FIA i zespoły próbują uniknąć powtórki z Q3 z Monzy
Po sobotnich kwalifikacjach do GP Włoch, wszyscy w padoku Formuły 1 zdali sobie sprawę, że nie można dopuścić do powtórzenia się farsy.Już kwalifikacje Formuły 3 zapowiadały, że sytuacja może powtórzyć się w Formule 1. Nie pomogły ani kary, które dostali juniorzy, ani deklaracje Michaela Masiego, który przestrzegał przed takim zachowaniem.
Ostatecznie dyrektor wyścigu niespecjalnie dotrzymał słowa, ponieważ przydzielono tylko reprymendy dla trzech kierowców.
Wśród nich był Carlos Sainz, który po wyjściu z auta, jeszcze przed wizytą "na dywaniku", nie obawiał się przesunięcia na starcie. Hiszpan wiedział, że w regulaminie nie ma konkretnego przepisu, który złamał.
Podobną świadomość mieli też inni, a wśród nich właśnie Michael Masi. W związku z tym zespoły oraz FIA spróbują znaleźć rozwiązanie, które spowoduje, że w przyszłości nie dojdzie do podobnego zamieszania.
"Dyskutowaliśmy o tym po Spa i myślę, że każdy w pokoju, czyli dyrektorzy sportowi i kierowcy, przyznali, że w przepisach nie ma prostego rozwiązania. W Singapurze przeprowadzimy głębszą dyskusję. Niektóre ekipy już teraz przygotowały symulacje czy pomysły, które mogą naprawić sytuację, a to jest w interesie wszystkich."
"Ostatecznie oni są elitarnymi sportowcami, którzy próbują wycisnąć maksimum. Możemy sobie mówić o dżentelmeńskich umowach i tak dalej, ale fakty są takie - gdy wizjer się zamyka, oni wyjeżdżają, by spisać się jak najlepiej. Nie wiem czy mogę to nazwać frustrującym, ale musimy się przyjrzeć szczegółom."
komentarze
1. giovanni paolo
może w imię równych szans kwalifikacje powinny odbywać się w symulatorach
2. Del_Piero
A może powrót do zasady z lat 2003-2005. 1 "hot lap" i 1 kierowca na torze?
3. XandrasPL
@2
To było spoko ale wiesz. Jednemu zacznie padać. Drugi będzie jechał na torze, który stracił 6 stopni.
4. winsxs
@3. to połączyć zasady te i tamte - q1 i q2 jak dawniej, a q3 na jeden hotlap z 2 zawodnikami jednocześnie na torze, wg kolejności z q2 (wpierw 1 i 10, 2 i 9 itd.)
5. SpookyF1
Według mnie nic nie trzeba zmieniać. Taki jest ten sport. Tak to powinno wyglądać.
Ale jeśli już FIA chce na siłę WSZYSTKO kontrolować i czynić poprawnym legislacyjnie, kastrować jądra tego pięknego sportu to:
Podwójne kwalifikacje w każdym Q.
Q1.
Pierwsza runda - kierowcy wyjeżdżają jak chcą - losowo. Ustanawiają czas, zjeżdżają do boxu.
Druga runda - kierowcy rozpoczynają jazdę w kolejności od ostatniego i są puszczani jeden za drugim w odstępie 5-10s. Więc pierwszy jedzie Kubica, ostatni Hamilton :D
i analogicznie Q2 i Q3.
Skończą się przepychanki na torze, korzystanie z tunelów aerodynamicznych, każdemu będzie zależeć żeby zrobić jak najlepszy czas, bo to ustali kolejność (nagumowanie toru) w drugim przejeździe.
Ilość opon? W sumie bez zmian. Każdy zespół i tak robi po 2 kółka w kwalach.
Problem będzie w wypadku, gdy ktoś spali kółko i zechce zrobić jeszcze jedno. No i nie wiadomo jak rozgrzać opony.
Ogółem taki system pozwala skasować czas sesji, i tak większość czasu bolidy są w boxach.
6. SpookyF1
W sumie rozgrzanie opon nie jest dużym problemem. Kierowcy mogliby robić kółko rozgrywkowe, stawać na polach startowych i wtedy z pól startowych na znak sędziów rozpoczynać kółko pomiarowe. Wraz ze startem z pola. Jak pierwsi będą startować to tył stawki będzie dojeżdżał jeszcze do pól dzięki czemu nie będzie dużego przestoju z tyłu stawki.
Czas liczony nie od linii mety tylko os miejsca/pól startowych liczonych od pozycji z której startuje kierowca.
7. Raptor202
@5
5-10 sekund to za mały odstęp, żeby kierowcy Williamsa pod koniec okrążenia nie zablokowali bolidu jadącego za nimi :)
8. Kruk
@2 Oczywiscie, ze tak. To jedyny sprawiedliwy system kwalifikacji.
9. Mad_Max
@7 wygrałeś xDD
10. Bartis
Wszyscy spinają się na tą sytuację jak plandeka na żuku. Powiedzmy sobie raz na zawsze: to było mega emocjonujące ????. A tak swoją drogą podoba mi się system wprowadzony, który nie wypalił w Australii, chyba w 2016. Chodziło o to że kierowcy odpadają po jednym co jakiś czas. I tak do ostatniego.
11. Bartis
Wszyscy spinają się na tą sytuację jak plandeka na żuku. Powiedzmy sobie raz na zawsze: to było mega emocjonujące ????. A tak swoją drogą podoba mi się system wprowadzony, który nie wypalił w Australii, chyba w 2016. Chodziło o to że kierowcy odpadają po jednym co jakiś czas. I tak do ostatniego.
12. Ocato
@2 @3 @8 Wcale nie byłoby to uczciwe. To, że kierowcy mogą mieć diametralnie różne warunki pogodowe to jedno, ale jest jeszcze kwestia nagumowania toru. Ci, którzy wyjechaliby później mieliby lepsze warunki. Zwłaszcza na torach takich jak Hungaroring robi to sporą różnicę.
@6 Takie rozwiązanie byłoby całkiem niezłe!
13. XandrasPL
Raz się zdarzyło bo to Monza i już mają problemy. Takie bolidy robią, że idealny układ przejazdu 1-2 na Monzie w kwalach mógł dać nawet 0,7. Robią bolidy, że tyle daje struga i teraz się dziwią, że każdy chce jechać za każdym. Spokojnie. W Singapurze nikt nie będzie chciał tracić docisku kosztem prędkości. Ale problem. Coś fajnego się zadziało. Jakieś zagrania. Liczyłem, że urwie się jakiś jeden śmiałek i dwóch pojedzie za nim jak ucieczka w kolarstwie.
14. PatiMat
@5 Całkiem spoko rozwiązanie.
@7 Dlatego dla nich trzeba zrobić wyjatek i wypuszczać ich samych.
15. Mat5
Dobrym rozwiązaniem na Q3 mógłby być system wykorzystany w pierwszych dwóch wyścigach sezonu 2016. Po trzech minutach mógłby ruszać czas do odpadnięcia pierwszego kierowcy (1 minuta) i na ostatnie 2 minuty zostaliby trzej kierowcy. W 2016 wyniki były znacznie bardziej przewidywalne, bo wtedy było wiadomo, że o pole position będą walczyć kierowcy Mercedesa. Teraz byłoby to ciekawsze, bo Mercedes stracił trochę swojej przewagi z lat 2014-2016, no i na koniec zostałoby 3 kierowców a nie dwóch.
16. Frytek
A po co cokolwiek zmieniać? Przecież to było całkiem fajne i zabawne, chętnie bym zobaczył jak następnym razem kierowcy robią z siebie błazna i który zdąży na linie start
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz