Racing Point znowu wywołuje kontrowersje na padoku F1
Na padoku toru Hungaroring pojawiają się kolejne kontrowersje, w które uwikłany jest zespół Racing Point.Sprawa protestu Renault przeciwko Racing Point z Austrii jeszcze nie została w pełni rozwiązana, a ekipa z Silverstone ponownie jest wytykana placami przez rywali.
Tym razem chodzi jednak o lukę w przepisach homologujących części, których rozwój zespoły zgodziły się częściowo zamrozić.
Pandemia koronawirusa sprawiła, że FIA za zgodą zespołów F1 wdrożyła procedury mające chronić ekipy przed zapaścią finansową. Zamiast jednak totalnie zamrażać rozwój bolidów na lata 2020 i 2021, wprowadzono system żetonów, podobny do tego, który kilka lat temu obowiązywał w zakresie modyfikacji jednostek napędowych.
Na liście FIA znalazło się 40 obszarów dotyczących bolidów a także wyposażenia serwisowego, wykorzystywanego podczas pit stopów, które nie mogą zostać zmienione przed końcem 2021 roku. Wyjątek stanowi jedynie aerodynamika bolidów.
Aby zespoły miały możliwość poprawy niektórych elementów swojego bolidu zdecydowano się przekazać każdemu po dwa żetony (tokeny), które mogą dowolnie wykorzystać, aby w następnych miesiącach rozwijać swoje auta w ograniczonym stopniu.
W zależności od tego jak duże są to zmiany, wykorzystać można jeden lub dwa żetony. Dla przykładu w przypadku zmiany zawieszenia bolidu wykorzystuje się od razu dwa żetony.
Co więcej zespoły mają z góry określone terminy na przedstawienie FIA konkretnych zmian w swoich bolidach. Pierwszy minął przed początkiem sezonu, drugi minie w środę po wyścigu na Węgrzech, a trzeci, podczas którego trzeba już przekazać Federacji konkretne szczegóły zmian w autach, minie 60 dni po pierwszym terminie.
Przepisy zostały jednak tak napisane, że ekipa Racing Point ponownie może wymiernie na nich skorzystać, gdyż części do swojego bolidu kupuje bezpośrednio od Mercedesa. Kluczowe dla całej sprawy jest to, że są to części z poprzedniego sezonu.
Obecnie skrzynia biegów i zawieszenie wykorzystywane przez Racing Point jest tym, które było zainstalowane w bolidzie W10 Mercedesa z 2019 roku. Haas i Alfa Romeo czynią podobnie, kupując części od Ferrari. W ich przypadku są to jednak bieżące konstrukcje.
Zespół Red Bulla współpracuje z AlphaTauri w różny sposób. Część części dostarcza mu z bieżącego sezonu, a cześć ze starego bolidu.
Podczas piątkowej konferencji szefów ekip na Hungaroringu szefowie Ferrari i Renault zwrócili uwagę na nieprecyzyjnie zapisane przepisy, które mogą w przyszłym roku tylko wzmocnić i tak mocne już Racing Point.
Jeżeli ekipa dalej będzie kupowała części od Mercedesa otrzyma ona w 2021 roku zawieszenie Mercedesa z 2020 sezonu, na które nie zostały jeszcze zużyte żadne żetony. W ten sposób uniknie również konieczności korzystania z własnych tokenów, które będzie mogła przeznaczyć na pracę w innych obszarach bolidu.
"Od zawsze zakładaliśmy, że do naszego bolidu na sezon 2021 założymy specyfikację przekładni Mercedesa jaką ten przywiózł do Melbourne w 2020 roku" przekonywał Andy Green, dyrektor techniczny Racing Point. "Nasze części są zawsze opóźnione o rok. Mercedes nie wykorzystał żadnych tokenów na układ przeniesienia napędu przygotowany na sezon 2020, więc możemy z niego skorzystać. To samo dotyczy zawieszenia."
Takie podejście do tego tematu nie podoba się nie tylko Ferrari i Renault, ale również Haasowi, który z takiej luki nie będzie mógł już skorzystać.
"Dlaczego Racing Point miałoby być traktowane inaczej?" pytał szef Haasa, Gunther Steiner.
komentarze
1. Michael Schumi
Interpretacja przepisów i ich luki - czy to nie dzięki temu można zyskać przewagę? Wiadomo, każdy inny zespół płacze, ale to dlatego że sam nie znalazł żadnych dziur w regulaminie. Racing Point było po prostu bardzo sprytne w tym aspekcie. Również ten obszar należy wykorzystywać. Regulamin i tak jest już bardzo restrykcyjny i zabrania wielu rzeczy. Mercedes wynalazł innowacyjny system DAS to zaraz został zakazany od następnego sezonu. McLaren też miał świetny pomysł swojego czasu z systemem F-Duct w sezonie 2010. Podobnie Brawn GP z podwójnym dyfuzorem w 2009 r. Nie mam z tym problemu, że ktoś potrafi sprytnie znaleźć coś, co można ominąć. Przewagi szuka się we wszystkim i to jest naturalne w Formule 1.
2. ekwador15
To haas kupuje nowe zawieszenie z tego roku, a racing point z 2019 i Haas ma o to pretensje, ze kupuje nowsze? nie rozumiem zarzutu.
3. hubos21
@2
Przeczytaj jeszcze raz może zrozumiesz o co chodzi
4. Hawaii Hawajski
@1 "Przewagi szuka się we wszystkim i to jest naturalne w F1"
I właśnie w tym problem. Każdy szuka luk w przepisach żeby wykorzystać coś nielegalnego zamiast zrobić coś nowego co będzie zgodne z regulaminem. A przez to , że regulamin jest taki jaki jest praktycznie nie da się tego zrobić i zespoły szukają luk. Dlatego moim zdaniem regulamin powinien zostać zmieniony i mój regulamin wyglądał by tak:
-Bolid nie może być szerszy niż.... ani węższy niż ....
-Bolid nie może być dłuższy niż.... ani krótszy niż ......
Reguły aero i silnika nie powinny obowiązywać bo tylko przeszkadzają w rozwoju.
5. Andrzej369
@1 Ale...
... jest ok jeśli znajdziesz lukę i SAMEMU skonstruujesz część z "szarej strefy" (patrz - podwójny dyfuzor, F-duct, silniki Ferrari '19, system DAS), zupełnie co innego gdy masz gotowy bolid od kogoś i tylko go poprawiasz. Racing Point wykorzystując luki w przepisach nie konstruuje nic oryginalnego.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz