Alpine na wszelki wypadek nie korzystało z DRSu i jeździło z dużą ilością paliwa
Fernando Alonso i Esteban Ocon podczas pierwszej tury testów pod Barceloną byli mało widoczni, a zespół mimo agresywnego projektu jaki pokazany został tuż przed rozpoczęciem prac na torze przekonuje, że jego osiągi zostały zniekształcone na skutek innej niż zazwyczaj strategii.Zespół przez pierwsze dwa dni testów pokonał sporo kilometrów, ale trzeci dzień został zakończony już po 12. porannych okrążeniach Fernando Alonso, gdy w jego A522 nastąpił wyciek oleju i nastąpił drobny pożar. Incydent ten wykluczył z dalszych jazd zarówno Hiszpana, jak i mającego zasiąść w kokpicie po południu Estebana Ocona.
Ekipa z Enstone przyznaje jednak, że nie martwi się słabymi czasami, gdyż podczas pierwszej tury testów postanowiła nie korzystać w ogóle z systemu DRS, który zapewnia na torze pod Barceloną około 0,7 sekundy dodatkowych osiągów. Co więcej przez cały czas jeździła z większą ilością paliwa niż zazwyczaj podczas takich testów.
"Nie chcę zabrzmieć jak ktoś kto szuka wymówek i nie chcę twierdzić, że pokonamy Mercedesa i Red Bulla, ale uważam, że znajdujemy się w przyzwoitej sytuacji" mówił Alan Permane, dyrektor sportowy zespołu.
"Okrążenie jakie Fernando wykręcił rano [ostatniego dnia testów przed usterką techniczną], mimo iż było to tylko jedno okrążenie, to było ono porównywalne do tego co w tym czasie kręcił Max Verstappen, ale on korzystał z systemu DRS."
"Jeżeli nałożymy dane GPS, co możemy zrobić dzięki systemom od FIA, nasze ślady są niemal identyczne za wyjątkiem prostych, gdzie tracimy dużo czasu."
"Fernando był bardzo zadowolony z auta. Znaleźliśmy trochę znaczących rzeczy w ustawieniach bolidu i opanowaliśmy zachowanie jego tylnej części."
"Gdybyśmy wtedy założyli kolejny komplet opon C3 [średnich], zyskalibyśmy kolejne 0,3 - 0,4 sekundy a wtedy nagle zaczęłoby to wyglądać, że jesteśmy bardzo blisko."
"Nie mówię, że wszystko jest super, a my jesteśmy zupełnie wyluzowani. Oczywiście mamy swoje obawy. Ale nie ma mowy, abyśmy okupowali ostatnie miejsca w tabeli wyników."
"Moje dobre przeczucie mówi mi, że jesteśmy nieco bliżej czołówki niż w zeszłym roku."
Decyzja o niewykorzystywaniu systemu DRS zapadała w Alpine już podczas pierwszego dnia testów pod Barceloną i została podyktowana obawami związanymi z zachowaniem się auta pod dużym obciążeniem aerodynamicznym [głośne w ostatnich dniach podskakiwanie bolidu związane z efektem przyziemnym].
"Nie czuliśmy się z tym pewnie" dodawał Permane. "Będę z wami szczery, jest to związane z prędkością maksymalną, więc chodzi o obciążenie auta. Jesteśmy po prostu zapobiegawczy."
"Nie chodzi o to, że nie możemy korzystać z systemu DRS, czy boimy się to robić, aby coś nie pękło. Po prostu zachowujemy ostrożność."
"Po prostu nie podejmujemy ryzyka. Postanowiliśmy wykorzystać ten tydzień do zbierania kilometrów i pojedziemy do Bahrajnu przygotowani do jazdy."
"Szkoda, gdyż [DRS] daje duży zysk osiągów, to ponad 0,7 sekundy na okrążeniu na tym akurat torze. To spory kawał czasu. Ale tak to już jest."
komentarze
1. Gumek73
Czyli są w czarnej d****, inni szukają sposobu na rozwiązanie problemów z podskakiwaniem bolidu, a oni poprostu nie używali DRSu i udają ze problemu nie ma.
Testy są chyba po to, żeby zbierać i analizować dane, a nie unikać oczywistych problemów.
2. michal395
ale z włączonym drs tego problemu nie ma bolid nie podskakuje bo zmniejsza się docisk. nie ma tu pełnej wypowiedzi bo Permane mówił że z czwartku na piątek poczynili z tym postępy i rano bolid zachowywał się już tak jak trzeba a DRS nie używali bo został uszkodzony podczas pierwszej próby jego użycia
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz