Red Bull analizuje problemy z Austrii i szykuje pakiet poprawek na Francję
W Milton Keynes mają pełne ręce roboty po domowej, austriackiej rundzie. Wysoka degradacja ogumienia pozostawiła wiele wątpliwości i ekipa Adriana Neweya przygotowuje błyskawiczne poprawki na weekend w Le Castellet.Red Bull musiał zmierzyć się z przykrą dla siebie niespodzianką podczas głównych zawodów na domowym obiekcie. Po zwycięskiej czasówce i sprincie wydawało się, że Max Verstappen i spółka pewnie wygrają kolejną rundę, a tymczasem w niedzielę to Ferrari całkowicie rozdawało karty.
Tak naprawdę jedynym pocieszeniem dla nich jest fakt, iż w Austrii stracili tylko 5 punktów w klasyfikacji kierowców i 7 w konstruktorów. Oczywiście spora w tym zasługa kolejnej awarii włoskiego silnika, która tym razem wystąpiła u Carlosa Sainza. Nie należy jednak zapominać o tym, że Sergio Perez również nie ujrzał mety GP Austrii po kolizji z George'em Russellem na pierwszym okrążeniu.
Zespół spod znaku byka jest natomiast świadomy swoich problemów. Ten główny dotyczy degradacji ogumienia. Była ona zdecydowanie wyższa niż u Ferrari i z tego powodu Verstappen musiał bardzo szybko zjeżdżać na swoje pit-stopy, próbując podcinać Charlesa Leclerca. Na nic to się jednak zdawało, gdyż Monakijczyk za każdym razem bardzo łatwo wyprzedzał Holendra. Christian Horner szerzej opowiedział o tym kłopocie:
"Mieliśmy problem z każdą mieszanką. Po kilku okrążeniach tych opon już nie było. W sobotę [podczas sprintu] mieliśmy praktyczną taką samą degradację jak Ferrari, a w niedzielę szczególnie pierwszy stint na pośrednich oponach był gorszy pod tym względem. To było też o tyle dziwne, że na Silverstone wszystko dobrze wyglądało w kwestii ogumienia. Ale tak to jest z tymi wrażliwymi bolidami. Jeśli nie są one w odpowiednim oknie pracy, płacisz za to wysoką cenę", mówił szef Red Bulla, cytowany przez Auto Motor und Sport.
Dlaczego więc stajnia z Milton Keynes miała takie trudności z ogumieniem w porównaniu z sobotnim sprintem i wcześniejszymi sesjami? Według AMuS, prawdopodobnie odpowiadały za tym trzy czynniki - spadek temperatury toru, nocna ulewa, przez którą zmieniło się nagumowanie asfaltu oraz błędna konfiguracja przy samochodzie zatankowanym pod sam korek. Nie wolno też zapominać o ustawieniach byków premiujących prędkości na prostych i nadwadze, jaka w ostatnim czasie znowu ma towarzyszyć RB18. Po ostatnich "poprawkach" ma ona wynosić aż 10 kilogramów.
Red Bull nie może sobie pozwolić na kolejny taki wyścig, w którym nie mieli żadnej odpowiedzi na tempo Leclerca i spółki. Tym bardziej, że stawka przenosi się teraz na szybki i kręty tor Paul Ricard, a jego charakterystyka powinna bardzo odpowiadać Scuderii. W związku z tym Austriacy zamierzają przywieźć tam następny pakiet ulepszeń, ale AMuS nie jest pewne, czy uda się je przygotować na czas.
Dodatkowo, Horner coraz bardziej obawia się Mercedesa, który z każdym weekendem notuje progres. W Spielbergu Niemcy byli naprawdę szybcy - zwłaszcza w czasówce - a we Francji powinni jeszcze lepiej się spisywać:
"Spodziewamy się, że na Paul Ricard będą szybcy. Ich auta nie mają już trudności z podskakiwaniem. Wygląda więc na to, że ponownie wracają do gry."
komentarze
1. ekwador15
Geniusz Newey przywozi co drugi wyscig pakiet poprawek a a gdyby nie awarie i nietrafione strategie Ferrari, to Red Bull wygralby może 2 wyscigi w tym sezonie. rok temu do konca rozwijali bolid kiedy Merc juz porzucił rozwój a w ostatnim wyścigu 2021 Max nie miał podejścia do Lewisa podczas wyścigu.
jak to w ogóle jest, że Red Bull tyle poprawek produkuje i mieści się w limitach. przeciez oni non stop coś nowego mają. pewnie u Hondy w Japonii w ich tunelach badają to wszystko nielegalnie poza wiedzą FIA
2. Raptor Traktor
Ciekawe ile poprawek przygotowały już ekipy RBR, Mercedesa i Ferrari. Fajne te limity budżetowe, bardzo fajne.
3. Aeromis
Przecież co miesiąc dają sprawozdania, to oczywiste że się mieszczą jeszcze w limitach. Myśleniem hejtersko - życzeniowym się tego nie zmieni.
4. K_M
Papier wszystko przyjmie. Mogli zrobić kiedyś np 10 wariantów przedniego skrzydła i po prostu wachlują tym z toru na tor.itp
5. Mleko
@1 przynajmniej nie będzie gadania, że Verstappen wygrał tytuł bo miał najszybszy bolid
6. Gumek73
@5 Dokładnie tak jak piszesz.
Redbull dużo pracy włożył w zeszłoroczna konstrukcję, a mimo to potrafią walczyć z Ferrari które swój bolid rozwijało znacznie dłużej i do tego wyraźnie zyskali dzięki silnikowi, który może niezawodnością jeszcze nie grzeszy ale, co było widać po Hasach, jest zdecydowanie najmocniejszy w całej stawce F1.
7. hubos21
@6
Odkręcenie silnika kosztem niezawodności to żadna filozofia.
8. xandi_F1
Ej ReeBull. Tylko aby kasy styklo na końcówkę sezonu. Nie wiem czy dalej obowiązuje ta zasada z 2014 roku, że 4 absencje podrząd to wykluczenie z mistrzostw czy coś tego. A jak ktoś pamięta to Caterham wrócił na ostatni wyścig w 2014 roku aby pojechać i zgarnąć po Marussi 10 miejsce czyli KASE. No, ale FIA wtedy dodała, że okoliczności itp i jednak Marussia nie jest wykluczona. Tak oto Caterham zbankrutował a od marca 2015 kierownice i inne części były sprzedawane na eBay I sklepie zespołu.
9. poppolino
No właśnie coś faktycznie trzeba zrobić, bo Ferrari znowu zaczyna wysuwać się na czoło pod względem osiągów. Gdyby Ferrari w dwóch poprzednich wyścigach nie robiło typowego Ferrari, to przewaga w konstruktorce byłaby znacznie mniejsza niż 56 oczek. Oczywiście problemów po stronie Red Bulla również nie brakowało, ale i tak, szczególnie w Austrii było widać że włosi nieżle wzięli się do roboty i nie spisali jeszcze na straty tego sezonu. Odpowiedź we Francji musi być mocna.
10. hubos21
@9
Tyle, że w sprincie nie mieli za bardzo podejścia do RBR a na drugi dzień wszystko się dokładnie odwróciło
11. poppolino
@10 Z pewnością Red Bull był mocniejszy w sprincie niż w wyścigu, natomiast nie wiadomo co byłoby tam w stanie ugrać Ferrari gdyby wyścig sprinterski był dłuższy, lub gdyby nie doszło pomiędzy nimi do walki na pierwszych okrążeniach. Pod koniec było widać że Leclerc się zbliża do Maxa, i nie jestem do końca pewny czy chodziło tu tylko i wyłącznie o kontrolowanie tempa przez Holendra. Tempo Pereza po wskoczeniu na P5 też nie było rewelacyjne.
12. Manik999
@ekwador15 - trochę słabe te poprawki, skoro teraz dostali bęcki od Ferrari, natomiast w 2021 roku Merc był zdecydowanie szybszy od RBR w drugiej połowie sezonu. ;)
13. Manik999
RBR przede wszystkim nie radzi sobie z degradacją opon. To od lat była ich największą bolączka - ich pojazd jest świetny aerodynamicznie, stąd mają tempo na krótkim dystansie. W tempie wyścigowym niejednokrotnie jednak dosłownie pożerali ogumienie. Na tym polu odstają od Ferrari i Merca (ten zespół od lat najlepiej sobie radzi z oponami).
14. Tomus1
#1 cieszy mnie Twoja wypowiedź, nareszcie fani Lulu, nie będą mówili, że Max zdobędzie tytuł tylko dzięki szybkiej maszynie, tak jak to robił wasz Hamilton przez 7 lat. Dzięki. :)
15. Sebco
Hamilton ma najszybszy bolid a przegrywa. Starość, czas zejść ze sceny
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz