WIADOMOŚCI

Leclerc pokonał Red Bulle w walce o pole position przed GP Australii
Leclerc pokonał Red Bulle w walce o pole position przed GP Australii
Charles Leclerc po zaciętym pojedynku z kierowcami Red Bulla ostatecznie pewnie sięgnął po pole position przed GP Australii. Monakijczyk wyprzedził Maksa Verstappena o blisko 0,3 sekundy, a Sergio Pereza o prawie 0,4 sekundy.
baner_rbr_v3.jpg

Sesja kwalifikacyjna na torze Albert Park rozegrana została w sprzyjających warunkach. Temperatura powietrza na początku wynosiła 23 stopnie Celsjusza, a tor rozgrzany był do 31 stopni. Warunki szybko jednak się zmieniały, tym bardziej, że sesja była zakłócana czerwonymi flagami. Wokół toru panowało lekkie zachmurzenie, z którego przed Q2 spadło nawet kilka, mało znaczących kropel deszczu.

Przed trzecim treningiem FIA ogłosiła, że ze względu na bezpieczeństwo zawodników usunięta zostaje czwarta strefa DRS zlokalizowana w miejscu usuniętej przed tegorocznym wyścigiem szykany 9/10.

Taka sytuacja na pewno nie została z aplauzem przyjęta w zespole Mercedesa, który mocno boryka się z efektem podskakiwania bolidu na prostych, a brak DRS sprawia, że docisk auta w tej części toru będzie jeszcze większy, a co za tym idzie nieprzyjemne "sprężynowanie" będzie bardziej odczuwalne przez kierowców. To samo dotyczy z resztą kierowców Ferrari, ci jednak dysponują znacznie lepszym tempem.

Na drugim biegunie pod tym względem znajduje się ekipa Alpine, która nota bene od początku weekendu w Australii świetnie spisuje się na torze Albert Park.

Do finału czasówki w Melbourne awansowali kierowcy pięciu ekip- Ferrari, Red Bulla, McLarena, Alpine oraz Mercedesa.

Kierowcy Red Bulla szybko zabrali się do pracy wykręcając dwa najlepsze czasy. Max Verstappen mimo błędu w końcówce okrążenia uzyskał świetny czas 1:18,399, ale jadący tuż za nim Sergio Perez zdołał wyprzedzić go o 0,001 sekundy.

Kierowcy Ferrari dla odmiany skupili się na przygotowaniu swoich opon i gdy przyszła ich kolej na szybkie okrążenia z toru, w zakręcie numer 11, jadący na bardzo szybkim okrążeniu, wyleciał Fernando Alonso. Hiszpan przez radio zameldował, że miał problemy z redukcją biegów.

Charles Leclerc przed wywieszeniem czerwonej flagi zdołał dokończyć swoje okrążenie, przejmując prowadzenie z przewagą niespełna 0,2 sekundy nad Perezem. Carlos Sainz musiał z kolei przerwać swoją próbę.

Zegar odliczający czas zatrzymał się na niespełna 7 minutach, co zwiastowało kolejną nerwową końcówkę sesji.

Po wznowieniu jako pierwsi na torze pojawili się kierowcy Mercedesa, którzy próbowali lepiej przygotować swoje ogumienie.

Sergio Perez dla odmiany od razu postanowił atakować, kończąc swoje pierwsze kółko 0,001 za Charlesem Leclerkiem.

Max Verstappen na swojej próbie poprawił wynik Leclerca, ale to Monakijczyk kończył pomiarowe przejazdy i ostatecznie sięgnął po pole position z przewagą blisko 0,3 sekundy nad Verstappenem i 0,4 nad Perezem.

Swoje finałowe przejazdy popsuł za to Carlos Sainz, który czasówkę zakończył dopiero z 9. wynikiem. Przed kierowcę Ferrari awansowali obaj zawodnicy Mercedes i McLarena a także Esteban Ocon.

Czołową dziesiątkę zamykał Fernando Alonso, któremu nie dane było ustanowienie okrążenia pomiarowego.

Przebieg Q1 i Q2


Mimo braku jednej strefy DRS, Charles Leclerc nie miał problemu, aby już na swoich pierwszych okrążeniach w czasówce zejść z czasem poniżej 1 minuty i 19 sekund, ale w drugiej części Q1 to kierowcy Red Bulla przejęli inicjatywę.

Max Verstappen poprawił czas Monakijczyka o 0,3 sekundy, a przed kierowcą Ferrari znalazł się również Sergio Perez.

Zawodnicy Scuderii nie zdecydowali się na kolejne wyjazdy kończąc sesją z trzecim i czwartym czasem.

Wyścig z czasem toczył za to zespół Astona Martina, który po porannym treningu miał do odbudowania oba auta. Lance Stroll, którego bolid został mniej uszkodzony wyjechał na tor na 4 minuty przed jej zakończeniem, ale jego przygoda bardzo szybko zakończyła się dziwną kolizją z Nicholasem Latifim.

Zawodnik Williamsa najpierw przepuścił Strolla, aby następnie próbować go wyprzedzić, gdy jego rywal zwolnił. W tym momencie bolid Astona Martina skręcił i uderzył w tylne lewe koło Williamsa powodując efektowny wypadek.

Ucierpiało również dopiero co odbudowane zawieszenie bolidu oznaczonego numerem 18.

Wymuszona przerwa wymiernie pomogła za to Sebastianowi Vettelowi, który dzięki dodatkowym minutom mógł wyjechać na tor.

Zegar odliczający czas do końca sesji zatrzymał się jednak na nieco ponad dwóch minutach nie dając zbyt dużego pola manewru na dobre przygotowanie opon i pewne rozpoczęcie okrążenia przed końcem czasu.

4-krotny mistrz świata zdołał pokonać okrążenie pomiarowe, ale nie pozwoliło ono mu awansować do Q2. Niemiec czasówkę zakończył na 18. miejscu.

Oprócz niego do Q2 nie przeszli wspomniani Stroll i Latifi oraz Magnussen i Albon, który w samej końcówce miał także awarię bolidu.

Przed druga częścią czasówki zachmurzenie na torze postanowiło nieco postraszyć kierowców. Na tor spadło kilka kropel deszczu, ale nie zmusiły one zawodników do skorzystania z opon przejściowych.

Kierowcy Red Bulla Q2 rozpoczynali na świeżych kompletach miękkich opon, podczas gdy ich rywale z Ferrari pierwsze przejazdy wykonali na używanych zestawach.

Po pierwszej turze przejazdów najszybszy na torze dalej pozostawał Max Verstappen. 0,2 sekundy za nim uplasował się Fernando Alonso, który zdołał wyprzedzić Sergio Pereza oraz Charlesa Leclerca. Carlos Sainz był dopiero 7.

Na kolejnych okrążeniach Sergio Perez zdołał wyjść na prowadzenie, ale sędziowie dopatrzyli się u niego możliwości popełnienia przewinienia pod postacią niezwolnienia w strefie żółtych flag. Jeżeli dochodzenie sędziów potwierdzi ten fakt, Meksykanin zostanie jutro przesunięty na polach startowych.

W końcówce Q2 kierowcy Ferrari założyli nowe miękkie ogumienie. Charles Leclerc i Carlos Sainz zdołali w ten sposób rozdzielić kierowców Red Bulla.

Do Q3 nie przeszli: Gasly, Bottas, Tsunoda, Zhou oraz Schumacher.

Wyniki

Poz. Kierowca Zespół CzasIlość okrążeń
1 mc Charles Leclerc Ferrari 1:17.868
2 nl Max Verstappen Red Bull 1:18.154
3 mx Sergio Perez Red Bull 1:18.240
4 gb Lando Norris McLaren 1:18.703
5 gb Lewis Hamilton Mercedes 1:18.825
6 gb George Russell Mercedes 1:18.933
7 au Daniel Ricciardo McLaren 1:19.032
8 fr Esteban Ocon Alpine 1:19.061
9 es Carlos Sainz Ferrari 1:19.408
10 es Fernando Alonso Alpine -:--.---
11 fr Pierre Gasly 1:19.226
12 fi Valtteri Bottas 1:19.410
13 jp Yuki Tsunoda 1:19.424
14 cn Zhou Guanyu 1:20.155
15 de Ralf Schumacher Haas 1:20.465
16 dk Kevin Magnussen Haas 1:20.254
17 de Sebastian Vettel Aston Martin 1:21.149
18 ca Nicholas Latifi Williams 1:21.372
19 ca Lance Stroll Aston Martin -:---.---
20 th Alexander Albon Williams DSQ
Galeria

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

51 KOMENTARZY
avatar
Danielson92

09.04.2022 18:06

0

@33,34 Kocham taką logikę :-D Hamilton wygrał z Buttonem 2 na 3 sezony. Przegrał po swoim najsłabszym w karierze i prawdopodobnie najlepszym sezonie Jensona. Więc jak z nim przegrał? Z Rosbergiem wygrał 3/4. Tymczasem cisza o tym, że Max przegrał z Ricciardo, jakby liczyć ten debiutancki sezon w Red Bullu to 2 na 3. I przegrywał też w sezonie 2018 do momentu ogłoszenia odejścia Daniela do Renault. A teraz ma kłopoty z Perezem, który się w końcu ogarnął. Także pomyślcie coś zanim napiszecie. @28 A co do Lewisa - widać ile jest warty Lewis bez dominującej maszyny - tyle samo co Vettel i wszyscy inni. Kolejny geniusz, który odkrył Amerykę. Teraz widać jakim fenomenalnym kierowcą jest Leclerc. A ile był wart w sezonach 2020,2021 bez najlepszej maszyny? Tak samo i Max. Gdy nie miał podjazdu do Mercedesa to po prostu nie wygrywał. To nie tylko tyczy się Hamiltona, że bez super maszyny nie będziesz wygrywał w F1.


avatar
Denieru

09.04.2022 18:32

0

@36 Yhm za porażkę Hamiltona odpowiada Jenson bo miał czelność jeździć bardzo dobrze przez cały sezon, zaskoczę cię ale na tym właśnie polega F1. Tak samo Hamilton wygrywał ponieważ na przestrzeni całego sezonu jeździł lepiej od reszty kierowców, niby rzecz oczywista ale jak widać część z was nie potrafi tego zrozumieć.


avatar
Szaakal

09.04.2022 19:27

0

@weres, równie dobrze można powiedzieć, że gdyby nie pomoc Bottasa na Węgrzech, to Lewis nie miałby szans w ostatnim wyścigu. Każdy patrzy na ostatni wyścig, ale na przestrzeni całego sezonu dużo się działo w jedną jak i w drugą stronę.


avatar
Danielson92

09.04.2022 19:32

0

@37 Przecież nie neguję zwycięstwa Jensona w sezonie 2011. Jeździł wtedy zdecydowanie lepiej i wyraźnie pokonał Hamiltona. Jednak w pozostałych sezonach to Lewis był wyraźnie lepszy. Przegrał z nim 1 sezon na 3. Z nie byle kim tylko z mistrzem świata. Pozostałe dwa jednak wygrał, ale tacy jak Ty i tak wyciągną tylko ten jeden sezon nie patrząc na całość rywalizacji. Zresztą podobnie jak z Rosbergiem. Nie wiem czy w historii F1 był kierowca który w ciągu wielu sezonów jazdy nigdy nie przegrał z żadnym partner zespołowym. Nie wiem. Może Fangio, Clark, Stewart, ale nie chce mi się sprawdzać. Jednak w ostatnich kilkudziesięciu latach chyba nie było takiego. No ale standardowo tutaj forumowi giganci tylko Hamiltonowi to wyciągają:-D


avatar
Denieru

09.04.2022 20:33

0

@39 Wyraźnie lepszy ? 2010 LH: 240 pkt JB: 214 pkt, 2011 LH: 227 JB: 270, 2012 LH: 190 JB: 188 - Wybacz ale jakoś nie widzę tej mitycznej przewagi Hamiltona.


avatar
weres

09.04.2022 20:38

0

33 i 34 czyli Button pokonał Lewisa ponieważ był od niego lepszy raz na 3 lata, ok szkoda na was czasu


avatar
Tomek_VR4

09.04.2022 20:57

0

@40 Widzisz właśnie przyznałeś to, że Lewis wygrał z Jensonem o kilkanaście punktów, ale jednak. Macie oto jakieś pretensje, ale jednocześnie nie zauważacie, że Max ledwo co wygrał z Lewisem gdzie tu logika?


avatar
Denieru

09.04.2022 21:04

0

@42 Jakim cudem połączyłeś rywalizację Hamiltona i Buttona w latach 2010-2012 z Verstappenem ?


avatar
Tomek_VR4

09.04.2022 21:39

0

@43 Macie problem oto, że Lewis wygrywał z Buttonem o kilkanaście punktów, ale jednocześnie jeszcze nigdy nie pisaliście o tym że Max wygrał z Lewisem o kilkanaście punktów gdzie tu sens, gdzie logika? :))


avatar
Denieru

09.04.2022 22:09

0

@44 Gdzie ja cokolwiek napisałem o walce między Verstappenem a Hamiltonem ? proszę cię nie wciągaj mnie do swoich urojonych dyskusji.


avatar
Tomek_VR4

09.04.2022 22:16

0

@45 No ale masz pretensje do Lewisa że wygrywał z Buttonem o kilkanaście punktów ale nie masz pretensji do Maxa i innych kierowców którzy wygrywali ze swoimi zespołowymi partnerami właśnie o kilkadziesiąt punktów gdzie tu sens, gdzie logika?


avatar
Denieru

09.04.2022 22:27

0

@46 Jakie pretensje ? zwracam uwagę na wyolbrzymianie talentu LH w aspekcie jego walki z partnerem zespołowym w latach 2010-2012, biorąc to pod uwagę wciąż nie mam pojęcia czemu miałbym wciskać tam Verstappena.


avatar
Glorafindel

10.04.2022 08:04

0

Denieru Nie widzisz mitycznej przewagi Lewisa na Buttonem, który wygrał w rywalizacji na przestrzeni 3 sezonów 2 do 1? Nie widzisz czy nie chcesz widzieć? Niektórzy ludzie są obrzydliwie zakłamani.


avatar
Denieru

10.04.2022 08:40

0

@48 Tak nie widzę tej mitycznej przewagi wynikającej z rzekomo niesamowitego talentu Hamiltona skoro na przestrzeni 3 sezonów realną przewagę miał tylko i wyłącznie w sezonie 2010 mając 26 pkt przewagi następnie w sezonie 2011 przegrał różnicą 43 pkt a rywalizację z Buttonem w sezonie 2012 zakończył z przewagą zaledwie 2 pkt, tak więc o ile wygrał 2 z 3 rywalizacji i tego mu nie odbieram tak nie zgodzę się z argumentacją by powodem tejże przewagi był jego rzekomo niesamowity talent gdzie zwyczajnie nie ma żadnego argumentu który by to potwierdzał, realnie lepszy był tylko w sezonie 2010 tak samo jak Button w sezonie 2011 a ostatni sezon z przewagą zaledwie 2 pkt ciężko uznać za dowód jego "niesamowitego" talentu.


avatar
Glorafindel

10.04.2022 08:47

0

49. Denieru To jesteś zwykłym kłamcą i hipokrytą skoro nie widzisz ogromnej przewagi talentu 7 krotnego mistrza świata, rekordzisty pod względem wygranych wyścigów, pod względem wygranych PP, a Jasonem, który mając taki sam bolid wygrał zaledwie jedno mistrzostwo. No ale cóż. Są ludzie, którzy przez swoje sympatię i antypatie są w stanie zakłamać każdą rzecz na świecie.


avatar
Denieru

10.04.2022 09:23

0

@50 Dziękuje za komplement, i owszem nie widzę tego mitycznego talentu u człowieka który zdobył 6 z 7 tytułów mistrzowskich w aucie które miało +/- 1 sekundę przewagi nad resztą stawki a za partnerów zespołowych miał metodycznego acz przeciętnego Rosberga i Bottasa który ilekroć stanowił zagrożenie dla tytułu mistrzowskiego swojego kolegi słyszał podczas GP słynne "Valteri it's James" tak więc przykro mi iż nie jestem w stanie dostrzec tego oszałamiającego talentu i cudu jakim rzekomo jest Lewis Hamilton ale zwyczajnie lubię postrzegać kierowców na podstawie całości ich kariery a nie tylko okresu który wpisuje się w moją teorię.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu