Hamilton najszybszy w pierwszym treningu na Interlagos

Formuła 1 oficjalnie powróciła do Brazylii po jednorocznej przerwie, która została wywołana ostrymi, przeciwepidemiczny restrykcjami. Wraca - co warte podkreślenia na początku - w wyjątkowym stylu, ponieważ tor Interlagos wytypowano jako jednego z trzech gospodarzy sprintu kwalifikacyjnego, czyli nowego formatu, który dotychczas raczej nie bronił się wnoszeniem wielkich emocji.

Chociaż jakość samego sprintu często pozostawia wiele do życzenia, jego obecność w harmonogramie zawsze wnosi nieco niewiadomych w kontekście całego weekendu wyścigowego. Zespoły i kierowcy mają w takim przypadku tylko jeden trening, żeby przygotować się do podzielonej na trzy segmenty czasówki, którą rozgrywa się jeszcze w piątek (dziś: godzina 20:00).

I przez to właśnie żadna z ekip od początku pierwszej sesji w Sao Paulo nie traciła czasu. Trening rozpoczął się przy suchych warunkach, ale ów stan rzeczy po kilkudziesięciu minutach zaczął ulegać zmianie za sprawą lekkiej mrzawki, która jednak ostatecznie nie przerodziła się w żadną ulewę. Jeśli chodzi o temperatury: ta toru o godzinie 16:30 wynosiła 37 stopni Celsjusza, a powietrza - tylko 18 stopni.

Początkowo zespoły wstrzymywały się z założeniem miękkich opon i używały na przemian to pośrednich, to twardych. W takiej scenerii najszybsze okrążenia kręcili będący faworytami na tym obiekcie kierowcy Red Bulla. Za nimi znajdowali się przedstawiciele Ferrari oraz Mercedesa, ale sam Lewis Hamilton absolutnie nie wychodził przed szereg. Brytyjczyk, który w ten weekend wraz z nowym silnikiem spalinowym otrzyma karę przesunięcia o pięć pól na starcie wyścigu, początkowo mocno narzekał na niestabilny przód swojego bolidu.

Gdy na zegarze pozostało 20 minut do zakończenia zajęć, czołowi kierowcy zaczęli dobierać najmiększe ogumienie, aby przygotować się do rozpoczynających się lada moment kwalifikacji. Inne mieszanki w użyciu odwróciły układ w tabeli, ponieważ po kilku próbach Hamiltonowi udało się wskoczyć przed pierwszego Verstappena. Ten nie odpowiedział szybkim kółkiem skupiając się na dłuższych przejazdach, więc taki układ utrzymał się do końca. Brytyjczyk wyprzedził Holendera o 0,367 sekundy; trzeci Sergio Perez stracił do lidera 0,442 a czwarty Valtteri Bottas - ponad pół.

Liderami środka stawki, tak jak i w Meksyku, wydają się być przedstawiciele Ferrari oraz Pierre Gasly, który wskoczył tuż przed obu wymienionych i zajął 5. miejsce. 8. i 9. lokata przypadła zawodnikom Alpine a pierwszą dziesiątkę zamknął Lance Stroll.

Dół tabeli, oprócz stałych bywalców pokroju ekip Haasa i Williamsa, został nawiedzony przez przedstawicieli McLarena, lecz tu należy mieć na uwadze, że obaj swoje najlepsze próby wykręcili nie na miękkiej a na pośredniej mieszance.

Ostatni Nikita Mazepin jako jedyny stracił do lidera ponad dwie sekundy. Na usprawiedliwienie Rosjanina działa jednak fakt, że pierwsza sesja treningowa w ten weekend stanowiła dla niego jednocześnie pierwsze w życiu bezpośrednie zetknięcie z Interlagos. Jak 22-latek wyznał wczoraj na konferencji prasowej, słynny brazylijski obiekt zna tylko z filmików na YouTube, ponieważ Haas nie posiada symulatora.