Perez ma otrzymać podwyżkę dzięki nowej umowie
Ciąg dalszy dobrych informacji dla kierowcy z Guadalajary. Zdaniem mediów, po podpisaniu nowego kontraktu z Red Bullem ma zarabiać znacznie więcej. Mówi się o 10 milionach dolarów rocznie.Ostatnie dni to prawdziwa huśtawka emocji dla Sergio Pereza. Jeszcze tydzień temu, pełniąc rolę "wingmana" Maxa Verstappena, dwukrotnie przepuszczał go podczas GP Hiszpanii, ale już w Monako nie było na niego mocnych i odniósł 3. wiktorię w swojej karierze.
Niespełna dwie doby po tamtych wydarzeniach Red Bull poinformował o przedłużeniu kontraktu z nim do sezonu 2024. W ten sposób "Checo" jest już pewny fotela w F1 na kolejne dwa lata i - sugerując się słowami Christiana Hornera - może skupić się na walce o mistrzowski tytuł. Na tę chwilę traci do swojego partnera raptem 15 punktów.
To nie koniec dobrych wiadomości dla Meksykanina. Jak donosi bowiem RacingNews365, dzięki nowej umowie będzie mógł liczyć na lepsze zarobki. Ma inkasować około 10 milionów dolarów rocznie. Oznacza to, że względem poprzedniego kontraktu otrzyma dwumilionową podwyżkę.
Brytyjski serwis podzielił się też innymi ciekawymi informacji odnośnie nowej umowy Pereza. Negocjacje w tej sprawie miały rozpocząć się już w marcu w okolicach GP Bahrajnu. Świadczyć to może o tym, że austriacki team jeszcze przed startem sezonu wiedział, jak mocny będzie 32-latek w bolidzie RB18.
Jeśli chodzi o moment, w którym obie strony sfinalizowały ten kontrakt, prawdopodobnie miało to miejsce przed kilkoma dniami w Księstwie. Najlepszym tego potwierdzeniem była wypowiedź Pereza skierowana do Hornera, w której stwierdził, że "chyba podpisał coś za wcześnie".
RacingNews365 uważa też, że bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw może być Liberty Media. Perez to bowiem jedyny kierowca z półkuli zachodniej, więc nic dziwnego, że jest popularny w USA, Brazylii i naturalnie Meksyku. A nie trzeba dodawać, że w tamtych rejonach w 2023 roku odbędzie się aż sześć rund.
Na pewno szczęśliwy z powodu dalszej współpracy 32-latka oraz Red Bulla nie będzie natomiast Pierre Gasly. Francuz definitywnie stracił jakiekolwiek szanse na angaż w Milton Keynes i wiele wskazuje na to, że będzie musiał poszukać sobie miejsca poza rodziną byków. Zresztą sam o tym mówił przed zawodami w Monte Carlo:
"Czy jeśli znów zostanie mi zaoferowana umowa z AlphaTauri, to odejdę z programu Red Bulla? To zależy. Obecnie toczą się negocjacje i zobaczymy, jakie będą możliwości. Potem podejmę najlepszą dla mnie decyzję. Musimy po prostu poczekać i przeanalizować wszystkie możliwości", mówił Gasly, cytowany przez El Mundo Deportivo.
komentarze
1. Frytek
Bo te pieniądze po prostu mu się należą.
A tak serio, to Redbull wyciągnął wnioski,że o dobrych kierowców trzeba dbać. Olali Ricciardo, olali Sainza I później mieli jakieś zapchaj dziury co to ledwo dojeżdżali do mety. Trwało to dość długo i sporo na tym stracili. Max wiecznie musiał walczyć sam, teraz ma naprawdę dobrego pomocnika z którym widać bardzo dobrze się dogaduje. Dobra atmosfera w teamie to też połowa sukcesu.
Redbull to naprawdę bardzo dobry team który bardzo rzadko popełnia błędy. Ale w ostatnich latach popełniali błędy właśnie w dobrze drugiego kierowcy. Ten błąd już wyeliminowali i raczej będą nie do zatrzymania. Oby tylko nie dominowali jak za dawnych lat lub jak Mercedes w ostatnich
2. Faustus
@1
Zgadzam się z Tobą prawie w całości, nawet jako antyfan RB. Tylko 4 od końca zdanie jakoś mi nie leży :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz