Hamilton: Przyjemniej jest wywalczyć zwycięstwo
Według Lewisa Hamiltona dzisiejsze zwycięstwo, jego dwunaste w karierze, nie smakowało idealnie, ponieważ nie zostało w pełni wywalczone na torze. 25-latek przyznał jednak, że wiele radości sprawiła mu walka z partnerem z ekipy, a zwycięskie z niej wyjście było sporą ulgą.„Potem musiałem walczyć z dwoma Red Bullami zamiast z jednym. Wystarczająco trudna była walka z jednym z nich, więc wyprzedzenie obydwu byłoby naprawdę trudne. Bardzo dobrym jest fakt, że miałem wystarczająco tempa aby się za nimi utrzymać, nawet pomimo konieczności monitorowania zużycia paliwa od wczesnych etapów wyścigu. Jednak, niestety dla niech, zderzyli się i umożliwili nam wyprzedzenie”.
“Po tym wydarzeniu czułem się pewnie jeśli chodzi o potencjalny dublet oraz musiałem martwić się o opony i zużycie paliwa. Podany mi celowy optymalny czas okrążenia być może był nieco zbyt słaby, ponieważ Jenson nagle znalazł się za moimi plecami. Stoczyłem z nim świetną walkę i cieszyłem się, że odzyskałem pozycję, ponieważ atak był sporym zaskoczeniem”.
“Możemy walczyć na torze, musimy jednak być ostrożni. Ostatecznie obaj chcemy zwyciężyć w klasyfikacji konstruktorów i obaj chcemy wygrać w rywalizacji kierowców. Nie jesteśmy jednak głupi. Nie zrobiłbym niczego niebezpiecznego jeśli chodzi o kontakt na torze – i vice versa – to jest właśnie wspaniałe we wspólnym ściganiu. Wiemy, że dysponujemy tym buforem i wzajemnym szacunkiem, nie mamy więc z tym problemu”.
“Mówiąc to, dzisiejsze zwycięstwo nie smakuje tak dobrze, jak to czasem bywa. To dlatego, że dziś było inaczej niż podczas moich wcześniejszych wygranych. Jako kierowca wyścigowy chcę wygrywać dzięki wyprzedzaniu chłopaków z przodu, nie dzięki ich wypadkowi. Zamiast dostawać zwycięstwo za darmo, o wiele przyjemniej jest je wywalczyć”.
„Mimo to jestem bardzo zadowolony ze względu na zespół. Moja dziewczyna również tu jest, z czego się cieszę. Mój tata jest na wakacjach, a ja naprawdę chciałem dziś wygrać i zadedykować mu to zwycięstwo. Jutro są jego pięćdziesiąte urodziny, a wygrana w Grand Prix jest najlepszym prezentem urodzinowym, jaki mógłbym mu ofiarować”.
komentarze
1. zyla1996
wygał dzięki kolizji Red Bulla
2. pawel123
Jakie tam "wywalczone" zwycięstwo? - zwykłe szczęście i tym ono większe ze sciganie z Buttonem nie skończyło się jak w RB :)
3. michsio1
"Nie jesteśmy jednak głupi."- Ciekawe kogo miał na myśli :P. Widać że atmosfera w zespole jest lepsza niż w RBR. Zasłużyli razem z Jensonem na zwycięstwo bo pojechali bezbłędnie w przeciwieństwie do kierowców RBR
4. zyla1996
w Kanadzie Robert utrze im nosa i wygra wyścig
5. michal669
@2.pawel123
Przecież wspomniał na początku, że "nie smakowało idealnie, ponieważ nie zostało w pełni wywalczone na torze."
6. Senna_olk
4. zyla1996
O ile się wcześniej nie obudzisz :]
Brawo Hamilton.
7. piotrek74
Hamiltonowi należy się pochwała ,przynajmniej u MNIE zaczyna dobrze pulsować
8. Jedamek
zyla1996 ipawel123 - czytajcie ze zrozumieniem proszę a później komentujcie, Hamilton wyraźnie zaznaczył że to zwycięstwo, "dzisiejsze zwycięstwo nie smakuje tak dobrze" i "chcę wygrywać dzięki wyprzedzaniu chłopaków z przodu, nie dzięki ich wypadkowi. Zamiast dostawać zwycięstwo za darmo, o wiele przyjemniej jest je wywalczyć". Dzieciaki jak się nie znacie to nie komentujcie !!!
9. michsio1
6. dlaczego od razu go skreślasz, przecież to tor uliczny a w tym sezonie na każdym ulicznym był na podium.
10. yaneq
nie widziałem niestety wyścigu ale typowałem hamiltona na zwycięzcę. i się nie pomyliłem. brawo! a red bulle... vettel, kolejny raz spierniczyłeś sprawę. no cóż. takie życie, trochę pokory nie zaszkodzi.
11. spojniapogon
ja nie lubię hailtona
12. Luk141
trzeba przyznać, że Lewis w tym sezonie skutecznie ubarwia wyścigi, oczywiście w pozytywnym sensie.
13. luka55
Gratulacje chlopakom z Mclarena . Choc nie jestem ich kibicem to zyczylem im tego a szczegolnie na zwyciestwo w koncu zasluzyl Hamilton. Fakt ze trcohe szczescia no ale .. Oni przynajmniej pokazali jak sie walczy ostro ale zespolowo choc to raczej Buttonowi zawdzieczaja ze nie bylo wypadku bo mogl pojechac ostrzej i walczyc o 1 miejsce ale po co . Dla obu wielkie pochwaly . Ten zespol zasluzyl tez na to bo jako jedyni co dzis widzielismy odrabiaja lekcje i to solidnie , a Red Bull czuje ich oddech na plecach.
14. Senna_olk
9. michsio1
Zobacz charakterystykę toru. To nie Monaco. Oczywiście chciałbym, żeby Kubica znalazł się na podium.
15. zenobi29
No i tą wypowiedzią , Hamilton ma u mnie plusa .
16. michsio1
14. Ja wiem że tak jest ale Australia też jest zupełnie inna, jednak ja licze na podium albo powtórke z 2008 :P
17. ravbmw
11. spojniapogon a ja nie lubię cebuli i czosnku
18. Givepix
Hamilton chodzi z Nicol i sie zrobił angielski gentelmen z kolczykiem i sie dla tego nie ciszył
19. McLfan
No i tym tekstem o kiepskim smaku zwycięstwa pokazał, że jest większym sportowcem od Alonso, który niemal ze skóry wyskoczył z radości ze "zwycięstwa" na Nurburgring '05. Ale to już wiedziałem dawno, że Alonso, to dno społeczne, mimo że jeździć potrafi.
20. luka55
McLfan @19 Dobrze prawisz . Co prawda to prawda
21. matito
gdyby nie Red Bull to by nie wygrał
22. McLfan
No i co w związku z tym?
23. Mall
Jaki Ham dzisiaj wylewny;p coś by nam jeszcze opowiedział
24. iceman09
McLfan. A pamiętasz 2001 rok GP Hiszpanii? Hakkinenowi na ostatnim okrążeniu pada bolid, wcześniej zdołał zdublować całą stawkę prócz Schumachera który miał i tak 30 sek straty do niego. Michael nawet nie zdążył przekroczyć linii mety a wyskakiwał z samochodu z radości, po tym wydarzeniu zacząłem jeszcze bardziej nienawidzieć Schumiego. Jeśli ktoś tego nie widział niech sobie sprawdzi na youtube
25. McLfan
Nie pamiętam, F1 ukochałem dopiero w 2004 roku. ;)
26. iceman09
Możesz sobie sprawdzić jak chcesz, Schumacher jak i Alonso to są/byli kierowcy co nie potrafili przegrywać. To GP na nurburgring nie chce sobie nawet przypominać, ładnie się wkurzyłem. Ale co prawda niestety Kimi był sam sobie winny, bo wcześniej mocno zblokował koła przed którymś dohamowaniem, a nikt go nie naciskał.
27. McLfan
To było przy dublowaniu Villeneuve'a. :) Nie ma co wspominać, teraz są inne, lepsze czasy. A poza tym cieszy mnie jedno... Coraz mniej ludzi wierzy w "niesprawiedliwość" jaka spotkała Alonso w McLarenie. Gość jest swoim największym wrogiem, potrafi zrujnować wszystko. Jakoś Hamilton z Buttonem potrafią współpracować, nawet gdy jest tak ostro, jak dziś. Po wyścigu klepki w ramię i OK. Tylko Nicole by chciała klepać Buttona po mordce. :P Dobra reakcja. Choć walka piękna, wkurzyłem się, że chłopcy mogli pójść w ślady RB. Skończyło się szczęśliwie.
28. kojack
Jak gościa nie lubię to dziś mu kibicowałem ale nie przypuszczałem, że tak się sprawy potoczą :) Bardzo mi się podobało , że mimo straty w 2 sektorze HAM nie zniechęcał się i cisnął do końca. No i pojechał dziś czyściutko bez kontrowersji. No i ten pit stop MCL mnie rozczarował. Chyba lizakowy się wystraszył że WEB rusza i nie puścił HAM, a z kamery pitstopu widać było, że mechanicy się ładnie uwinęli.
29. iceman09
Z Hamiltonem i Alonso chyba zaczęło się od Węgier, czyli manewru kiedy Ferdek nie wie czy ma już jechać na okrążenie kwalifikacyjne czy poczekać jeszcze trochę:P Więc wiadome było co sobie myślał. "ja mam wygrywać, on ma być moim pomocnikiem"
30. McPasior
zyla1996 kubica to oby nie skończył jak w 2007 bodajże.
31. devious
już nie przesadzajcie, że ktoś jest zły bo cieszył się z wygranej... nie lubię Schu ale akurat rozumiem, że po wygranej mógł się cieszyć - sytuacja analogiczna go serii rzutów karnych w piłce - i co, ktoś nie strzeli i przeżywa dramat a przeciwnicy się cieszą... to normalne przy adrenalinie itd
a Hamilton się nie cieszył bo miał już pewną wygraną i mógł się nastawić na nią pod koniec wyścigu - gdyby dostał taki prezent na ostatnim okrążeniu to zapewne też by inaczej zareagował ;) choć trzeba mu przyznac, że zachował się z klasą - pewnie też nie podobało mu się Team Orders przez co nie mógł powalczyć z wyraźnie szybszym w końcówce Buttonem - stąd może jego stonowany nastrój - wiedział, że wygrał nie do końca zasłuzenie...
sytuacje z Alonso i Schumim były trochę inne bo obaj wtedy ostro walczyli o MŚ odpowieno z Kimi i z Miką i po prostu chyba nie tyle cieszyli się z samej wygranej co z sytuacji w mistrzostwach - zaś Lewis w 2009 i na poczatku tego sezonu dostał chyba sporą nauczkę i zmienił podejście - widać, że dojrzał, z czego się bardzo cieszę :)
podobnie zresztą Alonso - w 2005 był jeszcze gówniarzem takim jak teraz Vettel no i zachowywał sie jak gówniarz momentami (pamiętacie jego histeryczne zachowanie na Monzy 2006?) - ale lata 2007-2009 chyba nauczyły go pokory... teraz wydaje mi się zupełnie innym człowiekiem jest dużo bardziej powściągliwy i stonowany a przyczyn błedów szuka często nie tylko w otoczeniu ale i w sobie ;)
32. przemoziom99
27 tak tak tak ham i button potrafią ze sobą współpracowac poprzez team orders= save fuel i ALO potrafi zrójnowac wszystko??? ciekawe jaki wyścig sobie zrujnował bo ham musiał zaszpanowac i cisnąc na monzy 2009 i rozbic sie w lesmo przegrac w brazylii 2007 dac się objechac vettelowi rok póżniej wpaśc w żwir w chinach w 2007 czy wjechac w tyłek kimiemu w kanadzie w 2008 jakby Alo był traktowany jak należy to by nie było konfliktu
33. McLfan
tak, tak, tak, tak, i sto razy TAK! Było TO, jestem o tym przekonany, ale chłopaki mimo to walczyli i się z tego obaj cieszyli. I jestem przekonany, że obaj by chętnie się pościgali, gdyby nie dobro zespołu...
A co do odpowiedniego traktowania Alonso... Ja wiem, on musi być w zespole królewną Śnieżką, a partner zespołowy ścierą. Wtedy jest odpowiednie traktowanie. I z tym rujnowaniem nie chodzi mi o wyścigi, ale brak Ci jak widać czegoś w mózgownicy, by to zrozumieć. Przykro mi. Chciałbym podyskutować, ale się nie uda. :(
34. devious
@27 i @29 widzę nadal wszyscy powtarzają bzdury i plotki i do dziś nawet nikt się nie pokusił by sprawdzić, jak naprawdę było w 2007 roku... a kilka razy pisały o tym dokładnie media, sam na tym forum kilka razy opisywałem...
więc jeszcze raz: sytuacja w McL w 2007 zaczęła psuć się od Monako, kiedy Lewis jechał drugi za Alonso i chciał z nim powalczyć, na co nie zgodził się Dennis...
potem analogicznie w USA to Lewis jechał pierwszy a drugi za nim Alonso - który po wygranej Hamiltona w Kanadzie zaczynał tracić grunt po nogami - był szybszy i próbował atakować, ale też bez efektu - a team nie chciał stowować Team Orders... w efekcie czego Lewis prowadził w mistrzostwach i Alonso zaczął być w naprawdę poważnych opałach... był wtedy 2krotnym MŚ ale nadal "młodziakiem" i przychodząc do McL raczej spodziewał się, że będzie tak jak w Renault - czyli wszystko będzie pod niego - a tutaj niespodzianka bo Lewis nie odpuszcza a zespół zaczyna wspierać Brytyjczyka...
Alonso jednak nadal trzymał ciśnienie i w pięknym stylu wygrał w deszczu Niemczech po pamiętnym wyprzedzaniu i "stuknięciu" sie z Massą - i to Hamilton znalazł się pod presją bo nie zapunktował w tym wyścigu - mistrzostwo zaczynało się od niego oddalać...
no i kulmulacja nastąpiła na Węgrzech - na tym torze PP było decydujące... team ustalił, że pierwszy tankował bedzie Lewis a za nim Alonso - w koncu Ferdek był jednak MŚ i liderował w mistrzostwach więc poszli mu na rękę...
tego znieść nie mógł Lewis i pomimo komunikatu z zespołu, że ma wyprzedzić Alonso i zjechać jako pierwszy do boksu - odmówił - i to wtedy właśnie Dennis powiedział "ja chyba zwariuję" - Lewis dostał od niego opieprz ale postawił na swoim - najwidoczniej czuł się już bardzo mocny w McLarenie i chciał to pokazać Alonso... Ferdek zjechał jako pierwszy do boksu no i wymyślił szczwany plan, że przytrzyma Hamiltona - musiał to chyba zaplanować wcześniej (a to świnia ;p) bo czas liczył mu inżynier - no chyba, że na szybko dogadali się przez radio, nie wiem ;) był to jednak ostentacyjny gest "ja tutaj chcę być nr1 a młody niech spada" - no i się udało, Alonso pojechał pięknie i zdobył PP
niestety swoje macki w sprawy zespołu wcisnęła FIA, która dała karę Alonso - co ostatecznie zadecydowało o mistrzostwie (Alonso przegral 1pkt a na Węgrzech stracił tych pkt sporo) - moim zdaniem zachowanie Alonso było karygodne ale tak samo jak i Lewisa - a karę dostał tylko Alonso...
późniejsze wydarzenia wskazują zaś, że po wygranej na Węgrzech zespół jednak ostatecznie postanowił skupić swą przyszłość na Lewisie a nie na Alonso...
nie ma sie więc co dziwić, że Alonso zaczął histeryzować - od zawsze marzył o McLarenie (ponoć) a tutaj zespół olał go ciepłym moczem, do tego sędziowie też faworyzowali cudowne dziecko czyli Hamiltona (wszyscy to chyba pamiętają, nawet Kubicy się oberwało wtedy) no i w efekcie sam Alonso dziś już nie chce mówić o sezonie 2007 :)
teraz w McL sytuacja jest już inna bo Hamilton dojrzał a Button to inny typ - potrafi przyjechać drugi i mówi "trudno, przegrałęm" - nie tak jak Alonso :) choć i Alonso się chyba zmienił, co widać po wypowiedziach :)
chyba ogólnie na dobre wyszło to wszystkim i Alonso i Hamiltonowi :> teraz podobna sytuacja zaczyna się chyba w Red Bullu - też dwóch zawodników ściera się o pozycje nr1 w teamie co będzie oznaczało walkę o mistrza...
a bajeczki, że w McL jest inaczej to tylko bajeczki - w momencie, gdy w walce o MŚ pozostaną tylko Lewis i Jenson na pewno też zacznie iskrzyć - na razie mają jednak wspólnego wroga i nei najszybszy bolid w stawce - więc póki co nie walczą ze sobą :) choć już w Chinach Lewis narzekał, że nie mógł wyprzedzić Buttona - i dzisiaj chyba też nie odpuściłby, gdyby jechał za Jensonem...
35. McLfan
A jeśli chodzi już o rujnowanie sobie wyścigu, to cofnij się w czasie dwa tygodnie. To nie tak dawno. Geniusz z tego Alonso. ;]
36. elin
Coraz bardziej zaczynam odnosić wrażenie, że Lewisa, nie tyle cieszy wygrana w wyścigu, co sama walka na torze. Im więcej trudności do pokonania, tym jest bardziej zadowolony. Jazda bez ścigania lub wyprzedzania innych kierowców jest dla niego nudna i pozbawiona radości ...
37. Senna_olk
32. przemoziom99
Widzisz... nas nie zrozumiesz, bo jesteś fanem Alonso i to Cię zaślepia.
Niby jak Alo miał być traktowany? Że niby powinni mu śniadanie do łóżka przynosić?
Ham utarł mu nosa w debiutanckim sezonie i ALO też bardzo dobrze o tym wie.
38. McLfan
devious, doskonała opowieść. Zgadzam się. Ale dorzuciłbym jedno. Zdradę zespołu przez Alonso. Tego się nie wybacza...
39. devious
reasumując - sytuację w McL w 2007 ostatecznie popsuła FIA nakładając moim zdaniem niesprawiedliwą karę na Alonso - to była wewnętrzna sprawa zespołu kto kiedy tankuje i ile stoi w pitlane - tak samo jak wewnętrzną sprawa zespołu było, kto pierwszy zjedzie na tankowanie, Lewis czy Fernando... niepotrzebna była wtedy ta kara, bo zespół powinien takie rzeczy sam rozsądzać a skoro Hamilton nie chciał zjechać do boksu pierwszy to cóż, poniósł tego cenę... choć z drugiej strony dobrze, że FIA ukróciła takie zagrania bo potem moglibyśmy je oglądać co wyścig, fakt ;)
tak czy siak całą wojnę rozpoczął na Węgrzech Hamilton - nie wiem czemu powtarza się do dziś, że Alonso - jak nie wierzycie to odsyłam choćby do wywiadów z Dennisem np. w F1Racing...
no ale kto by tam wnikał jaka była prawda - w końcu Hamilton jest nieskazitelny a to Alonso to ten zły, który nagle zwariował i zaczął wymyślać spiskowe teorie :)
40. devious
@38 a to już inna bajka, Alonso zachował się jak gówniarz, choć z drugiej strony... donoszenie o przestępstwie do władz to chyba powinno być wychwalane a nie ganione :)
choć oczywiście, była to zemsta i to brzydka - w myśl: "jak ja nie wygram to niech nikt nie wygra" - to jednak McL sam jest sobie winien bo zrobili wtedy wielkie świństwo F1 - pewnie inne zespoły też tak robiły ale tylko McL dał się przyłapać :)
a Alonso chyba jednak całej afery nie zapoczątkował tylko pewna żona w punkcie ksero :> Alonso tylko zeznawał no i co jest ciekawe - zarówno Alonso jak i de la Rosa mieli dane i się do tego przyznali - a Hamilton nie... czy tylko ja mam odczucie, że ktoś ze mnie robi w tym momencie idiotę?
tester ma dane a podstawowy kierowca, praktycznei lider zespołu walczący o MŚ nie dostaje tych danych? do dziś coś mi tu śmierdzi :)
41. McLfan
36. elin, to prawda. Zobacz sobie ten film:
youtube.com /watch?v=I-xQk1T7P9o
Odpowiedź Hamiltona na pytanie 14 mówi wszystko. I ten błysk w oku w czasie odpowiedzi. :P
devious, mówisz prawdę, ale nie całą. Celowo, lub przypadkiem pomijasz ważne fakty. Choćby i to, że Alonso zaczął strzelać pierwsze foszki już w Azjatyckiej części sezonu. Nikt nie mówi, że Hamilton jest bielutki w tej sprawie, ale to Alonso chciał być traktowany jak nie wiadomo kto...
42. McLfan
Mogli wszyscy siedzieć cicho, ale Alonso wiedział, że jest na wylocie, więc zapewnił sobie nietykalność i otworzył buzię. Przypominam, że to dopiero za drugim podejściem ukarano zespół. Właśnie dzięki Ferdkowi.
43. elin
41. McLfan - dzięki :-), co do 14. to się zgadzam.
Całkiem ciekawe pytania dostali kierowcy McLarena ;-)
44. devious
@42 taaa mogli siedzieć cicho - myślisz to by nie wylazło?
Alonso i de la Rosa się przyznali i w zamian za ujawnienie swoich maili uniknęli kary - Hamilton się wykręcił, że nic nie wiedział (ROTFL) więc też uniknął kary..
więc skoro to wg. Ciebie Alonso zdradził zespół to czemu nie jeszcze bardziej od Alonso winny de la Rosa (który jako pierwszy miał dostęp do danych Ferrari i te maile przesyłał dopiero Alonso) nie jest zdrajcą??
a skoro wg. Ciebie też jest zdrajcą i świnią (o czym jakoś nikt nie mówi, no tak, bo to Alonso jest świnią a inni nie muszą być bo i po co - dobieramy sobie prawdę tak, aby pasowała ;p) to czemu po aferze nadal pracował jako tester McLarena przez 2 lata? powinni go byli wywalić na zbity pysk przecież, czyż nie?
jakąś pokręconą masz logikę - serio myślisz, że tylko 4 osoby miały te dane Ferrari? to czemu McLaren na początku kłamał, że nikt poza Coulghanem nie miał tych danych? a potem okazało się, że mieli dane kierowcy i Stepney - a zapewne w tym momencie jak Alonso i de la Rosa chroniąc swoje zadki się przyznali to McLaren poszedł na układ - wolał uciąć sprawę i dostać dysq. i 100mln kary niż by FIA dalej grzebała w sprawie (tak mi się wydaje) - bo wyszłoby, że wszyscy łacznie z szefem Dennisem o tym wiedzieli (no sorry, Dennis by nie wiedział co robią pod jego nosem? bez jaj) - Hamilton też pewnie wiedział, no chyba, że uważali go za idiotę, któremu te dane nic by nie dały (nie wykluczam ;p) - tylko wtedy już jakby to wszystko wypłynęło to McLaren by musial dostać surowszą karę czyli wykluczenie na przyszłe lat aa to było nie na rękę nikomu, na pewno nie FIA i FOM... dlatego tak samo później Renault nie wyleciało z F1 choć FIA miała 2 razy szansę ich wyautować - ale nikt nie podcina gałęzi, na której sam siedzi i nie zarzyna kury, znoszącej złote jajka ;)
tak więc radzę nabrać trochę dystansu do rzeczy podawanych w mediach i zacząć trochę więcej myśleć samodzielnie ;) przecież my nie dostajemy nawet 10% informacji o tych sprawach więc większość trzeba sobie dopowiadać i czytać między wierszami... stąd można się łatwo pomylić ale pewne sprawy jednak wydają się oczywiste - jak np. to, ze wina zawsze leży gdzies po środku ;)
nie ma dobrych (dla fanów McLarena Hamilton) i złych (dla fanów McLarena Alonso) bo wszyscy są gdzieś po środku ;)
a co do konfliktu Alonso-Hamilton to prawdę mówiąc nie przypominam sobie żadnych zgrzytów na początku sezonu 2007... z perspektywy czasu jedynie mogę powiedzieć, że McLaren lepiej by zrobił jakby Hamiltona na debiutancki sezon "wrzucił" do jakiegoś słabszego zespołu a na typowy nr2 do zespołu dał de la Rosę - Alonso by na luzie zdobył mistrzostwo, konstruktorów może też by wygrali (tak czy siak dyskwalifikacja by była) a Hamilton w 1 sezonie dostałby dobrą lekcję pokory, jaką w końcu dostał na początku 2009 roku i tak ;) w 2008 śmigałby już w parze z Alonso i współpraca by sie zupełnie inaczej układała bo Alonso by już wiedział, że ma poważnego rywala w drugim bolidzie - no chyba, że po 3cim mistrzostwie by mu zupełnie palma odbiła ;)
tak czy siak nawet z kierowcami Alonso-Hamilton w 2007 sytuacja była do opanowania ale niestety Dennis zawsze miał problemy z równym traktowaniem wielkich kierowców - vide Prost-Senna w McLarenie... to dopiero była wojna :)
tak czy siak na pewno doświadczenia z roku 2007 wyszły Alonso i Hamiltonowi na dobre ;)
45. LunarEclipse2
hej devious bardzo mi sie podoba jak to wszystko nam opowiedziales a moglbym Cie prosic o historyjke na temat wojny miedzy Prostem a Senna ?? :)
46. lechart
Hamilton miał duuuużo szczęścia. Ale umiejętności też mu przecież nie brakuje. Tylko gratulować....
47. koal007
Ciekawe jest to, że oba Macki jechały w trybie oszczędzania paliwa "od wczesnych etapów wyścigu". Widać, że ten samochód, aby szybko jeździć musi więcej spalać. Coś kosztem czegoś. Co by było gdyby, Ham mógł deptać przez cały wyścig na maxa? I co jest z tym silnikiem, że nie mógł? Albo go zalali pod korek i to oznacza że mają za mały bak - w stosunku do zużycia paliwa przez bolid, albo tylko źle wyliczyli ilość potrzebnego paliwa.
48. bullit34
Powiem krótko nie bardzo przepadam za Hamiltonem ale po raz pierwszy pokazał KLASĘ trzeba to przyznać Redbulle a właściwie Vettel dał mu to zwycięstwo a sam siebie pogrążył bo jak widać Weber tanio skóry po tym incydencie nie sprzeda. Jestem za zdrową rywalizacją w zespole a nie taką jaką pokazał dziś Vettel.
49. bullit34
47 koal007 A może kierownictwo chciało ostudzić krew kierowców aby nie powtórzyli błedu Redbulli? Jadac dublet są to wielkie i bardzo ważne puntky dla zespołu pomyśl gdyby sytuacja się powtórzyła klapa na całej lini.
50. Gosu
Szacun dla Hamiltona, bo w tym GP pokazał klasę do której nie jesteśmy przyzwyczajeni :)
Faktem jest, że końcówkę wyścigu przejechał bez opon (dlatego Button miał szansę na atak), ale mimo tego uporał się z Buttonem, któremu bardziej kibicuję z ekipy McL.
Nie wiem czy to tylko moje wrażenie, ale Hamilton poważnieje i głowa mu się studzi z każdym GP.
51. dziarmol@biss
McLfan - zgrzyty na linii Alonso Hamilton zaczęły się z chwilą kiedy Fernando przestał dzielić się ustawieniami bolidu z Lewisem ;-))
A do tego co napisał @devious dodam tylko że obecnie nie ma zgrzytów miedzy kierowcami tylko dlatego że nie ma Dennisa (oficjalnie) który na siłę forsował swego Baby a co za tym idzie nie ma team orders ;-))
52. dziarmol@biss
A i zapomniałem wspomnieć o owej "pusycat"która zaczęła odprawiać jakieś czary tańce w czasie kiedy Button objeżdżał Lewisa... normalnie horror spotkać się z taką sam na sam w ciemnym tunelu ;-))
53. McLfan
Bzdura dziarmol. Akcje na poważnie zaczęły się w Monaco, gdzie zespół ściągnął Hamiltona mniej więcej 5 okrążeń za szybko na drugi postój, by ten nie zagroził Alonso... Hamiltonowi się to nie spodobało i wcale się nie dziwię. Więc gadanie o pupilku Rona jest nie na miejscu... Nie Hamilton był pupilkiem, a Alonso wrogiem numer jeden po Belgii...
54. hotshots
52. dziarmol@biss
Odwróć jej reakcję na ......radosną, na luzie, bez stresu
- też nic w tym w ciemnym tunelu ;-)) ?
55. webniak
Ja się zastanawiam co myśleli członkowie ekipy McLarena gdy Buton z Hamiltonem zaczęli się wyprzedzać :) pewnie paznokcie po łokcie poobgryzali :)
56. dziarmol@biss
54. hotshots- Jeżeli chciałeś mnie nastraszyć to Ci się udało ;-)) dzięki serdeczne ;-))
57. grzes12
dziarmol
Spokojnie , to już było :)))
Co by jednak nie napisać , to ów panna po raz n-ty dodała Lewisowi poweru ...;)))
58. dziarmol@biss
57. grzes12-No jak widać Lewis lubi ekstremalne sporty.... dziewczyny ;-))
59. grzes12
dziarmol
;))) młody jest i jeszcze nieżonaty ...;))))
60. luka55
Dokladnie jest pusycat ......................jest wygrana !
61. Marti
Panowie - dlaczego uczepiliście się tej przesympatycznej, przemiłej i przenaturalnej Nicoli?? :P ;)
62. Senna_olk
Tylko gej by jej nie chciał. Spójrzmy prawdzie w oczy :] Oczywiście na kilka nocy.
63. dziarmol@biss
62. Senna_olk- sugerujesz że jestem geyem?? ;-))
64. Senna_olk
Oczywiście, że nie :]
65. Tox
@Devious fajnie ze przypomniales 2007 :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz