Honda potwierdza permanentne uszkodzenia w silnikach Pereza i Verstappena
Honda potwierdziła, że silniki Maksa Verstappena i Sergio Pereza, które zostały uszkodzone podczas ostatnich wypadków nie nadają się do dalszego wykorzystania i w najbliższej przyszłości kierowcy ci mogą spodziewać się kar za wymianę ponad programowych podzespołów.Układ napędowy zainstalowany w bolidzie holenderskiego kierowcy został poddany mocnej próbie podczas potężnego wypadku na torze Silverstone. Wydawało się niemal pewne, że nie będzie nadawał się on do dalszego wykorzystania, ale Honda po drobiazgowej analizie zdecydowała się dopuścić go do użytku podczas kolejnej rundy na torze Hungaroring.
Ostatecznie jednak po kwalifikacjach dopatrzyła się pewnych nieprawidłowości i nie chcąc ryzykować usterki, wymieniła go przed wyścigiem.
Drugi silnik Sergio Perez nieodwracalnie ucierpiał za to po wypadku z pierwszego okrążenia GP Węgier.
Już zaraz po wyścigu Christin Horner sugerował, że układ napędowy meksykańskiego kierowcy nie będzie nadawał się do dalszego użytku: "Wstępne doniesienia sugerują, że nie będziemy mogli go więcej użyć."
Japońska Honda w czwartek potwierdziła te informacje, dodając, że drugi silnik Verstappena również nie nadaje się już do naprawy po wypadku na torze Silverstone.
Perez przed GP Belgii otrzyma więc swój trzeci i ostatni silnik podlegający wymianie bez kary ze strony FIA.
Jako że obaj kierowcy będą już korzystali z trzeciej jednostki napędowej, niemal pewne będzie pojawienie się w drugiej części sezonu kar za ich wymianę ponieważ do końca mistrzostw pozostaje teoretycznie 12 wyścigów.
Szef zespołu Red Bulla pytany po GP Węgier czy ma nadzieję na dotarcie do końca mistrzostw bez kar za wymianę jednostek napędowych, odpierał: "bardzo niewielkie".
"To ogromnie frustrujące dla Hondy, gdyż dzieje się tak nie ze względu na brak niezawodności, ale wypadki, w których nie zawiniliśmy" mówił Horner.
komentarze
1. Antyhamilton
I w ten oto sposób Mercwagyn z papierowym mistrzem, pyszałkiem Hamidłem zgarną kolejne majstry. Monako, Azerbejdżan, Francja, Styria i Austria - te 5 wyścigów na przestrzeni miesiąca z haczykiem to nie było zwykłe pokonanie Mercedesa przez Red Bulla. To był pogrom i upokorzenie! Max miał już ponad 30 pkt nad Lewisem a RBR miał już ponad 40 pkt nad Mercedesem. Nie da się wygrywać uczciwie to trzeba eliminować przeciwników i dzięki pomocy FIA po trupach do celu odzyskać prowadzenie w obu klasyfikacjach.
2. Davien 78
Pewnych nieprawidłowości. Biedny autor nie dokopał się o co chodzi. A to po prostu pęknięcia na mocowaniach silnika do ramy, które uwidoczniły się po 2gim treningu na Węgrzech.
3. Hooman
Mogli by tam zatrudnić fachowców z Polski, nasi mechanicy pospawali by im te silniki tak żeby wtrzymały do końca sezonu.
4. Glorafindel
Wypadki są częścią tego sportu. Na Węgrzech nie zawinili ale na Silverstone Verstappen swoje zrobił aby doszło do kolizji. Z wyny czy nie, nie tylko RB ucierpial w tym sezonie i nie tylko RB zmaga się z tymi problemami, a zasady są równe dla wszystkich teamów.
5. Frytek
Rozumiem że chodzi o niezawodność, ale jeśli chodzi o uszkodzenia mechaniczne i to nie z ich powodu to dlaczego mają dostać karę?
Oprócz niezawodności silnik musi być jeszcze pancerny?
Gdy ktoś podczas kwalifikacji spłaszczy lub zniszczy oponę to w ramach wyjątku może założyć nową. Tutaj też powinni zrobić jakieś wyjątki w przepisach
6. jogi2
Z tymi karami to jakieś nieporozumienie. Uszkodzenie przez czynniki zewnętrze nie powinno mieć wpływu i podpadać pod przepisy
7. Skoczek130
@Glorafindel - "Wypadki są częścią tego sportu" - taaa, ciekawe czy tak samo byś śpiewał, gdyby twoi pupile z Merca mieli podobny problem. Jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? W dobie znacznych ograniczeń w przepisach dotyczących silnika oraz ograniczeń budżetowych problemy, które dotknęły RBR, są patologią prowadzącą do wypaczenia rywalizacji. Muszą cierpieć przez błędy innych.
8. Pajol
To jest jakaś kpina Lec, Ver i Per będą musieli używać nadprogramowych silników bo inny kierowca nie dość że im rujnuje wyścig to jeszcze kasuje silniki a kara dla winowajcy jest symboliczna a wręcz śmieszna
9. Jacko
Nagle wielkie oburzenie, bo to dotyka biednego Maksia...
Limity silnikowe są już od wielu lat, wypadki nie ze swojej winy jeszcze dłużej, a i system kar podobny od dawna. Przecież podobne sytuacje zdarzały się wielokrotnie różnym kierowcom. Jakoś nie przypominam sobie, by np. "kibice" RBR pałali świętym oburzeniem, gdy to Max demolował innym bolidy. Co się nagle zmieniło?
Naprawdę to wszystko zaczyna przypominać jęczenie małych beks w piaskownicy... I ze strony teamu, jak i jego kibiców...
10. Skoczek130
@Jacko - co innego, kiedy traci się silnik po własnych błędach, a co innego po błędach innych. Tym bardziej w czasie ograniczeń budżetowych. Tak trudno zrozumieć, że stąd to jęczenie...
11. Kimi Rajdkoniem
Faktycznie w tym sezonie pojawiła się potrzeba korekty przepisów dotyczących limitów silnikow. Moim zdaniem jeśli dany element zostanie uszkodzony w wyniku wypadku spowodowane go przez innego kierowcę to wymiana części powinna być "darmowa".
Jest ryzyko, że dojdzie to patologii gdy wypadki będą powodowane z premedytacją. Chyba, że to już nastąpiło?
12. Jacko
@11. Kimi Rajdkoniem
Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów walutowych...
Zupełnie czym innym jest limit budżetowy i koszty związane z takimi wypadkami, a czym innym limit silników i potrzeba jego wymiany.
Jeszcze raz: limity silnikowe obowiązują od bardzo dawna i różne wypadki nie z winy zainteresowanego również od dawna się zdarzają. Co takiego się niby zmieniło w tym względzie w tym sezonie, że się podniósł taki rwetes, a dlaczego nie było takiego w poprzednich sezonach, kiedy inni też musieli wymieniać różne podzespoły po wypadkach?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz