WIADOMOŚCI

Włoska prasa broni Alonso
Włoska prasa broni Alonso
Po dość głośnej wypowiedzi Sebastiana Vettela, w której Niemiec zapytany o kontakt z Fernando Alonso odpowiedział, że nie otrzymał jeszcze od niego gratulacji, w obronie hiszpańskiego wicemistrza stanęła włoska prasa.
baner_rbr_v3.jpg
„Nadal mi nie pogratulował” - mówił Vettel podczas wizyty w rodzinnym Heppenheim. Włoska La Gazzetta dello Sport zapewnia jednak, że kierowca Ferrari wielokrotnie pogratulował Vettelowi.

Sam wicemistrz, dla włoskiej telewizji Rai powiedział, że teraz koncentruje się na przyszłości - „Bez wątpienia jest wiele smutku, ale w tym samym czasie zdaję sobie sprawę, że wkrótce nadejdzie kolejny sezon w którym możemy wygrać”.

„Przed sezonem 2011 mam bardzo duże oczekiwania. Rok 2009 był dla Ferrari trudny, ale teraz znów jesteśmy w formie – najgorsze za nami” - mówił 29-letni Hiszpan.

O samym Vettelu Alonso powiedział - „Był z nas wszystkich najszybszy – zdobył 10 pierwszych pól startowych, zaliczył kilka problemów technicznych, które odebrały mu punkty – ale ostatecznie zwyciężył”.

„Gratulacje, ale mamy nadzieję, że przyszły rok będzie dla niego trudniejszy” - dodał dwukrotny mistrz świata Formuły 1.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

98 KOMENTARZY
avatar
McLfan

24.11.2010 16:09

0

Nie. Hamilton jest normalny. Alonso jest zdupiony. Prawie Ci się udało. :D


avatar
Polak477

24.11.2010 17:16

0

Nie chcę nic wypominać, ale kto rzucał kierownicą jak wjechał w niego Webber? Gdyby Webber zatrzymał się obok to chyba by go tam Hamilton zabił, a tak jedynie rzucił kierownicą i powiedział, że i tak nie liczył punktów.


avatar
Ataru

24.11.2010 17:51

0

Oj McLfan probuje udowodnic, ze Hamilton nie jest taki, jak ludzie mysla. Niestety zasmuce Cie - wielu ludzi, nie tylko ja, mnie zreszta i tak nie przekonasz, wiec moze skup sie na tej reszcie, ja u Hamiltona widzialem tyle interesujacych reakcji na przerozne wydarzenia, w tym te najpaskudniejsze. Zero zasad w zasadzie, niestety ludzie krotka maja pamiec niekiedy. I nie wspominaj mi o teoriach w kontrargumencie, ze Alonso chcial zamordowac Piqueta, on walczyl o swoje, ale pewnych granic nie przekroczyl nigdy. Hamiltonowi lganie ludziom w zywe oczy bez zajakniecia sie nie sprawilo nawet cienia problemu.


avatar
ural

24.11.2010 20:32

0

A ja mam nadzieję Fernando, że ponownie tytuł przejdzie ci koło nosa, bo zawsze bufonem byłeś i bufonem będziesz i uważasz, że wszyscy powinni ci iść na rękę, a jeszcze lepiej zjeżdżać z drogi. Taki Kaczyński światka F1.


avatar
kimii

24.11.2010 21:29

0

a ja mam nadzieje ze Fernando zostanie mistrzem świata w następnym sezonie :p jest jednym z najlepszych kierowców i zasłużył na MŚ xD i nie robi z siebie biednego skrzywdzonego chłopca któremu zły i okrutny rywal podobno nie złożył gratulacji..


avatar
RoninRonin

24.11.2010 22:18

0

Alonso nie ma co bronić, zrobił co mógł. W trakcie sezonu miał słabsze auto, tak że ten tytuł nie musiał być jego. Nawiązując do dzisiejszych słów Lopeza: uważam że w dzisiejszej stawce jest 3 naprawdę mega utalentowanych kierowców których ogląda się z przyjemnością. Fajnie by było zobaczyć walkę o mistrza między nimi. To Alonso, Hamilton i Kubica.


avatar
McLfan

25.11.2010 09:39

0

38. Ataru, marny argument z tym kłamaniem. Znasz w F1 kogoś kto NIE kłamie w żywe oczy? Ja nie. I na pewno, jeśli już, taką osobą (aż machnę sobie LOLa...) nie jest Fernando. 8)


avatar
dafxf

25.11.2010 09:50

0

darecy3 @23 Widze kolego ze albo sie zakochales w S.V.(wowczas uwazaj na nasza kloezanke Fanke Vetela zeby Ci oczu nie wydrapala) albo jestes jego obronca lub(menedzerem w naszym kraju). Przeciez kazdy moze tutaj na portalu WYRAZAC swoje zale i racje...........nieprawdaz ? Bez TEGO nie bylo by Nas tutaj. Teraz co do tych dyskutantow ktorzy to by chcieli WIDZIEC Roberta w Ferrari. Moim zdaniem nie i jeszcze raz nie.........nie razem (teraz) z Ferrnando (pomimo ze uchodza za przyjaciol). Z tego co widzimy w ostatnich latach Alonso gdzie by nie poszedl tam Mu nie pasuje........2gi draiver.........atmosfera w zespole. Moim zdaniem ( i pewnie wielu dyskutantow) Alonso ostatnio uwaza sie za Pepek Swiata i nie znosi konkurencji w teamie. Chcialbym zeby na miejscu Pertowa(pomimo mniejszych punktow)jechal i blokowal Jego Wysokosc nasz Robert....? Wowczas rowniez jemu by sie OBERWALO a przyjazn prysla by jak przyslowiowa banka mydlana taki ( niestety) ma charakter Ferrnando wiec niech On zdobedzie dla Ferrarii Tytul a potem niech sprowadza Roberta (jesli jeszcze beda Go chcieli). Pozdrawiam


avatar
dafxf

25.11.2010 09:56

0

*43 mialo byc Pietrova. Pozdrawiam


avatar
fankaVettela

25.11.2010 15:02

0

42. McLfan- "Znasz w F1 kogoś kto NIE kłamie w żywe oczy? " - Sebastian ? :D


avatar
Juzek Banan

25.11.2010 15:26

0

2. He he dobre


avatar
Ataru

25.11.2010 16:57

0

42. McLfan, Fernando jest prawdomowny. A co do Elvisa to wybacz, stary, ale sa klamstwa i klamstwa. Ja do tego co zrobil Hamilton wracac juz nawet nie chce, ale jak sie lga milionom w zywe oczy, a nastepnego dnia podkula sie ogon i za to przeprasza, bo sie zlapalo go na klamstwie - granica zostala przekroczona naprawde grubo. Ale to juz taki to zespol, czego wymagac ;-)


avatar
McLfan

25.11.2010 18:13

0

Haha, biedny... McLaren skrzywdził Fernando nie wpuszczając go na tron, Ron mu czerwonego dywanu nie rozwinął. :D A że Fernando jest prawdomówny... Hahaha, takiej kpiny, to aż nie musisz Atku odwalać. :P Nie naśladuj Ilony. ;) :P BTW, Hamilton ściemnił sędziów, a nie "miliony". ;) Nie było to dobre, ale przynajmniej potrafi te prawdziwe miliony przeprosić. A nie rżnąć głupa do końca, jak Schu w Monaco, czy Alonso w Singapurze aż do dziś, czy w Niemczech w tym roku. Można mnożyć tę prawdomówność.


avatar
Ataru

25.11.2010 18:55

0

Alonso nic nie wiedzial o tym, co odwalaja jego szefowie, co wszyscy doskonale wiemy, gdyby wiedzial to raz, ze by to wyszlo, a dwa - byloby to glupie by go w to wtajemniczac. Ale oczywiscie tak, ty nadal wiesz lepiej. A to, co robili w McLarenie, zeby tylko Fernando byl za Hamiltonem to juz byla zwykla kpina przeciez, to, ze sam do tego wracasz to juz mnie zadziwia, ja wiem, ze ani Ty, ani ten zespol nie wstydza i nie wstydzili sie tego tym bardziej wtedy, ale zeby sie az tym szczycic?


avatar
Ataru

25.11.2010 18:58

0

A Ilona rzeczywiscie przyklad dla mnie stanowi, drogi Arkadiuszu, bede sie wiec na niej wzorowac, o!


avatar
McLfan

25.11.2010 19:21

0

Tak, wielce zespół krzywdził Alonso... DO czasu Belgii, od początku sezonu (choć można nawet po paru przykładach dojść do wniosku, że na początku to Alonso był faworyzowany, jako pewniejszy strategicznie) Alonso miał równy status w McLarenie. I zaczynają o tym mówić nawet talibowie Fernando. Ty stoisz widzę na straży nieskalanego wizerunku Alonso. Po Belgii Alonso nie powinien mieć podcinanych skrzydeł ("We're racing Alonso"), a powinien na kopach wylecieć z zespołu. I jestem pewny, że byłaby taka możliwość. Z tym że zaszkodziłoby to i Alonso, i samemu McLarenowi, bo toczyło się śledztwo. Tylko to uratowało mu skórę... Webbera ganisz, Alonso kryjesz w robieniu tego samego... Ale to już nie pierwszy raz Ci to sugeruję. Co do Singapuru, to tego się pewnie nie dowiemy nigdy. Ale w tym przypadku ani ja nie mogę być pewny winy Alonso, ani Ty jego niewinności...


avatar
McLfan

25.11.2010 19:23

0

I doskonale wiesz, tylko nigdy tego nie przyznasz. Jak Alonso ma w zespole równorzędnego partnera, zawsze będzie dym. Dlatego potrzebne mu słabe psychicznie ciapy, jak Fisico czy Massa, które łatwo czy on sam, czy z pomocą szefa zespołu zgniecie. I Alonso również o tym wie, nie chce czuć się zagrożony, przez co blokada nałożona na Kubicę przez Santandera, by przypadkiem nie wklepał Ferdkowi, jak Hamilton, albo nawet lepiej...


avatar
Ataru

25.11.2010 19:48

0

Alonso sam mowil, ze chce miec w Ferrari partnera, ktory bedzie jezdzil z nim na rowni, wywieral nacisk tym samym na Ferrari robiac niejako miejsce Kubicy, ktory w wywiadzie niedlugo pozniej mowil niemal to samo w kontekscie Pietrowa, wiec blagam, nie mow, ze jemu trzeba ciamajdy. Bo gdyby mial nieco lepszego zawodnika obok tak on, jak i samo Ferrari, doskonale wiedza, ze mialby to mistrzostwo. Ale Massa nie potrafi nadazyc za Alonso, sam zreszta ustawia bolid tak, by nie krecic piruetow. Nie porownuj tez sytuacji Webbera i Alonso, Alonso mial kontrakt z McLarenem, ktory rozwiazali, przestalo mu sie podobac - poszedl w cholere, natomiast Webber stal sie "odwazny" wlasnie po tym, jak podpisal ten kontrakt i zaczal mowic wlasnie dopiero wtedy jak to mu zle. A roznica jest taka, ze Webber wiedzial, ze i tak nikt go nie zechce, a jakby mial gdzies dostac szanse jazdy to w teamie w ogonie. Bo zaden ze "starych" zespolow nie mialby miec po co Webbera u siebie. Naprawde nie widzisz roznicy? Tu tez zadziwiajaco zbiezna byla opinia Kubicy, ktory po tym, gdy byla kwestia TO po GP Niemiec, ze jesli sie komus nie podoba w zespole to zawsze moze odejsc, jesli sie z szefostwem nie zgadza, robiac tym samym ewidentnie przytyk w strone tak Webbera jak i Massy. I wlasnie tak postapil Alonso, na co ta dwojka nie ma odwagi. Wiec blagam, nie udawaj, ze to taka sama sytuacja. Wiec gadanie o blokadzie na Kubice, gdy sie polaczy te wszystkie medialne wypowiedzi, a dorzuci fakty, ze Kubica byl tym, ktory przewaznie byl pierwszy, ktory gratulowal Fernando Alonso po wygrywanych wyscigach, byl pierwszy tak po Bahrajnie, jak i Niemczech i jako jeden z pierwszych po Singapurze. Wiec blagam, nie powtarzaj bzdur o jakiejs "blokadzie" na Kubice, gdy wszystko wskazuje na to, ze i Fernando Alonso Diaz i Robert Kubica ewidentnie chca jezdzic w jednym zespole, absolutnie wszystkie wypowiedzi i fakty o tym swiadcza.


avatar
McLfan

25.11.2010 19:58

0

Człowieku, jest między nami podstawowa różnica. Ty się kierujesz medialnymi wypowiedziami, które są stekiem bzdur. Ja się kieruję zachowaniem Alonso. Jeśli się przeciwstawiasz oczywistym faktom, to wybacz, kończę dyskusję. Fakt podstawowy- Alonso robił dym w McLarenie, bo nie był z nadania od razu bezwarunkowym numerem Jeden. Ustawienie sobie Massy jako podnóżek niezbyt świadczy o pożądaniu silnego partnera...


avatar
Ataru

25.11.2010 21:36

0

W McLarenie stawiano od poczatku na ich pupilka, bylo to przedziwne, wiec nie dal z siebie zrobic podnozka jak to zgrabnie ujales, a gdyby jego partner z zespolu potrafil mu dotrzymac kroku to by nie bylo o czym mowic. Mowisz o faktach? Faktem jest, ze nigdy jeszcze nie jezdzil z zadnym dobrym partnerem w swoim teamie, a wypowiedzi medialne maja to do siebie, ze szefostwo tez je czyta.


avatar
McLfan

25.11.2010 22:48

0

Dobra, talibuj sobie sam dalej z tą krzywdą w McLarenie dla Alonso. :]


avatar
McLfan

25.11.2010 23:06

0

Albo dobra, raz jeszcze się wysilę. Fakt faworyzowania Alonso? Choćby Monaco 2007- Hamilton z drugiego stintu został zdjęty ok 5 okrążeń szybciej, niż można było, bo zagrażał Alonso. Potem Hamilton został spowolniony przez radio, by nie cisnął już Ferdka. Pupilkiem Hamilton został wtedy, gdy zespół zobaczył, że dotrzymuje kroku Alonso. I wtedy były równe szanse, o czym świadczy Hungaroring i afera z udziałem Alonso, sprowokowana przez Hamiltona. Faktem jest też, że McLaren zaczął WALCZYĆ przeciwko Alonso, gdy okazało się, że sprzedał on zespół. Nie dostał bezapelacyjnej jedynki, więc zaczęły się wylewki żali do mediów. Wiedział już, że odejdzie, to zaczął robić syf, chroniąc tyłek. Nie można się więc dziwić temu, że McLaren robił wszystko, by Ferdek nie wygrał. Słusznie. Dalej, wypowiedzi i czytanie ich przez szefostwo- chyba logiczne, ze neutralne i przyjazne są o wiele bardziej pożądane, niż te prowokujące syf, więc się Ferdek nie będzie pogrążać, wycofując się z m.in. wrzut na Pietrowa.


avatar
McLfan

25.11.2010 23:06

0

Teraz się bardziej pilnuje, bo jak nie Ferrari, to już nic....


avatar
razork

26.11.2010 01:33

0

W 2007 McL był najbardziej syfiastym zespołem, każdy mający charakter, na miejscu Alonso zachował by się tak jak on.


avatar
McLfan

26.11.2010 13:15

0

razork, masz jakieś PODSTAWOWE pojęcie o tym, co mówisz?


avatar
razork

26.11.2010 19:11

0

Że tobie McLfan totalnie brak jakiejkolwiek obiektywnej oceny McL (a wręcz odwrotnie) to każdy widzi, więc nie wysilaj się.


avatar
McLfan

26.11.2010 19:33

0

"...totatnie (Ci- mój dopisek) brak jakiejkowiek obiektywnej oceny McL (a wręcz odwrotnie)"- czyli mi nie brak. Dziękuję.


avatar
McLfan

26.11.2010 19:35

0

BTW, w dużej części kibice Alonso są jak sami Hiszpanie interesujący się F1- klapki na oczy i hejaaaaaaaaa.


avatar
Ataru

26.11.2010 20:07

0

To ciekawe co powiesz o tych, ktorzy kibicuja Robertowi Kubicy. Bardzo cenie sobie Fernando, bo to znakomity kierowca. Nawet panowie z BBC (!) uwazaja, zeto byl najlepszy kierowca minionego sezonu. Oni, w koncu w absolutnej wiekszosci fani wlasnie McLarena, tez maja klapki na oczach? Ciekawe czy u Ciebie kiedys ujrze taki brak klapek na oczach by cos podobnego przyznac, niestety - nie zanosi sie na to, wiec nie atakuj mnie, bezposrednio czy posrednio, jak w tym przypadku, samemu nie reprezentujac tego, czego wymagalbys od fanow talentu Fernando.


avatar
Ataru

26.11.2010 20:09

0

A dodac trzeba. ze prawo glosu mieli tam (w tym zestawieniu) wylacznie brytyjczycy, badz tez byc moze ostatecznie ludzie po prostu mieszkajacy w UK.


avatar
McLfan

26.11.2010 21:13

0

No to popatrz na to z innej strony (uznanie przez wielu Alonso za najlepszego). Na pewno znasz powiedzenie- jesteś tak dobry, jak Twój ostatni wyścig. Wyłączając Abu Dhabi, Alonso był perfekcyjny na finiszu, tj ostatnia 1/3 sezonu, po Belgii. A wprost należy sobie powiedzieć jedną rzecz- Ferdek przez pierwsza połowę sezonu był obiektem drwin i kpin. Dzięki sobie. Teraz ludzie tego nie pamiętają. Odwrotna sytuacja ma się z Hamiltonem- sam początek nie był najlepszy, choć bezbłędny. Potem był bogiem, najwięksi przeciwnicy się DO niego odwracali. I nagle wpadka we Włoszech, kolejno seria wyścigów do zapomnienia, już nie z jego winy. I co mamy? Lepszy obraz Alonso niż Hamiltona. Imo niezasłużenie, bo to NA PEWNO nie był najlepszy sezon Ferdka. Stać go na więcej. Do brzegu, do brzegu... Tak, Alonso był najlepszym kierowcą drugiej części sezonu. Na pewno nie całego sezonu. I nawet nie mam zamiaru się wykłócać o to, kto był. Bo i Hamilton, i Kubica popełniali błędy. Kubica w dodatku jeździł bez presji. Więc skoro pękał momentami teraz, jak w Belgii czy Korei, to różnych rzeczy można się spodziewać, gdy na talerzu do zdobycia mu się położy WDC. BTW, ja też cenię Alonso. Jako kierowcę. Jako człowieka nienawidzę... I, tu się zdziwisz, Hamiltona też nie darzyłem sympatią jako człowieka, będąc przekonanym o jego laleczkowości. Ale jednak wychodzi, że... po prostu jest medialny, ale nie wysterowany PRowo. Cóż, wrzucić też potrafi dziennikarzowi, czy sędziemu, co na pewno popularności nie przysparza...


avatar
razork

27.11.2010 00:00

0

62. McLfan, pozostał Ci jedynie jakiś bełkot, ale co można przeciwstawić prawdzie... taką masz klasę.


avatar
McLfan

27.11.2010 00:09

0

O, akurat zaglądając tu przed snem trafiłem na Ciebie, więc szybko odpowiem. Wiem, że jest późno, ale zrozum polską mowę. Bełkot, to był w Twojej wypowiedzi, co ja sobie sprytnie wykorzystałem, ukazując innym z kim mają do czynienia. Do szkoły goń zaległości z podstaw języka ojczystego nadrabiać, a nie obiektywnych zgrywać...


avatar
razork

27.11.2010 00:25

0

Tak, sprytu Ci nie brak to fakt, a tak przy kazji - co znaczy słowo "totatnie", bo chyba faktycznie jakąś lekcję opuściłem... i nie wiem o czym tam (62. ) bzdurzyłeś.


avatar
razork

27.11.2010 00:38

0

oczywiście "okazji"...


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu