Są nowi chętni na udziały w Formule 1
Najświeższe informacje z padoku Formuły 1 sugerują, że w walce o pozyskanie sporego udziału w Formule 1 walczą wspólnie Amerykanie i Katarczycy.RSE Ventures reprezentowane przez Stephena Rossa jest również w posiadaniu zespołu futbolu amerykańskiego Miami Dolphins, podczas gdy Qatar Sports Investment może poszczycić się posiadaniem klubu piłkarskiego Paris Saint-Germain.
Wedle doniesień FT żadna oficjalna oferta jeszcze nie została położona na stole jednak proces due diligence cały czas trwa.
CVC obecnie posiada 34 procent udziałów w sporcie, podczas gdy Bernie Ecclestone posiada 5 procent. Reszta udziałów przypada na braci Lehmanów, firmę inwestycyjną Waddell & Read, Norges Bank Investment Management oraz fundusz BlackRock.
Bernie Ecclestone w jednym z wywiadów zapewnił, że swoje udziały sprzeda wraz z CVC. Wedle doniesień nowi właściciele chcieliby jednak zatrzymać go jako głównodowodzącego sportem ze względu na jego wszechstronną wiedzę.
komentarze
1. RedDragon12
Piekarze z Paryża. Nowy klub piłkarski :)
2. oldfashionman
ale się uśmiałem z rana... Piekarze z PSG. :)
3. greyhow
Katarczycy... Czyli zaraz przeforsują zastąpienie paru kolejnych europejskich wyścigów, tymi w Zatoce Perskiej.
4. kempa007
no po skandalu z FIFA mogą chcieć mieć u siebie F1 jeszcze bardziej bo w zasadzie tylko tego im brakuje
5. norbee
Po prostu zwykły kapitalizm, który objawia się tym, że warunki dyktuje ten, kto ma więcej pieniędzy...Poza tym co za różnica, czy szefami F1 zostaną Europejczycy, Amerykanie, Arabowie...Żadna z tych grup nie zrobi nic, co by nie przynosiło dochodu finansowego. Bez obaw- tory wyścigowe Starego Kontynentu wciąż będą gościły kierowców, bo co by nie mówić tutaj widać zainteresowanie, które można pięknie sprzedawać w telewizyjnych migawkach i przekłuć to na odpowiednią ilość dolarów...Bez względu na to, kto zostanie nowym właścicielem, mam nadzi
6. norbee
Bez względu na to kto zostanie nowym właścicielem, to mam nadzieję, że wprowadzi kilka zmian, o jakich bezustannie piszemy na łamach tej strony...Świat się bez nich nie zawali, ale chyba jakieś nowości są potrzebne...
7. PiotrasLc
@6
Jak narazie wszelkie nowości w F1 nie wychodzą na dobre . Czas najwyższy usiąsc i pomyslec czy naprawde nie powrócic do korzeni . Więcej GP w Europie moze powrót starych torów , Francja , San Marino , Niemcy x2
8. skoropian
nie sprzedawać F1 muslimom
9. R4F1
@6
nie oczekiwałbym wielkich zmian w F1 skoro na stołku pozostanie Bernie, co najwyżej GP Europy będzie rozgrywane w Katarze, a podczas sezonu będzie przerwa w zawodach w czasie ramadanu :)
jedynym plusem może być to , że komu jak komu, ale Arabom raczej nie zależy na limitach paliwowych - nie traktować wpisu serio, please
10. bartexar
@9 Bernie właśnie chce starszej F1, V8 co najmniej, poza tym to nie on decyduje o przepisach, tylko panowie z FIA, a potem o się ustala w Grupie Strategicznej, tak to chyba działa. Sam Ecclestone wiele nie zdziała. ;)
11. norbee
Kraje pokroju Kataru, ZEA, Bahrajnu mogą bez wysiłku zapłacić za organizację GP ileś razy więcej niż Europejczycy, którzy ledwie wiążą koniec z końcem...dlaczego więc nie wydłużyć kalendarza F1 o kilka torów więcej? Nie rozumiem dlaczego większość tak lobbuje na niekorzyść Szejków? Przecież im też zależy, żeby cały cyrk przynosił wielki zysk i zrobią wszystko co w mocy, aby zarabiać gdzie tylko się da bez względu na narodowość itp. Znajdzie się chętny gotowy wyłożyć dolary, to proszę bardzo ścigamy się z przyjemnością. Akurat w tej materii mam zdanie podobne do Berniego, że liczy się zainteresowanie, medialność, zarabiane pieniądze. Oczywiście Bernie pozostałby przy władzy nawet wtedy, jeśli 100% udziałów wykupią Eskimosi, a to z jednej prostej przyczyny- wie o tym sporcie wszystko. Jak to się mówi potocznie- zjadł zęby na F1. Przy okazji muszę wspomnieć, że sam zmian nie przeprowadzi, bo musi mieć zgodę właścicieli większościowego pakietu akcji, zgodę Federacji Samochodowej itp. Sam stanowić może wyłącznie kopalnie wiedzy dla ewentualnych rewolucjonistów. Temat rzeka.
12. KuMaI khan
@3 No przeciwnie. Na pewno wycofają wyścigi w ZEA i Bahrajnie, bo to konkurencje tak napawdę - to in plus, bo Bahrajnu nienawidzą chyba wszyscy, Abu Zabi również większość (niektórych młodzych przyciąga kolorystyka i "nowoczesności", dlatego tylko większość). Zrobią, może dwa wyścigi w Katarze (GP Kataru i jakieś GP Dohy, Azji bądź Bliskiego Wschodu) na Losail i jeszcze gdzieś ten uliczny, i póki ten uliczny to nie będzie Soczi czy Walencja jestem za, a Losail w Moto GP całkiem nieźle się prezentuje. A Katar mimo wszystko wie co fajne, więc może właśnie kupi coś fajnego z Europy. I w prawdzie tak jak teraz mamy Gran Premio de España Pirelli, Rolex Australian Grand Prix, swego czasu też Santander czy Hiszpanię czy Włochy sponsorował, tak teraz może wezmą, nie wiem, (myślmy pozytywnie) Imolę, czy Francję, Niemcy - kto co woli, no to co nam z tego, że będzie to Qatar Airways Grand Prix of San Marino czy inne takie banialuki, jeżeli najważniejszy jest sam wyścig. Kibicuję albo Red Bullowi, albo nawet Katarczykom. Byle nie ci Delfini z Miami, bo będą pewnie tak jak te właśnie CVC, gwno robili w tej Formule tylko pobierać kasę "nawet o tym nie wiedząc".
13. maci
mam wrazenie ze formula 1 to juz nie sport tylko najzwyklejszy dobrze prosperujacy interes
14. RyżyWuj
Przecież za każdym razem jak wyskakują Katarczycy z pomysłem na kolejne GP na Bliskim Wschodzie, to Bahrajn mówi veto. I tera niby co? Nie chcieli ich wpuścić drzwiami, to wykupią całą tanzbudę? To już wolę Mateschnitza...
15. norbee
Maci, a co w tym złego, że osoby zajmujące się sportem w ogólnym rozumieniu chcą zarabiać na tym pieniądze? Jako sympatyk F1 powinieneś się cieszyć, że dyscyplina ta przynosi tak kolosalne zyski i pomimo głosów krytyki przynosić mogłaby jeszcze więcej. Wyścigi z najwyżej możliwej półki są niezwykle rozwojowe i nic, a przede wszystkim nikt tego nie zakłóci. Osobiście nie widzę problemu w tym, że Szejkowie z zatoki perskiej wykupiliby owe 35% udziałów w wespół z Amerykanami. Być może mają jakiś plan na jeszcze większe uatrakcyjnienie zawodów i związane z tym czerpanie korzyści finansowych. Nie zamykajmy się w kręgu Europy, bo to nic nie da. Organizujmy zawody tam, gdzie wykłada się odpowiednią sumkę dolarów i cieszmy się, że rośniemy w siłę. Tyle i aż tyle.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz