Lewis Hamilton w poniedziałek rano, po feralnym wyścigu o GP Monako, za pośrednictwem swojego Twittera przeprosił wszystkich za swój słaby występ oraz za komentarze, które obiegły cały świat, zaraz po Grand Prix.
„Witam wszystkich. Chciałbym przeprosić za moją formę w ostatni weekend a także za moje komentarze po nim. Nigdy nie chciałem nikogo obrazić. Chciałbym podziękować wszystkim tutaj za ich pozytywne wiadomości a także te złe. Respektuję obie.”„Do Massy i Maldonado, z całym szacunkiem przepraszam jeżeli was obraziłem. Obaj jesteście wspaniałymi kierowcami, których wysoko cenię. Dla moich byłych i nowych fanów, życzę Wam tylko miłości i szczęścia. Nich Bóg będzie z Wami. Raz na wozie, raz pod wozem, Montreal jest następny. Lewis.”
01.06.2011 11:31
0
@3. jar188-10/10:))))) @. AndrzejOpolski-mimo całej mojej sympatii do zespołu McLarena trudno mi się zgodzić do końca z opinią o świetnej formie Lewisa. To był świertny pokaz walki natomiast był to też pokaz, że powołam się na słowa kol.@Marti(niechaj będzie pozdrowiona)"małpiego rozumu"(bez aluzji broń mnie Boże). Wyrażę moje zdanie, bo jak mniemam, Panie Andrzeju Wielce Szanowny, jesteśmy fanami jednej ekipy, na temat jej kierowców.. Czysta szybkość Lewisa połączona z niezwykłą walecznością byłyby idealnie wypełnione i definitywnie skończone, gdyby posiadał choć połowę wyścigowej mądrości Jensa. I odwrotnie.... Drobna uwaga - nie wiem, czy kiedykolwiek uraziłem Pana zwracając się doń Panie Andrzeju, ale naraża się pan na sformułowania typu "drogi itd" jako że jest pan jednym z nielicznych, których nick jest imieniem i nazwiskiem (być może tożsamym z miejscem pochodzenia i być może zupełnie fikcyjnym - nie wnikam, nie interesuje mnie to), ale zwrot "drogi Andrzeju" ma w sobie dużą dawkę protekcjonalności ale pozostaje zwrotem do nicku a przynajmniej jego części. Ja zwykłem pisać "dziarmolu" i kolega dziarmolbiss jakoś nigdy piekiełka o to nie robi.... Przepraszam za uwagi pozamerytoryczne ale taka moja natura, że pieprzę głupoty i nijak nie potrafie się powstrzymać. Jak Lewis przed atakowaniem;))) Pozdrawiam!
01.06.2011 13:42
0
@36 "gdyby posiadał choć połowę wyścigowej mądrości jensa" to nie byłby już ten sam hamilton ,chłopak w tym sezonie musi dobrze zwierać pośladki żeby mieć wynik i próbować walczyć z vettelem . to dlatego jest ostry na torze i dobrze . sędziowie też go nie oszczędzają ,jak kiedyś, więc nie ma tak łatwo. widać ,że chłopak chce ,więc ryzykuje nawet kosztem kolizji . @ AndrzejOpolski :miło wiedzieć ,że drogi kolega Andrzej jest w dobrej formie jak dawniej bywało .bez urazy za drogi kolega Andrzej.
01.06.2011 14:22
0
@22 Chłopie jak już odnosisz się do rozumienia słowa pisanego w języku polskim to może sam zacznij też rozumieć... odnosiłem się głównie do zwrotu "szczęścia zabrakło" i z tego powodu się śmiałem... a wpisy o "genialnym weekendzie" to była ironia i odnosiła się do wszystkich komentujących a nie tylko Ciebie - co podkreśliłem pisząc w liczbie mnogiej - nie jesteś pępkiem świata... W ogóle szkoda mi czasu na takie bezsensowne polemiki z zaślepionymi fanami danego kierowcy czy zespołu bo zwyczajnie takim ludziom brakuje obiektywizmu i na czarne będą mówić białe choćby ktoś przypalał ich żelazem - ale tym razem postanowiłem się wysilić bo z Twoich i twoich protagonistów wypowiedzi wynika ni mniej ni więcej, że Hamilton zaliczył świetny weekend i do PP i pewnego zwycięstwa zabrakło tylko... szczęścia... to równie dobrze mogę napisać, że forma dowolnego kierowcy była świetna ale zabrakło mu szczęścia - bo Webberowi słabo wymienili opony, bo Heidfeld musiał startować z 16 pola, bo coś tam - każdy znajdzie jakąś wymówkę słabszego miejsca na mecie... Ja lubię oglądać Hamiltona w akcji i cieszę się, że jest ktoś taki w stawce - walczak, który nigdy nie odpuszcza, lubi wyprzedzać, ma ściganie we krwi. Trzeba jednak pamiętać, że choć Lewis robi dużo dobrego dla F1 bo jego jazda jest agresywna i przyciąga uwagę to niestety nie jest to chodzący ideał... Jego formę można opisać sinusoidą - raz jest lepiej raz jest gorzej i akurat weekend w Monako to był ten dołek: beznadziejne kwalifikacje, kiepski start, 3 kolizje, 1 świetne wyprzedzenie, dosyć szczęśliwe 6 miejsce... Jak to jest świetna forma to jak określić innych kierowców? Równie dobrze możemy napisać, ze Pietrow był w Monako w świetnej formie ale mu szczęścia zabrakło - zakwalifikował się blisko Lewisa i w wyścigu jechał tuż za nim - i w zasadzie miał więcej pecha niż Lewis bo nie dojechał... A matoła to nie skomentuję - nie będę się zniżał do tego poziomu ;) @23 ja fanem Vettela dobre sobie - do czego to doszło :) To, że go nie lubię nie oznacza jednak, że mam być zaślepiony nienawiścią do tego chłopaka, co jest w Polsce całkiem popularne - klapki na oczy i jedziemy wszystkich myślących inaczej od matołów ;) Po prostu zauważyłem, że gdyby to nielubiany Vettel zajął w Monako 9 miejsce w qual a potem szczęśliwie 6 w wyścigu to 90% ludzi by go niszczyło i nazywało cienkim - zaś Lewis po takim występie po prostu "nie miał szczęścia" - po prostu bawi mnie taki brak obiektywizmu :)
01.06.2011 15:11
0
37. atomic - no też prawda, pkt dla Ciebie...;)
01.06.2011 15:26
0
Ale dodam, że MacDonaldo mógł odpuścić....był to przejaw tego, o czym piszę powyżej. Ale fakt, że w tej sytuacji kalkulacja wyklucza często walkę. Z resztą, już pod wątkiem o karze 20s wyraziłem swoje poparcie dla Lewisa mimo nie najlepszego, zgódźmy się, występu afrobrytyjczyka. Trochę zimnej krwi byle nie kosztem tego, co w nim cenimy najbardziej - wyjątkowej woli walki, zadziorności i szybkości. A że mu ogłady brakuje poza torem, to już nie ma związku.
01.06.2011 16:10
0
38. devious nie musisz dawać tak spektakularnych wyjaśnień i tak ponad 90% osób się z Tobą zgadza. Natomiast osoba z nickiem AndrzejOpolski to taki Andrzej Lepper tego serwisu dla którego zawsze czarne będzie białe, dlatego nie warto się wdawać w dyskusje bo to bez sensu. Na temat McLarena oraz Hamiltona zawsze będzie wypowiadał się pochlebnie, bez znaczenia czy zrobili dobrze czy źle. Albo to jest zaślepienie zespołem, albo zaślepienie własną osobą (chęć zwrócenia na siebie uwagi). Pozdrawiam
01.06.2011 16:17
0
@40 tak jak piszesz zarówno maldo jak i massa mieli zapewne informacje ,że lewis ostro napiera i będą musieli na niego uważać . ten tor , jak żaden inny , pozwala na obronę pozycji nawet wolniejszemu zawodnikowi , wystarczy trzymać optymalny tor jazdy ,a przed zakrętem zjechać delikatnie do wew. dodatkowo spowolnić gościa w zakręcie i szybko odjechać z zakrętu/ maldo i massa ,niestety dla nich, nie upilnowali się a lewis to wykorzystał / vettel bronił i wygrał. myślę ,że hamilton tak łatwo by mu nie odpuścił ./ ło ale teorie walnąłem /
02.06.2011 00:14
0
Heh zapewne ktoś mu doradził coby tak napisał. Osobiście jestem przekonany że HAM to egoistyczny dupek z kompleksami ale coraz bardziej lubię go oglądać za kierownicą. Ja wiem że jakbym był kierowcą to zapewne by mnie wnerwiał ale fajnie się ogląda jak ktoś się wciska na 6'stce i wyprzedza nie bacząc na możliwość utraty części pakietu aerodynamicznego.
02.06.2011 11:03
0
@32 "performance" - Ma wiele znaczeń, najlepiej pasującym tutaj jest "wydajność", którą w naszym języku łatwo zmienić na "formę". Trochę podszkoliłem się z angielskiego podczas ostatniego pobytu w Australii. pozdrawiam (tym razem nie drogi) AndrzejuOpolski
02.06.2011 21:37
0
44. masabitumiczna: rozumiem, że z Australii leci się dłuuuugo to człowiek potrafi w takim czasie wiele zapomnieć. "Wydajność" odnośnie do np. człowieka to przecież "working capacity" lub ew. "efficiency". A "performance", za którą przepraszał Lewis to nic innego jak "występ", "wykonanie" czy ew. "przedstawienie". Gdyby tak do Hamiltona przyłożyć słowo "wydajność" to nie ma co się jemu dziwić, że poruszył sprawę rasizmu bo za to faktycznie powinien przepraszać "Kunta Kinte".
04.06.2011 07:44
0
33. jar188 O ile rzadko się zgadzamy albo i nawet nigdy ;-)) o tyle w tym wpisie ująłeś mnie celnością argumentów ;-)) pozd.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się