Brytyjczycy na razie nie zamierzają wpuszczać Mazepina na swoje terytorium
Nikita Mazepin nie daje o sobie zapomnieć i robi co w jego mocy, aby odwrócić sankcje jakie zostały na niego nałożone po napaści Rosji na Ukrainę.
Rosyjski zawodnik za sprawą swojego ojca, który postrzegany jest jako bliski sojusznik Władimira Putina został objęty sankcjami przez rządy Wielkiej Brytanii, Kanady oraz Unii Europejskiej po tym jak Rosja napadła na Ukrainę.
Nikita Mazepin stracił wtedy fotel wyścigowy w Haasie. Z czasem zaczął jednak starać się odwrócić niekorzystne dla niego wyroki i pozwał wszystkie rządy, argumentując, że nie ma on nic wspólnego agresją rosyjską, a nałożone na niego sankcje blokują mu możliwość powrotu do Formuły 1.
Częściowy sukces odniósł po tym jak Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zawiesiła nałożone na niego sankcje do czasu wydania przez sąd wyroku w jego sprawie. Dzięki temu rosyjski kierowca może obecnie swobodnie poruszać się po Europie, podpisywać umowy i podejmować tam pracę.
Z Brytyjczykami, którzy jakiś czas temu postanowili opuścić szeregi Unii Europejskiej nie poszło mu już tak łatwo.
Sąd Najwyższy odrzucił wniosek jego prawników i nie podzielił ich zdania co do trudności jakie sankcje przysparzają rosyjskiemu zawodnikowi w staraniach o powrót do królowej sportów motorowych, argumentując, że nadal może negocjować warunki swoich umów czy to elektrycznie, czy przez pełnomocników.
Mazepin nadal nie może więc wjechać na teren Wielkiej Brytanii, a jego sprawa zostanie rozpatrzona przez tamtejszy sąd 19 lipca.
Niewykluczone, że podjęte w ostatnim czasie przez Nikitę Mazepina działania mogą być związane z chęcią faktycznego powrotu do świata globalnego sportu wyścigowego. Próba wydaje się karkołomna, ale nie takie rzeczy widziała już Formuła 1.
Ojciec Mazepina, Dmitrij, niegdyś był udziałowcem znanej ekipy HiTech, która w ostatnim czasie próbuje dołączyć do Formuły 1, wykorzystując w tym celu oficjalny nabór. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie Rosjanin sprzedał ekipę Oliverowi Oakesowi. Wiele osób słusznie uważa, że transakcja może być fikcyjna, a rosyjski miliarder dalej steruje zespołem z tylnego siedzenia.
komentarze
1. dexter
Mam tendencje, by pozwolic indywidualnym sportowcom/kierowcom. Przede wszystkim wielu kierowcow mieszka lub dorasta za granica. Niewiele maja wspolnego z Rosja. I jesli ktos wyraznie sprzeciwia sie wojnie? Nie dlatego, ze nawet czesciowo akceptuje straszna wojne Putina na Ukrainie. Nic nie usprawiedliwia takiego podejscia. Ale w tym scenariuszu odkladam wszelkie emocje na bok i mowie: wykluczenie to dyskryminacja. Aspekt sportowy nie powinien ogrywac roli w kwestii narodow. Uwazam, ze upolitycznianie i wykorzystywanie sportu w jakikolwiek sposob jest bardzo niebezpieczne. Tutaj nie nalezy odbierac kierowcom szansy na mistrzostwo swiata. Dla mnie warunkiem dopuszczenia do startu jest wyrazne zdystansowanie sie rosyjskich sportowcow od wojny i wywieszenie neutralnej flagi. Pytanie, czy jest to mozliwe, bo rosyjski system sportowy jest zalezny od panstwa. Dlatego moze byc iluzoryczne, ze rosyjscy kierowcy/sportowcy mogliby wystartowac pod neutralna flaga.
Nie moze jednak istniec zaden fundamentalny zbiorowy zakaz wykonywania zawodu! Fakt, sportowcy maja sile blasku. Niemniej jednak pytanie brzmi: czy naprawde tak bardzo skrzywdzisz podzegaczy wojennych, ze oni zakoncza wojne, jesli nie pozwalasz startowac sportowcom? Inne kraje rowniez atakowaly kraje w niedawnej przeszlosci - jak podczas wojny w Iraku. Ciagle gdzies dochodzi do lamania praw czlowieka itp. - sportowcy z reguly nie sa wykluczeni. Mysle, ze naiwnoscia jest sadzic, ze gdyby Rosjan nie bylo na imprezach sportowych, mogloby to doprowadzic do ponownego przemyslenia u Putina. Chodzi mi o to, aby sportowiec mogl realizowac swoja pasje. Panstwo zarzadzane dyktatorsko, ktore zachowuje sie agresywnie wobec innych panstw, podwazajace stabilnosc innych regionow, a jednoczesnie odmawiajace angazowania sie w negocjacje miedzynarodowe nie moze przyozdabiac sie tytulem mistrza swiata, ale sportowiec tak.
2. Vendeur
Ale Mazepin chyba nie potępił jasno i wyraźnie wojny...
3. dexter
@Vendeur
No powinien potepic wojne. Z drugiej strony trzeba pamietac, ze Putin zabrania swoim rodakom nazywanie wojny po imieniu. Dwa tygodnie po tym jak najechal na Ukraine wprowadzone zostalo prawo zabraniajace rozpowszechniania "fake news" o jego tak zwanej "operacji specjalnej" na Ukrainie. Zelazna kurtyna, ktora uchylila sie pod rzadami Gorbaczowa w 1985 roku, znow staje sie coraz bardziej nieprzenikniona. Rzeczywiste niezalezne media zostaly oficjalnie zamkniete w Rosji - media, ktore odwazyly sie mowic prawde. A wiadomo, ze dla kazdej dyktatury, dla kazdego rezimu autorytarnego prawda jest najbardziej niebezpieczna rzecza. Kara dla spoleczenstwa obywatelskiego to do 15 lat wiezienia. Oznacza to do 15 lat pozbawienia wolnosci, jesli publicznie oswiadczysz: jestem Rosjaninem i jestem przeciwny tej krwawej wojnie. 15 lat - tak wyglada rzeczywistosc... Na szczescie nie wszyscy w Rosji milcza.
Kurs jaki obral Putin od dojscia do wladzy w 2000 roku (ucisk wewnetrzny, agresja zewnetrzna) nie mogl inaczej zakonczyc sie. Nagle wojna stala sie rzeczywistoscia. I w tym miejscu Zachod musial zareagowac. Byl podklad i Stany Zjednoczone oraz Europa nalozyly na Rosje surowe sankcje. "Akta Magnitskiego" sa uwazane jako powod dla sankcji osobistych wobec oligarchow i urzednikow panstwowych, ktorym przypisuje sie wspolodpowiedzialnosc za wojne. Europa nalozyla rowniez sankcje gospodarcze na rosyjskie banki, kompleks militarno-przemyslowy itd. Sankcje byly surowe. Niestety nie odstraszaja one Putina od wojny z Ukraina.
4. dexter
Celem sankcji bylo powstrzymanie Putina przed wyrzadzeniem wiekszych szkod. Wraz z rozwojem rosyjskiej gospodarki Putin wykorzystuje zyski do finansowania swojej machiny wojskowej i modernizacji broni wojennej (ktorej uzywa przeciwko sasiadom). Celem sankcji nie jest wplyniencie na zachowanie Kremla, a jedynie utrudnienie finansowania jego aparatu wojskowego. Bogaci Rosjanie, ktorzy mieszkaja w Rosji i robia interesy pod rezimem Putina, musza wspierac finansowo system, kiedy jest taka potrzeba. Wlasciwie nie maja innego wyjscia - inaczej przyjdzie "panstwo" i b. szybko z zamoznego staniesz sie biednym. I jeszcze pojdziesz do wiezienia ...
To jedna strona medalu. Druga strona to pytanie "wina" w odniesieniu do jakiego punktu w przypadku Mazepina juniora? "Winny" - nalezy rozumiec jako indywidualne zarzuty za czyn karalny (zawinione celowe dzialanie lub dzialanie nieuwazne). Niemniej jednak w tym przypadku sportowiec/kierowca wyscigowy nie prowadzi wojny. To nie wojna sportowcow albo Rosjan (przynajmniej nie wszystkich Rosjan). Dlatego moje pytanie brzmi: czy naprawde trzeba kolektywnie ukarac rosyjskich sportowcow?
Chyba, ze wyjda z patriotycznym rozumowaniem. Jednakze nie slyszalem, aby Mazepin czy Kvyat publicznie mowili: chwala i honor rosyjskiej armii, ktora najechala na Ukraine. Sa tez rosyjscy sportowcy, ktorzy nie chca miec nic wspolnego z wojna, ale nie moga sie zdystansowac, poniewaz boja sie o siebie i swoje rodziny, kiedy wystapia przeciwko rezimowi. Trudno mi ich ukarac ... I wszystko co sport zrobil, robi wrazenie. Niemniej jednak brakuje mi czegos. Nie moge powiedziec, ze wszyscy rosyjscy sportowcy musza isc precz, ten kraj musi isc precz, ta populacja musi byc wydalona etc. ...
5. Krukkk
@dexter. Nie ma zadnych sankcji, mamy za to przerzut towarow z i do Rosji poprzez inne panstwa. A to czy jakis sportowiec Bialoruski albo Rosyjski puplicznie sklamie mowiac: "potepiam to co dzieje sie na Ukrainie" nie ma zadnego znaczenia, badz ze szczerego serca wypowie takie slowa to i tak bedzie "ruskim trollem".
To co dzieje sie na Ukrainie jest bezsensownym zlem i udowadnia, ze "zachod" jest bazradny. Wyklucznie Rosyjskich sportowcow z rozgrywek jest tak samo skuteczne jak malowanie kredkami po chodnikach:
"Nie boimy sie", "Jestem Charlie" albo wyglupy Hamiltona z koszulkami na podium.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz