 i nie chcemy ciebie tutaj."

Wolff podkreślił przy tym, że większość fanów na trybunach potrafi się zachować i wszyscy nie mogą być stawiani w jednym szeregu przez to co wyprawia zaledwie garstka z nich.

"Z drugiej strony musimy być ostrożni" mówił. "Tylko dlatego, że kilku pijaków, dupków nie ogrania w jakim kierunku zmierza świat, nie powinniśmy krytykować 99,9% fanów, którzy tutaj przybyli."

"Zawsze znajdzie się jakiś idiota. Liczę, że pokazaliśmy dobre show dla całej reszty, a oni mogą pozostać w swoich domach."

Sebastian Vettel jeszcze mocniej skomentował doniesienia o takich zachowaniach w okolicy toru, sugerując dożywotni zakaz wstępu na wyścigi dla takich delikwentów.

"Dobrze, że coś takiego wychodzi na jaw, ale to dopiero początek. To coś okropnego."

"Kimkolwiek są ci ludzie powinni się wstydzić i powinni mieć zakaz wstępu na wyścigi na całe życie."

Vettel uważa, że Formuła 1 powinna stosować względem nich podejście "zero tolerancji".

"Jeżeli ktoś spędza dobrze czas i wypije za dużo jest w porządku. Ale to nie usprawiedliwia złego zachowania. Ścigamy się jako jedność, więc fani stanowią część tego spektaklu" dodawał Vettel.