Magnussen docenił szczerość Steinera po epizodzie w Renault
Duński kierowca zdradził bardzo ciekawą rzecz odnośnie współpracy z szefem Haasa. 30-latek przyznał, że bardzo spodobało mu się jego zachowanie w kwestii zakończenia ich relacji po sezonie 2020. Włoch nie owijał w bawełnę i miała być to spora różnica z porównaniu z postępowaniem Renault.Kevin Magnussen znany jest głównie ze współpracy z Haasem, dla którego startował w latach 2017-2020 i wrócił do niego przed sezonem 2022. Mało osób pamięta jednak o tym, że przed transferem do Kannapolis zaliczył dość nieudany epizod w Renault. Reprezentując francuskie barwy w 2016 roku, zdobył zaledwie 7 punktów.
Po tej kampanii ekipa z Enstone miała zaproponować mu kolejny 12-miesięczny kontrakt. Nie interesowało to jednak Duńczyka, który - jak już wspomniano wyżej - przeszedł do Haasa. W nim ścigał się aż do końca sezonu 2020, kiedy to Guenther Steiner i spółka podjęli decyzję o nieprzedłużaniu jego umowy. Jednakże po tegorocznym zamieszaniu wokół Nikity Mazepina ponownie go ściągnięto, a sam 30-latek nie ma pretensji do szefostwa za wcześniejsze decyzje:
"Guenther jest naprawdę szczery. Można mu ufać zarówno w tych złych, jak i dobrych chwilach. Nigdy nie zapomnę tego, jak zakomunikowali mi, że nie będzie dla mnie miejsca po sezonie 2020. Było w tym dużo otwartości i szczerości odnośnie całej perspektywy. [Guenther] nie pi******ł i wszystko wytłumaczył", mówił Magnussen w wywiadzie dla GP Racing.
"W innych zespołach mówiono mi za to takie i inne rzeczy, a zespół postępował w zupełnie inny sposób. Np. w Renault powtarzano: "nie ma żadnego problemu", a później nagle widziałem agentów i ojców innych kierowców, którzy przychodzili oglądać zespół. Wtedy powiedziałem tak: "wiem, co się dzieje, więc dlaczego nie powiecie mi, żebym coś innego znalazł."
Magnussen nie po raz pierwszy wyznał również, że cieszył się odejściem z F1 po sezonie 2020. Był on naprawdę trudny dla niego i Haasa:
"Wiele nacierpiałem się w tym sezonie, bo chciałem się tylko ścigać. I oglądając innych chłopaków, czułem się naprawdę źle. Tak naprawdę nie wiedziałem nawet, czy wrócę. Obiecywano mi różne rzeczy, ale nic z nich nie wychodziło. Byłem naprawdę przygnębiony. Poza tym nie miałem żadnych funduszy i nie wiedziałem, co dalej robić. Cały ten rok był gó*****y."
Na koniec Duńczyk odniósł się także do jego zarzekań, jakie pojawiły się jeszcze nawet na początku 2022 roku, że nigdy nie wróci do F1:
"Zmieniłem swoje zdanie w trakcie sezonu poza F1. Wygrywałem wyścigi w USA, ale to nie było to... Chociaż wygrywałem, nie była to jednak F1. Nie cieszyłem się tym tak bardzo jak się spodziewałem, bo po prostu to nie było to."
komentarze
1. manikspy
To jest ciekawe. Zwycięstwo w innych seriach nie cieszy tak jak sama jazda bez punktowania w F1. Czy to pokazuje przepaść jaka dzieli np. F1 i Indy? Powiadają że są najbardziej do siebie zbliżone. Nie śledzę Indy więc poprawcie mnie jeśli klepię głupoty.
2. Gerhard
Kevin wylozyl kawe na lawe, woli F1 niz cokolwiek innego.
Zapewne chlopcy z Indy/Cart maja inne zdanie na ten temat: Michael Andretti, Alessandro Zanardi, Sebastian Bourdais nie odniesli sukcesow w F1 po sukcesach w US.
Inaczej Jacquese Villeneuve, ktory w 1996 prawie rozwalil Hilla.
Dla mnie to co zrobil Mansell w 1993 roku bylo niesamowite. W pewnym momencie byl jednoczesnie Mistrzem F1 i IndyCar :)
3. Frytek
Bo Guenther to spoko gość. Szczerość przede wszystkim, ten gość nigdy nie owija w bawełnę. Gdy trzeba przeklnąć to klnie, gdy coś mu się nie podoba to mówi co mu się nie podoba.
Najgorsi są ludzie którzy do ciebie się uśmiechają i mówią że wszystko w porządku a gdy się odwrócisz to wbijają siekierę w plecy. Niestety większość szefów mówi pod publikę a myśli co innego, takie kłamczuszki
4. Andrzej369
@3 Abiteboul, czy teraz Rossi w Renault/Alpine są wręcz 'wzorowymi' przykładami negocjacji/rozstania z kierowcami.
5. Frytek
@4
Czasami najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo.
Guenther nie czaił się i powiedział prosto z mostu że nie ma dla niego miejsca. Na początku z pewnością to boli ale gdyby miał mu robić złudne nadzieje jak w Renault to pierwsza opcja raczej jest lepsza.
W Mercedesie ciągle chwalili Bottasa ale kontrakt dawali tylko na rok. Sam Valteri mówił że to było straszne i nie mógł się w pełni skupić na jeździe.
Już nie wspomnę o sytuacji w Sauberze gdy to trzech etatowych kierowców stawiło się na testy a miejsca przecież są dwa.
W całej F1 gadają co innego a myślą co innego, tylko Guenther mówi że ma dość rozwalonych bolidów przez Micka. I Mick najwyraźniej się ogarnął.
Ja również jestem szczery i bezpośredni, nie uważam to za zaletę ale z pewnością nikt mi nie powie ze jestem fałszywy. Gdy ktoś mnie poznaje to na początku jest to dla niego szok ale z czasem się przyzwyczaja i wie że może mi zaufać bo nigdy nie kłamię i jak mi się coś nie podoba to po prostu to mówię. Ale ja to ja i moje zdanie, nikt nie musi się z tym zgadzać
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz