Mick Schumacher po raz pierwszy skrytykował Steinera
Guenther Steiner nie raz był krytykowany za prowadzoną w stosunku do kierowców politykę i to jak radził sobie z poczynaniami Micka Schumachera. Za każdym razem krytyka spływała na niego z każdej strony, ale nie ze strony byłego kierowcy Haasa. Teraz się to zmieniło.W swoim pierwszym sezonie startów w Haasie Mick Schumacher nie miał większych problemów, mając za partnera zespołowego Nikitę Mazepina, którego z łatwością pokonał, mimo iż żaden z nich nie punktował, a co ważniejsze nikt nie liczył na to, że w amerykańskiej maszynie będzie w stanie to robić.
Dopiero w drugim sezonie startów jasne stało się, że szef zespołu wymaga więcej od swojego kierowcy, a młodego Niemca nie przestaje prześladować pech połączony z nieprzerwaną presją, czego wynikiem była seria potężnych wypadków, takich jak w Arabii Saudyjskiej czy Monako.
Guenther Steiner stopniowo tracił cierpliwość do kierowcy o najbardziej znanym w F1 nazwisku, do tego stopnia, że potrafił publicznie zapraszać Daniela Ricciardo do kontaktu jeżeli ten chciałby się ścigać dla jego ekipy.
W obronie młodego Schumachera stanął jego wujek, Ralf, który jako jeden z pierwszych kwestionował sposoby zarządzania kierowcami prowadzone przez Steinera.
Ostatecznie Mick został zwolniony z Haasa tuż przed finałem sezonu 2022 w Abu Zabi, a Haas zdecydował się na jego miejsce zaangażować o wiele bardziej doświadczonego innego Niemca, Nico Hulkenberga.
Do tej pory Mick Schumacher powstrzymywał się od publicznej krytyki swojego byłego szefa. W wywiadzie dla Sky Deutschland stwierdził jednak: "Teraz widzę jak to powinno wyglądać. Moje dwa lata z Haasem nie pokazały mi tego."
"Nie można zakładać, że kierowca będzie się spisywał najlepiej jak potrafi jeżeli nie wspiera się go we właściwy sposób."
To oczywiste nawiązanie do tego w jaki sposób współpracuje z nim Toto Wolff z Mercedesa. Były kierowca Haasa nie uważa jednak, że jego czas w F1 był kompletnie zmarnowany i przyznaje, że "wiele się nauczył".
"Ludzie nie robią przysług od tak, trzeba samemu się po nie schylić. Teraz to wiem" mówił. "Teraz czuję się przygotowany, aby ponownie zaatakować i pokazać na co naprawdę mnie stać. Wielu ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy na co mnie stać."
Niemiec przyznaje jednak, że jego szanse na powrót do stawki F1 są obecnie bardzo niewielkie, gdyż większość wyścigowych foteli jest zajęta. Wolne miejsca pozostają w Alfie Romeo, Williamsie oraz AlphaTauri.
Ten ostatni słowami Helmuta Marko wykluczył zaangażowanie Schumachera, w Alfie na debiut czeka Theo Pouchaire, a Logan Sargeant póki co ma duże wsparcie ze strony Williamsa.
"Nie ma obecnie zbyt wielu ruchów" mówił Niemiec. "Wielu kierowców wie już co będzie robić lub ma kontrakty, które nie wygasają przed końcem przyszłego sezonu."
Dodał również, że "niemal codziennie" rozmawia z Toto Wolffem na temat jego przyszłych opcji, przyznając, że obecnie w grę wchodzi jedynie plan B.
komentarze
1. alfaholik166
Chłopak wygląda na poważnego gościa, który waży słowa i raczej wie co mówi. Bardzo możliwe ze wielu kibiców i ludzi w padoku trochę za wcześnie go skreśliło. O tym że młody MSC jeździć potrafi pokazały 2 błyskotliwe wyścigi dla HAASA w zeszłym sezonie gdzie zdobył solidne punkty w Austrii tocząc zacięte boje z Kevinem i bodajże w Wielkiej Brytanii. Z pewnością nie jest to typ Latifiego czy Sargenta, który zmarnuje każdą możliwą szansę jaką sprezentuje mu los.
2. Supersonic
Trudno oczekiwać wsparcia jak się rozbija częściej niż Mazepin i zostaje się mistrzem świata destruktorów powodując milionowe straty. Cała ta wypowiedź skłania mnie ku myśli, że Mick przyzwyczaił się do życia w pewnej bańce, w której był uprzywilejowany i chroniony.
3. Mikus1982
W bańce mydlanej żyje Steiner w tym samym momencie mają mniej punktów niż Rok temu i podejrzewam, że już za dużo nie zdobędą a przecież Hulkemberg miał tych punktów zrobić nie mało i podejrzewam, że gdyby teraz Schumiego włożyli do Williamsa do Hass by oglądał go tylko z tyłu jazdy.
4. BekowySzyderca
@1
No tak, pojechał DWA dobre wyścigi, reszta sezonu to pora na CSa i wieczne rozwałki oraz przegrywanie tempem z Kevinem. Ile można... tylko te magiczne nazwisko trzyma go w tym światku.
"Z pewnością nie jest to typ Latifiego czy Sargenta, który zmarnuje każdą możliwą szansę jaką sprezentuje mu los."
Piątkowe kwale w Brazylii (możliwość wyciułania czegoś na niedzielę), końcówka w Bahrajnie czy Monako. To z brzegu momenty, że ten potężny Mick skasztanił szansę na wyniki. Proponuje otworzyć oczy.
Tak czy siak wiele wskazuje, że dostanie szansę w WIliamsie. Oby Albon definitywnie zamknął rozdział Micka w F1. Niech idzie śladami ojca w przeszłości, czyli w WEC z Le Mans włącznie.
5. alfaholik166
@4. BekowySzyderca
Na nikogo raczej oczu nie muszę otwierać bo jazda Micka ani mnie specjalnie ziębiła ani parzyła, przyznaję jednak że jego ewentualnym występom w Williamsie u boku Albona przyglądałbym się z dużą ciekawością bo miałby wtedy świetną okazje udowodnić że coś potrafi. Gdyby razem z Albonem przywozili Williamsowi jakieś punkty wtedy faktycznie udowodniłby, że jest coś wart i potwierdziłby też moje przypuszczenia co do niego, gdyby wygryzł Albona z uprzywilejowanej pozycji jaką ma teraz w Williamsie to już by była rzecz wielka, świadcząca o tym, że ma zadatki na geniusza.
6. kiwiknick
Akurat od feralnego Monaco jeździł dobrze.
7. Mikus1982
W Monaco nie jeden się rozbił i to nie jeden raz no zresztą widać co to za Team ten Haas dziadków zatrudnił a wyników nie ma i śmiem twierdzić nie będzie a Steiner gdyby Michael normalnie funkcjonował to by nawet go w Teamie nie miał bo nigdy by nie pozwolił by jeździł w tak słabym zespole
8. Raptor Traktor
Mick to ogór.
9. Addd
@ Od feralnego Monaco dojechał tylko 2 razy w punktach. W dodatku często się rozbijając.
@5 Mick został zmiażdżony przez Magnussena, który teraz jest miażdżony przez Hulkenberga. Sargeant to podobny poziom, więc Williamsowi nie opłaca się wymieniać swojego juniora na ogórka Schumachera. Albon by go zgniótł
10. Mikus1982
Ty już wiesz, że Albon by go zmiótł sranie w banie jak jesteś taki przewidywalny to złóż papiery do Formuły 1 to będą się tak samo śmiać jak z Twojego durnego komentarza.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz