Hamilton oczyścił relacje z Verstappenem po GP Bahrajnu
Lewis Hamilton i Max Verstappen w Szanghaju oczyścili atmosferę jaka pojawiła się między nimi po wyścigu w Bahrajnie.Verstappen z przebitą oponą i uszkodzonym dyferencjałem ostatecznie wycofał się z rywalizacji, podczas gdy Hamilton dojechał do mety na trzecim miejscu, aby w tzw. "pokoju wyciszającym" przed wyjściem na podium podczas oglądania powtórki incydentu wulgarnie zwyzywać Verstappena.
Hamilton przekonywał, że zostawił swojemu rywalowi wystarczająco dużo miejsca, a w pewnym momencie w ogóle poddał się, gdyż wiedział, ze Verstappen będzie szedł na całość.
Verstappen z kolei odpowiadał, że Hamiltonowi łatwo jest zrzucać winę na młodszego, mniej doświadczonego zawodnika.
Podczas czwartkowej sesji rozdawania autografów na torze pod Szanghajem Hamilton i Verstappen ponownie się spotkali, a z gestem pojednania wyszedł Brytyjczyk, który uważał, że to on jako starszy kierowca powinien zainicjować takie oczyszczenie atmosfery.
"Zazwyczaj rozmawiam na torze, ale po tym incydencie postąpiłem inaczej" mówił mistrz świata. "Dopiero co widziałem Maksa i powiedziałem mu, że zawsze dobrze jest okazywać szacunek i bez względu na to, że jestem starszym kierowcą postanowiłem, że ważne jest, aby to wyszło ode mnie."
"Podczas podpisywania autografów uścisnąłem mu rękę i przeprosiłem za ostatni wyścig, bez wdawania się w szczegóły czyja to była wina. To nie ma już znaczenia, to już przeszłość."
Zapytany o to co Holender mu odpowiedział, Hamilton odpierał: "Nie wiem dokładnie, bo było głośno, ale przyznał mi rację."
Zachowanie Hamiltona w pokoju przed wyjściem na ceremonię podium w Bahrajnie wywołało jednak dużą falę komentarzy w mediach społecznościowych. Brytyjczyk przyznaje, że w przyszłości będzie bardziej uważał.
"Tak, będę ostrożniejszy! Myślę, że przez te wszystkie lata udawało mi się to całkiem dobrze i dopiero teraz zapomniałem, że są tam kamery! Będziecie mieli mniej do pisania. To pewne. Nie wiem czy to gorzej dla fanów. Ale dla mediów naturalnie takie rzeczy dostarczają trochę zabawy, o której mogą się rozpisywać."
komentarze
1. slawke
A potem specjaliści od marketingu i public relations kazali nam sobie dać po buziaku. I wszyscy śmiali się i dokazywali.
2. Jameson
Jak dziewczynki z podstawówki. W niedzielę "such a dic**ead", a dziś już super companeros.
3. vanD
Szkoda że nie ma tej brutalności i chamstwa. Czy wszyscy muszą sie lubić ? HAM mógł powiedzieć że Max jest k tasem i tyle :D koniec bajki jedziemy dalej
4. Orlo
"Czyszczenie realcji" na linii Ham - Ver:
Lewis: to była twoja wina, you d@$!^#d!
Max: ja tylko (znowu) "ratowałem auto" (serwus ds1976 :P )
Lewis: to chyba że tak...
A tak na serio, to wątpię, żeby Ci Panowie się już w tym sezonie "bliżej" nie spotkali...
5. Orlo
@3
Dokładnie, poprawność polityczna jak dla mnie czasami wręcz kastruje ludzi... Niemal niczym w "Equilibrium"... Gdzie te czasy Mansella, Senny czy Schumiego...
6. AndrzejOpolski
To jak Lewis zwyzywał Maxa to jest pikuś w porównaniu z tym jak ja nawrzeszczałem na telewizor! ;-)
7. Vendeur
A co on takiego robił w tym pokoju przed ceremonią w Bahrajnie?
8. ds1976
Oczyścili atmosferę? To mają okazję ją pobrudzić znów w niedzielę. I oby dla nas, kibiców tak się stało. Vettel jest inteligentny i błyskotliwy co udowodnił również ostatnim zwycięstwem, ale jeżeli oczekujecie twardej do bólu walki to zanoście modły do kogokolwiek by Lewis i Max jak najczęściej jechali koło w koło. Od czasów "młodego Hamiltona" nie było równego mu fightera, wreszcie doczekaliśmy się!
Dobrze, że w stawce jest Magnussen ;-)
9. marcelo9205
Jak Vettel specjalnie wjechał w Hamiltona to wielkie oburzenie. A teraz, że za dużo poprawności politycznej. To w końcu jakiej tej F1 chcecie ? Kiedyś kierowcy po kolizji potrafili okładać się po kaskach :D, a dzisiaj oburzenie, że ktoś kogoś jakoś nazwal.
10. Sasilton
Hamilton wie że nie może nie doceniać młodych, bo by popełnił dokładnie ten sam błąd który popełnił Alonso, który myślał że zdominuje młodego Lewisa, a ten wcale mu nie ustępował i potem Fernando zaczął świrować i szantażować swój zespół.
11. Jameson
@7 Vendeur Hamilton w pokoiku patrząc na powtórkę manewru Verstappena skomplementował go, słowem "dickhead". Poszło to w świat i teraz przeprasza.
Według mnie to nie ma sensu, bo powiedzmy Verstappen wjedzie w Hamiltona w niedziele i wrócą do punktu wyjścia. Albo się wyzywamy, albo zachowujemy kulturę.
12. rakes
No i super, chociaż Verstapen wkrótce znowu coś narozrabia ;)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz