Sulayem nieprzekonany do nalegań Hornera w kwestii zmiany rozkładu mocy
Prezydent FIA po raz pierwszy publicznie ustosunkował się do tematu ewentualnych zmian w przepisach silnikowych na sezon 2026. Emiratczyk wyznał, że istnieje tylko jedna możliwość ich wprowadzenia, która wiąże się z dalszym ograniczeniem emisji dwutlenku węgla.Od weekendu w Austrii rozgrywa się mała wojenka między niektórymi producentami odnośnie zatwierdzonych w zeszłym roku przepisów silnikowych na sezon 2026. Wszystko za sprawą obaw obozu Christiana Hornera i spółki dotyczących wykorzystania energii. Brytyjczyck chce wykorzystać ten argument do tego, aby zmienić rozkład mocy nowych jednostek.
Żeby jednak doszło do jakichś zmian na tym polu, Byki potrzebowałyby ogólne poparcia padoku F1. Na to natomiast się nie zanosi, ponieważ - z wyjątkiem Ferrari - nikt nie chce słyszeć o potencjalnych modyfikacjach. Takiej potrzeby nie widzi również Mohammed Ben Sulayem, chyba że pozwoliłoby to jeszcze bardziej ograniczyć emisję dwutlenku węgla z silników F1:
"Debatowaliśmy nad tym 18 miesięcy, dopóki wszyscy tego nie podpisali i to pomimo oporu ze strony niektórych ekip. Rozumiem ich stanowisko, ale oni muszą też zrozumieć stanowisko FIA. Chcemy zrównoważonych sportów motorowych, a jedyny na to sposób to posiadanie więcej ilości producentów OEM niż zwykłych silnikowych dla zespołów. Te regulacje są przyczyną angażowania się nowych producentów OEM jak np. Audi", tłumaczył Prezydent FIA w rozmowie z Motorsport-Total.com.
"Zresztą to tylko jego [Hornera] opinia. Szanuję to, co mówi Christian, aczkolwiek dla mnie ważniejsze jest dobro większości zespołów. Co jest dobre dla tego sportu jako całości? Rozmawiałem z nim na Węgrzech i zawsze słucham zdania zaangażowanych osób. Rozkład [mocy] nie wydawał mu się jakoś przeszkadzać i nie chodzi też o to, czy będzie to 60-40, 45-55 czy 52-48."
"Chodzi po prostu o to, z jakiego powodu to robimy. Chcemy zmniejszyć emisję o 80%. Być może jesteśmy pod tym względem trochę optymistyczni, ale nasz cel to 80-procentowa redukcja, na którą powinny złożyć się lżejsze bolidy, silnik spalinowy, akumulatory, aerodynamika i mniej paliwa. Jedynie to wszystko zrobi różnicę, a jeśli nie będziemy uważni w jednej kwestii, nie osiągniemy tego celu."
Sulayem wtórował natomiast już całemu sportowi w kwestii wprowadzenia lżejszych samochodów. Na ostatnim posiedzeniu Komisji F1 nie ustalono jednak żadnych konkretów w tej sprawie:
"Sam ścigałem się w rajdach i możecie dawać mi wszystko, natomiast proszę - żadnych ciężkich aut! Zawsze mnie to zastanawiało, bo lżejsze samochody są po prostu lepsze i wiem, o czym mówię. Gdy bolid jest cięższy, zawieszenie i hamulce nie działają tak dobrze, a opony zużywają się szybciej. Poza tym większa waga wiąże się z większym niebezpieczeństwem w trakcie wypadku."
"Rozmawiałem już o tym z moim zespołem FIA. Chcemy lżejszych bolidów i lepszego dźwięku. Koniec końców, wszystko zależy od FIA, a jeżeli Stefano [Domenicali] też tego chce, to oznacza, że zgadzamy się w tej kwestii. Ostateczna decyzja należy jednak do nas. To my postanowimy, czy to wprowadzić, a nie dlatego, iż FOM czy jakiś zespół tego chce. To odpowiednie dla tego sportu."
Ostatnie zdania powyższego akapitu były już nawiązaniem do kolejnego ciekawego wątku poruszonego przez 61-latka w rozmowie z niemieckim portalem. Dał bowiem do zrozumienia, że nie chce, aby to F1 miała ważniejsze zdanie od FIA ws. wszelkich przepisów.
Z kolei zalążki takiego procederu były zauważalne po wejściu Liberty Media w 2017 roku. Ta zatrudniła w roli szefa departamentu technicznego F1, Pata Symondsa, który tak naprawdę wspólnie z Rossem Brawnem stworzył regulacje na sezon 2022. Ówczesnemu Prezydentowi FIA, Jeanowi Todtowi, taki stan rzeczy nie przeszkadzał, ale Sulayem zamierza to zastopować:
"Wspólnym interesem powinno być posiadanie silnej FIA działającej aktywnie w kwestii przepisów F1. W ostatnich latach nie przywiązywaliśmy do tego to właściwej uwagi. Musimy ustalić, kto ma jakie zadania, ponieważ klarowność jest zawsze dobra pod kątem przyszłości. Z kolei wtrącanie się w działania drugiej strony nie jest właściwe. Każdy z nas to wie i możemy temu zaradzić."
komentarze
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz