Nelson Piquet przed swoim pierwszym Grand Prix w Formule 1 stwierdził, że nie musi od razu pokonać swojego kolegi z zespołu, Fernando Alonso. Brazylijczyk nie chce porównywać swojej sytuacji do sytuacji Heikkiego Kovalainena w 2007 roku, kiedy to Fin był wielokrotnie szybszy od Giancarlo Fisichelli, bardziej doświadczonego z kierowców Renault. Piquet uważa również, że w tym sezonie będzie głównie uczył się od dwukrotnego mistrza świata – Fernando Alonso, gdyż dopiero zaczyna karierę w F1, a walka od początku sezonu z bardziej doświadczonym kolegą z zespołu mija się z celem.
„Będzie dla mnie tak samo ciężko, jak dla Heikkiego w zeszłym roku. Ale z Fernando jest inaczej, to nie jest kolega z zespołu, którego muszę pokonać – tak więc presja jest mniejsza niż w zeszłym roku, on miał kolegę z zespołu który jest bliski końca kariery, Giancarlo Fisichellę.”„Flavio wymagał od niego, aby pokonywał Giancarlo, ponieważ myślał iż Heikki jest znacznie lepszy, i tak jest. Ja natomiast muszę obserwować i uczyć się od niego [Alonso], a nie próbować z nim wygrać już na starcie. Muszę słuchać, podążać za nim, czasami może będzie szansa być przed nim, jeżeli będę miał lepszą strategię lub lepszy bolid.”
„Jeżeli będę starał się walczyć, naciskać, być z przodu, koło w koło bić się o mistrzostwo, ‘zgubię się’, spowoduje to iż także on będzie przeciwko mnie, wtedy wszystko będzie pomylone.”
Piquet uważa również, że niemożliwe jest powtórzenie złej współpracy pomiędzy szefem zespołu a Alonso, tak jak to miało miejsce w McLarenie:
„To będzie trudniejsze do powtórzenia w naszym zespole. Fernando miał szalonego szefa zespołu w zeszłym roku, który podejmował szalone decyzje, my mamy bardziej opanowanego człowieka. Oni stracili tytuł mistrza świata kierowców i konstruktorów, to ich wiele kosztowało.”
Kierowca Renault nie zaprzecza jednak, że chce w przyszłości wygrywać wyścigi i zostać mistrzem świata:
„Chcę być mistrzem świata, wygrywać Grand Prix, tak jak robił to mój ojciec. Na razie jest czas na pierwszy krok. Posiadanie znanego nazwiska to dobra rzecz, dla mnie to nie problem. Otwiera drzwi, pomaga w znalezieniu sponsorów. To nigdy nie było presją, to był zawsze powód, aby pokazać wszystkim iż mogę wykonywać właśnie tą pracę, tak samo było z Jacquesem Villeneuvem, Damonem Hillem, Nico Rosbergiem, ich ojcowie również ścigali się w wyścigach. Myślę, że moją wizytówką była dobra postawa w testach i to jak jeździłem w GP2.”
09.03.2008 14:15
0
Briatore bardziej opanowanym człowiekiem od Dennisa?! (Ha ha ha!!!). Przynajmniej się przyznał i powiedział prawdę, że Flavio nie wymaga od niego, aby walczył z Alonso :-). Briatore też wyraźnie mówi, że Piquet jest numerem dwa w zespole i bedzie jeździł dla Alonso, więc chociaż jest jasność w tej kwestii. Ten cytat mnie powala >>Jeżeli będę starał się walczyć, naciskać, być z przodu, koło w koło bić się o mistrzostwo, ‘zgubię się’, spowoduje to iż także on będzie przeciwko mnie, wtedy wszystko będzie pomylone<<. Który kierowca wyścigowy mówi, że gdy będzie walczył o pozycję to się "zgubi"? No jaki bezsens. Jeżeli Piquet faktycznie tak się wypowiedział, to po prostu "rynce" opadają. Obyś Nelson nie zgubił się jako numer dwa i nie pomylił, czyli: nie walczył, nie naciskał, nie był z przodu i nie bił koło w koło. :-)
09.03.2008 14:20
0
No bo chłopak chce wyciągnąć ile sie da z Alonso, ale przy okazji nie mieć całego świata przeciwko sobie ;) Ma inne podejście niż Lewis, zobaczymy jak na tym wyjdzie.
09.03.2008 14:21
0
"Jeśli będę starał się walczyć, naciskać (...) także on (Alonso) będzie przeciwko mnie" - to chyba rozwiewa wątpliwości co do winowajcy złej atmosfery w Macu rok temu.
09.03.2008 14:23
0
Marti: Flavio nie tyle nie wymaga, co kategorycznie zabrania :-)
09.03.2008 14:27
0
del - jak na razie to z wszystkich wypowiedzi Nelsona nasuwa mi się jeden wniosek: ten facet nie ma jaj ;-). Piotre_k - dokładnie, ja to tak samo odebrałam. Jednak wypowiedzi Nelsona są w/g mnie nielogiczne. Ten cytat, który wkleiłeś świadczy o winie Alonso, a w innym Brazylijczyk obwinia o tę sytuację Dennisa (trzeci akapit od końca). Ech... jakis pogmatwany (pomylony) ten Nelson ;-)
09.03.2008 14:31
0
nie wiem jak to skomentowac chyba tylko hahahahahhaaa
09.03.2008 14:34
0
Może wg Nelsona wina Dennisa plega na tym, że nie "przyhamował" Hamiltona? A może w oficjalnych wypowiedziach miota się pomiędzy lojalnością wobec zespołu a chęcią wyżalenia się na nierówne traktowanie?
09.03.2008 14:41
0
Nelson chyba po prostu nie lubi być kontrowersyjny? Albo nie chce za szybko wygrywać? Albo lubi Alonso? A w sumie to diabli wiedzą ;)
09.03.2008 14:48
0
Piotre_k - Piquet od samego początku wie, że będzie jeździł dla Alonso. Nie wydaje mi sie, aby się żalił, on jest pogodzony ze swoją rolą i ją (na razie) akcpetuje. Aaaaa.... kolejny fragment, który mnie powala (zapomniałam wkleić wcześniej): >>Muszę słuchać, podążać za nim...<<. Tak, Nelson, musisz słuchać, w przeciwnym razie Ferdzio się zezłości i strzeli focha. He he he ;-)
09.03.2008 15:11
0
"akceptuje" miało być :-)
09.03.2008 15:16
0
Co ten Piqet gada, przecież nie można mieć takiego podejścia do życia bo nigdy nie wyjdzie przed Alonso i nie odniesie sukcesu w tym pięknym sporcie. Bo tu nie ma miejsca dla kierowców bojących odnosić sukcesy w F1. Marti-popieram Cię w 100% Pozdrawiam ;-)
09.03.2008 15:29
0
Chyba powinien również nabrać doświadczenia w udzielaniu wywiadów...
09.03.2008 15:45
0
Marti chcial bym widziec jak Ty bys pracowala i jak bys sie wypowiadala gdyby Twoim Bossem był Flavio:) Juz w zeszlym sezonie mielismy doczynienia z sytuacja gdzie ambicja Debiutanta (poza tym pupila ) oraz ambjcja Mistrza zniszczyly stosunki w Teamie oraz jego wizerunek swiecie chodzi mi wizerunek sportowy a nie o marke.:) Flaviio jasno okresla co chce i ustawia miejsce w szergu tego zabraklo Maclarenowi w 2007.
09.03.2008 16:02
0
Może i akceptuje swoją rolę. Ale chyba zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli nie będzie pokazywać się z dobrej (szybkiej) strony na torze, to szans na karierę nie ma. Może zaczęło to do niego docierać. hot dog: Flavio określa aż za jasno, tzn. mógłby to robić trochę mniej oficjalnie, bo spowalnianie jednego kierowcy tylko dlatego, że inaczej ten drugi się zdenerwuje, to nie jest powód do chwalenia się
09.03.2008 16:26
0
Dobrze niech Nelson się uczy bo jak na razie na testach tylko niszczył bolid. Nie dorasta Fernando do pięt. Alonso Musiał wszystko zdobyć ciężką pracą bo jego rodzina nie miała kasy ani znanego nazwiska a Nelson jak myśli że na tatusiu karierę zrobi to się myli. i tak mu było łatwiej. A Fernando ma rację że walczy o swoje w końcu nie jest byle kim i zna swoją wartość.
09.03.2008 16:27
0
dokładnie, Monia !
09.03.2008 16:28
0
* Monia23, sorry
09.03.2008 17:49
0
wydaje sie , ze kiedy nelsinho oficialnie otrzymal fotel wypowiadal sie bardziej bunczucznie :) w trakcie testow sposcil troszke z tony i plakal , ze renault nie ma takiego symulatora jak mclaren , a teraz chyba juz zrozumial, ze nie bedzie drugim hamiltonem.... a tak w ogole , ktos wie jak wyglada ten symulator mclarena ? ja slyszalem w jednym z wywiadow z fernando jak go opisywal , ale bylo to dosyc ogolne ?
09.03.2008 18:25
0
Ja uważam że Nelson ma duże szanse aby w swoim debiutanckim sezonie na koniec znaleźć się w najlepszej ósemce kierowców.
09.03.2008 18:42
0
szanse na ósemkę oprócz Renault które mam nadzieję się podniesie ma także Red Bull i Williams. Chociaż po testach to jeszcze nic nie wiadomo. wszystko będzie jasne po Q3. Nelson Ma szansę ale jakoś nie wierzę w to że ma taki talent. Na razie nic nie pokazał nie błysnął a jak czytam jego wypowiedzi i patrzę na jego zachowanie to po prostu nie ma tego czegoś co ma Kimi, Fernando czy Schumi. Nie ma zwycięstwa w oczach.
09.03.2008 19:06
0
Wypowiedzi i sposób zachowywania nie znaczą o umiejętnościach kierowcy, więc nie skreślaj młodego Piqueta. Monia23, on może jeszcze naprawdę porządnie namieszać... Młody, ambitny i utalentowany. Cóż, będzie ciekawie. Poczekamy, zobaczymy.
09.03.2008 19:16
0
hot dog - chyba chciałeś zapytać jak bym się wypowiedziała na miejscu Piqueta? :-). Po prostu niech powie: "Będę jeździł dla Alonso. Tego oczekuje (żąda ;-)) ode mnie kierownictwo i sam Fernando. To on jest pierwszym kierowcą w zespole i nie mam nic przeciwko. Akceptuję tę sytuację i dzięki temu bedzie nam się dobrze współpracowało." ;-)
09.03.2008 19:28
0
Tak Marti chcialbym CIe zobaczyc na miejscu Piqueta:-) totez to powiedzial Nelson ale innymi slowami pamietaj ze u Niego to sport rodzinny:-):P
09.03.2008 19:31
0
hehe Marti fajnie skomentowałaś wypowiedź Piqueta. Mam wrażenie, że gościu jest coraz bardziej wystraszony przed pierwszym wyścgiem. Jego wypowiedź wskazuje na to, że dokładnie wyjaśniono mu gdzie jest jego miejsce i co ma robić - będziesz walczyć z Fernando = wszyscy (a przynajmniej duża część) w zespole są przeciwko tobie...
09.03.2008 19:31
0
No ale w tym wywiadzie on mowi ze nie bedzie walczyl ,,kolo w kolo,, to po co jest kierowca wyscigowym? no i ciekawe kiedy bedzie mial lepszy bolid?:)
09.03.2008 19:34
0
Zuzanna_a może i namiesza tylko żeby to nie była powtórka z rozrywki czyli powtórka z Hamiltona. Bo jednego już i tak ciężko znieść. A jeżeli chodzi o umiejętności to próbkę już pokazał. może w pierwszym wyścigu dojedzie do końca chyba że wyląduje na trawie lub w żwirze. Co do wypowiedzi hot-dog kontra marti nie róbcie z Fernando i Flavia potworów, to dobrze że są jasno określone pozycje.
09.03.2008 19:41
0
Monia23 otoz ja wcale nie Robie Z Fernado czy Flavio potworow jacy sa kazdy widzi:-) a tak na powaznie ciesze sie ze Alonso odszedl z Mc bo niestety sezon 2007 nie wyszedl mu na dobre...a to bardzo zdolny kierowca mam rowniez nadzeje ze Nelsihnio poradzi sobie w swoim debiucie.Z tego co wycztalem nie darzysz sympatia mlodego Piqueta:):P
09.03.2008 19:48
0
@hot dog - powiem otwarcie, że ja do drugorzędnej roli się nie nadaję he he ;-)@majkawiolka - ja bym nie powiedziała, że część zespołu jest przeciwko Nelsonowi (przykład: to, że Massa jeździł dla Schumiego, nie oznacza, że Ferrari było contra Felipe). Po prostu Flavio jasno okreslił zasady i tego się mają trzymać. Ja nie neguję podziału kierowców w top teamach na 1 i 2. Lepiej gdy pozycje i status kierowców Renault jest ścisle oznaczony niz mieliby nam zafundować podobny cyrk jak Alonso-Hamilton-McLaren. @ Monia23 - Briatore madrze postąpił, fakt faktem, że Alonso mu postawił taki warunek, lecz Flavio współpracował już z Hiszpanem i wie jakie moga być konsekwencje nie nadania Alonso tego statusu.
09.03.2008 19:50
0
To nie jest tak że go nie lubię. Ma szanse niech się sprawdzi. chodzi tylko o to że Piquet ma znane nazwisko i że było mu trochę łatwiej niż innym kierowcom którzy zapożyczali się żeby jeździć na wyścigi zanim dostali się do formuły 1. nazwisko otwierało mu niektóre drzwi. Nie wątpię w jego talent. Ale w zeszłym roku Hamilton jako debiutant wypowiadał się że to dla niego ważne że jeździ z mistrzem świata a później wszyscy wiemy jak to się skończyło. też cieszę się ze Fernando odszedł z McLarena.
09.03.2008 19:51
0
aha Marti to juz rozumiem wydzwiek Twojego postu:)AMBICJA przede wszystkim rozumiem jednak nie wszedzie jest tak latwo. hmmm ciekawie Bylo by CIe zobaczyc u boku Fernado...:-)pozdrawiam
09.03.2008 19:53
0
Monia23 akurat nazwisko jest przeszkoda bo trzeba walczyc z legenda ojca. Duzo latwiej jest pokazac sie kiedy nie ma takiej presji...
09.03.2008 19:57
0
Prawda jest taka że wszyscy rozmieniają na drobne każde słowo Alonso i nawet każdą jego minę. skoro Piquet jest debiutantem musi czuć pewien respekt przed Alonso mistrzem świata i gdyby nie ta wojna z Hamiltonem i Mclarenem Alonso znowu mógłby nim być. Nie stracił formy. Wrócił do Renault może dobrze może źle. Zobaczymy.
09.03.2008 20:01
0
Hot dog może presja jest ale i znajomości. Piquet zna wiele ważnych osób ze świata Formuły 1. wreszcie się dostał jest kierowcą i teraz zobaczymy na co go stać.
09.03.2008 20:14
0
@hot dog - >>hmmm ciekawie Bylo by CIe zobaczyc u boku Fernado...:-)<< po 1. to można różnie zrozumieć :-), po 2. tak na szczęście się nigdy nie stanie. Masz rację w ostatnim komentarzu. Pozdrawiam również. @Monia23 - owszem, przed każdym mistrzem świata powinno się czuć respekt, lecz Alonso w zeszłym roku nie zachował się tak, jak na mistrza przystało :-). Dobrze, ze wrócił do Renault. Dalszy pobyt w McLarenie był przecież niemozliwy :-).
09.03.2008 20:26
0
Jeżeli ktoś z góry zakłada, że nie będzie walczył o pokazanie "na co mnie stać", to niestety nie wzbudza mojego szacunku. Widzę, że w Renault zapanuje sielanka jak z Fisico i Alonso. Śmiem twierdzić, że wraz z pierwszym zwycięstwem nad Alonso, Piquet postanowi już tego więcej nie robić, po ostrej reprymendzie od "stonowanego" Briatore... nawet za cenę wciśnięcia hamulca przed linią start - meta, w celu zaczekania na mistrza (byłego). To co zrobił Lewis, jest fenomenem. Pokazał, że nie trzeba się korzyć przed utytułowanymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. Miał w dodatku tego trudniej... nie oszukujmy się... czarni zawsze mają trudniej. A mimo to olał przyzwoitość i skopał tyłek. Szkoda, że nie będzie tak samo również z "juniorkiem". Ma ustawionego tatę, którego darzę szacunkiem, sponsorów, niezły zespół, renomę... a ambicji co kot napłakał. Inaczej bym na niego patrzył, gdyby ta wypowiedź była "sterowana" przez Briatore (a nawet by to pasowało, po gloryfikacyjnych zdaniach co do osoby szefuńcia). Otóż znamienity szefuńcio, zrobi wszystko, by utrzymać Fernando w "domu" - jak to pięknie sam nazywa. Dlatego nie ważne, że ma młodego kierowcę, z możliwie wielkimi perspektywami. Grunt, że są sponsorzy i Fernando!! hahaha!. Oczywiście, kolejnym aspektem sprawy, jest... brak znaku równości w traktowaniu kierowców w Mclarenie i Renault. Ale to jest temat dosyć obszerny. Kto ma ochotę, niech się do edukuje. Reasumując. Piquet męstwem się nie wykazał, a ma być może lepsze podłoże do manifestowania swojego talentu niż Hamilton. Hamilton miał (ma) renomę, Piquet również. Hamilton miał wtyki w Mclarenie (wiadomo o co chodzi), Piquet ma wtyki w Renault i pewnie innych zespołach - więc jak dla mnie bilans na korzyść juniora. Hamilton ma szybkość, Piquet również (patrz poprzednie serie wyścigowe). Lewis miał jaja dokopać mistrzowi, Piquet.. nie. Kto jest gnojkiem? Hamilton. Dlaczego? Bo się zbuntował. O kim się rozmawia w Polsce?? O imbecylach społecznych i o... Dodzie. Dlaczego? Bo ma ładne piersi, śpiewa, występuje, udziela się, jest idiotką. Dlaczego mówi się o Lewisie? Bo dokopał Alonso, jest medialny, jest czarnym kierowcą, który dowalił mistrzowi. Jest szybki... a nawet nie ma cycków i nie jest idiotą. Dlaczego nie będzie się mówiło o Nelsonie w tym Roku? Bo nie podskoczył. Kropka. Smutne, ale prawdziwe. Pozdrawiam!
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się