Tsunoda o obronie przed Hamiltonem: chcę, aby Max wygrał tytuł
Kierowca AlphaTauri skomentował swoją niedzielną, dość ekscytującą walkę z Lewisem Hamiltonem. Japończyk nie ukrywa, że "nie obchodziła go zbytnio ta rywalizacja", gdyż liczy, iż to Max Verstappen zdobędzie mistrzowską koronę w tym roku.Wszyscy zawodnicy ekip spod znaku byka wykonali swoje zadanie, jakim było jak największe utrudnianie życia Lewisowi Hamiltonowi w pogoni za Maxem Verstappen w GP Turcji. Brytyjczyk startował z 11. pola i choć przebijał się przez stawkę dość sprawnie, to jednak stać go było na wywalczenie tylko 5. miejsca.
Swoje cegiełki do takiego stanu rzeczy dołożyli Sergio Perez, Pierre Gasly oraz Yuki Tsunoda. Meksykanin w kluczowej fazie rywalizacji nie dał się objechać Hamiltonowi, co zmusiło Mercedesa do przejścia na bardzo ryzykowną strategię, która kompletnie się nie opłaciła. Z kolei Francuz w końcówce zmagań skutecznie naciskał na 36-latka, dzięki czemu ten nie mógł skupić się na dalszym minimalizowaniu strat.
Nieoczekiwanie swój udział w tym wszystkim miał też młody Tsunoda, który do 8. okrążenia dzielnie bronił się przed kierowcą z Stevenage. Ostatecznie musiał jednak uznać wyższość Brytyjczyka, ale i tak Red Bull był zadowolony z postawy Japończyka.
Zapytany po wyścigu, czy cieszył się tą rywalizacją, 21-latek odpowiedział:
"Prawdę powiedziawszy, nie obchodziło mnie to. Chcę po prostu, by Max triumfował. To przecież ostatni sezon Hondy z Red Bullem", powiedział, cytowany przez RacingNews365.
"Starałem się utrzymać za sobą Lewisa, jak tylko mogłem. Próbowałem jeszcze coś zrobić, aczkolwiek nie dałem już rady. Osiem okrążeń to jednak trochę za mało."
Tsunoda w trakcie tureckiego wyścigu nie uniknął też kolejnego obrotu w tym sezonie. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni wyjawił, co przyczyniło się do takiej pomyłki:
"Za bardzo zużyłem opony podczas walki z Hamiltonem. Później trudno było utrzymać to tempo. Próbowałem jechać jeszcze szybciej i niestety się obróciłem. W lusterkach nic kompletnie nie widziałem i myślałem, że za mną znajduje się jakiś samochód. Naciskałem więc dalej i obróciłem się. To niewątpliwie zrujnowało mój wyścig. Szkoda trochę, gdyż można było pokusić się o jakąś zdobycz punktową."
komentarze
1. Glorafindel
Chce też utrzymać fotel więc powie cokolwiek aby się przypucować.
Ale trzeba powiedzieć, że zrobił dobrą robotę i byłe pozytywnie zaskoczony tym jak długo Tsunoda utrzymywał Hamiltona za sobą.
2. Hooman
"Ostatecznie musiał jednak uznać wyższość Brytyjczyka"...Raczej Mercedesa.
3. ViceCity86
Marko będzie zadowolony
4. jmformates
1. Glorafindel
Sam fakt, że Helmut zlecił mu taką robotę, do czego się otwarcie przyznał, a on ją wykonał wyśmienicie sprawia, że nie musi nic przypucowywać. Helmut wierzył, że chłopiec jest zdolny do trzymania Lulu w Mercu za sobą i się nie pomylił. Gdyby nie to, cały wyścig dla HAM ułożyłby się inaczej i możliwe, że Maxowi robiłoby się ciepło w ostatniej fazie wyścigu. Na 8 okrążeniu, kiedy Hamiltonowi wreszcie udało się uporać z TSU, ten tracił do Maxa już prawie 18 sekund. To była ogromna zaliczka. Potem Lewis mijał już wszystkich jak tyczki, łącznie z Gaslym. Bono kazał HAM wyprzedzić Tsunodę natychmiast od razu jak uporał się z VET, ale nie poszło i długo nie szło. Kolejnym krytycznym momentem była rzecz jasna obrona Pereza, który wykonał swoją robotę elegancko. RedBull zminimalizował straty jak tylko mógł. Dobra robota wszystkich z rodziny puszek.
5. Aeromis
"W lusterkach nic kompletnie nie widziałem i myślałem, że za mną znajduje się jakiś samochód. Naciskałem więc dalej i obróciłem się. To niewątpliwie zrujnowało mój wyścig."
Geniusz. Zaczynam go lubić. To jak z tym dziwieniem się zostaje na przyszły sezon, jest w tym jakaś liniowa logika. Bezsensownie szczery, czytaj głupi, ale fajowy. Szkoda że wygląda, że brak mu talentu, bo takich szczerych w F1 to brakuje.
6. Glorafindel
4. jmformates
Sam fakt że Helmut musi swojemu kierowcy mówić aby bronił pozycji na torze ukazuje indolencjje i głupotę ludzi w Red Bullu i pokazuje kto tak naprawdę jest lulu (jak to napisałeś) w tej rywalizacji :)
A TSU tak długo utrzymał za sobą Hamiltona tylko dlatego że opony potrzebowały na przestrzeni całego weekendu kilku okrążeń by osiągnąć optymalną temperaturę. Tylko i wyłącznie dlatego. Nawet na 40 okrążeniu nowe opony kręciły słabsze czasy na pierwszych 5/6 kółkach.
7. Aeromis
6. Glorafindel
Czyli że bez optymalnej temperatury Mercedes jest wolniejszy od Alpfa Tauri? No bo skoro HAM>TSU (co oczywiste) to dość klarowne...
To było retoryczne. Hamilton po prostu chciał być pewien przewagi, nie ryzykował jak na ciepłą kluchę przystało. Tsunoda nie zawdzięcza tego małego sukcesu oponom. Po prostu, co można było zobaczyć, jechał bardzo mądrze, pomimo iż bolid miał ewidentnie wolniejszy.
8. sismondi
Wszyscy robią co mogą żeby holender wygrał ....ból tyłka że żal na to patrzeć ...
9. giovanni paolo
7. Nie jest to takie oczywiste. Komentarzy wiadomej nacji dziwili się jak to możliwe, że lulu nie wyprzedził krąbrnego japończyka po jednym okrążeniu. Mówili, że to musi być jeden z największych talentów swojej generacji, że nie daje się ugiąć pod siedmiokrotnym talentem.
Helmut przypominający swoim kierowcom co mają zrobić podczas wyścigu, by było to dobre dla zespołu, jest diabłem wcielonym, złem najgorszym, największą perfidią i kapuścianym głąbem, bo rekrutuje osoby, które same nie wiedzą po co tam są. Ale jasne polecenia zespołowe do Strolla czy tego dzieciaka z twitcha są jak najbardziej w porządku. Oni rzeczywiście mieli swoje własne wyścigi. To nie tak, że ich zespoły wystąpiły w rolach prostytutek dla swojego dostawcy silników, który walczy na śmierć i na życie, by nie stracić tytułu dla ich rodzynka. Nie ma mowy by pomiędzy kwalifikacjami a wyścigiem ktoś komuś powiedział, by nie przeszkadzał temu jedynemu najlepszemu, który zwycięsko przezwycięża dykryminację jego osoby.
10. jmformates
6. Glorafindel
Co do jego wypowiedzi o tym, że nic nie widział to akurat nic nadzywczajnego bo wielu kierowców uskarżało się na to, że lusterka były zalepione od brudu i kurzu i też nic nie widzieli. Ale z tą bezsensowną szczerością to nie przesadzaj że bezsensowna ;) I w ogóle skąd Ci się wzięło to, że ktoś nawet nadmiernie szczery, jest głupi? To jakas twoja logika? W tym sporcie większe jaja ma ten kto jest szczery niż ten kto mówi to, co prasa wymaga. A niestety mniej niż połowa stawki jest zdolna do tego, by być uczciwym z odbiorcami i z samym sobą. I dlatego jeszcze bardziej doceniam japończyka, ktory nie stara się wmówić innym że coś jest białe jak jest czarne i nie skarży sie, że ktoś inny mu zawalił wyścig albo wina zespołu, żeby tylko się wybielić. A co do braku talentu - nie myl tego z brakiem doświadczenia. Jeśli on ma brak talentu to znaczy, że w F1 jeżdżą same beztalencia i może czas przerzucić się na lokalne wyścigi o puchar sołtysa.
11. berko
@10. jmformates
Chodzilo chyba o to, ze jak nic nie widac z tylu to od tego jest inzynier wycigowy zeby poinformowac kierowce co sie za nim dzieje.
12. jmformates
11.berko
Jego inżynier wyścigowy kilkukrotnie udowodnił już, że potrafi nie ogarniać sytuacji ;)
13. Krukkk
@jmformates. Elegancko w punkt!
14. Davien 78
@2
Po co koleś piszesz posty? Naprawdę musisz pokazać żeś idiota? No to zapytam odwrotnie. Kto przegrał w Turcji Maxiu czy RB? Bo przeciwnika miał średniego. Merc wygrywa za Hama. A kto wygrywa dla puszek autko czy Max? Bo coś cienko w Turcji było, można by było rzec że auto wolniejsze ale geniusz nie zrobił różnicy. Czyżby geniusz też auta potrzebował do wygrywania?
15. weres
7
gasly zbliżający się do lewisa pod koniec wyścigu chyba odpowiada na twoje pytanie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz