F1 zaczyna mieć spore problemy z wyścigami w drugiej połowie sezonu
Mimo iż wiele krajów zaczyna radzić sobie z pandemią koronawirusa, a szczepionki na masową skalę są aplikowane społeczeństwu, sytuacja zwianą z organizacją wyścigów Formuły 1 jest daleka od normalnej.Włodarzom F1 w trudnych okolicznościach udało się potwierdzić kalendarz wyścigów składający się z rekordowej liczby 23 eliminacji, ale od samego początku zaznaczano, że może on ulec zmianie ze względu na dynamiczny rozwój sytuacji pandemicznej na świecie.
Pierwszym odwołanym wyścigiem w tym roku zostało GP Kanady, które miało zostać zastąpione przez GP Turcji, ale ten wyścig również nie dojdzie do skutku. Zamiast tego kibice będą mogli ponownie zobaczyć dwa wyścigi na torze Red Bull Ring, a włodarzom F1 wydaje się mocno zależeć na utrzymaniu jak największej liczby wyścigów w tym sezonie.
O ile pierwsze rundy i europejska części sezonu wydają się w miarę pewne, to druga część mistrzostw już taka nie jest. GP Australii, które miało otwierać mistrzostwa w tym roku ostatecznie zostało przeniesione na listopad, a przedstawiciele rządu nie są w stanie obecnie potwierdzić iż wyścig na sto procent otrzyma zielone światło.
Premier Australii, Scott Morrison stwierdził, że jest "przedwcześnie", aby określić czy Grand Prix albo inne duże wydarzenia sportowe będą mogły w tym roku zostać rozegrane na ternie jego kraju.
"Zwróciłbym jednak uwagę na to czym różni się przyjazd do Australii. Większości krajów, do których wita Formuła 1, są wyniszczone przez covid."
"Australia nie jest wyniszczona przez tę chorobę, więc profil ryzyka w innych krajach jest inny. To coś co chcemy chronić."
Promotor GP Australii, Andrew Westacott przekonuje jednak, że wszystko jest przygotowywane do goszczenia wyścigu w Melbourne.
"Jak możecie sobie to wyobrazić, to coś bardzo skomplikowanego. Wszystko jest w trakcie ustaleń, a my pracujemy z rządem nad wszystkimi detalami" mówił dla ABC.
Oprócz Australii duży znak zapytania wisi także nad organizacją wyścigu w Singapurze. Światowe Forum Ekonomiczne, które miało się odbyć w tym kraju w sierpniu właśnie zostało odwołane, a włodarze tego kraju nie wykluczają konieczności odwołania także i wyścigu F1.
Kolejnym krajem o niepewnym statusie w kalendarzu F1 jest Brazylia. Wyścig na Interlagos został zaplanowany przed GP Australii, a przedstawiciele toru Albert Park już wykluczają możliwość rozegrania dwóch wyścigów z rzędu, na wzór tego co będzie się działo na przełomie czerwca i lipca w Austrii.
Oficjalnego komunikatu w kwestii organizacji powyższych wyścigów oczywiście na razie nie ma. Przedstawiciele GP Australii uważają jednak, że ostatecznym terminem kiedy trzeba podjąć decyzję o rozegraniu bądź odwołaniu wyścigu jest połowa września.
komentarze
1. przesio
Pazery próbują odrobić straty za poprzedni rok gdzie było mało wyścigów
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz