Mercedes będzie musiał zmodyfikować nowe przednie skrzydło
Zespół Mercedesa pojawił się w Austin z zupełnie nowym przedni skrzydłem, które wywołało duży popłoch na padoku. Mimo wcześniejszej autoryzacji elementu przez FIA, Federacja nakazała zmiany w jego konstrukcji, a Mercedes wczoraj nie skorzystał nawet z nowego elementu mimo iż już w czwartek wyraźnie chciał pochwalić się nim wystawiając go przed swój garaż.Nowe skrzydło Mercedesa już na pierwszy rzut oka wydaje się zupełnie innym elementem z uwagi na pojawienie się dodatkowych wsporników dwóch górnych płatów. Do tej pory ekipa korzystała z trzech takich elementów, a końcówki płatów od dawna wzbudzały kontrowersje, gdyż na prostych mocno się odkształcają.
Ekipa Lewisa Hamiltona i Georga Russella postanowiła wzmocnić swoją konstrukcję i dodała kolejnych pięć wsporników, wykorzystując maksymalnych ich limit dopuszczony regulaminem i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że są one wyraźnie zbyt duże i tak ukształtowane, że w głównej mierze mają za zadanie poprawiać aerodynamikę auta, głównie przez wyrzucanie powietrza no zewnątrz bolidu i do kanałów chłodzących układ hamulcowy.
Nowe przepisy techniczne F1 u swojej podstawy miały za zadanie ograniczenie brudnego powietrza, nic więc dziwnego, że rozwiązanie Mercedesa wywołało takie poruszenie na padoku.
"Modyfikacje mają ograniczyć docisk czubka skrzydła, poprawić przepływ powietrza do przednich hamulców, co z kolei poprawia zarządzanie turbulencjami powietrza wokół przednich kół i z tyłu pojazdu. Wsporniki zwiększają sztywność dwóch górnych płatów skrzydła" powiadał o nowym rozwiązaniu podczas sesji dotyczącej nowych elementów Andrew Shovlin, główny inżynier Mercedesa.
Mercedes do Austin zdążył przywieść tylko jedno nowe skrzydło, ale ostatecznie nawet go nie przetestował ze względu na to, że z powodu testów opon Pirelli w drugim treningu nie miał możliwości wykonania bezpośredniego testu porównawczego w związku z czym podjęto decyzję o przełożeniu jego sprawdzania do kolejnego wyścigu.
Do Meksyku ekipa będzie jednak musiała przywieźć zmodyfikowany element, co będzie wiązało się z dodatkowymi kosztami. W piątek okazało się bowiem, że FIA nie zamierza zaakceptować zaproponowanego rozwiązania. Kontrolerzy FIA stwierdzili, że wsporniki są zbyt duże.
Jak to zwykle bywa przy wrażaniu takich części, FIA była w stałym kontakcie z Mercedesem i pierwotnie miała zaakceptować rysunki CAD dostarczone przez ekipę. Mimo to Mercedes będzie zmuszony zmniejszyć wsporniki co ograniczy ich wpływ na aerodynamikę W13.
Zespół z Brackley do USA oprócz przedniego skrzydła dostarczył również pokaźnie zmienioną podłogę auta i nieco je odchudził zbliżając się do wymogu masy minimalnej bolidu F1. Na popierze wprowadzone zmiany powinny zapewnić mu poprawę osiągów o 0,15 sekundy.
komentarze
1. hubi7251
Myślę, że gdyby RED BULL przywiózł taką część to nic by nie było.
2. Gumek73
@1
Myślę że FIA kolejny raz się kompromituje, najpierw pozwalają na zbudowanie czegoś a później zakazują używania.
Mercedes powinien się upomnieć o zwrot kasy.
3. X-Y-Z
To już jest kabaret ze strony FIA lepszy niż NEONÓWKA i Daniec w kupę wzięci. "...... FIA była w stałym kontakcie z Mercedesem i pierwotnie miała zaakceptować......" Więc wyprodukujcie, wydajcie na to pieniądze, które wychodzą w limit budżetowy, a FIA zastanowi się po raz drugi co z tym fantem zrobić.
Kiedy do FIA przyjdą ludzie kompetentni i odpowiedzialni ???
4. Mleko
@3 niestety FIA nie werbuje na dzielpasje.pl. Tutaj jest pełno ekspertów i fachowców.
5. Globtrotter
@4 a źle mówi?
Merc wykłada hajs, robi projekt, FIA najpierw to akceptuje a chwilę później "ty ej, wiesz co, no nie możesz jednak użyć tego elementu. Koszty? Oj tam oj tam."
Kompromitacja FIA #2396
6. SnapGP
@5 Dokładnie. Dlatego uważam, że dni FIA są już policzone. To oni bardziej potrzebują F1 niż F1 ich. Gwoździem do trumny była blokada większej ilości sprintów, gdzie tłumaczyli to potrzebą głębszej analizy (a wszyscy wiemy, że chodziło o większą kasę). Psują wizerunek F1 i biznes (a tego akcjonariusze nie wybaczą). Tyle debatują, analizują i dumają nad bezpieczeństwem aż tu nagle mamy dźwig na torze w Japonii. Sprawa ta nie została i nie zostanie wyjaśniona (te brednie z wczoraj niczego nie wyjaśniają - od wypadku Bianchiego w takich sytuacjach zawsze była czerwona flaga a teraz się zamotali i niewiele zabrakło do tragedii). Poprawiają przepisy jednocześnie je psując (patrz punktacja GP Japonii). Obsadzają ważne stanowiska niekompetentnymi ludźmi (Masi). Jak koledzy wyżej zauważyli, FIA pozwala budować skrzydło a potem je banuje. Myślę że można spokojnie wyje**ć tą instytucję ze świata F1 i powołać nowy twór, składający się z delegatów ze wszystkich zespołów i innych specjalistów werbowanych przez Liberty Media. Od tworzenia regulacji technicznych i tak są byli pracownicy zespołów (np. Tombazis). Zgodność rysunków projektowych z rzeczywistością sprawdzi skaning laserowy (który FIA mozolnie wprowadza). A sędziowanie? Kolega @4 Mleko słusznie zauważył, że spokojnie znajdziemy tu fachowców do panelu sędziowskiego xD Niewiele zabrakło klubo piłkarskim, żeby obalić UEFA... ale może F1 uda obalić się FIA?
7. Slazak
i teraz Merc będzie miał wytłumaczenie na pokrycie przekroczonego budżetu za 2022!!!
BRAWO FIA/BULL
8. dex
Ale się dzieci rozpisały
9. Mleko
@5 nie mówię, że źle, tylko ironizuję.
10. giovanni paolo
Mistrzowska ekipa, jedyni którzy potrafią zbudować legalny silnik i legalny bolid. Osiem z rzędu tytułów mistrzowskich wśród konstruktorów. Jako jedyni wpadli na pomysł z "das" a jednak nie potrafią zrozumieć czym jest 5% oraz że tak wykonane skrzydło jest sprzeczne z regulaminem czwarty sezon z rzędu.
11. Globtrotter
@10 jak zwykle czytasz po swojemu.
Więc napiszę ci to wielkimi literami.
NAJPIERW FIA ZATWIERDZIŁA SKRZYDŁO MERCA PO CZYM OD TAK ZAKAZAŁA JEGO UŻYCIA A HAJS Z BUDŻETU POSZEDŁ W CIUL.
Takie to trudne?
@8 pan dorosły, najmądrzejszy więc wszyscy zamknąć gęby...
12. hubos21
@11
Może to zatwierdziła koleżanka Wolfa
13. brain87pl
FIA trochę dała ciała, ale mimo wszystko właściwa decyzja. Jeżeli skrzydło nie jest w duchu przepisów to nie powinno być dopuszczone, ale skoro tak się stało to lepiej jak FIA się z tego wycofała niż dalej w to brnęli. Ale wszystko odbywa się kosztem Mercedesa więc mają prawo mieć pretensje i jakaś rekompensata ze strony FIA powinna być - np. nie wliczanie kosztów zaprojektowania i zbudowania tej części do limitów budżetu. Na szczęści Mercedes w tym roku nie liczy się w walce o mistrzostwo wiec nie będzie większej dramy.
Wróćmy jednak do sytuacji z zeszłego roku z tylnymi skrzydłami m.in. w bolidach Alpine i Red Bull. Tamte skrzydła też nie były w duchu przepisów bo za bardzo się uginały a powinny być sztywne. A tutaj Mercedes musiał wiedzieć że to na granicy przepisów, ale dostali zgodę od FIA. Mam wrażenie że takie cwaniactwo na tym forum jest traktowane jako oznaka sprytu. Niemniej na miejscu Toto Wolff bym robił ferment w mediach że dlaczego nie dostali trochę czasu - przykładowo 3-4 kolejne GP - na przygotowanie nowej wersji w duchu przepisów?
14. giovanni paolo
11. Jakoś o całym poszyciu silnika i tylnym skrzydle rok temu wiedzieli. Jakoś o desce w tym roku wiedzieli. Widać muszą przenieść Hamiltona do fabryki, to on dostrzegł, że tylne skrzydło Red Bulla było "oszukane". A teraz dopiero na torze zobaczył swoje nowe przednie skrzydło i powiedział, że jest nieregulaminowe i nie chce go mieć na bolidzie. Jakby chodził do fabryki to by Mercedes zaoszczędził cenne godziny projektowania, produkowania i jeszcze cenniejsze pieniądze.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz