Mercedes potwierdził "ekstremalne" ustawienia auta. W13 czekają duże zmiany?
James Vowles z niemieckiego obozu potwierdził plotki, że jego team "za daleko" posunął się w kwestii ustawień bolidu W13 w Azerbejdżanie. To z kolei znacząco wpłynęło na zdrowie kierowców. Sytuacja ma być na tyle poważna, że za kulisami rozważane jest stworzenie całkowicie nowego samochodu na sezon 2023.Forma Mercedesa to póki co jedno z największych rozczarowań początku nowej ery regulacyjnej. Rewolucyjna koncepcja samochodu polegająca na praktycznie braku bocznych wlotów powietrza okazuje się niewypałem i w Brackley coraz bardziej przekonują się do jej porzucenia.
Kilka tygodni temu zasugerował to Toto Wolff, a teraz do podobnych informacji dotarł włoski Motorsport. Ewentualne zmiany - z racji limitu budżetowego - byłyby jednak dopiero wprowadzone w sezonie 2023. Po namowach ze strony Lewisa Hamiltona Niemcy próbują wycisnąć coś jeszcze z obecnego pakietu i kolejne aktualizacje pojawią się w Wielkiej Brytanii oraz Węgrzech. Co ciekawe, pomóc w ich przygotowaniu mają nawet ludzie, którzy na co dzień pracują w głównej siedzibie w Stuttgarcie.
Głównym kłopotem Mercedesa jest oczywiście podskakiwanie i porpoising. Dlaczego są to dwa osobne problemy? O wyjaśnienie tego pokusił się inżynier niemieckiego zespołu, James Vowles:
"Warto poświęcić trochę czasu na wyjaśnienie terminów: porpoising, podskakiwanie, podbijanie. Te trzy słowa często są używane jakby to samo znaczyły, ale tak do końca nie jest. Z tym pierwszym zjawiskiem walczyliśmy do weekendu w Barcelonie. Włożyliśmy wiele wysiłku, by upewnić się, że poradziliśmy sobie z tym problemem i jestem pewny, że zrobiliśmy odpowiedni krok", mówił brytyjski spec w filmie opublikowanym przez Mercedesa.
"W Barcelonie auto było stabilne, dzięki czemu mogliśmy je obniżyć i to jest właśnie klucz w tym wszystkim. Stworzyliśmy bowiem pakiet, dzięki któremu mogliśmy zrobić więcej w kwestii aerodynamiki, popracować nad ustawieniami i ustawić prześwit, tak żeby zapewniał optymalne osiągi."
"Rundy w Monako i Baku obnażyły natomiast inny problem, który był maskowany przez ten wcześniejszy. Zrobiliśmy krok naprzód, jeśli chodzi o porpoising, ale teraz walczymy z podskakiwaniem. Z zewnątrz wygląda to dość podobnie, ale są pewne różnice."
"Dzięki poradzeniu sobie z tym pierwszym kłopotem samochód jest nieco niżej, natomiast obecnie to cały spód powoduje podskakiwanie, które oglądacie. Próbujecie wydobyć osiągi dzięki nisko ustawionemu bolidowi, ale gdy tor jest wyboisty, to podskakiwanie jest jeszcze większe. Było to zauważalne w Baku."
Wyboje to jedno, aczkolwiek nie są one powodem, dla którego Russell i Hamilton tak narzekali na dolegliwości bólowe po GP Azerbejdżanu. Ekstremalne podskakiwanie postawiło nawet przez moment znak zapytania przy starcie 37-latka w GP Kanady. Wywołało to też dyskusję na temat ewentualnych zmian w przepisach technicznych.
Problem w tym, że Niemcy świadomie skazali się na takie trudności z tym zjawiskiem. Nie chcąc tracić cennych osiągów, postawili na ekstremalne ustawienia, co potwierdził też Vowles:
"Mogę powiedzieć, że Lewis jest w fabryce. Spędziłem z nim parę godzin i nic mu nie dolega. Zasiądzie w bolidzie w Montrealu. To niesamowity sportowiec, który przesuwa własne granice wytrzymałości, co dotyczy też samochodu. Tacy są już kierowcy F1, co sprawia, że są wyjątkowi."
"Tym razem poszliśmy z naszym pakietem i kierowcami za daleko. Narażamy ich na pewien dyskomfort i tak dalej nie może być. Nasi zawodnicy nie są jednak jedynymi, których to dotyka. W mediach jest wielu kierowców, którzy skarżą się na jakieś dolegliwości. Naszym obowiązkiem jest więc to, by upewnić się, że tak dalej już nie będzie."
komentarze
1. Gumek73
Czyli potwierdza się to co mówił Horner, ich auto nie jest tak szybkie, a ekstremalne ustawienia niewiele tu zmienią, poza narażaniem zdrowia kierowców.
Gdyby chodziło o zbyt słaby silnik, to też nie można by było go kręcić w nieskończoność, bo zwyczajnie by zaprotestował.
2. Aeromis
Ale jak to tak to, mają zamiar przestać ściemniać ludziom?
To z kogo zrobionego w butelkę ja się będę nabijać? :(
Mercedesie kochany, no żesz było tak zabawnie.
Psuje...
3. hubos21
Mamy połowę czerwca i jeszcze nie wiedzą czy będzie zmiana koncepcji na przyszły sezon?
4. Aeromis
@3. hubos21
A skąd mieliby to wiedzieć, skoro próbowali zmienić przepisy? ;)
5. Grzesiek 12.
Normalnie bez limitów budżetowych pojechali by z trzema wersjami bolidu A B C i zapewne któryś z nich by wypalił. A tak są w czarnej dziurze. Co prawda umocnili się na 3 miejscu. Ale do czołówki dzieli ich przepaść.
Już po Imoli pisałem że odpuszcza rozwój tej taczki i chyba miałem rację :D
6. Tomus1
Nagle kiedy zobaczyli, że cały świat się śmieje z ich prymitywnych gierek, to dowiadujemy się, że Lewisowi nic nie dolega bo jest twardzielem z F1 :))))) a Mercedes nagle zmieni ustawienia aby nic nie dolegało kierowcom. . Co za cyrk. Tylko potwierdzają swój prymityw. To jest ekstremalnie żałosne.
7. Frytek
Haha, opisałem to pod innym artykułem ale wszyscy uparli się tego porpoisingu:
" Jaki porpoising? To jak mu skakała głowa nie było winą porpoisingu.
To była wina nieudolnej próby wyeliminowania porpoisingu. Jeśli chcą mieć szybkie auto muszą ustawić je jak najniższej, ale wtedy pojawia się porpoising. Chcąc aby auto nie skakało jak kangur to zabetonowali zawieszenie, czyli ustawili je maksymalnie sztywno aby nie zaczął skakać.
Gdy auto nie ma amortyzacji to podskakuje na każdej nierówności i to było widać na ujęciach kamery. Jego głowa podskakiwała bardzo krótko i gwałtownie gdy najeżdżał na nie równy asfalt, to było również nie regularne. Gdyby to był porpoising to skakałby na całej długości prostej toru i bardziej regularnie.
Niestety nie mogą sobie poradzić z porpoisingiem i zbyt mocno usztywniają auto. Mogliby podniesc auto i nie byłoby porpoisingu ale wtedy byliby wolniejsi. Inni aż tak nie usztywniają auta I kierowcy mają lepiej "
Pozatym Lewis wspominał o tym w Monaco, że podskakiwanie jest przez nierówną nawierzchnię i ustawienia z Barcelony tutaj się nie sprawdzają. Do tego dochodzą jeszcze 18to calowe koła które znacznie mniej amortyzują
8. goralski
Ale jojczycie...żaden zespół nie jest inny - RBR w zeszłym roku też naciskał na FIA i zmienili reguły w trakcie sezonu, z DASem też się przyczepili. Ferrari miało tajną ugodę, Aston Martin wziął projekt Mercedesa, Haas Ferrari itp.
Tam nie ma świętych, skrupułów ani pełnej przejrzystości. Dotyczy to wszystkich zespołów i na każdym szczeblu, od projektów, limitów, ukrywanie kosztów na kontraktach kończąc.
Nie dziwię się Mercedesowi, ale wisi mi to czy uwzględnią ich żale czy nie. Smutne natomiast jest to, że już jest po sezonie - RBR ma przewagę, Ferrari (jak zresztą sam Binotto powiedział) mają inny cel na ten sezon. Oczywiście nie jest to winą RBR, ale dla kibiców to średnio "ekscytujące", tak samo jak poprzednio dominacja Mercedesa
9. Frytek
A może FIA pokiwała im palcem żeby wzięli się do roboty a nie tylko narzekają. To wina zespołu że katuje swoich kierowców a nie porpoisingu
10. kembry
Hej,
@7 Frytek
Prosto i logicznie. Szacun
11. Cube83
Czyli już akcja po tytułem: "zmieńcie regulamin bo nam Hamiltonek płacze po każdym wyścigu" straciła na aktualności skoro przyznali, że mają wpływ na podskakiwanie?
12. Zaps
dla mnie wciąż sprawa jest jasna, FIA powinna interweniować. Żadne przepisy nie powinny stwarzać jakichkolwiek możliwości na ich nadużywanie co może doprowadzić do utraty zdrowia albo niebezpiecznych sytuacji (Lando też pięknie skakał i raz go pięknie na prostej zniosło w lewo po jednym wyboju przy ok 320km/h)
Kiedyś o tym wspominałem, Massi może nie był idealny (wszyscy wiemy czemu) ale w sprawach bezpieczeństwa nie było żadnych zastrzeżeń. Gdy były problemy z barierą i czerwoną flagą to sam się fatygował i nadzorował czy wszytko jest perfecto naprawione
Teraz mamy nowych dyrektorów, w Miami durnej ściany nie potrafili w noc zmodyfikować MIMO mocnych sugestii kierowców a woleli się skupić na kolczykach. Paranoja, tutaj też zignorują?
Niech coś zrobią, Gasly który aż tak nie podskakuje po każdym wyścigu jest u kręgarza (przyznał to w wywiadzie)
13. Cube83
@12 Jak by wprowadzili jakąś normę amplitudy "podskakiwania" ciekawe kto by najgłośniej krzyczał? :) A można byłoby taką normę wprowadzić bo zespoły mają wpływ na porpoising poprzez ustawienia bolidu. Szach mat.
14. Zaps
@13 ale jakie ma to znaczenie kto by najgłośniej krzyczał? nie pałasz miłością do Hama i mietków, spoko ale bądź obiektywny. Sainz też narzeka, Lando też narzekał w Baku w wywiadzie Ricciardo też narzekał, Gasly też narzekał, Vettel również a i inni wyrazili też na ten temat swoje zdanie (oprócz Alonso ale jego praktycznie nigdy nie warto brać pod uwagę, bo robi wszystko na przekór).
Mamy już kilka wyścigów za sobą, na początku obawiano się o wytrzymałość bolidów, kto wie na ile Ferrari przez to cierpi z awaryjnością ale im dalej w las tym częściej odzywały się głosy o zdrowiu a ekstremalne Baku tylko to spotęgowało
Jasne że można podnieść bolidy ale będąc kierowcą F1, będąc w tej elicie gdy masz wybór między osiągami a zdrowiem to naturalnie że wybierasz to pierwsze (słowa Gaslyego).
Dlatego dla mnie tutaj musi wkroczyć FIA. Przepisy które pozwalają na takie ekstremum są po prostu złe. Nie wolno dawać możliwości zespołom możliwości poprawy osiągów kosztem narażania zdrowia. A przynajmniej niech te zmiany będą wprowadzone na 2023rok
15. hubos21
@14
Zespoły wydały już za dużo środków na te konstrukcje żeby robić znowu jakąś większą rewolucję i nie rozumiem co ma Massi czy inni dr wyścigowi wspólnego z przepisami i regulaminem technicznym, wszystkie zmiany są konsultowane z zespołami, przecież Mercedes nie musi się ścigać w Top3 jak nie dają rady przy limitach
16. Cube83
@14 Ale to Mercedes zaczął tę imprezę dotyczącą podskakiwania, aby zyskać przewagę, a nie zwiększyć bezpieczeństwo czy wygodę kierowców.
Gasły wybrał osiągi ponad wygodę (i zapewne zdrowie) jak by wybrało 99% kierowców.
Więc, tak jak napisałem niech wprowadzą limit amplitudy porpoisingu i po temacie. Mercedes będzie wtedy walczył z Williamsem i Astonem, a nie Ferrari i RB.
17. Aeromis
@12. Zaps
To zespoły stwarzają ryzyko a nie przepisy. Ale masz częściowo racje, FIA powinna interweniować i wywieszać czarne flagi kończąc wyścig kierowcom, których zespoły ryzykują zdrowiem.
O zmienianiu przepisów które ledwie weszły nie ma mowy, nie ma w tym nic dziwnego, że na początku są problemy których rozwiązanie jest wyłącznie kwestią czasu i chęci a obecnie już tylko chęci.
Jeśli jako jedyni nie potrafią sobie z tym poradzić, to może lepiej niech się wycofają do końca sezonu i w spokoju wezmą się za nową konstrukcję.
18. sodja
Wystarczy tylko przypomnieć, że w połowie sezonu 2020 Red Bull lobbował FIA na temat wyłączenia trybów silnikowych i bodajże od SPA 2020 cały weekend trzeba jeździć na jednym trybie. Oczywiście puszki na tym zyskały, bo Honda już opracowywała idealnie zbalansowany pod te zmiany silnik na rok 2021 i stąd zatarła się różnica w silnikach. Red Bull równie lobbował jeśli chodzi o zmiany w projektach aut na 2021 rok (gdzie rewolucję techniczną odroczono na 2022), oczywiście dziwnym trafem najwięcej na tych zmianach stracił Mercedes, a rykoszetem dostał Aston, którego bazą był Merc z 2020 roku. Oczywiście Red Bull narzekał na DAS i od razu zabronili go w 2021 roku. A teraz hipokryci i psychofani Verstappena wytykają Mercedesa palcami, bo próbuje coś w swoim interesie zdziałać. Umysłowi inwalidzi.
19. Davien 78
Ty Frytek, a skąd ty chłopie wiesz że maksymalnie usztywnili konstrukcję? Nie wiem czy słyszałeś ale Merc wyeliminował porpoising przez ograniczenie przekroju kanałów pod bolidem. Skąd się wzięłła koncepcja Merca na ten sezon? A no to rozwiązanie miało dawać zmnieszenie oporów aero. Wiadomo że każdy samochód projektuje się tak aby odpowiednio układać strugi powietrza opływające nadwozie na prostej (tak działa tunel i obliczenia CVD). Niestety w zakrętach wraz ze zmianą kierunku strug opory wzrastają. Wszyscy akceptują to ponieważ prostych jest więcej. Ale jak zmniejszysz powierzchnię czołową bolidu przyśpieszysz w zakręcie, ale pod warunkiem że skądś weźmiesz docisk krórego się pozbyłeś eliminując sidepody itp. Ten docisk miał być z efektu przyziemnego. Poprostu w Mercu kanały były szersze niż u innych. Każdy chyba pamięta że Merc miał wygrać na każdym ulicznym i wolnym torze. Minęło Monako i Baku i tracili więcej niż normalnie. A czemu? Bo stracili docisk. A czemu bo zdredukowali kanały Venturiego. Temu nie skaczą a nie że coś tam usztywnili. Nie pisz fajerwerków. No to czemu dobijają fo gruntu. Ponieważ mają mało szywną podłogę, która nieustannie się. odgina ( obetnij dach w samochodzie to nie otworzysz drzwi). Brak sidepodów rozsztywnił im podwozie. Falająca podłoga to zmienny docisk który wprowadza samochód w falowanie, a jak jest nisko ustawiony i jedzie po nierównościach to dobija po torze gdyż ustawiają go nisko. Obejrzyj sobie ujęcia Sky Sport z Baku jak zachowuje się podłoga Merca, a jak w bolidach z sidepodami. Stąd ich koncepcja okazuje się lipą. Tego nie przewidzieli. I dlatego zbudują na 2023 szerokie sidepody. I podskoki znikną.
20. Krukkk
@19. Co zrobil Mercedes? Wyeliminowal porpoising?
Gdybys uwazal na lekcjach fizyki w szkole podstawowej to wiedzialbys, ze najbardziej podskakuje cialo, obiekt, przedmiot, pojazd najmniej resorowany i amortyzowany.
Mercedes skopal zawieszenie, bo widocznie byli swiecie przekonani, ze uda im sie szybko wprowadzic aktywne zawieszenie. FIA jak narazie nie dopuszcza takiej mozliwosci, wiec Srebrne Strzaly sa w lesie.
Dlaczego tak twierdze? Dlatego, ze Mercedes nie ma bladego pojecia o aerodynamice, wszystkie lata dominacji zawdzieczaja silnikowi (ukladowi napedowemu) podczas gdy Byki nie dysponowaly konkurencyjnym ukladem napedowym, wiec u nich cala aerodynamika nie dzialala na etapie mistrzowskim. Ferrari przez dwa sezony dysponowalo bardzo dobrym bolidem, ale ich nr 1 zawalil robote.
Nie mozesz stworzyc mistrzowskiego bolidu, jezeli nie dysponujesz odpowiednia sila napedowa i na odwrot: Duza sila napedowa jest psu w pupe, gdy nie jest ujarzmiona przez aerodynamike i odpowiednio zestrojone zawieszenie.
21. xandi_F1
dokładnie! Mercedes brał samych speców z zawodówki. A na ten rok powinni mieć ekspertów z liceum.
22. pereira
BOLIDU BOLIDU z samochodem to coś ma tyle wspólnego że ma 4 koła. Ludzie to jest BOLID tam jest kosmiczna technologia !!!
23. Frytek
@19
No faktycznie, jakby to był problem falującej podłogi to inżynierowie nie widzą że muszą ja usztywnić? Wydaje mi się że próbowali już ją usztywnić ale najwyraźniej coś spiepszyli i musieli by zrobić ją ze stali aby nie falowała. Złe obliczenia przepływu powietrza i zła konstrukcja podłogi powoduje takie zjawisko. Siły które tam występują są ogromne, jeśli źle te siły ukierunkują to tak jak mówiłem, musieli by zrobić podłogę z centymetrowej stali żeby nie falowała
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz