Mimo, że do przerwy wakacyjnej w Formule 1 pozostało jeszcze trochę czasu, silly season toczy się w pełni.
Włodarze zespołu Lotus starają się utrzymać usługi Kimiego Raikkonena także w sezonie 2014 mimo że zespół Red Bulla mocno naciska na pozyskanie Fina.Zdaniem Gerarda Lopeza, Raikkonen jeszcze nie podjął decyzji co do swojej przyszłości: „Zdajemy sobie sprawę, że Red Bull w przyszłym roku musi znaleźć zastępstwo dla drugiego kierowcy, ale uważam że Kimi nie jest drugim kierowcą” mówił dla Turun Sanomat.
Jak się okazuje nie tylko Saubera ma problemy z wywiązaniem się ze swoich zobowiązań względem swoich zawodników. Eric Boullier potwierdził, że ostatnia wypłata dla Kimiego Raikkonena także była spóźniona. „Tak, została wypłacona z opóźnieniem” mówił. „Ale została opłacona. Musimy ją płacić jeżeli chcemy go utrzymać w zespole.”
Gerard Lopez przyznał, że słyszał plotki dotyczące przyszłorocznych roszad, które łączą z Enstone przede wszystkimi Nico Hulkenberga ale także Pastora Maldonado oraz Paula di Restę. Nie wykluczone więc, że swoją posadę może stracić w ekipie Romain Grosjean.
„Tak, znam plotki” przyznawał Lopez. „Lotus to fascynujący zespół, Kimi nie zadecydował jeszcze co chce zrobić, a być może będziemy mieli także wolne miejsce Grosjean’a, któremu wygasa kontrakt.”
„Romain jeździ dobrze, ale nikt na tym etapie nie może przewidzieć czy będziemy mieli jedno, dwa, czy żadnego wolnego miejsca na przyszły rok.”
10.07.2013 22:58
0
32. elin - dokładnie. Jeśli Raikkonen przejdzie do Red Bulla, to aby walczyć o tytuł, nie pomagać Vettelowi. Zespół wie o tym. Jeśli potrzebują tylko nr 2, wtedy zatrudnią kogoś z TR. Pozdr.
10.07.2013 23:52
0
@27 @35 RyżyWuj Tak, Robert dopłaca do startów - sam to oficjalnie przyznał na oficjalnej konferencji prasowej i wszędzie był ten wywiad potem powtarzany więc nie jest to jakaś wielka tajemnica :) Sęk w tym, że Roberta chciał Mercedes w DTM i tam nic by nie musiał płacić - ba, to jemu by płacili jak każdemu fabrycznemu kierowcy - tutaj już strzelam ale pewnie kilkaset tysięcy euro za sezon plus nagrody - więc to nie była kwestia tego, ze Kubica nikogo nie obchodzi i musiał sam dokładac by jeździć. On po prostu dokłada by jeździć w rajdach WRC, które swoją drogą są bardzo kosztowne - Kubica praktycznie startuje autem WRC tylko z inna zwężką ale koszty są podobne. I nawet jak dokładają się Lotos oraz Citroen to by pojechać te circa 20 rajdów (a Kubica chce przecież startować i w WRC2 i wybranych rundach RSME) to niestety musiał dołożyć z własnej kieszeni. Przykre to ale o czym to świadczy? 1) o tym, jak ciężko jest w rajdach zebrac budżet (w wyścigach byłoby Kubicy łatwiej) 2) o tym, że Kubica ma managment do bani (to fakt - od początku jego przygody z F1 ta kwestia u niego kuleje i to mocno) 3) o tym, że ogólnie jest kryzys i ciężko z kasą wszędzie (co widać po F1 nawet) 4) o tym, że rajdy są za drogie i auta RRC to kompletna pomyłka - na szczęście FIA się zorientowała i wchodzą teraz znacznie tańsze a podobnie szybkie R5. Ale nie ma co panikować, że Kubicy skończy się kasa i zniknie - Kubica sobie pomimo tych problemów poradzi. Jeżeli chce jeździć w WRC w pełnym sezonie to faktycznie może być problem bo w Polsce żadnej firmy na to nie stać. Z drugiej strony jak Lotos wyłoży choćby 40% budżetu i znajdą się inni sponsorzy to Citroen może wyłożyć resztę. No chyba, że Rob trafi do fabrycznej ekipy - ani Mikko ani Dani nie mają kontraktów na 2014. Ale to mało realne. W grę wchodzi jazda jako kierowca nr3 lub półfabryczny prywaciarz pod egidą PHSport i zbieranie doświadczeń. Zresztą Citroen chce zaprosić Kubicę do testowania ich auta WTCC i pewnie Kubek się zgodzi bo lubi sprawdzać nowe auta. Mercedes też utrzymuje z nim kontakt. Jak widać chłopak stanowi jednak jakiś dość ciekawy "kąsek" na rynku i kilka zespołów pewnie monitoruje jego sytuację. Już raz - w 2006 - Renault i Mercedes pluli sobie w brodę, że przegapili taki talent. Drugi raz pewnie nie będą chcieli przegapić chwili, kiedy Robert powie "jestem gotowy" a jakiś Sauber lub Williams szybko zaprosi go na test i podpisze kontrakt. Na razie nie ma o tym mowy ale nie ma też co mówić, że Roberta wszyscy olali i że jest zdesperowany by się wypromować i znaleźć sponsora.
11.07.2013 00:11
0
@29 belzebub Ale czemu dywagujesz, czy RBR będzie go chciał skoro sam RBR potwierdził, że starają się o Kimiego? Czyli chcą go ściągnąć, zresztą już w 2011 o tym myśleli. Kontakt mają z nim stały, sponsorowali go już w 2010 i 2011 w WRC i NASCAR, był ich "twarzą" wiele razy w Red Bulletin. I pasował :) Tutaj już nie ma kwestii czy ma to sens oraz czy go chce RBR - pozostaje kwestia czy Kimi będzie chciał tam iść. I czy się dogadają przy szczegółach kontraktu (może się okazać, że RBR oczekuje czegoś innego niż Kimi). To jedyne niewiadome. A odpowiadając na Twoje pytanie czy ma sens walka wewnątrz zespołu - w 2007 w McLarenie nie miała sensu ale za czasów Senny i Prosta miała sens taki, że przeszłą do historii F1 jako największa batalia. I być może Red Bullowi - który wygrał juz wszystko z Vettelem - marzy się właśnie przejście do historii motosportu takim epickim, wewnątrzzespołowym pojedynkiem o MŚ. Bo to faktycznie byłoby niesamowicie interesujące. Trzeba bowiem pamiętać, że Red Bull go firma opierająca swoją siłę na marketingu - i oni sobie doskonale zdają sprawę, że osiągnęli już marketingowy szczyt z Vettelem - więcej ludzi go nie polubi, a kolejne łatwe wygrane stają się wręcz nudne i nużące dla fanów F1. Tak było z Schumacherem, tak było z Loebem, tak będzie z Vettelem jak nie będzie miał odpowiednich rywali - w tym tych wewnątrz zespołu. Red Bull to rozumie - Helmut Marko zakochany w Vettelu się nie zgodzi pewnie, Horner może mieć obiekcje ale pociągający za sznurki Mateschitz wie jak zrobić show i nakręcić koniunkturę. Red Bull Racing istnieje właśnie po to by wywoływać emocje - a walka Vettela z Kimim będzie tego kwintesencją. Nawet jak skończy się krwawo i RBR przegra oba tytuły w 2014 - to RBR wygra marketingowo bo wszyscy będą o nich mówić. Muszą to tylko dobrze rozegrać PRowo. Bez reżyserki, niesprawiedliwego traktowania - czysta walka, starcie herosów. To się samo sprzeda - niezależnie kto wygra. Naprawdę, RBR musiałoby być głupie by wybrać Ricciardo zamiast Raikkonena. A Kimi byłby głupi gdyby bał się Vettela. Vettel też nie powinien bać się Kimiego - skoro chce być uznwany za najlepszego, musi pokonać wszystkich innych najlepszych. Niedawno czytałem ciekawą opinię - o Proście. Facet ma niesamowitą liczbę wygranych i podiów w F1, gdyby nie wyjątkowy pech i głupie systemy punktacji w latach 80-tych (skreślanie punktów jak ktoś punktował zbyt regularnie) to miałby dużo więcej niż 4 tytuły. I co najważniejsze - Prost miał za partnerów zespołowych największe legendy - Sennę, Laudę, Mansella, Rosberga, Hilla, Alesiego i kilku innych zwycięzców GP. Każdego z nich pokonał na punkty - nawet Sennę. I to jest prawdziwy mistrz. Vettel musi to dopiero udowodnić.
11.07.2013 00:24
0
32. elin Przeczytaj jeszcze raz co napisałem, zdaje sobie sprawę, że skoro RBR chce zatrudnić Kimiego, to nie po to, żeby był w uproszczeniu drugim Markiem. Problemem, może być w takiej sytuacji zbyt silna pozycja Sebastiana w zespole. Oczywiście jeśli RBR chce mieć Kimiego, a on się na to zdecyduje, to Seb nie będzie miał wiele do gadania, tylko że może być to początkiem tarć w zespole między nowymi partnerami. Seb wydaje się być indywidualistą, który tak łatwo skóry nie sprzeda i a tym samym swojej dominującej pozycji łatwo może nie oddać. Można z góry założyć, że obaj będą walczyć na torze nie tylko z konkurencją, ale także ze sobą. A w takiej sytuacji, raczej dwóch numerów jeden w zespole być nie może, co jak sama stwierdziłaś, że Kimi nigdy nie będzie nr 2. I oto mi cały czas chodziło.
11.07.2013 00:41
0
38. Wiem, że RBR chce Kimiego, tylko napisałem: "b) czy zespół, który chciałby Kimiego, wie że Kimi nigdy nie będzie spolegliwym Markiem," Tzn. czy liczą się z tym, że sprowadzając Kimiego, dojdzie do tarć między zawodnikami. I widzę, że na to pytanie mi ciekawie odpowiedziałeś. W sumie to nawet nie pomyślałem, że chcą to zrobić m.in. dla P.R. Oczywiście z punktu widzenia ryzyka straty zdobyczy punktowych, jest to przynajmniej dla mnie całkowicie bezsensu. Z drugiej jednak strony, pomijając względy czysto marketingowe, jestem ciekawy, czy Seb nie wyjdzie z tego ew. wewn. pojedynku, bardziej wzmocniony. Myślę, że z Markiem niewiele się musiał wysilać, Mark może nie jest przeciętniakiem, ale w pojedynku z Sebastianem, nie ma po prostu szans. Z Kimim, prawdopodobnie może być inaczej, jeśli o mnie chodzi w konfrontacji z Vettelem, się nie boję, bo to jest twardy zawodnik/ Natomiast jeśli chodzi o Niemca to nawet po cichu się cieszę, że w końcu ew.będzie miał w miarę równorzędnego partnera, z którym będzie się musiał bardziej postarać. No ale koniec końców poczekamy, zobaczymy, teraz wszystko rozstrzygnie się, który zespół zaproponuje Kimasowi lepszą ofertę.
11.07.2013 13:55
0
moim zdaniem na przyszły sezon w Lotusie stawiam na duet RAI i BUT
11.07.2013 15:54
0
39. belzebub - przeczytałam dokładnie ;-). I we wpisie nr 32. nawiązałam do Twojego : - " b) czy zespół, który chciałby Kimiego, wie że Kimi nigdy nie będzie spolegliwym Markiem " Jak wspomniałam Red Bull doskonale wie, jakim kierowcą i jaki charakter ma Kimi. Znają go nie tylko z F1, gdzie wszyscy wiedzą, że Raikkonen to indywidualista. Który raczej nie jest graczem zespołowym. Nie musi mieć statusu lidera, ale nie da z siebie zrobić pomocnika. Można powiedzieć - jeździ na swoje konto, a kto jest z drugiej strony garażu nie bardzo go obchodzi. Dodatkowo, Helmut Marko miał okazję osobiście z nim współpracować, kiedy ten jeździł w barwach Red Bulla w rajdach. Dlatego wie, że Raikkonen może nie posłuchać poleceń zespołu, jeśli w wyścigu zostanie wydane TO. Dlatego napisałam, że jeśli Red Bull zdecyduje się zatrudnić Fina, zrobią to, doskonale zdając sobie sprawę - czym " grozi " połączenie w jednym zespole Raikkonena z Vettelem. Znają obu i widzą, że żaden z nich raczej nie będzie pomagał drugiemu i mogą być tarcia w teamie ( jak wspomniałeś ).
11.07.2013 16:18
0
36. Moria - witam po dłuższej przerwie ;-). No zobaczymy, co z tego wyjdzie ... Red Bull ma wybrać następcę Webbera podczas letniej przerwy. Na SPA wszystko już powinno być jasne. Jeśli Kimi zdecyduje się pozostać w Lotusie, może to oznaczać, że zespół z Estone przedstawił mu solidny program rozwoju na przyszły sezon i mają środki oraz możliwości, aby zbudować dobry bolid. Jeśli zdecyduje się dołączyć do Red Bulla ... może być ciężka walka z Sebastianem ... Pozdro. :-)
11.07.2013 19:52
0
Jak by nie patrzec Kimi to jeden z najlepszych kierowcow w stawce. Porownywanie gow stuacji Gp Malezji nie ma przelozenia bo praktycznie mozna byc pewnym ze by mial lepsze tempo od Marka w kazdym wyscigu. Z reszta nie jest taka ciapa jak w.w. Nowy sezon zmiany dobra kasa. Powinien przejsc dla widowiska jak Hamilton
15.07.2013 14:58
0
Kimi w RB - nie prawdopodobne. Porządek nie jest jego zaletą. Dr Marko dał już do zrozumienia, że musiałby się podporządkować. Szkoda oddać Kimiego RB ale swoją drogą dałbym bardzo dużo żeby zobaczyć jak na KR na starcie traci 3-5 pozycji! Ha Ha Ha!
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się