Tor w Bahrajnie podjął specjalne środki ostrożności, by zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa.

Za dwa tygodnie najlepsi kierowcy świata powinni być już w trakcie piątkowych przygotowań do rywalizacji w Bahrajnie, który ugości drugą rundę mistrzostw świata.

Kraj wcześniej informował już o rozmowach z przedstawicielami Formuły 1, by umożliwić zespołom przekroczenie granic i nie musieć rezygnować z wyścigu. Ross Brawn potwierdził ostatnio, że gdyby któraś z ekipa nie została wpuszczona, runda nie odbyłaby się.

Tor Sakhir w czwartek wydał oświadczenie, w którym poinformował o restrykcjach dla kibiców oraz wszystkich działaniach, które mają poprawić bezpieczeństwo widowiska. Pewna część biletów, nie wiadomo dokładnie jaka, nie zostanie sprzedana. Obiekt nie chce przyjąć zbyt dużej liczby osób z powodu epidemii koronawirusa.

"Bahrain International Circuit jest zobowiązany do przeprowadzenia bezpiecznego i ekscytującego GP Bahrajnu dla lokalnych i przyjeżdżających z innych krajów kibiców. Ściśle współpracujemy z wszystkimi odpowiednimi jednostkami rządowymi, w tym z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych, by zmniejszyć rozprzestrzenianie się koronawirusa (COVID-19). W świetle globalnej epidemii COVID-19, BIC ogłasza ograniczenie sprzedaży biletów, by przestrzegać wytycznych dotyczących dystansu społecznego."

"BIC jest w stałym kontakcie z Formułą 1 i lokalną służbą zdrowia, by monitorować sytuację i w zależności od okoliczności i porad medycznych, być w stanie udostępnić kolejną pulę biletów lub zwracać pieniądze."

"Ten środek ostrożności wprowadzono razem z wieloma innymi przed wyścigiem, by zapewnić bezpieczeństwo wszystkim widzom, zespołom i obsłudze toru. Wśród nich są kontrole na wejściu, dodatkowy sprzęt medyczny, poprawione warunki sanitarne, dodatkowe miejsca do mycia rąk, punkty informacyjne dla kibiców, a także protokoły medyczne, by poradzić sobie z każdym podejrzeniem COVID-19."