komentarze
  • 1. Sasilton
    • 2019-07-25 11:19:56
    • *.158.102.165

    Kierowcy ze środka stawki powinni być bardziej krytykowani. Jeden taki się rozbije, wyleci z toru, albo zrobi coś innego i jest to zapominane po 2 dniach od wyścigu. To samo tyczy się kwalifikacji.
    Gdy taki błąd zrobi Hamilton, albo Vettel, to jest on wypominany do końca sezonu, a nawet i dłużej.

  • 2. giovanni paolo
    • 2019-07-25 14:10:17
    • *.158.102.165

    jak to jest, że zarówno pojawiają się głosy "dlaczego jeżdżą synalki bogatych tatusiów zamiast tych prawdziwie utalentowanych" jednocześnie z "kierowcy środka stawki zasługują na uznanie, są bardzo dobrzy ale od lat dominują trzy zespoły, więc oni giną w tłumie"
    chcecie zawodów kierowców? pozostałe serie są od tego, w F1 raz na ruski rok zobaczysz by kierowca z czołowych zespołów dojechał na pozycji dalszej niż 6, dla odmiany można popatrzeć jak to wygląda w Super Formule, w IndyCar czy w "serii dla emerytów" czyli Formule E
    F1 sprzyja tworzeniu "najlepszych" kierowców, wieloletnich dominatorów, ale dzieje się to tylko dzięki wysokiej formie kilku zespołów, oni mają przewagę kilku dziesiątych sekundy na okrążeniu nad resztą stawki, mistrzowski bolid w kilkanaście okrążeń ma wystarczającą przewagę by po pit-stopie nie spaść w korek stworzony z wolniejszych aut, często kierowcy z punktowanych pozycji mają na mecie stratę okrążenia do lidera, jak trafisz do Mercedesa, Ferrari czy RBR to masz szansę napić się szampana, nawet jeżeli jesteś "przeciętnym" kierowcą
    taki urok tego sportu, nie możemy pozostawić trzech zespołów, które mają realną walkę o tytuły a resztę fruuu do wora, wtedy F1 by umarło
    w lekkoatletyce też tak jest, że niektórzy sportowcy przez lata tworzą jedynie tło na mityngach, bez nawet jednego brązowego medalu, latami trenują, przygotowują się i jeżdzą po świecie, po nic, dlaczego to robią?

  • 3. Del_Piero
    • 2019-07-25 16:45:12
    • *.158.103.28

    @3. Sasilton - zgadzam się. Środek stawki powinien być bardziej krytykowany. Ostatnio regularnie pisze się o tym, czy Vettel jeszcze się nadaje, a nie to że Grosjean, Magnussen i Giovinazzi ciągle dawają ####. Nie jest to według mnie normalne i sprawiedliwe.
    Co do uznania, czy to takie dziwne, że stawka od 1 do 6 miejsca ma większy rozgłos niż 7-20? Czy kogokolwiek obchodziłby Schumacher, gdyby uderzył w Villeneuve'a w walce o 10 miejsce, a nie o tytuł?
    Czy to wina Mercedesa, Ferrari i RBR że reszta im nie dorównuje? Parę lat temu o zwycięstwa i podium walczyły Mercedes, Ferrari, RBR, McLaren, Lotus, Williams, a parę lat wcześniej BMW Sauber, Renault a nawet Toro Rosso, więc jednak się dało. Pretensje niech mają do siebie, a raczej swoich zespołów.

  • 4. Raptor202
    • 2019-07-25 17:55:25
    • Blokada
    • *.158.103.28

    @1 Hamilton i Vettel - razem 9 tytułów mistrzowskich
    Hulkenberg, Magnussen, Sainz, Kvyat, Gasly i Stroll - razem 4 miejsca na podium w pojedynczych wyścigach

    To jest naturalne, że za ten sam czyn bardziej krytykowany jest mistrz, bądź kandydat do mistrzostwa. Mistrzostwo oznacza, a przynajmniej powinno, że jesteś w danej kategorii najlepszy. Jeśli chcesz być mistrzem, powinieneś jeździć jak mistrz, to chyba oczywiste. W opinii publicznej takie osoby często są uważane wręcz za doskonałych, dlatego wszelkie błędy są im tak często i długo wytykane. Mnie to ani trochę nie dziwi.

    @3 Wiadomo, że w obecnej F1 o wynikach decydują głównie bolidy. Dlaczego zatem większe uznanie dla tych będących z przodu uważasz za coś naturalnego, ale zwiększonej krytyki, która pojawia się proporcjonalnie do wspomnianego uznania, już nie? Wyższe miejsca to większy prestiż, ale i większe oczekiwania, a większe oczekiwania zwykle kończą się większą krytyką za błędy.

Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo