Williams także zbliża się do zakończenia rozwoju modelu FW43B

Od dłuższego czasu większość zespołów ma duży ból głowy związany z momentem zakończenia rozwoju tegorocznego bolidu i pełnego skoncentrowania się na nowej erze regulacyjnej, która rozpocznie się w przyszłym sezonie.

Przed startem zimowych testów w Bahrajnie jedynie ekipa Haasa zapowiedziała, że nie będzie modyfikować samochodu na ten rok, ponieważ większe nadzieje wiąże z przyszłoroczną rywalizacją. Na tę chwilę tylko amerykański team nie przywozi już żadnych poprawek na kolejne rundy.

Kolejnymi zespołami, które poinformowały ostatnio, że już "niedługo" zakończą rozwój tegorocznych modeli zostały Ferrari oraz McLaren. Alfa Romeo oraz Williams także zarzekały się na początku sezonu, iż szybko przeniosą wszystkie zasoby na sezon 2022, aczkolwiek cały czas próbują coś jeszcze poprawiać.

Jednakże inżynier stajni z Grove, Dave Robson również przyznał, że jego współpracownicy muszą koncentrować się już na przyszłym roku:

"Moim zdaniem nie jesteśmy daleko od tego momentu. Wszystkie nasze prace w tunelu aerodynamicznym są związane z sezonem 2022", powiedział Brytyjczyk w rozmowie dla Motorsport.

"Większość działu aerodynamicznego pracuje już nad przyszłorocznym samochodem i projektanci też. Obecnie jesteśmy na ostatnim etapie przygotowań nowych elementów, które jeszcze zobaczycie w tym roku. Jeśli chodzi o procenty, jesteśmy w takim samym przedziale jak Ferrari (przyp. red. 90-95%)."

"Co do tegorocznego bolidu, nadal jest kilka części, które nie są w pełni zaktualizowane. Mamy parę elementów, które pojawiły się już w samochodzie, ale postanowiliśmy je zdjąć i nadal modyfikować."

"Jest jeszcze coś do wyciągnięcia z tego, ale nie zmieni to naszej pozycji w dalszej części sezonu. Po prostu będziemy naciskać i wyciągniemy z tego trochę korzyści."