Sędziowie odrzucili protest Red Bulla w sprawie systemu DAS Mercedesa
Pierwszy wyścig sezonu 2020 jeszcze się nie odbył, ale ekipa Mercedesa już zaliczyła pierwsze drobne zwycięstwo po tym jak sędziowie FIA obecni na torze Red Bull Ring orzekli iż jej system DAS jest zgodny z literą przepisów.Zespół Mercedesa już podczas zimowych testów wywołał potężną burzę po tym jak okazało się, że w jego bolidach zainstalowano sprytny i bardzo skomplikowany system kontroli zbieżności przednich kół. Lewis Hamilton i Valtteri Bottas poprzez poruszanie kierownicą w przód i w tył mogą zmieniać delikatnie geometrię zawieszenia co może bardzo pomagać przy kontroli temperatury ogumienia i zmniejszać opory na prostych, a jednocześnie zapewniać sobie dobre trzymanie auta w zakrętach.
Wielu rywali Mercedesa kwestionowało legalność systemu, który przez FIA został już wprost zakazany w przepisach technicznych na sezon 2021. Ekipa Ferrari przyznała, że kilka lat temu również zastanawiała się nad takim systemem, ale ostatecznie zrezygnowała z jego wdrażania.
Najgłośniejszym oponentem Mercedesa w tej sprawie jest zespół Red Bulla, który przed sezonem stawiony jest w roli głównego rywala do walki o tytuł mistrzowski.
Nic więc dziwnego, że Christian Horner wraz ze swoimi kolegami już po treningach postanowił sprawdzić legalność rozwiązań Mercedesa, przy okazji sugerując, że jego zespół również posiada podobny system na wypadek, gdyby był on zgodny z przepisami (teraz przyjdzie czas na weryfikację tego stwierdzenia).
Już po północy na torze Red Bull Ring sędziowie zawodów wydali werdykt w tej sprawie, odrzucający protest Red Bulla, wskazując, że DAS stanowi część układu kierowniczego i dlatego nie może w żaden sposób naruszać przepisów związanych z zawieszeniem czy aerodynamiką.
Red Bull w swoim wniosku sugerował, że DAS narusza najbardziej znany przepis F1, Artykuł 3.8 Regulaminu Technicznego, zabraniający używania ruchomych części aerodynamicznych jak również Artykuł 10.2.3, który stanowi, że "żadne zmiany nie mogą być dokonywane w zawieszeniu w czasie, gdy auto porusza się."
Sędziowie po spotkaniu z przedstawicielami obu ekip oraz Nikolasem Tombazisem z Departamentu Technicznego FIA, stwierdzili, że system DAS stanowi element układu kierowniczego "mimo iż nie jest on konwencjonalny".
"Jako ogólny wniosek bardzo łatwo można stwierdzić, że DAS byłby nielegalny JEŻELI nie stanowiłby części układu kierowniczego" pisano w obszernym dokumencie FIA. "Główne wyzwanie i debata dotyczy więc tego czy może on być uznany za część układu kierowniczego. Sędziowie uznali, że jest on jego częścią."
"Z tego powodu sędziowie uznają DAS za w pełni legalny system kierowniczy i dlatego spełnia ona stosowne przepisy dotyczące zawieszenia i wpływu na aerodynamikę."
komentarze
1. Raptor202
Dziwne, żeby w tym momencie podjęli inną decyzję.
"Ekipa Ferrari przyznała, że kilka lat temu również zastanawiała się nad takim systemem, ale ostatecznie zrezygnowała z jego wdrażania."
Nie rozumiem po co udzielają takich wypowiedzi. Żeby wyjść na jeszcze większych frajerów?
2. TomPo
@1
Raczej po to by powiedziec miedzy linijkami "my tez jestesmy rownie sprytni i zdolni, a nawet zdolniejsi bo wpadlismy na to dawno temu" :) Typwe PR-owe gadanie.
Jak sie spytasz, to pewnie kazdy zespol tak powie.
3. devious
Jeżeli jest legalny i wszystko jest OK to czemu będzie zakazany od 2021?
Kłania się logika... :)
To oczywiste, że FIA zreflektowała się po czasie, że zrobili głupstwo ale teraz już nie mogą podjąć innej decyzji - skoro zgodzili się na taki system wcześniej, to teraz muszą w tym trwać. Tak samo jak w przypadku układu napędowego Ferrari i słynnej "ugody".
FIA się błaźni co rusz, niestety po prostu zespoły mają większe zasoby i tęższe "umysły" niż FIA, więc to normalne, że są zawsze o krok przed FIA... Sytuacja powtarza się w zasadzie co roku, jakiś zespół znajduje "lukę", pyta FIA, ta nie do końca wie o co chodzi więc się zgadza - a potem mamy protesty innych zespołów, ale już jest za późno bo FIA nie może się wycofać ze swojego już potwierdzonego zdania - tak było z dyfuzorami w 2009, "kontrolą trakcji" sterowaną z ECU silnika Renault w Red Bullu gdy Vettel wygrywał MŚ i wiele innych razy... Nic nowego w F1 :)
Trudno tu nawet znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie - po prostu FIA musiałaby mieć topowych inżynierów F1 na gigantycznych kontraktach by dorównywali tym z Merca, RBR, Ferrari i spółki - a to jest niemożliwe po prostu. Każdy dobry inżnier w FIA jak np. Budkowski - od razu jest podkupywany przez jakiś zespół...
4. Raptor202
@2 Ja to odbieram raczej jako "my jesteśmy na tyle zdolni, żeby to zrobić i na tyle głupi, żeby z tego nie skorzystać i pozwolić innym na zdobycie przewagi nad nami". Wychodzą na większych dzbanów niż gdyby nic nie powiedzieli.
5. sylwek1106
Bardziej pasuje 10.2.3 zmiana zbieżności kół w trakcie jazdy. Inaczej zmiana ustawienia zawieszenia. Legalne bo takie są układy w F1 i ich sędziowanie hehe... W przyszłym roku nie będzie potrzebne, bo nie będzie Merca...
6. BlahFFF
@3. devious, niby nie do konca bo podobno Mercedes pokazal FIA pierwotny koncept i ten zostal odrzucony ze wzgledu na sterowanie w tym w inny sposob. Podobno powiedzieli im, ze jesli zrobia to tak, ze bedzie kontrolowane tylko ruchem kierownicy to problemu zgodnosci z regulaminem nie bedzie, podobno sadzac, ze nie jest to wykonalne. Mercedes poglowkowal, cos wymyslil a FIA nie miala wyjscia bo wszystko jest legalne i zgodne z przyjetym regulaminem.
To, ze z roku na rok banuja kolejne nowinki to juz odrebna kwestia i faktycznie jest to dziwne. Jesli cos dziala, jest do wykonania i nie wplywa na bezpieczenstwo to nie wiem czemu mialo by byc w kolejnym rogu zakazane.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz