Verstappen: nie mogę doczekać się rywalizacji z Hamiltonem
Max Verstappen przekonuje, że potrzebuje bolidu, który traci do Mercedesa tylko 0,2 sekundy, aby w sezonie 2020 móc zacząć wywierać realną presję na Lewisa Hamiltona.Zespół Red Bulla wraz z Hondą liczą na to, że w ostatnim roku obecnych przepisów technicznych uda im się powalczyć z Ferrari i Mercedesem o tytuł mistrzowski.
"Pokonanie Hamiltona zależy w dużym stopniu od bolidu" mówił 22-letni Holender cytowany przez La Gazzetta dello Sport.
Verstappen w tym tygodniu pojawił się na nagłówkach wielu serwisów twierdząc, że Hamilton jest "jednym z najlepszych kierowców w historii", ale nie jest "żadnym Bogiem".
"Gdy wywiera się presje na kimś, jest mu ciężej, gdy jest na czele" dodawał zawodnik Red Bulla.
"Gdy nie ma nikogo kto może wywierać presję, on może sobie jeździć na 97 - 98 procent potencjału bolidu bez popełniania błędów. Jeżeli uda nam się rozpocząć sezon z maksymalną stratą do Mercedesa na poziomie 0,2 sekundy, będziemy mogli zacząć wywierać na nim presję."
"Nie mogę doczekać się sytuacji, w której będę mógł wywierać na nim presję. Wiem, że możemy spisywać się bardzo dobrze."
Verstappen przyznał również, że sezon 2020 powinien być dla niego spokojniejszy z uwagi na fakt podpisania kontraktu z Red Bullem do 2023 roku.
"Gdy nie masz kontraktu, nie wszystko idzie gładko" mówił. "W pewnym momencie staje się to niewygodne i dzieje się tak w szczególności, gdy musisz pracować nad rozwojem auta na kolejny sezon."
"Nie chciałem tego doświadczać. Moja przyszłość jest bardzo jasna i stabilna. Dostrzegam również środowisko skupione na wygrywaniu wyścigów i mistrzostw. Chcemy od razu rywalizować z Mercedesem."
komentarze
1. czuczo
No to do Boju Max, oby bolid spisywał Ci się, a widowisko będzie przednie.
2. ds1976
Jedyny kierowca mogący złamać hegemonię Mercedesa i nawet nie potrzebuje do tego najszybszego bolidu. Po Australii będzie już wiadomo czy Mercedes na wejściu odjechał konkurencji czy może jednak Red Bull ich podgryzie.
Na Ferrari nie ma co liczyć, mieli już kilka sezonów gdzie niby mogli nawiązać walkę z Mercem, ale to utopia dla tego zespołu na chwilę obecną. Specjalistą do wyciskania z niekonkurencyjnej maszyny Ferrari był Alonso, ale czerwoni postawili ponownie na Niemca nie radzącego sobie w tej rywalizacji oraz na zadufane dziecko. Stracą kolejny sezon, nic więcej.
3. sliwa007
Max coś o tej presji wie. Był już taki jeden w Red Bullu, który potrafił wywierać presję i zbyt dobrze to dla Maxa się nie skończyło.
A co jeśli to Red Bull będzie 0,2s z przodu i to Lewis będzie wywierał presję? Oby Maxiu nie posypał się po raz kolejny.
W każdym razie oby nie było tak jak zawsze, że emocje są do pierwszego wyścigu a później jest już tylko Hamilton i Mercedes a reszta robi za tło.
Ludzie z Red Bulla lubią przechwalać się przed sezonem a później zostaje im tylko latanie na skargi i szukanie problemów wszędzie tylko nie u siebie.
4. ds1976
@3 sliwa007 - masz rację, w ostatnim wspólnym sezonie VER i padokowego błazna (to nie moje określenie a jednego z brytyjskich motorsportowych dziennikarzy) od bodaj 6 wyścigu (Monaco) Max zabrał się za jazdę i praktycznie do dziś! (z wyjątkiem 1 wyścigu) jeździ jak perfekcyjna maszyna wyciskając z bolidu 120% i zyskując ekstremalnie wysokie oceny całego świata F1. W tym czasie błazenek jako "lider" Renault (z bardzo wysoką wypłatą) zdziałał w zasadzie... nic. Co chwilę były tłumaczenia i bicie się w piersi, że nie stanął na wysokości zadania. No i skończyło się fantazjowanie.
A Lewis? Robi się nerwowy (przez radio) kiedy bolid nie jedzie jakby sobie tego życzył. Więc jeżeli obok pojawiłaby się faktycznie szybsza maszyna dodatkowo z szalonym Holendrem to Lewis byłby poza strefą komfortu. Skończyłoby się też pitolenie o bogu.
5. FanHamilton
Hamilton Verstappen Leclerc Vettel Bottas i Albon
6. sliwa007
4. ds1976
Oj siedzi Ci ten Ricciardo w głowie, tyle czasu już minęło a Ty ciągle masz z nim problem.
Rywalizację Ricciardo z Verstappenem można oceniać co najwyżej od okresu GP Monaco 2018. Ten "pech", który później dopadł Daniela nie pozwala obiektywnie ocenić reszty sezonu.
Natomiast do GP Monaco 2018 Max wolał wjechać w ścianę niż przegrać z Ricciardo.
Co będzie teraz nie wiadomo, bo przynajmniej na papierze Max jest już innym zawodnikiem, bardziej dojrzałym i opanowanym(?), będzie ciekawie.
7. urer
Gooooo MAX!!!
8. Luzak564
Buńczuczne zapowiedzi zadufanego holendra, skończy się tym samym co w zeszłym sezonie, będzie merc i długo długo nic, następnie ferrari i może rbr ze,, wspaniałą '' hondą, no chyba że mclaren czy renia odrobila pracę domową, mam taką nadzieję
9. weres
Lewis potrafi wygrywać pod presją, a co max wygrał pod presją?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz