Kierowca McLarena odniósł się do ostatniej wypowiedzi szefa Red Bulla, w której ten zasugerował, że ten obawiał się startów obok Maxa Verstappena i dlatego opuścił austriackie szeregi. Australijczyk zapewnia, że stały za tym inne powody.
Temat niespodziewanego odejścia Daniela Ricciardo z Red Bulla po sezonie 2018 co jakiś czas wraca w mediach. Australijczyk podjął wówczas decyzję o przejściu do Renault i tym samym pozbawił się realnej szansy na wywalczenie mistrzowskiego tytułu. Francuska maszyna nie była bowiem tak konkurencyjna.
Dlaczego 32-latek zdecydował się na taki ruch? W środowisku F1 do tej pory przewijają się różne opinie w tej sprawie. Jedni twierdzą, że otrzymał korzystnie finansową ofertę od Renault, drudzy, że obawiał się pojedynku z Maxem Verstappenem, a jeszcze inni, że nie był pewny osiągów Red Bulla po przejściu na silniku Hondy. Zdaniem Christiana Hornera, to właśnie te dwie ostatnie kwestie skłoniły Ricciardo do takiego działania:
"Daniel zdawał sobie sprawę z przewagi Maxa i nie chciał być drugim kierowcą. Jego wyczucie czasu było jednak spektakularnie nietrafione. Miał wątpliwości odnośnie silnika Hondy, która potem udowodniła, że jest w stanie przygotować konkurencyjny pakiet", mówił szef Red Bulla w wywiadzie dla The Weekend Australian.
Swoją wypowiedzią Brytyjczyk chciał oczywiście nawiązać do mistrzowskiego tytułu wywalczonego przez Verstappena w 2021 roku. Wtedy Holender ścigał się bolidem napędzanym przez japońską jednostkę napędową. W tym samym czasie Ricciardo zmagał się z olbrzymimi problemami po przejściu do McLarena.
Sezon 2022 na razie jest także nieudany dla Australijczyka. Na dodatek przed jego domowym Grand Prix nie brakowało pytań odnośnie wypowiedzi jego byłego szefa:
"Naprawdę chciałbym wygrać tytuł z McLarenem i powiedzieć: "mówiłem wam" czy coś w tym stylu. Natomiast jestem świadomy tego, że dopóki to się nie stanie, taką narrację będzie prowadzić wiele osób", powiedział zawodnik z Perth w rozmowie dla Herald Sun.
"Nie przeszkadza mi to. Wiedziałem, że tak będzie po opuszczeniu dużej ekipy, aczkolwiek wtedy czułem, że postępuję właściwie. Trzymałem się tego i byłem pewny, że robię właściwą rzecz. Nie patrzę więc za siebie i nie uważam też, iż powinienem zrobić coś inaczej."
"Spodziewałem się tego, że Red Bull wróci na sam szczyt i znowu będzie walczyć o mistrzowskie tytuły. Jednakże w tym zespole nie zgadzało się wiele rzeczy. Zapewnienia typu: "bolid jest szybki, więc powinieneś zostać" już nie wystarczały."
07.04.2022 08:37
0
Niewiarygodne że są tu jeszcze "ludzie", którzy uważają tytuł z kapelusza z zeszłego sezonu, za słuszny i wartościowy, po tym jak sama FIA przyznała się do błędu ludzkiego i złamania regulaminów, które zostały określone tak aby nikt już więcej nie podjął tak niezrozumiałych i niesprawiedliwych decyzji. Widać niektórzy żyją w innej rzeczywistości i usprawiedliwią nawet największe oszustwo w historii F1. Wstyd.
07.04.2022 10:20
0
Takie czy inne powody spowodowały,że się z nimi rozstał.Tak czy inaczej odszedł z Red Bulla i jest jak jest,a decyzji i czasu się nie cofnie.Jak oswoi się z bolidem,to być może jego mocne argumenty zaistnieją na nowo.
07.04.2022 18:15
0
@VR7 (ten debil) vs wszyscy part 2.
07.04.2022 19:04
0
@6 Jacko nie widzisz? Ricciardo był tak pewny siebie i to co mu obiecali w Reno (albo uwierzył w jeszcze więcej), że myślał że zrobi deal jak Hamilton przechodząc z Mclarena do Mercedesa. Niestety deal nie wyszedł. W Reno mu nie szło, a później i obecnie w Mclerenie również. W RBR mógłby spokojnie dalej jeździć, bo de facto był wartościowy dla zespołu i próbować podgryzać Verstappena i plasować się na podium albo blisko niego, albo korzystać z potknięć Maxa. Ale nie, postanowił unieść się honorem i liczył, że w innym zespole może podobnie ugrać będąc de facto liderem. Tylko co z tego, jak obrywał od Hulka, a w Mclarenie od Norrisa. Zmarnował parę sezonów i tyle.
07.04.2022 19:57
0
@39. belzebub Żaden kierowca, który ma choć odrobinę ambicji, nie zgodzi się na bycie "wiecznie drugim" i większość z nich zaryzykuje nawet przejście do "średniaka", zamiast stagnacji w tym zespole teoretycznie lepszym. Przecież takich przykładów było w historii bardzo dużo. Już lepiej mieć nawet mniej udaną karierę, niż stawać regularnie na podium, ale być wiecznym "pomocnikiem" i zawsze w cieniu lidera. Przecież nawet kibice to tak oceniają. Ten który nie trafił z doborem zespołu "był talentem, ale miał pecha", a ten który zdobył kilka razy więcej punktów, podiów, zwycięstw itp. ale jeździł u boku mistrza, jest zazwyczaj określany właśnie "pomocnikiem", "solidnym wyrobnikiem bez ambicji", czy nawet jakimś "popychadłem". No jest tak czy nie?
07.04.2022 20:27
0
@VR7 wiesz już kto odpowiada za strategię?
07.04.2022 20:33
0
@41 Ty orzeszku...
07.04.2022 21:05
0
NIe lubię Maxa za to, jaki jest na torze. Roszczeniowy, wszyscy mają mu się zsunąć. Strategia podczas gdy chce wyprzedzić go inny bolid to albo się rozwalimy razem, albo zostajesz z tyłu (Brazylia podczas obrony przed Hamiltonem sezon 2021). Nie jestem fanem jego racecraftu. Uważam, że jest to typ jak Tsunoda, tylko że osiągnął mistrzowski poziom w tym stylu. Red bull to nie dość, że bardzo toksyczne środowisko dla drugiego kierowcy to jeszcze najwięksi napinacze medialni. Budowanie presji i zrzucanie na inne zespoły/ kierowców to bardzo niskolotne zagrywki. Niby psychologiczny zabieg, ale za to zniżanie się do tego poziomu to czysty brak gracji i dziecinada. Bottasowi Toto też nie stworzył dobrych warunków kontraktami rocznymi, ale za to starali się o niego zadbać na innych płaszczyznach tak jak się dało. Przykład to urządzili mu wielkie pożegnanie oraz miękie lądowanie w nie najgorszym aktualnie zespole. Helmut za to Gasliemu od czasu do czasu docinki sprzedaje medialnie. Nie wiem, jak dla mnie podłe. Wiem, ostatnio go pochwalił. Horner i Marko to tacy manipulatorzy medialni. Chcą jak najwięcej ugrać każdą wypowiedzią i działaniem. Mercedes jak wytacza działa w jakiś zespół to z konkretami :) Oraz sama klasa po "błędzie ludzkim" w ostatnim wyścigu. Jak głowa ochłonęła to dali sobie siana. Wiedzą, że mają aktualnie świetny duet kierowców :D Mercedes, Ferrari i inne zespoły też święte nie są, ale jakoś nie wyczuwam do nich takiego niesmaku jak do red bulla. To samo tyczy się kierowców. Jakoś tylko Maks pozostawia takie uczucie niechęci.
07.04.2022 21:18
0
@40 Tylko kierowców pamięta się po wynikach. Gdyby jeździł dłużej w RBR i osiągał wyniki na poziomie Maxa mógłby po 2 - 3 sezonach wskoczyć do lepszego zespołu, a przynajmniej miałby szanse. A tak jeśli nie poprawi wyników i zacznie wygrywać z Norrisem, to ludzie będą go pamiętać za takiego kto zmarnował swoją karierę (na własne życzenie). Piszesz, że w RBR byłby tylko pomagierem, ale w Mclarenie jeśli dalej będzie przegrywać znacząco z Lando, zespół postawi (o ile już tego nie zrobił) na Brytyjczyka, a dla Ricciardo może to być ostatni sezon w tym zespole. Tak czy owak czy RBR czy Mclaren na razie robi za drugie skrzypce.
07.04.2022 21:19
0
Powinno być: "A tak jeśli nie poprawi wyników i nie zacznie wygrywać z Norrisem..."
07.04.2022 23:41
0
@45. belzebub Ale Ty piszesz to z perspektywy czasu, kiedy juz wiemy, jak to się potoczyło. Przecież wtedy nie wiedział tego nikt. Alonso czy Hamilton też zmieniali zespoły de facto w ciemno. Jeden trafił idealnie, a drugi zostal tym "pechowcem".
08.04.2022 10:58
0
Ferrari klasyfikuje jednego kierowce jako nr 1 i stawia na Niego- DOBRZE! Mercedes robi to samo- DOBRZE! Red Bull Racing mianuje jednego ze swoich kierowcow nr 1 i stawia na Niego- Hanba! Toksyczny zespol! Kto to widzial! itd.
08.04.2022 11:26
0
@46. "Od zawsze bylem zwiazany z Mercedesem"- Lewis Hamilton.
08.04.2022 11:28
0
@47. bez kitu
08.04.2022 16:13
0
@47 Zgoda, ale jest różnica w byciu drugim kierowcą a popychadłem... Daniel gdyby został w RBR z pewnością byłby "popychadłem" Maxa.
08.04.2022 16:27
0
@47. Krukkk I jak zwykle bez sensu (czytaj: co ma piernik do wiatraka?), bo dyskusja jest o czymś zupełnie innym. Nikt tu nie neguje, że w różnych zespołach bywają kierowcy "1" i "2", ale mówimy o tym, że Daniel na to się zgodzić nie chciał i dlatego odszedł. Jedni taką rolę przyjmują, inni nie... A Ty jak zwykle musiałeś wtrącić tu Mercedesa, na tle którego masz kompleksy...
08.04.2022 17:23
0
@50. "Popychadlo", to synonim nr 2 w zespole F1. @51. Nic nie poradze Ci na to, ze Lewis jest wychowankiem Mercedesa i nigdy z tym nie ukrywal sie, wiec Twoja uwaga mowiaca: "Alonso czy Hamilton też zmieniali zespoły de facto w ciemno. Jeden trafił idealnie, a drugi zostal tym "pechowcem"."- jest nietrafiona. Nie mam zadnych kompleksow, jezeli juz chciales podazac taka sciezka rozmowy, to mogles nawiazac do Ferarri, bo Stajnie z Maranello wymienilem jako pierwszych.
08.04.2022 17:33
0
*Ferrari rzecz jasna. @51. PS. Doskonale wiem o czym jest artykul i mowa w komentarzach pod nim. Pamietam "kariere" Daniela w RBR i jak wyglada ona po odejsciu od Bykow, wiec nie czaruj.
08.04.2022 23:00
0
@52 Jest różnica w byciu kierowcą nr.2 a byciem totalnym popychadłem cieniem cienia kierowcy nr.1. Daniel gdyby został w RB z pewnością byłby TYPOWYM popychadłem.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się