Robson ujawnił główny problem Williamsa z FW44
Przedstawiciel ekipy z Grove opowiedział trochę o kłopotach, z jakimi od początku sezonu 2022 zmaga się jego zespół. Podstawowy problem ma dotyczyć sporej wrażliwości na wszelkie zmiany przy dobieraniu siły docisku.Williams to zespół, który najgorzej wygląda na początku nowej ery regulacyjnej. Brytyjczycy zamykają stawkę, mając na swoim koncie zaledwie 3 punkty. Wywalczył je Alex Albon, który zdołał też raz przebrnąć przez sesję Q1 w kwalifikacjach.
Taj z wiadomych powodów jest tak naprawdę jedynym odzwierciedleniem aktualnej formy legendarnej stajni. I tak praktycznie w każdym wyścigu utrzymuje tempo kierowców jadących tuż przed nim. Jedyny taki wyjątek dotyczył rundy w Hiszpanii, gdzie oba Williamsy były zdecydowanie najwolniejsze.
Jednak już tydzień później w Monako Albon i FW44 spisywali się o niebo lepiej. 26-latek był o włos od awansu do Q2, a wyścigu prezentował dość przyzwoite tempo, zanim z niego się wycofał. Szef Williamsa ds. osiągów pojazdu, Dave Robson, uznał te dwa weekendy jako idealny przykład tego, co tak naprawdę dolega brytyjskiej maszynie. Chodzi o wrażliwość w kwestii zmian siły docisku:
"Trudno to ukryć, mając porównanie z Monako i Hiszpanii, które są prawdopodobnie dwoma całkowicie innymi torami, jeśli chodzi o wrażliwość na docisk", mówił Robson w rozmowie z The Race.
"W Monako bolid spisywał się już całkiem nieźle. Owszem z oponami wciąż było dość trudno, aczkolwiek wszyscy z tym walczyli i każda dodatkowa siła docisku nie wpływała negatywnie w tej kwestii. Hiszpania potwierdziła więc to, co już podejrzewaliśmy."
Williams jest jedną z niewielu ekip, która w tym sezonie nie przywiozła jeszcze dużego pakietu poprawek. Ograniczała się jedynie do minimalnych zmian - głównie mających na celu redukcję wagi. Robson postanowił trochę postraszyć rywali przygotowywanymi już ulepszeniami. Zostaną one jednak dopiero wprowadzone po rundach w Baku i Montrealu, gdzie wysoki docisk nie jest aż tak potrzebny:
"Mamy trochę rzeczy, które dobrze wyglądają w tunelu aerodynamicznym. W czasach granicy budżetowej musisz się jednak zastanowić, czy przenosisz je do prawdziwego samochodu czy próbujesz zrobić jeszcze jeden krok naprzód w tym tunelu."
"Jest parę wskazówek, że samochód stanie się szybszy. Wciąż zastanawiamy się jednak, kiedy zaczniemy produkować te części. Kolejne wyścigi to tory o konfiguracji z mniejszą siłą docisku, zupełnie inne. Nie sądzę, by bolid miał tam jakieś większe poprawki."
Brytyjski inżynier twierdzi, że kluczem do sukcesu Williamsa będzie znalezienie rozwiązania, które pozwoli obniżyć FW44, nie narażając się przy tym na problematyczne podskakiwanie. Jak na ironię, to właśnie dobijanie miało być powodem, dla którego ekipa z Grove wycofała Albona z GP Monako:
"Są pewne granice, jeśli chodzi o to, jak nisko możemy zejść. Gdybyśmy nasz bolid jeszcze bardziej obniżyli w Hiszpanii, powróciłby porpoising. To z kolei spowalnia samochód, choćby dlatego że kierowcy mają ograniczoną widoczność i pojawiają się problemy z przyczepnością. Naraża to też podłogę na poważne uszkodzenia."
"Pytanie jest więc następujące: czy możemy zrobić coś pod względem aerodynamicznym, abyśmy jechali niżej przy określonym ryzyku podskakiwania? Nad tym właśnie pracujemy. Widać to po przykładzie Mercedesa. Najprawdopodobniej byli w stanie obniżyć swoją maszynę dzięki zmianom, które wprowadzono w Hiszpanii."
komentarze
1. xandi_F1
Główny problem to Latifi. Albon nie rozwija się z takim partnerem. Dostosował się do poziomu jaki ma zrobić aby go pokonać i tyle.
2. waterball
Robson tylko zadaje pytania i zastanawia sie, nie dając żadnych odpowiedzi ani nie wprowadzajac poprawek. Niestety z nim Williams będzie tylko dalej szorował po dnie. Ale niestety już przyzwycziliśmy się, że Williams ma zawsze najsłabszy bolid i tak już chyba zostanie ...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz