Wolff nie zostawił suchej nitki na komentarzach ze strony szefa Ferrari
Toto Wolff nie zostawił suchej nitki na Mattia Binotto po tym jak szef Ferrari w piątek stwierdził, że dyrektywy techniczne FIA wydane w zeszłym roku odnośnie jednostek napędowych uderzyły we wszystkich producentów jednakowo.Szef Mercedesa komentarz ten określił mianem "kolejnej gównianej historyjki", dodając, że jego zespół w zeszłym roku został doprowadzony do granic "wypalenia" przez Ferrari i zasugerował, że jak na "ironię" niemiecki producent dokonał w tym roku znaczących postępów przy wydajności swojego silnika F1.
"To kolejna gówniana historyjka o dyrektywach technicznych" mówił Wolff. "Mamy jasne przepisy dotyczące jednostek napędowych. W Austin pojawiły się wyjaśnienia tego co wolno, a czego nie wolno, które były ważne, ale nie było w nich nic zaskakującego, ponieważ jeżeli trzyma się przepisów to i tak wszystko było oczywiste."
"Myślę, że ironiczną historią jest to, że w zeszłym roku zostaliśmy zmuszeni przez niektórych naszych rywali do absolutnie nowych poziomów. Doprowadziło nas to prawie do wypalenia, aby rozwijać i wprowadzać innowacje tak, abyśmy dalej byli konkurencyjni na torze."
"I proszę bardzo. Myślę, że dokonaliśmy sporego skoku osiągów między 2019 i 2020 rokiem. Potrzebowaliśmy tego w zeszłym roku i jak dla mnie wygląda to trochę ironicznie."
Wolff skrytykował przy okazji otwartość szefa Scuderii co do publicznego dyskutowania negocjacji Concorde Agreement z Liberty Media i sugestii, że niektóre zespoły nie są jeszcze gotowe do jego podpisania.
"Nie wiem po co niektóre zespoły udzielają takich niedorzecznych komentarzy, że są gotowe coś podpisać i, że wydaje się iż niektóre zespoły nie są jeszcze gotowe" mówił. "Wystawiają się tylko na pośmiewisko takimi komentarzami. Negocjacje powinny odbywać się za zamkniętymi drzwiami, bez komentarza ze strony rywali."
"Pod tym względem rozmawiamy z Liberty. Jesteśmy skłonni zostać w F1. Są pewne klauzule, które nas nieco martwią, ale nie jest to nic czego nie da się rozwiązać."
komentarze
1. ekwador15
ferrari jest smieszne wydaja tyle samo kasy co merc albo nawet bywaly sezony ze ciut wiecej a nic nie potrafi wygrywac. w tym roku traca wiecej niz wydajacy znacznie mniej red bull z honda na pokladzie. i oni komentują innych, mieli nielegalny silnik i mimo to nie mogli wygrac. dla mnie ferrari to najgorszy team w f1 bo wydaja najwiecej, dostaja najwiecej grantów a jedyne co moga to pokonac red bulla ktory gdyby w ostatnich latach mial silnik merca zamiast hondy czy renault, ktore mialo swoje problemy tez, to niszczyliby ferrari i walczyli blisko z mercem
2. hubos21
@1
Łatwiej napisać, że nie mogą pokonać tylko Mercedesa
3. seba1b
Tylko ze merc pod groźbą opuszczenia f1 wyskomlał silniki, które potajemnie mieli już zaprojektowane za ogromny hajs. Reszta dopiero musiała się za to zabrać i na domiar złego jak by im było mało to jeszcze załatwił zamrożenie rozwoju podczas sezonu na początku ery tego badziewia.
4. seba1b
O tym nikt nie pamięta.
5. sliwa007
3. seba1b
Powtarzasz brednie przeczytane gdzieś na forum, które nie mają żadnego pokrycia z rzeczywistością. Silniki były negocjowane przez kilku producentów i wszystkim pasował nowy regulamin. Negocjacje to zawsze jest przeciąganie liny w swoją stronę, jeśli Mercedes potrafił przeforsować swoje pomysły to pozostaje im tylko przyklasnąć.
Wszyscy producenci zgodzili się na takie przepisy i wszyscy byli przekonani co do tego, że będą najlepsi. O butnej Hondzie nawet nie wspomnę.
6. Kruk
@sliwa007. Generalnie chodzi o to, ze Mercedes nie ma czystych rak. Gdyby faktycznie dalo sie dogonic Mercedesa czysta droga technologiczna, to mielibysmy w F1 wiecej producentow silnikow. To nie jest tak, ze tylko Mercedes ma genialnych inzynierow, a w innych fabrykach silnikow pracuja same debile.
Owszem, podziwiam Daimler AG za projekt F1,ale nie mozna miec klapek na oczach i nie brac pod uwage szemranych interesow Mercedesa z FIA.
7. ekwador15
jakie interesy fia z mercem. szefem FIA jest byly szef ferrari i to FIA z Ferrari ma jakies tajne porozumienie, to ferrari ma jako jedyne prawo weta wiec o czym mowa. byly szef Ferrari kierujący FIA zawiera tajny uklad za nielegalne silniki w 2019, wiec o jakich czystych czy nieczystych rekach mercedesa tu mowa.
8. Kruk
@7. No i co z tego, ze Dyrektorem FIA jest byly szef Ferrari? Ugoda Ferrari-FIA musial byc zrealizowana dla dobra F1, bez wzgledu na to, kim jest Jean Todt.
9. hubos21
@7
Ile razy z tego weta skorzystali?
10. seybr
@3 totalne brednie. Zmiana technologii, silników o pojemności kosiarki była wdrażana kilka lat przed debiutem. Producenci zostali poinformowani i został przedstawiony plan i zarys regulaminu. Dalsze ustalenia trwały i rok przed wdrożeniem V6 wszyscy producenci mieli kawę na ławę. Mercedes w chwili ogłoszenia pracował nad silnikiem. Badał technologię i rozwiązania. W chwili oficjalnego potwierdzenia regulaminu miał już dobry silnik. Sukces ich to czas i kiedy zaczęli budowę silnika. Do tego dopasowali budę pod niego. Popatrzeć na Hondę, ile czasu zajęło im zbudowanie w miarę sprawnego silnika ? Ferrari miało silnik w 2019 w którym dobrze zamaskowali rozwiązania wbrew regulaminowi. FIA dało ciała i przez to ta ugoda. Efekt widać na obrazku. Mają silnik o osiągach z 2018 roku plus budę, która nie jest najlepsza. Włosi mają fantazję do budowania pięknych aut ale nie zawsze to gra jak trzeba. Jakość wykonania i zarządzanie projektem często leży. Niemcy mają większą precyzję i dyscyplinę. To w F1 wygrywa a nie fantazja i piękne auto. Po za tematem. Moim okiem Niemcy nie mają fantazji do projektów. Ich auta są przewidywalne i nudne. Owszem zdarzają się wyjątki.
11. hubos21
Problemem nie jest to kiedy mercedes zaczął pracę nad silnikiem tylko zamrożenie rozwoju jednostek zaraz na początku i te śmieszne tokeny, to im bardziej pomogło bo byli najlepsi a reszta nawet jak chciała i tak za wiele nie mogła zrobić
12. sliwa007
6. Kruk
Kolejne domniemania wyssane z palca. Pokaż konkretnie gdzie oszukują i przyznam Ci rację. Mają najlepszy silnik bo wcześnie zaczęli nad nim pracę a co najważniejsze nie zlekceważyli wyzwania. Wiedzieli, że to nie będzie spacer tylko trudne wyzwanie i od razu rzucili na ten projekt gigantyczne pieniądze. Zarówno Honda jak i Renault myśleli, że to będzie spacerek i mówiąc krótko uwierzyli w sukces zanim cokolwiek zrobili. Ferrari to Ferrari, ich nawet nie ma sensu tłumaczyć.
9. hubos21
Jesteś taki naiwny czy tylko udajesz? Ferrari nie musi używać weta oficjalnie by blokować pewne przepisy. Wystarczy, że FIA wie o tym prawie i nie zrobi nic głupiego, by zmuszać Ferrari do użycia tego prawa. Takie sprawy załatwia się w kuluarach. Ani Ferrari ani FIA nie chcą prać swoich brudów przed kamerami. Ostatnie miesiące i zamieszanie z silnikami tylko to potwierdzają.
13. Kruk
@12 sliwa007. Ja i @hubos21nie Jestesmy naiwni, tylko Ty masz klapki na oczach.
Twoje komentarze mozna drukowac i przyczepiac magnesem do lodowki-dopoki nie zaczynasz wypowiadac sie nt. Mercedesa i Hamiltona.
14. kombajn2
Kluczowy fragment "jeżeli trzyma się przepisów" Ferrari nie potrafiło rozwinąć silnika w zgodzie z przepisami i dostali po łapach a teraz płaczą że konkurencja ma lepszych inżynierów. Zaczynam się zastanawiać czy to jeszcze Ferrari czy jakiś koncern z Kambodży?
15. Skoczek130
Żaden zespół tak na prawdę nie jest w pełni "czysty". Ostatni eksces Ferrari z silnikiem. Romans Merca z Pirelli, którzy pomogli im rozwiązać problemy z oponami. "Dmuchany dyfuzor" Red Bull Racing. Kto jest bez winy w ciągu ostatnich lat angażu w F1 niech pierwszy rzuci kamieniem...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz