Ferrari chce zwiększyć docisk kosztem prędkości na prostych
Zespół Ferrari jest gotowy poświęcić część osiągów SF90 na prostych, aby poprawić siłę dociskającą i prędkość w zakrętach.Scuderia zmieniła filozofię projektowania auta, obniżając do granic możliwości opór aerodynamiczny, kosztem siły dociskającej. Efekt jest taki, że Ferrari jest piekielnie szybkie na prostych i bardzo wolne w zakrętach. Od początku sezonu efektem ubocznym takiego scenariusza jest fakt, że głośno mówi się o tym iż Ferrari dogoniło lub nawet prześcignęło już Mercedesa jeżeli chodzi o moc samej jednostki napędowej V6 turbo, ale czy tak się stało naprawdę można by się było jedynie przekonać, gdyby osiągi silnika Ferrari były uzyskiwane przy podobnym oporze aerodynamicznym co osiągi Mercedesa.
Niewykluczone, że wkrótce będziemy mogli się o tym przekonać, gdyż po wyścigu we Francji Ferrari jasno deklaruje chęć zwiększenia docisku kosztem szybkości na prostych.
"Myślę, że w końcu przyglądamy się możliwości uzyskania większego docisku kosztem prędkości" mówił Mattia Binotto, szef Scuderii. "Mimo iż bolid nie będzie zbyt efektywny, większy docisk pozwoli nam lepiej pracować z ogumieniem."
"To jest nasz kierunek. Podczas kwalifikacji na Paul Ricard widzieliśmy jak ciężko jest pracować z tymi oponami. Teraz na tym się koncentrujemy."
Ekipa Ferrari nie spodziewała się, że poprawki dostarczone do Francji nagle odwrócą jej sytuację, ale chciała uzyskać jasny obraz kierunku w jakim zmierzać. We Francji zespół korzystał z nowego przedniego i tylnego skrzydła, nowych kanałów wentylujących hamulce, ale po piątkowych treningach zrezygnował z dalszego sprawdzania nowej podłogi.
"Nie możemy być zadowoleni z takiego wyniku" mówił szef Ferrari odnosząc się do trzeciego i piątego wyniku we Francji. "Będziemy zadowoleni tylko wtedy, gdy nasze czasy będą szybsze od konkurencji. Wiedzieliśmy jednak, że czeka nas trudny weekend na torze Paul Ricard."
"Nie spodziewaliśmy się zamknąć naszej straty tutaj. Przywieźliśmy kilka poprawek. Niektóre nieźle się spisały, inne gorzej."
"Szkoda, gdy coś nie działa tak jak powinno. Mamy trochę roboty do wykonania w tym względzie, ale to pokazuje tylko, że mamy pewien margines na poprawę auta. W ten sposób przynajmniej kierunek w jakim rozpoczynamy prace jest obrany odpowiednio."
komentarze
1. XandrasPL
No wow. Na tym to polega. Ferrari po przerwie wakacyjnej rok temu poszło w typowy race setup pod wyścig czyli wyższe prędkości. W Belgii wystarczyło wygrać start i jechali równo bo wtedy fajnie oglądało się walkę równego Merca i Ferrari, mimo iż była to tylko jazda 2-4 sekundy po sobie bo podjechać do kogoś się nie dało. Monza też równe bolidy a potem kulawy Singapur, w Japonii sami się wyłożyli w kwalifikacjach, Usa blisko za Mercem ale głównie przez długą prostą i Meksyk. Między nimi RedBull który mógł poszaleć na nowych silnikach.
Ja ich problemy ze stratą w technicznych partiach zauważyłem od Singapuru zeszłego roku.
Ale Ferrari tak ma, że co drugą większą lub mniejszą zmianą przepisów TRACI. Sezon 2005, potem trafili. Potem nowe regulacje sezon 2009. Potem 2010 lekkie zmiany i znów walczyli. 2014 i kompletne dno. 2017 trafili i dziś znów leżą ale silnik ich ciągle trzyma na 2 miejscu.
2. giovanni paolo
"Od początku sezonu efektem ubocznym takiego scenariusza jest fakt, że głośno mówi się o tym iż Ferrari dogoniło lub nawet prześcignęło już Mercedesa jeżeli chodzi o moc samej jednostki napędowej V6 turbo, ale czy tak się stało naprawdę można by się było jedynie przekonać, gdyby osiągi silnika Ferrari były uzyskiwane przy podobnym oporze aerodynamicznym co osiągi Mercedesa. "
prosta zasada o której niemal każdy zapomniał
"Bez wątpienia Red Bull posiada znacznie lepszy silnik niż rok temu" mówił mistrz świata F1, Lewis Hamilton. "Myślę, że pod względem osiągów, Honda jest bardzo blisko najlepszych silników. Powiedziałbym, że tracą około 10 KM."
"Gdy patrzymy na dane GPS widzimy, że oni są równie szybcy jak my" dodawał Hamilton.
3. sliwa007
8 wyścigów zajęło im diagnozowanie problemów, kolejnych kilka minie zanim wprowadzą poprawki (oby skutecznie). Zanim przyjdzie co do czego to będzie wrzesień, a Hamilton pewnie wypracuje sobie ze 120 punktów przewagi nad Vettelem.
Tak pracuje LIDER grupy pościgowej. Oni organizacyjnie są na poziomie Williamsa, działają wolno i nieskutecznie. Mają świetny silnik oraz budżet, co w połączeniu z problemami Hondy i Renault z jednostkami JESZCZE wystarcza by być w czołówce.
Tu jest problem, to nie Mercedes jest taki mocny tylko Ferrari jest takie słabe.
4. Krys007
Czy tor w Austrii czysto teoretycznie sprzyja Ferrari? Ze względu na proste?
5. ekwador15
tor w austrii chyba nie będzie sprzyjał ferrari, zwałszcza 2 i 3 sektor. pewnie beda fruwac w 1 sektorze ale te proste nie są aż tak dlugie. zawsze sie mowilo ze red bull ring to tor sinikowy, bo sa podjazdy pod górę i moze wlasnie tutaj wyjdzie moc silnika o ile ferrari dalej bedzie zwiekszac docisk a te podjazdy pod gore w 1 sektorze powinny premiowac mocny silnik.
6. grazek
Ferrari to powinno już odpuścić sobie zmiany na ten sezon, bo i tak już jest raczej po ptakach. A tak jeśli zostawią obecny balans proste/zakręty to przynajmniej wygrają na Monzie (o ile nic nie spierniczą) na otarcie łez :D
7. karoman69
jedyną zmianą jaką może zrobić Binotto to ostrzyc się i zmienić okulary....
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz