Kierowcy Alfy Romeo i Haasa skomentowali swoje problemy z 1. dnia testów
Obie ekipy blisko współpracujące z Ferrari pierwszego dnia testów zimowych w sezonie 2022 nie zaliczą do zbyt udanych. Pokonały bowiem zdecydowanie najmniej okrążeń. Sytuacja ta ma jednak poprawić się w następnych dniach.Obawy związane z tym, że nowe konstrukcje mogą być bardziej zawodne stały się nieaktualne. Imponowały one swoją wytrzymałością podczas pierwszego dnia testów pod Barceloną, a najwięcej kilometrów przejechali kierowcy Ferrari oraz Max Verstappen. Holender był bardzo zadowolony z takiego stanu rzeczy po środowych jazdach.
Na przeciwległym biegunie znalazły się dwa zespoły, które zamykały stawkę 2021 roku. Mowa o Alfie Romeo i Haasie, czyli o ekipach, dla których nowe rozdanie w F1 jest wielką szansą na to, by podskoczyć trochę w klasyfikacji. Jak na razie się na to jednak się nie zanosi.
Szwajcarzy pokonali łącznie najmniej "kółek" spośród wszystkich teamów, czyli 32. Dorobek Amerykanów zatrzymał się z kolei na poziomie 43 okrążeń. W obu zespołach pojawiły się "drobne problemy", które zmusiły ich kierowców do spędzenia wielu minut w garażu.
Jako pierwszy o swoich problemach opowiedział testowy zawodnik Alfy Romeo, Robert Kubica. Polak jako jedyny spośród nieetatowych kierowców otrzymał szansę poprowadzenia bolidu nowej generacji i przejechał zaledwie 9 okrążeń:
"Było kilka problemów. Chłopaki wykonali znakomitą robotę, by rozwiązać jeden z nich. Natomiast gdy zaczęliśmy "kręcić" więcej okrążeń, odkryliśmy kolejną usterkę. Wiedzieliśmy już o niej przy składaniu bolidu w garażu, ale byliśmy pewni, że ją rozwiązaliśmy", mówił krakowianin, cytowany przez Motorsport.
"Tak jednak się nie stało i straciliśmy przez to pół dnia. Trochę szkoda. Przejechałem tak naprawdę dwa okrążenia, na których tempo nie było odpowiednie. To była taka trochę przystawka, aczkolwiek liczyłem z pewnością na więcej."
Czas stracony podczas porannej sesji miał nadrobić nowy kierowca Alfy Romeo, Valtteri Bottas. Finowi udało się jednak zrobić tylko 23 okrążenia, ale zapewnia, że dalsza część testów będzie bardziej udana dla jego zespołu:
"Tak, mieliśmy pewne problemy. Niestety, niektóre z nich były naprawdę kosztowne. Niektóre dotyczyły kwestii niezawodności, a inne mechanicznych. Na szczęście już je zrozumieliśmy i wiemy, jak je naprawić. Po prostu nie mieliśmy tyle czasu w ciągu tego dnia, by z nimi się uporać", oznajmił były kierowca Mercedesa.
"Dzisiaj zdecydowanie zabrakło nam kilometrów. Natomiast przynajmniej trochę pojeździliśmy i mamy jakiś pomysł, żeby poczynić postęp już jutro. Mamy nadzieję, że kolejne dwa dni spędzone tutaj w Barcelonie będą już dla nas udane."
Z kolei Haasowi dokuczały kłopoty z pompą paliwową i uszkodzoną podłogą. Do tej drugiej usterki odniósł się Mick Schumacher, który przejechał 23 "kółka" - o trzy więcej od swojego partnera, Nikity Mazepina:
"Moim zdaniem nie ma się, czym przejmować. Wprawdzie zrobiłem tylko 23 okrążenia i oczywiście chcielibyśmy mieć na koncie liczbę trzycyfrową, aczkolwiek takie rzeczy się po prostu zdarzają. Teraz chodzi o to, by nadrobić jutro te stracone okrążenia. Podłoga faktycznie mocno ucierpiała, ale każdej ekipie może takie coś się przydarzyć. Jest to więc kwestia tylko odbudowania tego elementu", wyjawił Niemiec.
komentarze
1. Frytek
Nad ranem Valteri zlany potem budzi się gwałtownie ze snu. Mówi "śniło mi się że jeżdżę dla Alfy, o cholera to prawda"
Jeździł slabo w kosmicznym bolidzie, to co będzie robił w słabym bolidzie? Biedny Valteri, nawet Lewis mu nie pomógł
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz