Sainz przyznaje, że jest daleko od formy, którą prezentował w McLarenie
Kierowca Ferrari ma za sobą dwa pierwsze dość udane wyścigi w barwach nowego zespołu. Jednak Hiszpan twierdzi, że nadal ma spory margines poprawy i nie ściga się na takim samym poziomie jak w ekipie McLarena.Po odejściu Sebastiana Vettela, Ferrari zdecydowało się zaproponować kontrakt Carlosowi Sainzowi, który spisywał się bardzo dobrze za kierownicą samochodów McLarena. Hiszpan oczywiście przystał na ofertę utytułowanego zespołu i od tegorocznej rywalizacji reprezentuje czerwone barwy.
Chcąc jak najlepiej przygotować się do nowego rozdziału w swojej karierze, madrytczyk w trakcie przerwy zimowej zaliczył wiele testów z bolidami Ferrari, a dodatkowo mnóstwo czasu spędzał w fabryce w Maranello, gdzie współpracował z włoskimi inżynierami. Efekty było widać już w pierwszych dwóch rundach, ponieważ Sainz z kierowców, którzy przed sezonem 2021 zmienili swoje teamy, wygląda zdecydowanie najlepiej.
GP Bahrajnu ukończył na 8. pozycji, a podczas GP Emilii Romanii dojechał na piątym miejscu, plasując się tuż za zespołowym kolegą, Charlesem Leclerkiem. Jednak Hiszpan nie popada w hurraoptymizm i otwarcie przyznaje, że jeszcze dużo mu brakuje, aby prezentować identyczną formę jak w McLarenie:
"To była moja praca domowa w zimę i ciężko nad tym pracowałem. Spędziłem dużo czasu w fabryce i cały czas pracuję z chłopakami. Wciąż jestem daleko od bycia Carlosem z McLarena. Ja o tym wiem i zespół też", mówił 26-latek, cytowany przez oficjalną stronę F1.
"Natomiast czasami mam przebłyski odpowiedniej prędkości. Widzieliśmy to np. w Bahrajnie. W Imoli na mokrym torze na niektórych okrążeniach momentami po prostu latałem. Przebłyski formy ciągle się pojawiają, więc pozostaje tylko dalej pracować. Trzeba przejechać parę wyścigów, a wtedy moje doświadczenie mi pomoże i to mnie wzmocni."
Wypowiadając się na gorąco po GP Emilii Romanii, Sainz przyznawał, że jest niezadowolony, ponieważ Ferrari mogło w tym wyścigu zdobyć pierwsze podium od GP Turcji z 2020 roku:
"Było bardzo blisko podium. Do tego upragnionego miejsca zabrakło dwie sekundy, a ja sam straciłem dziesięć przez wyjazdy w żwir. Mimo że startowałem z 11. pola, to podium było naprawdę blisko. Tempo jest zachęcające, a moje odczucia z jazdy samochodem również są bardzo pozytywne. Nawet na suchej nawierzchni nadążałem za Lando i Charlesem."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz